Mam wrażenie, że po przekroczeniu magicznej trzydziestki skóra pod oczami momentalnie przeszła metamorfozę. Skończyły się lata beztroski, a zaczęła prawdziwa walka z widoczną doliną łez. Kremów pod oczy używałam regularnie, ale zawsze były to lekkie oraz nawilżające emulsje. Z czasem zaczęłam używać również korektora, później rozświetlacza, a ostatnio dołączyło jeszcze serum. Zanim się obejrzałam uzbierałam cały arsenał do walki z widocznymi już zmianami wokół oczu, że nie wspomnę jeszcze o masażach, które mają ten cały destrukcyjny proces spowolnić. Przejdźmy jednak do tej materialnej kwestii, czyli kosmetyków których obecnie używam.
Wspominałam o nim już kilka razy i to jest moje prawdziwe odkrycie, dlatego szerzę te pochwały gdzie tylko mogę ;) Ma postać wodnistego żelu, który bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając uczucia ściągnięcia. Mam wrażenie, że przyspiesza również wchłanianie kremu. Stosuję je dwa razy dziennie, czyli pod makijaż oraz wieczorem. Nie należy do najtańszych, ale jest niezwykle wydajne. Do aplikacji nie używam nawet pipety, tylko ściągam nadmiar który na niej się znajduje i nakładam na skórę wokół oczu, a nawet na fałdy nosowo -wargowe. Ogólnie jest to obecnie podstawa mojej pielęgnacji wokół oczu i widzę zdecydowaną poprawę, ale z pełną recenzją jeszcze się wstrzymam.
Posiadam obecnie kilka korektorów, ale ten najbardziej upodobałam sobie do stosowania pod oczy. Obecnie nakładam go trochę inaczej niż opisywałam w recenzji. Używam go w duecie z rozświetlaczem MAC, dlatego nie aplikuję go na cały obszar pod oczami, tylko w wewnętrznym kąciku przy nosie. Wystarczy dosłownie jedno pacnięcie aplikatorem i roztarcie, żeby uzyskać dobre krycie, bez ciężkiego efektu. Poza tym jasny kolor - Porcelain dodatkowo bardzo ładnie rozjaśnia. Używam go w małej ilości, więc nic się nie waży i nie zbiera w zmarszczkach, do końca dnia trzyma się na swoim miejscu.
MAC Prep+Prime Highlighter Radiant Rose Rozświetlacz
Kiedy używałam korektora NYX brakowało mi dodatkowego rozświetlenia, dlatego dokupiłam ten kosmetyk. Nakładam go pod oczami mniej więcej od środkowa do zewnętrznego kącika. Posiada różowy odcień, więc cudownie rozświetla spojrzenie. Do tego ma lekką konsystencję, która błyskawicznie się wchłania, a wygodny aplikator w postaci pędzelka przyspiesza oraz ułatwia proces aplikacji. Bardzo go lubię, ale jeśli szukacie tańszej alternatywy to szczerze polecam wypróbować
korektor pod oczy L'Oreal Lumi Magique /recenzja/.
LAURA MERCIER Secret Brightening Powder Puder rozświetlający do okolic oczu
Cudo! Bardzo drobno zmielony puder idealnie utrwala i scala ze sobą korektor oraz rozświetlacz. Po nałożeniu pod oczy dzieje się magia, czyli pięknie rozświetla i optycznie spłyca zmarszczki, wygładza oraz przedłuża trwałość makijażu. Co najważniejsze nie wysusza skóry oraz pomimo białego koloru nie jest w ogóle widoczny. Swój egzemplarz kupiłam na Strawberrynet.com, ale jest też dostępny w Douglasie.
TOŁPA Biały Hibiskus 30+ Rewitalizujący krem uelastyczniający pod oczy
Naczytałam się wielu zachwytów na temat tego kremu i niestety trochę się rozczarowałam. Nie jest to zły produkt, ponieważ całkiem dobrze nawilża, szybko się wchłania i nie podrażnia. Jednak jego działanie okazało się dla mnie niedostateczne, dlatego wspomagam się serum. Nie wygładził i nie poprawił wyglądu skóry wokół oczu, więc do niego nie wrócę. Według mnie zdecydowanie lepszy w kwestii nawilżenia był
krem Phramaceris A Opti-Sensilium - Duoaktywny krem przeciwzmarszczkowy pod oczy /recenzja/.
RIVAL DE LOOP Anti-Aging Pflege Maseczka pod oczy i na powieki
Kosztuje około 2 zł, więc warto wypróbować. Podzielona jest na cztery części i każda dedykowana jest do jednorazowej aplikacji. Dla mnie taka ilość okazała się zbyt duża, więc wycisnęłam maseczkę do pojemniczka. Można ją stosować również w roli tradycyjnego kremu pod oczy. Posiada dosyć treściwą konsystencję, ale bardzo szybko się wchłania, więc można ją stosować również pod makijaż. Osobiście wolę na noc i w bardzo małych ilościach. Zawiera masło shea oraz różnego rodzaju olejki jak macadamia, sojowy i z pestek winogron, więc w dużej ilości obciążała mi skórę pod oczami. Stosowana z umiarem jako krem sprawdza się świetnie.
Na koniec wspomnę jeszcze o rewitalizującym roll-onie pod oczy Elixir 7.9 marki Yves Rocher, który ma za zadanie usuwać oznaki zmęczenia oraz rozświetlać spojrzenie. Dzięki wygodnej tubce z trzema metalowymi kulkami wydał mi się fajnym i szybkim w użyciu kosmetykiem na rano. Kulki przyjemnie chłodzą, lekka, żelowa konsystencja szybko się wchłania, więc pod makijaż jak znalazł. Małym minusem są złote drobinki, ale pod korektorem nie są praktycznie widoczne. Wszystko pięknie, tylko w moim przypadku kosmetyk okazał się zbyt słaby w działaniu i nie zauważyłam, żadnej pozytywnej zmiany oprócz lekkiego nawilżenia.
Wyszedł post tasiemiec, ale przedstawiłam Wam wszystkie kosmetyki których obecnie używam do pielęgnacji skóry wokół oczu. Chętnie poznam Wasze sprawdzone kosmetyki, więc piszcie czego obecnie używacie i co polecacie!