Moja walka z zanieczyszczeniami cery ciągle trwa. Z wiekiem niestety mi nie przeszło, wręcz odwrotnie. Pory się rozszerzają i mają tendencję do jeszcze większego zapychania. W akcie desperacji postawiłam na kwasy i zdecydowałam się wypróbować krem marki La Roche Posay Effaclar K.
Zapłaciłam za niego 45zł, była to jakaś ciekawa promocja w Super Pharm, bo regularna cena oscyluje w granicach 60zł. Opakowanie zawiera 30 ml produktu i jest niestety metalowe. Osobiście wolałabym, żeby tak jak Duo było plastikowe, bo dzięki temu można zużyć kosmetyk do ostatniej kropelki. Lubię go natomiast za precyzyjny aplikator i lekką konsystencję. Przypomina mi emulsję, która szybko się wchłania.
Miałam do niego aż trzy podejścia. Zaczęłam używać go w okresie zimowym w zeszłym roku, aby uchronić się przed promieniami słonecznymi. Za pierwszym razem poskutkowało istnym wysypem bolących pryszczy, których do tej pory praktycznie nie miałam. Po kilku aplikacjach cera wyglądała gorzej niż przed spotkaniem z K. Odstawiłam, odczekałam i podjęłam kolejną próbę. Za drugim razem zapomniałam o filtrze (o zgrozo!), jak na mój pech trafił się dzień słoneczny i po 5 min na słońcu dostałam plam. Tutaj odbiegnę od tematu, bo przy powrocie do pierwotnego stanu bardzo pomogła mi maść Hud Salva marki Hudosil [KLIK], którą polecam też do stosowania na skórki wokół paznokcia ;)
Przy trzecim podejściu już byłam lepiej przygotowana i naprawdę się zawzięłam w walce o skórę pełną blasku, a nie zanieczyszczeń. Stosowałam go każdego wieczoru na noc w strefie T. Z racji tego, że mam mieszaną skórę i moje policzki się często przesuszają, smarowałam je co drugi dzień, jednocześnie silnie nawilżając. I kiedy minął najgorszy okres wysypu, zaczynałam dostrzegać zbawienny wpływ Effaclaru. Skóra faktycznie się oczyściła, czarne kropki z nosa powoli zaczęły znikać, podskórne grudki także. Efekty były naprawdę bardzo zadowalające, jednak nie długoterminowe. Kiedy przestałam go używać skóra stopniowo wracała do dawnego stanu.
W mojej ocenie jest to naprawdę dobry produkt, jednak aby utrzymać odpowiednią kondycję skóry musiałabym go używać cały czas. Jako że jest to zbyt silny produkt dla mnie, nie chciałabym dłużej męczyć w ten sposób swojej cery. To jest bardzo intensywna kuracja, nie tylko wysuszająco- złuszczająca, ale także wymagająca silnego nawilżenia w moim przypadku. Z tego powodu nie zdecyduję się na nią ponownie. Wydaje mi się że świetnie sprawdzi się u tych osób, które borykają się z większymi zanieczyszczeniami i tłustą cerą. Osobiście K zmieniłam na DUO i była to bardzo dobra decyzja. Efekty były takie same, ale nie wymagały tak dużo dodatkowej pielęgnacji. Z serii Effaclar polecam Wam też żel do mycia twarzy, którego recenzja pojawiła się wcześniej [KLIK].
Po przygodach z La Roche postanowiłam spróbować odpowiednika z Avene, czyli TriAcneal. Sądzę że w przypadku tego typu kosmetyków, każdy musi przekonać się na własnej skórze, który sprawdzi się u niego najlepiej :)
Przy trzecim podejściu już byłam lepiej przygotowana i naprawdę się zawzięłam w walce o skórę pełną blasku, a nie zanieczyszczeń. Stosowałam go każdego wieczoru na noc w strefie T. Z racji tego, że mam mieszaną skórę i moje policzki się często przesuszają, smarowałam je co drugi dzień, jednocześnie silnie nawilżając. I kiedy minął najgorszy okres wysypu, zaczynałam dostrzegać zbawienny wpływ Effaclaru. Skóra faktycznie się oczyściła, czarne kropki z nosa powoli zaczęły znikać, podskórne grudki także. Efekty były naprawdę bardzo zadowalające, jednak nie długoterminowe. Kiedy przestałam go używać skóra stopniowo wracała do dawnego stanu.
W mojej ocenie jest to naprawdę dobry produkt, jednak aby utrzymać odpowiednią kondycję skóry musiałabym go używać cały czas. Jako że jest to zbyt silny produkt dla mnie, nie chciałabym dłużej męczyć w ten sposób swojej cery. To jest bardzo intensywna kuracja, nie tylko wysuszająco- złuszczająca, ale także wymagająca silnego nawilżenia w moim przypadku. Z tego powodu nie zdecyduję się na nią ponownie. Wydaje mi się że świetnie sprawdzi się u tych osób, które borykają się z większymi zanieczyszczeniami i tłustą cerą. Osobiście K zmieniłam na DUO i była to bardzo dobra decyzja. Efekty były takie same, ale nie wymagały tak dużo dodatkowej pielęgnacji. Z serii Effaclar polecam Wam też żel do mycia twarzy, którego recenzja pojawiła się wcześniej [KLIK].
Po przygodach z La Roche postanowiłam spróbować odpowiednika z Avene, czyli TriAcneal. Sądzę że w przypadku tego typu kosmetyków, każdy musi przekonać się na własnej skórze, który sprawdzi się u niego najlepiej :)
Dobrze, ze ja nie ma większych problemów z cerą :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek mojej cerze równiez zdarzają się chwile "słabości" kiedy
muszę sięgnąć po coś mocniejszego aby doprowadzić ją do porządku :)
nie raz sklanialam sie w jego strone, ale za kazdym razem zostaje jednak przy jego bracie Duo
OdpowiedzUsuńale zbieg okoliczności - właśnie zastanawiam się czy nie napisać na jego temat posta!
OdpowiedzUsuńMiałam do niego 2 podejścia. 1-sze jakiś rok temu - zrobił mi wtedy masakrę na twarzy (a dokłądnie na brodzie), ale byłam dzielna, stosowałam 2 miesiące, no bo przecież na początku ma być gorzej, żeby potem było lepiej. Poprawy jednak nie było i z podkulonym ogonem wróciłam do Triacnealu i Brevoxylu i wracałam do normy przez długi czas. Coś mnie naszło, żeby dać mu kolejną szansę znów... powtórka z rozrywki, tyle że tym razem dałam sobie szybciej spokój i znów się stawiam się na nogi starymi sposobami. Nigdy więcej Effaclaru!
ja się przymierzałam ale kupiłam duo i mi starczył...mam problemy z cera tylko przy minusowych temperaturach dostaję parę krotek z zimna a tak (pfu przez lewe ramię) nie narzekam;)
OdpowiedzUsuńmi takie sprzęty nie potrzebne ;D sprzęty- złe słowo ;D
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa opinii o Triacnealu, miałam jego poprzednika i byłam bardzo zadowolona, doprowadził mi buzię do porządku:)
OdpowiedzUsuń@BlondiiChyba każdej zdarzają się kiepskie dni. Czasami niestety nowe kosmetyki się do tego przyczyniają, szczególnie podkłady ;]
OdpowiedzUsuń@MarieJeżeli Ci pomaga, to słusznie robisz :)
OdpowiedzUsuńto niesprawiedliwe, że z wiekiem nie kończą się takie młodzieńcze problemy z cerą :) podobnie jak Ty, chce jeszcze tej zimy wypróbować Triacneal. Ciekawa jestem efektów. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńprzerażają mnie te wysypy zawsze...
OdpowiedzUsuńpamiętam, że kiedyś miałam jakiś krem LRP i bardzo mi pomógł, o zgrozo nie pamiętam jaki.. :( może to K był...hmm
Duo teraz mam, ale strasznie mnie podrażnia, co najwyżej punktowo tylko używam
zachwycam się Bandi z kwasem migdałowym, który używam na zmianę z DLA niszcz pryszcz ;) i na chwilę obecną nie ma lepszych
@Pigeons BeautyWażne że masz sprawdzone kosmetyki i wiesz do czego możesz wrócić. Jak widzisz ja też nie miałam z nim łatwo ;)
OdpowiedzUsuńmi niestety K nie pomógł w ogóle (na szczęście obyło się bez skutków ubocznych). dopiero Duo zaczął sobie radzić z moimi problemami ;)
OdpowiedzUsuńmi effeclar duo doprowadził buzię do normalności, a było już momentami bardzo źle. Teraz stosuję go miejscowo w razie pojawienia się jakiegoś niemiłego gościa:) K nie próbowałam i trochę się go boję, a ten trzeci pewnie jak duo przestanie działać spróbuję i ja:)
OdpowiedzUsuń@kameleonworldSzczęściara z Ciebie Olu :) Mi niestety cera zapycha się bardzo szybko, wystarczy że nie zwrócę uwagi na skład produktu i już wysyp ;[ Dlatego tak się wystrzegam najpopularniejszych składników i czasami ciężko mi znaleźć coś odpowiedniego. Ale wolę się wystrzegać niż męczyć skórę.
OdpowiedzUsuń@Rudaaa12sprzęty dobre, bo to oczyszczacze :D
OdpowiedzUsuń@Beauty in EnglishNie obiecuję, że szybko się pojawi, takie sprawy wymagają sporo czasu :) Jednak pokładam w nim wiele nadziei :)
OdpowiedzUsuń@karoslavaWłaśnie, ja sądziłam że skończę naście i cera będzie super, a tu klops ;) Oby kremik Avene nam pomógł :)
OdpowiedzUsuń@AlieneczkaBandi też mam ale czeka w kolejce :) Skoro go tak zachwalasz, to też spróbuję :)
OdpowiedzUsuń@vilandreU mnie jak widzisz działały tak samo, z tym że K po prostu mocniej. Dlatego napisałam że warto mimo wszystko na sobie wypróbować, bo każdy ma inne odczucia.
OdpowiedzUsuń@KaśJeżeli DUO Ci pomaga to się go trzymaj i nie kombinuj ;D
OdpowiedzUsuń@diggerowaTeż bym do niego wróciła, ale babska ciekawość kazała mi jeszcze sprawdzić Avene ;D
OdpowiedzUsuńA Tobie DUO nie pomaga?:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to chyba taki typowy "urok" kosmetyków oczyszczających: raz, że pierw trzeba przeżyć wysyp, a dwa że niestety efekty nie są tak długoterminowe jakbyśmy chciały :( Podziwiam te trzykrotne aż do niego podchodziłaś, ja pewnie bym dała sobie spokój po tym pierwszym!
OdpowiedzUsuńNależę do wyjątku, u którego niestety kwasy tego typu robią kuku. Jedyna dobra tolerancja to na kwas azaleinowy :) No i teraz odkrywam ten obszar na nowo, ponieważ nie chcę Skinorenu, czy jego odpowiednika Acne-Dermu. Zobaczymy co z tego wyniknie, bo zaczęlam stosować totalnie nowe dla mnie marki.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :*
Triacneal zrobił mi na twarzy największą masakrę, jaką w życiu miałam :DDD Ale tobie życzę udanej kuracji!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem, od wielu lat się nie rozstajemy :)
OdpowiedzUsuńNiemiło wspominamy, działał na początku i to słabo, po dwóch tubkach nie dał dobrego efektu.
OdpowiedzUsuńChciałam się skusić na K, ale w ostateczności wybrałam Duo. Bardzo mi pomógł, moje grudki na policzkach i czole zniknęły. Jednak, gdy przestałam używać po krótkim czasie grudki znowu się pojawiły. Kremik z Avene miałam. Zużyłam całe opakowanie i nic kompletnie z moją skórą nie zrobił, nie zauważyłam żadnej zmiany. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuń@lacquer-maniacsPrzecież napisałam, że pomaga :)
OdpowiedzUsuń@kosmetyczny-przekladaniecO nie Asiu, ja się tak łatwo nie poddaję. Szczególnie jak zapłaciłam 50zł :P
OdpowiedzUsuń@Hexx anaMi właśnie masakrę zrobił salicylowy ;[ mam poparzoną twarz i ledwo dochodzi do siebie ;] Aż nie wierzyłam, że po 3 aplikacjach maluteńkich dawek może coś takiego zrobić. Przynajmniej wiem na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuń@cammieahaha to mnie pocieszyłaś :D Czytałam, że jest łagodniejszy od K, ale zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuń@odskoczniaodrzeczywistosci Dobrze że Ci służy :)
OdpowiedzUsuń@Greg and MikaTo lepiej już o num zapomnij, skoro nawet dwie tubki nic nie wskórały ;D
OdpowiedzUsuń@aalimkaaSpotkałam się z opiniami że Avene jest łagodniejszy, dlatego chcę sprawdzić czy faktycznie mi pomoże :)
OdpowiedzUsuńoby się sprawdził, ja też miałam zamiar wypróbować ale boję się masakry na twarzy i chyba na razie sobie daruję
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń@yzma87No jest masakra, ale dla późniejszych efektów warto się pomęczyć. Pod warunkiem, że faktycznie się pojawią :D
OdpowiedzUsuń@MagdalenaOk, daj znać jak się sprawdziły :D
OdpowiedzUsuńMój HG ;) zmienił mi skórę niedopoznania właściwie...przestało mi wysypywac regularnie, teraz już nie mam problemów, trochę z zaskórnikami, ale moja skóra zanieczyszcza się chyba sama poprostu hehe, poza tym z kolei DUO sie kompletnie nei sprawdzil, caly czas mnei po nim wysypywało wiec odstwilam bo nei mialam nerwow, a ten zamiennik avene co kupilas jest chyba nieco mocniejszy niz effaclar k ale mogę się mylic ;)
OdpowiedzUsuńJa też miałam trochę problemów z cera, zaczełam używać kosmetyków Iwostin i trochę się poprawiło, używam go już długo ale jakoś nie obserwowałam szczegolnie mojej skóry, nie wiem nawet czy miałam wysyp bo miewałam często i bez używania kremów...ale na dzień dzisiejszy cera jest dużo lepsza :)
OdpowiedzUsuńNo i zainwestowałam w dobry podkład na bazie wody, nie zapycha mi wcale porów a jednocześnie nawilża twarz, więc wydaje mi się że też dorzucił swoje trzy grosze do poprawy mojej cery :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto Współczuję.... U mnie po kilkunastu spotkaniach wyszło, że jednak nie mogę... Zostaje jedynie azaleinowy.
OdpowiedzUsuńWolę Duo, w K jest za dużo grozy :D
OdpowiedzUsuńJa obecnie jestem w fazie testowania Duo i póki co większych efektów nie widzę.
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z tej samej promocji ale krem jeszcze czeka w swojej kolejce jestem ciekawa jak u mnie sie sprawidzi, z DUO byłam zadowolona ale niestety jak go skonczylam znowu skora wrocila do pierwotnego stanu a żel Effaclar niestety tragicznie wysuszyl mi skore ;(.
OdpowiedzUsuńa dla mnie byl za slaby. dopiero atrederm dal mi upragnione luszczenie :D (tak, najwidoczniej jestem masochistka ;d) przepraszam za brak pl liter ;/ klawiatura mi wariuje po kilku godzinach uzywania kompa.
OdpowiedzUsuńDuo u mnie nie działał. Obecnie 3 tydzień stosuje triacneal i mam istny wysyp, gorzej jak przed peelingiemm Jadwiga....narazie nie odstawiam
OdpowiedzUsuńzaskorniki na nosie w kolo i na brodzie jak i rozszerzone pory to to z czym sie ja borykam...choc kazdy bedzie twierdzil,ze moja cera jest idealna to jednak bez "szpachelek podkladu i pudru" idealem juz nie jest...masz racje ,kazdy jest inny i jednak metoda prob i bledow moze sie udac trafic na ten kosmetyk NAJ
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że zaskórniki to taki defekt, którego nigdy do końca się nie pozbędziemy i są tak zwyczajne, że nie należy się nimi przejmować, jak cellulitem :) a tym bardziej męczyć się z kremami, które najpierw nas wysypują - już wolę mieć kilka wągrów niż czerwonych guli, tym bardziej, że kremy z kwasami dość drogie są. Mam sporo wągrów na nosie, ale pogodziłam się z nimi i już mi nie przeszkadzają. :))
OdpowiedzUsuńW moim przypadku genialnie radzi sobie DUO.
OdpowiedzUsuńWyleczył moje czoło i brodę z wysypu, które spowodowały kremy AA
Bardzo bałam się przesuszenia, ale na szczęście nic takiego się nie dzieje.
@heavenrainZobaczymy zobaczymy, ja np słyszałam że Avene jest łagodniejszy. A HG to co? Nie bądź taka tajemnicza ;)
OdpowiedzUsuń@elareeZ iwostinu jeszcze nie miałam, ale kojarzę te serię :)
OdpowiedzUsuń@elareeMasz rację, dobry, niekomadogenny podkład to podstawa. Ciężko tylko taki znaleźć. U mnie najlepiej sprawdził się Pharmaceris, a jaki Ty polecasz?
OdpowiedzUsuń@Wenaahahaha XD ZUO! XD
OdpowiedzUsuń@anne-mademoiselleNie na każdego działa, dlatego jest silniejszy K :)
OdpowiedzUsuń@JoyofjellyNo właśnie , najgorsze że efekty nie utrzymują się długo terminowo ;]
OdpowiedzUsuń@KlaudiaNic nie szkodzi że brakuje polskich znaków, ważne że z sensem i że chciałaś się wypowiedzieć :D Z tymi kremami już tak jest, dla jednych za słabe, dla innych za mocne. Dobrze że znalazłaś już ten który Ci pomaga i poszukiwania masz za sobą :)
OdpowiedzUsuń@Baby Jane HudsonTrzymaj się dzielnie :D
OdpowiedzUsuń@EmiliaWitaj w klubie, borykam się z tym samym ;] To trochę jak walka z wiatrakami ;) Raz jest lepiej , później znowu gorzej .
OdpowiedzUsuń@KaroSęk w tym że może ich nie być i są na to sposoby, tylko najpierw trzeba przebrnąć ciężką drogę w znalezieniu kosmetyku który pomoże, a także takich, które nie zapchają skóry na nowo ;)
OdpowiedzUsuń@Kosmetyczna KrainaW takim razie mamy identyczne zdanie na jego temat :) Drogeryjne kremy niestety z reguły są robione na tanich składnikach, które nie wpływają dobrze na buźkę.
OdpowiedzUsuńU mnie TriAcneal sprawdził się zdecydowanie lepiej, ale nie tak dobrze jak Retin A, tego używam kolejny raz i efekty są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńprzetestowałam chyba wszystkie effeclary - K, H, Duo i co tam tylko jest
OdpowiedzUsuńtoniku chyba tylko nie miałam
u mnie szału nie było, ale wiadomo - dla każdego coś innego
od czasu do czasu używam jeszcze żelu do mycia twarzy, bo bardzo go polubiłam
pzdr
Jus
Ja po TriAcneal miałam Saharę na twarzy, podczas gdy Effaclar K jedynie matowił i nic a nic nie złuszczał
OdpowiedzUsuńDla mnie ta marka jest wielką tajemnicą, ale sporo osób polecało mi Duo. Może powinnam go w końcu zakupić ;-).
OdpowiedzUsuń@DorotaDziękuję będę o nim pamiętać, bo jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuń@Jus i MagTeż bardzo polubiłam że i często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuń@MizzVintageCzyli potwierdza się, że trzeba ich po prostu spróbować na sobie. U każdego działają inaczej :]
OdpowiedzUsuń@*Natalia*Jeżeli odczuwasz taką potrzebę, to Duo chyba jest najbardziej godne polecenia :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńJa mam podkład z Maca Face and Body foundation, jest na bazie wody i moja cera go lubi:) ale nie wiem czy jest niekomadogenny:)
U mnie Duo się sprawdza, ale ciekawa jestem jak by się sprawdził Triacneal
OdpowiedzUsuńNiestety też mam problem z zaskórnikami i rozszerzonymi porami,moja cera jest kapryśna,z niedoskonałościami a na dodatek tłusta lecz wrażliwa,nie jest ładna i jej pielęgnacja to wielka zagadka,czasem nie umiem sobie poradzić,kuszą mnie te kremy.Jeżeli chodzi o kwasy,to raczej tylko kwas salicylowy ma zdolność przenikania przez sebum i on może radzić sobie z zaskórnikami,ale często bardzo wysusza...Może skuszę się na ten K,sama nie wiem,krem Bandi tez mnie korci,a nazwę masci zapisałam;-)
OdpowiedzUsuńDuo jest rewelacyjne, mój ulubiony krem do zadań specjalnych.
OdpowiedzUsuńJa mam ciężką relację z effaclar K, raz go kocham, raz go nienawidzę... dlatego ciągle nie mogę napisać konkretnej recenzji :P
OdpowiedzUsuń@MalwinaTeż byłam ciekawa, dlatego się na niego skusiłam :)
OdpowiedzUsuń@Basia8212No niestety salicylowy mocno mi zaszkodził i raczej będę go już unikać :}
OdpowiedzUsuń@BambiMój też, ale jestem jeszcze ciekawa Avene :)
OdpowiedzUsuń@Brain For SaleTo mamy podobne o nim zdanie ;D
OdpowiedzUsuń@Iwetto W ostatnim czasie trochę poświęciłam trochę uwagi temu tematowi i choć niechętnie ;) to jednak coraz bardziej przychylam się ku stwierdzeniu, że może i bazą są te same składniki, ale pojawia się kwestia oczyszczenia/przetworzenia i całej formulacji. Bo to, że dochodzi do tego logo, reklama i płace dla całego sztabu ludzi, którzy nad tym pracują to jedno. Ale pamiętam jak jakiś czas temu był poruszony temat źródła wypełniaczy używanych do pudrów. I najciekawsze było to, że kilka firm sięgało po ten sam rodzaj ale z różnych źródeł lecz różnica była ogromna, ponieważ stopień czystości danego surowca bardzo się pomiędzy sobą różnił. Weszłam teraz w temat medycyny estetycznej i podstawowych produktów do pielęgnacji. To także wpływa na zmianę oceny.
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko próbkę z Effaclar K, ale za to wydajną jak diabli. Niestety nie polubiłam się z nim, mam wrażenie, że nie robił na mojej skórze nic dobrego. Złego też nie, po prostu brakowało mi jakichkolwiek efektów. A na dodatek zastygał mi jakąś błonką na twarzy :/
OdpowiedzUsuń@KarotkaDziwna ta próbka była skoro zastygała błonką ;/ On nic takiego nie robi, poza tym przy tego typu produktach niestety potrzeba czasu. Możliwe że u Ciebie się po prostu nie sprawdził. Przypuszczam jednak że za krótko go stosowałaś i dlatego nie poczułaś różnicy.
OdpowiedzUsuńJa jestem na etapie dokańczania Effaclaru Duo i mi bardzo pomógł jeśli chodzi o czoło(miała tzw. kaszkę której nie mogłam niczym sie pozbyć) oraz trochę oczyścił nosek z wągrów. Niestety policzki, broda i boki żuchwy dalej są zanieczyszczone i mam mnóstwo w tych okolicach wyprysków. Też zastanawiam się nad Triacnealem z Avene :)
OdpowiedzUsuń@Imagine and CreateZaczęłam stosować Avene i powiem Ci że początki z nim są lepsze niż z LRP. Przede wszystkim nie mam aż tak ostrego wysypu i wchłania się do matu. Zobaczymy jak będzie po dłuższym stosowaniu, na pewno pojawi się moja recenzja porównawcza.
OdpowiedzUsuń