22.03.2014

Cienie w kremie / BENEFIT Creaseless Cream Shadow



Markę Benefit znam dosyć wybiórczo. Spróbowałam kilku produktów i nie zachwyciły mnie na tyle, żebym miała oszaleć na ich punkcie. Jakiś czas temu twittowałyśmy sobie z Karoliną z bloga My Vanity Case i tak od słowa do słowa zaproponowała, że wyśle mi miniaturki cieni w kremie. Miała na ich temat bardzo pochlebną opinię, więc zgodziłam się bez wahania.


Otrzymałam bardzo naturalne odcienie. Bikini-tini to jasny perłowy beż ze złotą poświatą. Natomiast No pressure jest neutralnym jasnym brązem. Oba mają lekko metaliczne wykończenie i są niesamowicie kremowe! Przez to podchodziłam do nich bardzo sceptycznie. Mam tłuste powieki i tego typu konsystencje nie utrzymują się u mnie zbyt długo. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Cienie okazały się lekkie, a dzięki temu można budować intensywność koloru. Od razu muszę zaznaczyć, że nie nosiłam ich solo. Zawsze utrwalałam dodatkowo cieniem w podobnym kolorze. Przy No Pressure świetnie sprawdza się MAC Satin Taupe, Inglot 402, Kiko 228 Taupe. Bikini-tini jest bardziej uniwersalny, ponieważ świetnie sprawdza się pod każdy kolor. Dzięki temu mój makijaż utrzymuje się przez cały dzień. Idealnie nie jest, bo przy intensywnej pracy zbierają się delikatnie w załamaniu, ale są to jednostkowe przypadki. Najważniejsze, że nie wymagają żadnych dodatkowych zabiegów, jak na przykład używania bazy pod cienie. Same doskonale spisują się w tej roli i za to polubiłam je najbardziej.


Zawsze aplikuję je przy pomocy pędzla. Używam typowego puchacza jak na przykład MAC 217, Zoeva 227 czy Hakuro H79. Dzięki temu uzyskuję bardzo naturalny efekt, bo cień równomiernie pokrywa powiekę oraz aplikuję minimalną ilość, co wpływa na  trwałość. Szybko zastygają, bez ściągnięcia czy efektu skorupki.
Mają lżejszą formułę od Maybelline Color Tattoo i są przyjemniejsze w aplikacji niż Rimmel Scandaleyes. Do tego duży wybór kolorów, więc na tych dwóch na pewno nie poprzestanę. Czyham teraz tylko na dobrą okazję, ponieważ sztuka kosztuje około 89 zł. Dużo, ale sądzę że warto mieć jeden lub dwa egzemplarze, które dają całkowitą satysfakcję z używania oraz jakości.


Stały się moimi ulubieńcami i cieszę się, że mogłam je przetestować. Warto czasami się przemóc i odpuścić uprzedzenia do kosmetyków w takiej formie. A Wy co o nich sądzicie?
_________________________________________

79 komentarzy

  1. Zawsze nad nimi dumam i w końcu ich nie biorę! Chyba zbyt mocno kocham te od Shiseido ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się ;) Shiseido jeszcze przede mną.

      Usuń
    2. Tam są takie brązy, w których Ciebie widzę ^___^

      Usuń
    3. oj oj nie kuś ;D

      Usuń
  2. Lubię kremową formułę i być może kiedyś spróbuję propozycji Benefit ;) Kolorki są absolutnie ,,moje" :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja właśnie należę do tych, którzy bardzo ostrożnie podchodzą do tej formy cieni. A może jednak warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boziu, o Boziu jakie piękne - chcę takie :) ale cena spora :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale czego się nie robi dla jakości :)

      Usuń
  5. Kocham cienie w kremie! :) moglabym miec ich duzo wiecej:) planuje zakup eternal gold z serii color tattoo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne kolory. Zaczęłam przekonywać się do cieni w kremie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się jak to jak je przedstawiłaś. Zamierzam w końcu przekonać się do takiego rodzaju cieni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Napisałam maila :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotychczas unikałam cieni w kremie, ponieważ większość z nich nie współpracowała z moimi tłustymi powiekami. Na pewno wypróbuję patent z utrwaleniem cieniem w kamieniu. W przypadku tego typu kosmetyków warto zapoznać się z próbkami. Dzięki nim wiesz, że warto zainwestować w pełnowymiarowe produkty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, teraz wiem że warto w nie inwestować :)

      Usuń
  10. Mialam bikini i na moich powiekach to byla katastrofa!! Zrolowane, zwazone. Fuj. Ale widac to powieki, nawet te tkuste, to inny przypadek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może aplikowałaś przy pomocy palców? U mnie tylko pędzel tworzy odpowiednią warstewkę, która utrzymuje się długo :)

      Usuń
    2. Ja też chciałam wyrazić negatywne zdanie na temat tych cieni... ale jak widać to mogła być wina metody nakładnia! ;-D

      Usuń
    3. Pedzlem chyba nie probowalam:( ale cien poszedl w swiat, nie sprawdze ponownie:(

      Usuń
    4. Następnym razem spróbuj pędzlem, jeśli jakiś Ciebie rozczaruje :)

      Usuń
  11. Ładne kolory chociaż ja boję się używania kremowych cieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do odważnych świat należy :) Też miałam obawy, które okazały się bezpodstawne.

      Usuń
  12. Mam ochotę na jakieś cienie w kremie, a te bardzo fajnie się prezentują. Nie mam obecnie dostępu do marki Benefit, ale gdy nadarzy się okazja chętnie się im przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolory prezentują się pięknie:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam bikini i z baza spisuje sie bardzo dobrze, jestem zadowolona. Mam set bronze of champions i spelnia moje oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  15. piękne kolory :) ja mam tak tłuste powieki, że niestety cokolwiek w kremie marnie kończy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne<3 Fajnie, że u Ciebie się sprawdziły, bo słyszałam o nich dosyć skrajne opinie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ladne odcienie Ci sie trafily. Gratuluje !! Podoba mi sie ten brazik.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ładne odcienie na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  19. śliczne, ale cena też robi wrażenie choć zgadzam się z posiadaniem takiego kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bikini-tini jest prześliczny :) U mnie cienie w kremie bez bazy niestety nie przejdą, na moich powiekach w ogóle nic bez bazy się nie trzyma niestety :( Z chęcią wypróbowałabym te cienie, skoro pokochałam się z Tatuażami to pewnie i te okazałyby się przyjemne :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Na ten jasny chyba bym się skusiła, żeby zobaczyć jak sprawdziłby się u mnie jako baza na całą powiekę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ładne, neutralne i bardzo przyjazne użytkownikowi kolory. Idealne do makijaży dziennych

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam cienie w kremie.... a te kuszą do zakupujak najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja to mam tak, ze raz mnie kusza cienie w kremie, by za chwile o nich zapomniec i omijac szerokim lukiem. Aktualnie przezywam faze druga :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy22.3.14

    Ja osobiście za formą kremową nie przepadam. Podobnie jak za sypkimi [dlatego mineralnie stawiam w zasadzie na same podkłady] :D Jednak najbardziej przemawiają do mnie tradycyjne prasowańce ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne kolory. Ja jednak z cieniami w kremie mam złe wspomnienia, wszystkie które miałam mnie bardzo uczulały.

    OdpowiedzUsuń
  27. dla mnie cena za duża, tym bardziej, że po pojedyncze cienie sięgam bardzooo rzadko..

    OdpowiedzUsuń
  28. Oba kolory bardzo w moim guście. Piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie mialam okazji uzywac i w sumie to...nie posiadam zadnego cienia w kremie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Obydwa kolory bym wykorzystała, bardzo neutralne :)

    OdpowiedzUsuń
  31. bardzo ładne odcienie Ci się trafiły :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Doskonały zestaw kolorystyczny!
    Taki bardzo 'mój' :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Swego czasu miałam na nie ochotę, ale w końcu zrezygnowałam ;) Może kiedyś jakiegoś przygarnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak ja się cieszę, że ci przypasowały te cienie!
    Mam Color Tattoo, Paint Pota i cień kremowy z Pupy, ale te jakoś najbardziej skradły moje serducho!
    Dobrze, że trafiły mi się w zestawach World Famous to mogłam się nimi podzielić :)
    W sumie zestawy WF to fajna opcja, bo za 130zł są 2 cienie kremowe i 4 prasowańce tylko oczywiście w mniejszych rozmiarach. Normalnie kremowe mają ,4,5g, a ''miniaturki'' 3,4g. Więc nie jest to duża różnica. Bo wychodzi 65zł za kremowe + w gratisie prasowane :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie po napisaniu posta sprawdziłam ich gramaturę i różnica okazała się niewielka.
      Jeszcze raz dziękuję :*

      Usuń
    2. Ja jak mam jedno koło drugiego to myślałam, że różnica będzie duża. A po sprawdzeniu był szok, że tak niewiele. W przyszłości będę musiała kupić 3 zestaw xD

      Polecam się na przyszłość :D

      Usuń
    3. Aa, dziękuję! Miałam zamiar kupić te kremowe cienie pojedynczo ale teraz kupie zestaw :-)

      Usuń
  35. Anonimowy23.3.14

    rewelacyjne kolory!
    nie wiem, ktory ladniejszy :)

    ja do konca nie jestem do konca przekonana do cieni w kremie - mam dwa z Color Tattoo i one u mnie bez bazy pod cienie nie daja rady i roluja sie :(

    OdpowiedzUsuń
  36. piekne kolory, wpisze sobie do mojego notatnika. Na te kremowe cienie mialam juz ochote podczas ostatniej wizyty w Polsce, ale ostatecznie zdecydowalam sie na zestaw miniatur. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Przepiękne kolory!! Uwielbiam cienie w kremie, tymi również mogłabym się zaopiekować ;-D

    OdpowiedzUsuń
  38. Pięknie się prezentują, cudne kolory ale ja niekoniecznie umiem się bawić cieniami w kremie ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Kolory jak najbardziej moje, oj muszę się w końcu bardziej "skupić" na kolorówce :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Wyglądają obiecująco! Chętnie wypróbowałabym tego jasnego jako bazy. Zastanawiam się nad jakimś Paint Potem z Mac, ale boję się, że może się nie sprawdzić na moich tłustych powiekach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Paint Pot wypadł najsłabiej z wszystkich kremowych cieni, które mam ;)

      Usuń
  41. Ja już wspominałam, że nie do końca udolnie się umiem posługiwać cieniami w kremie. Kiedyś używałam non stop Cool Effect z Maybelline i uwielbiałam, jak prosto osiągnąć nim dobry efekt na cały dzień. Od tamtej pory jednak, dwie lewe ręce do cieni w tej formie. Nie wyzbywam się ich jeszcze, bo jak się ogarnę, to skorzystam z Twojej porady i spróbuję nakładać je odpowiednim pędzlem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie, bo to naprawdę pomaga :)

      Usuń
  42. Piękne kolory i świetne jest to, że można je szybko nałożyć palcem :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja również mam miniaturę bikini tini i bardzo ją lubię :) tak jak mówisz kolor uniwersalny pasujący do wszystkiego a i solo wygląda ok :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Wyglądają zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Wyglądają bardzo ładnie, podoba mi się, że są inne od drogeryjnych. Przynajmniej wiadomo na co się wydaje kasę. Kosmetyki Benefit są mi przeważnie nieznane. Mam miniaturę Porefessional i bardzo mi się podoba jak na bazę (nie używam jej codziennie, nie mam takiej potrzeby w tej chwili). Może kiedyś wypróbuję róże, tusz i cienie w kremie :)

    OdpowiedzUsuń
  46. ale piękne! ten beż mi się szczególnie spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Śliczne neutralne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Mnie bardzo urzekły ich naturalne kolory :) Może kiedyś będę miała okazję spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. bardzo ładnie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
  50. Anonimowy23.3.14

    Przepiękne cieliste kolory ! :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Kolory są śliczne, idealne do makijażu dziennego :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Pięknie prezentują się na swatch`ach :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Pozostanę wierna CT, kiedyś pomalowała mnie nimi wizażystka Benefit i Maybelline okazały się o wiele trwalsze :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie miałam przyjemności ich używać, ale kolory są przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  55. bardzo przyjemne kolory, szczególnie ten jaśniejszy :) i duży plus za formułę, która zastyga. Można zaoszczędzić dzięki temu kilka minut podczas porannego makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Ten brąz to wręcz idealny dla mnie kolor :)
    Color Tattoo z Maybelline bardzo lubię więc podejrzewam, że i z tymi produktami bym się dogadała :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Słyszałam o nich wiele dobrego i z pewnością już byłyby moje,gdyby nie wykończenie. Cienie w kremie uwielbiam, ale najbardziej matowe w basic kolorach. Jak mi się odmieni, to pewnie których przygarnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. Nie przepadam za Benefitem, poza Dallas i Hervaną wszystko inne poszło w świat. Nie przekonały mnie także i te cienie. Relacja jakości wobec ceny jest lekką kpiną.
    Co do kremowych cieni najbardziej cenię sobie ofertę Shiseido, którym jestem wierna od lat, Aqua Cream z MUFE. Zachwyciły mnie cienie z LE Kiko, nawet Pupa nieźle wypadła ale mały wybór kolorów. I tyle w tym temacie :)
    Benefit jest dla mnie zawsze na szarym końcu kosmetycznej listy ;) Co prawda kilka rzeczy mi pasuje ale nadal za mało, by kupować ich produkty regularnie.

    OdpowiedzUsuń
  59. uwielbiam cienie w kremie, ale nigdy nie próbowałam nakładać ich pędzlem. muszę jutro spróbować z moimi Catrice'ami, ciekawe, co z tego wyjdzie :) te kolory bardzo mi się podobają!

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).