30.08.2016

Kuracja z olejkiem arganowym // ISANA



Ten kosmetyk już tyle razy przewijał się na moim blogu, że w końcu postanowiłam poświęcić mu osobnego posta. Mowa oczywiście o kultowej kuracji z olejkiem arganowym marki Isana. Nie jestem w stanie zliczyć ilości opakowań, które zużyłam. Na pewno było ich sporo, bo zawsze kiedy jestem w Rossmannie i widzę ją w niższej cenie, to wrzucam od razu do koszyka. Generalnie nie jest to produkt drogi, bo kosztuje jedyne 5 zł. Często można trafić jeszcze taniej (3,50), dlatego w tym przypadku pozwalam sobie na robienie małych zapasów. 

27.08.2016

Perversion // URBAN DECAY Wodoodporny eyeliner 24/7



Jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie na początku sierpnia /klik/, wychwalałam na blogu eyeliner marki Urban Decay. Zdania na jego temat nie zmieniłam, ale dostrzegłam jeden poważny minus - skończył się! Byłam w lekkim szoku, kiedy kilka dni po publikacji posta nie mogłam namalować jednolitej kreski. Szybko przeliczyłam kiedy go kupiłam i wyszło na to, że wystarczył mi na niecałe pięć miesięcy użytkowania. Nie wiem co mnie bardziej zszokowało: fakt, że nic nie miałam w zapasie (hura!); czy fakt, że ten czas tak szybko minął, a ja jeszcze nie napisałam o nim pełnej recenzji.

24.08.2016

WISH LIST vol. 3 // BECCA, ANASTASIA BEVERLY HILLS, KAT VON D, TOO FACED

Zawsze lubiłam poznawać nowości, ale odkąd stałam się weganką kuszą mnie one jeszcze bardziej. Wynika to z tego, że najchętniej od ręki wymieniłabym wszystkie moje obecne kosmetyki na 'cruelty free'. Jak się pewnie domyślacie nie da się tego zrobić w ten sposób, a całość to dosyć żmudny proces. Szczególnie w przypadku kolorówki, bo przecież zużywanie obecnie posiadanych egzemplarzy jest bardzo czasochłonne. Część jednak można sprzedać lub oddać, więc robi się miejsce na nowości. Dzisiaj przedstawię kilka kosmetyków, które kuszą mnie już od dawna i mam zamiar kupić je w najbliższym czasie.

Źródło zdjęć - materiały prasowe

22.08.2016

EMPTY // ALTERRA, DKNY, BUMBLE & BUMBLE, PAYOT, PAT & RUB, LIRENE


Przyszła pora na kolejne podsumowanie zużytych kosmetyków. Przy okazji zrobiłam też kolejną czystkę w niewegańskich zapasach, mając na uwadze żeby zużyć je jak najszybciej. Muszę Wam się przyznać, że było tego znacznie więcej, ale część poleciała do kosza. Były to głównie kosmetyki które: albo nie są u nas dostępne i okazały się przeciętne; albo ich opakowania były w takim stanie, że wyglądały mało estetycznie. A tak naprawdę szkoda mi było czasu na ich opisywanie, bo jak widać i tak sporo się tego uzbierało.

20.08.2016

Tonik ujędrniająco - łagodzący // PURITE


Tonik to jeden z filarów mojej pielęgnacji. Tylko on jest w stanie przywrócić odpowiednie pH skórze po oczyszczaniu czy innych zabiegach pielęgnacyjnych. Z tego powodu zawsze po niego sięgam podczas mojego porannego i wieczornego rytuału. Właśnie skończyłam używać toniku marki Purite, więc postanowiłam poświęcić mu osobnego posta. Przede wszystkim dlatego, że firma nie jest jeszcze powszechnie znana na naszym rynku. 

18.08.2016

Duet do pielęgnacji długich włosów // BALEA Beautiful Long


Jak to miło wyciągnąć coś z zapasów i przekonać się, że jest całkowicie wegańskie. Duet Balea kupiłam już jakiś czas temu, ale w dalszym ciągu jest dostępny w drogeriach DM, z tym że w lekko odświeżonej szacie graficznej. Z tego co pamiętam te kosmetyki pojawiły się również w niektórych polskich drogeriach. Na pewno są też dostępne na Allegro i w sklepach internetowych, natomiast ich koszt oscyluje w granicach 10 zł za sztukę. Zdecydowałam się na zakup szamponu i odżywki, ponieważ dzięki nim włosy miały być wygładzone, odżywione i bez efektu obciążenia. Niestety nie do końca spełniły moje oczekiwania. 

16.08.2016

WEGAŃSKIE BAZY POD CIENIE // GOSH, THE BALM, ELF, LILY LOLO, NABLA, BECCA

Baza pod cienie to kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki. Tylko dzięki niej makijaż na moich powiekach jest w stanie przetrwać do końca dnia. W innym przypadku wszytko się roluje, ściera oraz blaknie. Nie tak dawno stanęłam przed nowym wyzwaniem, czyli znalezieniem wersji wegańskiej. Może nie każdy z Was wie, dlatego od razu wyjaśnię, że musiała być produkowana przez markę, która nie przeprowadza testów na zwierzętach i nie mogła zawierać produktów pochodzenia zwierzęcego. To trochę zawęziło moje pole poszukiwań, ale jak się chce, to wszystko się znajdzie. Oto kilka z wytypowanych przeze mnie produktów, które mnie zainteresowały.

Źródło zdjęć - materiały prasowe

14.08.2016

Podkład TARTE // Amazonian Clay 12-Hour Full Coverage Foundation SPF 15 #Ivory


Jestem tak bardzo do tyłu ze wszystkimi recenzjami, że nawet sobie nie wyobrażacie. Na mojej liście wisi już ze sto pozycji, a na pierwszym miejscu od dawna figuruje podkład Tarte. Generalnie ta recenzja miała się pojawić całe wieki temu, kiedy jeszcze można było coś wycisnąć z tubki. Wahałam się czy robić zdjęcia, czy może sobie odpuścić. Doszłam jednak do wniosku, że pomimo wymiętego i nędznie wyglądającego opakowania warto go opisać, bo na polskich blogach ciężko znaleźć cokolwiek na jego temat. 

12.08.2016

Rewitalizujący balsam do rąk // PAT & RUB


Nie wiem czy wiecie, ale marka Pat & Rub zmienia nazwę na Naturativ i teraz wyprzedaje sporo swoich kosmetyków ze starym logo. Obniżki są naprawdę spore, więc warto śledzić ich stronę. Ja już chyba drugi czy trzeci raz składam zamówienie, bo po prostu uwielbiam ich produkty do pielęgnacji ciała. Między innymi balsamy do rąk, które uważam za jedne z najlepszych. Na blogu pojawiła się już recenzja wersji otulającej /klik/, natomiast w tym poście przedstawię Wam ulubieńca z serii rewitalizującej. 

10.08.2016

Spray łagodzący do skóry wrażliwej i podrażnionej // LA ROCHE POSAY Serozinc


Na blogu już nieraz wspominałam o swoich ulubionych wodach w sprayu, jak na przykład winogronowej Caudalie /klik/ czy termalnej Uriage /klik/. Napisałam też posta Woda wodzie nierówna /klik/, gdzie pisałam jak tego typu kosmetyki pomagają wspomóc pielęgnację. Moim nowym odkryciem w tej kwestii jest woda Serozinc marki La Roche Posay. 

8.08.2016

Matujący fluid przeciwsłoneczny SPF 30 do twarzy // SUN OZON


Szykując się do tegorocznego urlopu przypomniałam sobie, że nie mam żadnego filtru do twarzy. Kilka lat z rzędu używałam Emulsji Matującej Capital Soleil SPF 50 z Vichy /klik/, która bardzo dobrze się u mnie sprawdzała. Tym razem musiałam poszukać czegoś równie dobrego, ale dodatkowo wegańskiego. W ten sposób trafiłam na ofertę marki Rossmann i ich Matujący Fluid Sun Ozon. Kupiłam go za niecałe 9 zł, więc nawet gdyby się nie sprawdził, nie byłoby wielkiej straty. Tak naprawdę potrzebowałam go tylko na kilka dni, kiedy wiedziałam że będę siedzieć bezpośrednio nad wodą i w pełnym słońcu. Jeśli czytaliście posta z Ulubieńcami czerwca /klik/, to już na pewno wiecie że Sun Ozon zdał egzamin.

6.08.2016

Ulubieńcy lipca // SCHMIDT'S, MAC, PHENOME, URBAN DECAY, PHILIPS SONICARE


Tegoroczny lipiec już na zawsze będzie mi się kojarzył ze świetnym koncertem Cigarettes After Sex w Hydrozagadce, nowo odkrytym anime 'Noragami', utworem 'King' Lauren Aquilina odtwarzanym w kółko na pomoście, urlopem w totalnej głuszy nad jeziorem i pięknymi lasami na Kaszubach oraz... wysypem kurek (serio, pierwszy raz nazbierałam tyle grzybów). Robię sobie jedynie wyrzuty, że nie przeczytałam żadnej książki, ale to tylko dlatego że męczę tę od nauki prawa jazdy ;) A tak poza tym? Wśród kosmetyków bez szaleństw. W zasadzie są dwie nowości, które podbiły moje serce, natomiast pozostałe produkty to stali ulubieńcy.

4.08.2016

Tymiankowy żel do mycia twarzy // SYLVECO


Produkty marki Sylveco od dawna miałam na uwadze i pomimo wielu kuszących oraz pozytywnych recenzji, dopiero niedawno zdecydowałam się na zakup kilku kosmetyków. Jednak pierwszym którego zaczęłam używać był właśnie tymiankowy żel do mycia twarzy. I wiecie co? Uwielbiam go! Jest rewelacyjny, więc też dołączyłam do grona jego fanek.

2.08.2016

NOWOŚCI // PHENOME, SUN OZON, ALTERRA, SCHMIDT'S, REAL TECHNIQUES, GOSH, ISANA


Ostatnio moje nowości to zlepek pojedynczych produktów, kupowanych w kilku miejscach. Dopiero teraz mogę napisać z ręką na sercu, że kupuję tylko to co potrzebuję, a nie dlatego że ktoś coś polecił lub pojawiła się jakaś super nowość. Wystarczy spojrzeć na moje posty z zeszłego roku, aby zauważyć tę znaczącą różnicę ;) Dzisiejszy wpis to również podsumowanie dwóch ostatnich miesięcy... co także jest sporą zmianą, bo kiedyś taki post pojawiał się minimum raz na dwa tygodnie. Niezmiernie mnie to cieszy, ponieważ sądziłam że minimalizm nigdy nie zaszczyci mojego kosmetycznego kufra.
Stanęłam też przed dwoma kosmetycznymi wyzwaniami, czyli znalezieniem wegańskiej bazy pod cienie oraz filtra do twarzy. Zrobiłam mały przegląd internetów i wytypowałam dla siebie dwa produkty. Jestem zadowolona, bo oba kosmetyki były bezpośrednio dostępne oraz niedrogie.

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).