Kolejna odsłona mini recenzji o mini produktach. Czasami dostaję miniaturkę kosmetyku lub sama ją kupuję. Często wystarcza na dłużej, a czasami na jedną aplikację. Taka forma jest świetna, bo zawsze pozostaje pierwsze wrażenie i można poniekąd wyrobić sobie zdanie o kosmetyku przed zakupem. Dzisiaj w kilku słowach o ostatnio zużytych produktach :)
L'Occitane Immortelle Drogocenny krem na noc (Precious Night Cream)
Jest dedykowany grupie wiekowej 35+ i ma odwracać proces starzenia. Skoro ma przywrócić skórze dawny blask i jędrność, to powinien to być kosmetyk cud. Okazał się niestety przeciętny, a nie posiadam jeszcze zmarszczek. Spodobała mi się jego gęsta konsystencja, intensywny zapach już mniej. Dobrze się wchłaniał i rozprowadzał na skórze, bez rolowania i innych niespodzianek. Skóra była solidnie nawilżona, a o poranku przyjemnie miękka. Jednak nie zauważyłam więcej płynących korzyści z jego użytkowania. Muszę jeszcze zaznaczyć, że jak na tak mały słoiczek wystarczył mi na ponad miesiąc stosowania, więc jego wydajność jest naprawdę duża. Raczej nie sięgnę po niego więcej, szczególnie że efekty nie są adekwatne do ceny którą przyszłoby mi za niego zapłacić (50 ml 250zł).
L'Occitane Immortelle Esencjonalna Woda (Essential Water Face)
Woda pochodzi z tej samej linii co krem, więc ma tak samo drażniący mnie zapach. Nie jest bardzo odstręczający, ale też nie umilał korzystania z kosmetyku. Wydawało mi się, że ten produkt ma tylko tonizować skórę, ale po przeczytaniu opisu na stronie producenta to nie koniec. Ma dodatkowo oczyszczać z resztek makijażu, przeciwdziałać procesom starzenia, nawilżać oraz ujędrniać. Nie chcę być sarkastyczna, więc napiszę że tylko dobrze tonizował... nic więcej. Pełen wymiar tego kosmetyku kosztuje 70 zł i cieszę się, że skusiłam się tylko na miniaturę. Jak wiadomo każdy tańszy micel sprawdzi się o wiele lepiej, że już nie wspomnę o hydrolatach.
Matis Reponse Corps Nawilżający balsam do ciała (Emulsion Hydratante Essentielle)
W sumie było go za mało żeby wydać ostateczny wyrok ;) Przyjemnie i orzeźwiająco pachnie, ma rzadką konsystencję, dzięki czemu momentalnie się wchłania. Nie zauważyłam wybitnego nawilżenia, ale ta tubeczka wystarczyła mi na jedną aplikację. Pierwsze wrażenie na plus, szczególnie że skóra się po nim nie lepiła i momentalnie była nawilżona. Za 200 ml życzą sobie 113 zł, więc nie wiem czy jest sens inwestować.
Clarins Płyn do demakijażu (Gentle Eye Make-up Remover Lotion)
Producent opisuje go jako łagodny płyn do demakijażu oczu skłonnych do podrażnień i dla nosicieli szkieł kontaktowych. I to trzeba mu przyznać, że absolutnie nie podrażnia. Tylko przy okazji nie zmywa też makijażu. Gdybym miała określić go jednym słowem, to jest to po prostu woda. Wcale nie rozpuszcza makijażu. Kosmetyki typu tusze, eyelinery czy nawet kredki zmywa z ogromnym trudem. Przy tym daje bardzo tępe uczucie i wszystko rozmazuje po twarzy.
Kupiłam wersję mini z myślą o wakacyjnej kosmetyczce i cieszę, że nie skusiłam się na większą, bo byłyby to bardzo źle zainwestowane pieniądze. I to nie małe, ponieważ 125 ml kosztuje 95 zł. Szczerze nie polecam.
Czasami lepiej zainwestować w miniaturę produktu niż kupić pełen wymiar. Jak widać tym razem dobrze na tym wyszłam ;)
Mam cały stos próbek, o których wiecznie zapominam... Czas w końcu się zabrać za testowanie:-)
OdpowiedzUsuńU mnie też zalegały, teraz zużywam na bieżąco :)
UsuńNo faktycznie, szału nie ma, Matis mnie zainteresował, jak będę miała nadmiar gotówki, to chętnie wypróbuję, uwielbiam orzeźwiające zapachy i lekkie konsystencje, no i natychmiastowe nawilżenie mile widziane ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo :) Też lubię takie szybkie działanie :)
UsuńŻaden z kosmetyków nie jest mi znany.
OdpowiedzUsuńTo teraz już znasz chociaż moje zdanie :)
UsuńL'Occitane Immortelle Drogocenny krem na noc (Precious Night Cream), miałam ale na mnie też jakoś większego wrażenia nie zrobił:) dobrze nawilżał :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, a to potrafią też tańsze kremy :)
UsuńL'Occitane przesadza z cenami a szczerze, to ja tez wielkich efektów nie widziałam. A na ich kremie pod oczy z masłem Shea to się wręcz przejechalam
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że trochę kupiłam sobie ich miniaturek i z każdą nową coraz bardziej się rozczarowuję ;) Nic wybitnego a ceny zaporowe :]
UsuńJa się wreszcie wzięłam za wykańczanie próbek, myślę, że do końca miesiąca dam radę ze wszystkimi próbkowymi zapasami :)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba zrobić czystkę :)
UsuńNo no jedne z najdroższych kosmetyków :) Z firmą matis nie miałam jeszcze w ogóle do czynienia :) muszę coś kupić ;D
OdpowiedzUsuńDlatego warto przetestować przed zakupem :)
UsuńNie słyszałam o Matisie. Bublowate trochę :( Szczególnie to ostatnie
OdpowiedzUsuńTo ostatnie to wtopa roku :<
UsuńO tak,ten płyn z Clarinsa zupełnie sobie nie radzi:( ale już dwufazowka tej firmy radzi sobie świetnie:)
OdpowiedzUsuńDwufaza zawsze sobie poradzi :)
UsuńMiniaturki sa dobre na probe. Chocby dlatego ze mam bardzo wrazliwa skore i wiele kosmetykow mnie podraznia.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga :)
UsuńU mnie L'Occitane Immortelle Drogocenny krem na noc gdzieś pałęta się w pudle z miniaturkami i jakoś nie mam na niego pomysłu. Coś czuję, że podzieli los kremów Benefitu, czyli wyląduje na stopach :)))
OdpowiedzUsuńMatis ma u mnie minusa po kremie pod oczy. I nie wiem, czy zdecyduję się ponownie na jakiś produkt z tej firmy. Może za jakiś czas. Zobaczymy ;)
Miniatury to fajna sprawa. W taki sposób łatwo wybadać i ocenić dany produkt, zadecydować czy go chcemy lub nie :)
hehehe czyli widzę że nie tylko dla mnie to są średniaki ;)
UsuńZa to ciekawi mnie skąd tyle "ochów i achów". Czasami mam wrażenie, że otrzymuję zupełnie inne produkty niż większość polskiej blogosfery :P
Usuńracja, mini wersje produktów są świetne do wyrobienia sobie o nich zdania a przede wszystkim sprawdzenia jak na nie faktycznie zareaguje skóra, bo jednak próbki są za małe. Sądziłam, że ten krem z L'Occitane to będzie jakaś rewelacja, bo bardzo go promują a tu rozczarowanie
OdpowiedzUsuńLoccitane nawilża tak samo dobrze jak Ziaja za dyszkę ;)
UsuńJakoś mnie nie zaciekawiło nic z tych próbek.
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo opinię o nich mam średnią ;)
UsuńNo to klops. Mi ten kremim z loccitane podpasował, ale zmarszczek też nie mam, fajnie chłodził i taką miękką buzię pozostawiał, ale fakt są lepsze na rynku
OdpowiedzUsuńeee tam, taką skórę to mam też po Ziaji. Krem za taką kwotę powinien robić coś więcej ;)
UsuńKurcze, nic się nie sprawdziło...a szkoda bo na Clarinsa miałam ochotę. Dziękuję za recenzje dobra kobieto, mogę teraz zainwestować w coś innego :*
OdpowiedzUsuńDwufaza podobno lepsza ;)
UsuńMiałam wodę L'Occitane, nawet ją lubiłam, choć zapach nie każdego dnia umilał mi życie, a czasem wręcz drażnił.
OdpowiedzUsuńMnie niestety bardziej drażni. Ogólnie nie lubię jak kosmetyki do twarzy pachną tak intensywnie.
UsuńCałe szczęście, że to miniatury ;) Szkoda, że Clarins dał ciała z tym płynem do demakijażu.
OdpowiedzUsuńAż mój facet się dziwił co sobie zrobiłam na twarzy, że taka brudna chodzę. A ja tylko zmyłam, a raczej rozmazałam makijaż oczu :P
UsuńTeż lubię miniaturki, chociaż po ich zużyciu rzadko się zdarza, że lecę do sklepu kupić pełną wersję, bo zawsze jest coś innego do zużycia, niestety.
OdpowiedzUsuńTa woda z L'Occitane ma ciekawą formę, nigdy nie widziałam kosmetyków z taką buteleczką, ale za 70 zł.. Nieee :P
Buteleczka jest mini, więc przyda mi się w przyszłości. Chociaż taka korzyść ;D
UsuńW miniaturowych produktach lubię nie tylko oszczędność pieniędzy (jeśli takowy okaże się nietrafiony), ale przede wszystkim oszczędność nerwów i męczenia się z używaniem czegoś, co mi nie odpowiada ;) Szkoda tylko, że tak trudno czasami o nie.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów nie miałam, ale muszę przyznać, że marketingowcy z L`Occitane popłynęli trochę tworząc historie o cudotwórczym i bajkowym niemal działaniu ich kosmetyków :D
dla mnie jeszcze takim mistrzem w pisaniu bajek jest Eveline ;P
UsuńDlatego postanowiłam kupić kilka miniaturek podczas ich promocji. W ogóle te promocje też są od siedmiu boleści. Serio, mini tubka minimum 15 zł. Ale ok wzięłam bo chciałam sprawdzić te obiecanki i już wiem na czym stoję - nigdy więcej ;D
UsuńJa lubię czasami małe pojemności, jeśli chodzi o kosmetyki z marek selektywnych lepiej coś kupić w małym opakowaniu i jak się nie sprawdzi to nie jest aż taka szkoda.;)
OdpowiedzUsuńracja Madziu :)
UsuńKremik z Loccitane wędruje co noc pod oczy i stwierdzam,że na tą partię jest świetny,gęsty treściwy i odżywczy i o dziwo nie podrażnia mi oczu:)
OdpowiedzUsuńTeż ciekawe zastosowanie znalazłaś :) Mi wydał się zbytnio perfumowany, żeby go pod oczy kłaść.
UsuńTen krem L'Occitane Immortelle kilka razy był na twarzy a potem już tylko na dłoniach, jest kiepski.
OdpowiedzUsuńhehehe czyli jeszcze gorzej go oceniłaś :D
UsuńA myślałam, że Clarins sprawdzi się dużo lepiej. Ostatnio darzę tą firmę dużą miłością :)
OdpowiedzUsuńTo jestem ciekawa co się u Ciebie sprawdza, bo to kolejny kosmetyk z tej marki, który wypadł u mnie poniżej przeciętnej :] Może wybieram nie te co trzeba?
UsuńMatis ma świetne kosmetyki do twarzy. do ciała nigdy nic nei próbowałam. a ten tonik z l'occitane jak każdy inny tonik- tonizuje :P racja nic specjalnego
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mini produkty:))
OdpowiedzUsuńPo Clarinsie spodziewałam się czegoś lepszego.
miałam kiedyś miniaturkę Clarinosowej dwufazy do oczu i była przyzwoita, choć znam tez wiele lepszych ;)
OdpowiedzUsuńMorał taki, że lepiej kupować miniaturki ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze jakiś czas temu kosmetyki L'Occitane wydawały mi się bardzo ciekawymi produktami, choć poza moim zasięgiem finansowym. Teraz jednak przestałam żałować, że są dla mnie nieco nie osiągalne, bo bardzo często, jak czytam recenzje tych produktów na blogach, to podobnie jak u Ciebie, okazuje się, że są absolutnie przeciętne, by nie powiedzieć kiepskie.
OdpowiedzUsuń