Jak Wam idą przygotowania sylwestrowe? Kiecki gotowe, szampan się mrozi, paznokietki pomalowane? Ja już prawie skończyłam, jeszcze pozostało mi przygotowanie jedzonka, a później oczekiwanie na gości. Również w tym roku, imprezka odbywa się u mnie w gronie najbliższych mi osób. Aby pożegnać 2012 postanowiłam trochę zaszaleć i zrobić coś zupełnie odmiennego w kwestii makijażu i paznokci, czyli obrzucić się złotkiem ;)
Makijaż nie jest zbyt wyszukany, bo w końcu mam wiele innych dzisiaj spraw na głowie. Na ruchomej powiece jest złoty brokatowy cień z Sephory, który możecie obejrzeć tutaj [klik]. Dookoła troszkę czerni roztartej brązem z paletki Urban Decay Naked 2. Na kościach policzkowych też musi się błyszczeć, więc powędrował rozświetlacz ze Sleeka.
Do tego kolczyki i sweterek ze złotą nitką z F&F. Dosyć skromnie, ale na mnie rzadko kiedy można dojrzeć tyle mieniącego się złota ;)
Natomiast na paznokciach już istny szał, czyli zupełnie na bogato. GoldenEye od OPI z kolekcji Skyfall bardzo dobrze wpisuje się w sylwestrowy nastrój. Dostępny jest na kupkosmetyk.pl
Pięknie migocze i odbija światło przywodząc na myśl fajerwerki. Wszystko dzięki brokatowym drobinkom, które są zatopione w bezbarwnej bazie. Jednak jest ich na tyle dużo, że dwie warstwy w zupełności wystarczają do równomiernego pokrycia płytki. Co najciekawsze nie pozostawiają chropowatej powierzchni jak to w większości przypadków bywa, tylko gładką. Przypuszczam, że przy cieplejszym kolorze skóry wyglądałby bardziej miedziano. Przy mojej zimnej karnacji prezentuje się niczym chłodna, metaliczna tafla złota.
Niepotrzebny też jest wysuszacz, bo sam wysycha bardzo szybko. Dodatkowo trzyma się idealnie, więc nic nie odpryśnie i się nie zetrze. Spokój ducha macie gwarantowany, bo nienagannie trzyma się przez 4 dni. W tej kwestii sprawdzi się idealnie przed każdą karnawałową czy sylwestrową zabawą :)
Jeżeli nie podoba Wam się taki "bogaty"efekt", to gwarantuję, że GoldenEye pięknie prezentuje się też na ciemnej bazie. Chyba najbardziej podobał mi się na czerni, ale świetnie sprawdzają się też wszelkie burgundowe czy szmaragdowe odcienie.
A Wy co nim sądzicie? Nosiłybyście na co dzień, czy tylko okazyjnie?