28.02.2014

Włosowy duet HIMALAYA HERBALS / Odżywka i olejek




Jakiś czas temu moje zainteresowanie wzbudziła marka Himalaya. Spodobała mi się filozofia firmy, czyli naturalne składy oparte na ziołach, minerałach, ekstraktach z owoców i innych dobroczynnych składnikach. Wydała mi się też tania, bo jeden kosmetyk kosztuje średnio 10-15 zł. Niestety nie spotkałam jej w bezpośredniej sprzedaży, więc swoje zakupy zrobiłam online. Do tej pory bardzo dobrze sprawdził się u mnie peeling morelowy delikatnie złuszczający do cery wrażliwej (Gentle Exfoliating Apricot Scrub) oraz szampon przeciwko wypadaniu włosów (Anti- Hair Fall Shampoo 2 in 1). Dzisiaj nadeszła pora rozliczyć odżywkę oraz olejek :)


Odżywka ułatwiająca rozczesywanie (Hair Detangler & Conditioner) ma bardzo zbitą konsystencję i ciężko ją pod koniec wydobyć z opakowania, ale łatwo rozprowadza się na włosach. Tubka zawiera około 150 ml i  przy codziennym używaniu znika w zastraszającym tempie. Przy moich włosach do łopatek służyła mi przez dwa tygodnie. Teraz dochodzę do wniosku, że mogłam nakładać ją w mniejszej ilości i spisałaby się równie dobrze. Włosy zaraz po nałożeniu stają się niesamowicie miękkie, jedwabiste i wygładzone. Faktycznie ułatwia rozczesywanie, więc całkowicie wywiązuje się z głównego zadania. Po wyschnięciu efekt nadal się utrzymuje na włosach i nie wymagają dodatkowych prostujących zabiegów. Stają się gładkie, błyszczące i lepiej się układają oraz pięknie pachną kwiatową wonią. Nie obciąża moich cienki włosów i nie powoduje przetłuszczania, chociaż nakładałam ją tylko na długość. Jestem z niej bardzo zadowolona i gdyby była łatwiej dostępna używałabym regularnie!


Olejek rewitalizujący (Revitalizing Hair Oil) okazał się czarną owcą wśród zakupionych przeze mnie kosmetyków. Pokładałam w nim spore nadzieje i wszystkie zostały zawiedzione. Początkowo sądziłam, że używam złej odżywki po olejowaniu, ale po kilkukrotnej zmianie dostrzegłam w czym problem. Na opakowaniu skład jest podany w dosyć dziwny sposób. Najpierw wypisane są dobroczynne składniki, a dopiero na końcu widniej dopisek "zawiera też". Okazało się że w składzie znajduje się parafina i zakładam, że to ona jest główną przyczyną złego oddziaływania na moje włosy. Na pewno wiecie jaki jest efekt, kiedy używa się np masła do ciała z dużą zawartością tego składnika. Pozostawia odczuwalną kleistą powłokę. Tak jest też w przypadku włosów. Nie można ich domyć za pierwszym razem, są bardzo przetłuszczone i zlepione w strąki. Dopiero dwa kolejne mycia oraz solidna dawka odżywki pozwalają pozbyć się tego nieestetycznego wyglądu. Zważywszy na to, że olejek dedykowany jest na porost włosów powinno się go wmasowywać w skórę głowy, ale obawiam się, że w moim przypadku skończyłoby się to tragedią. Pozostanę przy sprawdzonej mieszance Sesa.
Mówię zdecydowane NIE produktom do włosów z parafiną w składzie. Przy moich cienkich i naturalnie przetłuszczających się włosach dają odwrotny efekt od zamierzonego.


Z tej firmy nie sprawdził się u mnie jeszcze odżywczy krem do rąk (Nourishing Hand Cream). Miał bardzo dziwny zapach, który przyprawiał mnie o dyskomfort przy aplikacji, a działanie okazało się przeciętne. Na szczęście otrzymałam go jako gratis do zakupów, więc chociaż jedno rozczarowanie nic mnie nie kosztowało.
Wychodzi na to, że z większości kosmetyków Himalaya byłam zadowolona. Z tego powodu nie zrażam się do marki i na pewno jeszcze po coś sięgnę z ich oferty. Polecacie coś konkretnego czy nie mieliście jeszcze przyjemności z tą firmą?
__________________________________________

77 komentarzy

  1. Ja mam tylko żel do mycia, który nadaje się do tłustej skóry. Jednak też ma specyficzny zapach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam bardzo pomadkę nawilżającą. Pachnie jak guma balonowa i zostawia taką przyjemną warstewkę która długo sie utrzymuje :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, będę o niej pamiętać przy następnym zamówieniu :D Szczególnie, że pachnie gumą balonową ♥

      Usuń
    2. Ja tez sobie zapamiętam :)

      Usuń
  3. Miałam ten olejek, u mnie sprawdzał się w porządku do olejowania końców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że u kogoś się sprawdza :D Czyli ktoś będzie zadowolony z zakupu.

      Usuń
  4. Pierwsze skojarzenie, gdy myślę o tej marce, to pasty do zębów :) Bardzo popularne w blogosferze.

    Mam krem antyseptyczny Himalaya, kupiłam z myślą stosowania na wypryski.
    Póki co, zachwytu nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O popatrz, a pasty akurat nie miałam.
      Szkoda, że pierwsze wrażenie o marce masz kiepskie :]

      Usuń
    2. ja uwielbiam pastę wybielającą Himalaya :)

      Usuń
    3. Dzięki za podpowiedź :) Lubię używać past wybielających, ale z reguły podrażniają zęby.
      Rozumiem, że ta tego nie robi ;)

      Usuń
  5. Ta odżywka ułatwiająca rozczesywanie to coś dla mnie, ale skoro ja mam włosy do pasa to pewnie wykończyłabym ją jeszcze szybciej. Niepotrzebnie w tym olejku rewitalizującym upchali parafinę, gdybym go kupiła nieświadoma tego to później nie wiedziałabym co z takim kosmetykiem zrobić, pewnie wylądowałby w koszu.
    Ja nic Ci nie polecę, bo nie miałam jeszcze styczności z tą firmą. Póki co zapoznaję się z recenzjami, a kiedyś może coś kupię polecanego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że starczyłaby Ci na tydzień ;) Ale szczerze polecam Ci spróbować, szczególnie jeśli trafisz w korzystnej cenie.

      Usuń
  6. Nie miałam nic z Himalaya Herbals, ale znam firmę, przewija się gdzieniegdzie :) Te mieszankę Sesa kupuję musowo wkrótce, gdy IHT9 się skończy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Sesa zawsze stoi na półce, to podstawa mojej włosowej pielęgnacji :)

      Usuń
  7. Ja odkryłam tą firmę bardzo niedawno za sprawą kremu do twarzy. Na pewno o nim napiszę, bo warto. Chętnie wypóbowałabym coś jeszcze od nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam na jego recenzję :)

      Usuń
  8. U mnie dla odmiany olejki z parafiną (ten i Amla) radzą sobie nieźle... nakładane od połowy długości włosów ;) Ogólnie lubię tą markę, mają świetne maseczki, peeling, tonik i żel do mycia twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jeszcze Vatikę z parafiną i nie wiem już co z tym zrobić, może chcesz obie przygarnąć?

      Usuń
  9. Warto spróbować pasty, ale ja najmilej wspominam odświeżający tonik oraz żel do mycie twarzy do cery tłustej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych kosmetyków jeszcze nie miałam, więc dzięki za polecenie :)

      Usuń
  10. Anonimowy28.2.14

    ta naturalna filozofia marki to coraz popularniejsza filozofia :) firmy kosmetyczne wiedzą co w trawie piszczy :) ja z nimi nie miałam styczności, utknelam zasypana swoimi zamagazynowanymi kosmetykami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Ciebie rozumiem, bo ta recenzja jest efektem zużywania zachomikowanych kosmetyków ;)

      Usuń
  11. Odżywka mnie zaciekawiła, ale po olejek zdecydowanie nie sięgnę :) Mam z Himalayi maskę do twarzy, i choć wygląda okropnie i pachnie dziwacznie, zapewnia rewelacyjne efekty na skórze - dosyć specyficzne są te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te akurat pod względem zapachu były fajne, ale krem do rąk faktycznie był dziwny ;)

      Usuń
  12. Nie miałam styczności, ale ponoć wchodzą do Hebe, myślę że skuszę się na peeling

    OdpowiedzUsuń
  13. Intrygują mnie ich produkty do pielęgnacji twarzy, ale na razie trochę się boję testować nowości. Ja ich kosmetyki widziałam w Jasminie przy dworcu centralnym i przy każdej okazji tak sobie na nie zerkam i debatuję nad zakupem, ale na szczęście niczego mi nie potrzeba.

    PS: Pozwoliłam sobie otagować Cię lakierowym tagiem Marty z Lusterko.net Mam nadzieję, że nie będziesz bić za linkowanie tutaj, ale ciekawi mnie Twoja odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetna wiadomość, że są dostępne na centralu :D Rzadko bywam w Jaśminie, więc nie mam rozeznania w ich asortymencie. Dziękuję za podpowiedź, bo zawsze to lepiej zaoszczędzić na wysyłce i zmacać przed zakupem ;)
      I dziękuję za tagowanie, na pewno zrobię odpowiedź, bo bardzo mi się podoba ten pomysł :)

      Usuń
    2. Ja tam bywam zdecydowanie za często, najczęściej po to, żeby dać się wodzić na pokuszenie lakierom Golden Rose i Bell :D A jak już jestem, to wiadomo - zwiedzam :)
      Super, że spodobał Ci się pomysł z tagiem, bardzo mnie to cieszy ;)

      Usuń
  14. Ich produkty są mi zupełnie obce, ale na odżywkę chętnie się kiedyś skuszę, bo słyszałam o niej już wiele dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie Mud Pack - maseczka błotna, super dla mojej tłustej cery :) chociaż bardzo mrowi, to jest tego warta. Neem mask - tez bardzo fajna, oczyszczająca maseczka, już przyjemniejsza w aplikacji :) W kolejce czeka peel-off maska z ogórkiem i czymś tam :D Ten peeling morelowy mnie osobiście szczególnie nie zachwycił, natomiast maski szczerze polecam :) są w dośc dużych tubkach (takich jak ten morelowy peeling), starczają na długo, a nie są drogie. Odkąd je kupiłam to nie bawię się już w saszetki z maskami oczyszczającymi i nie dość, że częściej je stosuje to jeszcze mniej wydaje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci się, że ja ogólnie nie lubię saszetek. Trzeba to przelewać i na dodatek szybko zużyć. Wolę typowe tubkowe maski, więc na pewno rozejrzę się za tymi polecanymi przez Ciebie :)

      Usuń
  16. Nie miałam jeszcze styczności z tą marką, może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety nie znalam tej firmy, takze przyjemnie mi sie czytalo :-) Szkoda, ze olejek sie kompletnie nie sprawdzil :-(

    OdpowiedzUsuń
  18. Odżywkę odkryłam ponad rok temu, jest wspaniała, mogłabym pisać o niej pieśni pochwalne ;) przy takim działaniu palicho z dostępnością, warto szukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! i od razu kupić większy zapas ;)

      Usuń
  19. Kosmetyki himalaya mozna kupic w drogerii na dworcu wschodnim- jak na zlosc zapomnialam jej nazwe. Kupilam maseczke owocowa i neem, krem do rak i krem odzywczy i... niewiele jeszcze moge powiedziec, bo uzywalam doslownie kilka razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba powinno byc ...jej nazwy.

      Usuń
    2. Drogeria Jasmin? ;)

      Usuń
    3. O to fajnie, jeśli ich kosmy są w Jaśmin :)

      Usuń
    4. Calkiem mozliwe- chyba mnie zacmilo po calym tygodniu ;)

      Usuń
  20. Spodziewałam się, że olejek będzie super, a tu takie zaskoczenie..

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie na wsi jest eco sklep z produktami Himalaya - muszę obczaić, czy mają tę odżywkę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy nie miałam tych produktów do włosów. Tę firmę znam tylko z pasty do zębów i bardzo mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam tę odżywkę i lubiłam ją. Ale fakt, znikała dość szybko :).

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo zraziłam się do produktów firmy Himalaya i trzymam się od nich z daleka. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pierwszy raz widzę szampon do włosów z parafiną szok

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam kilka produktów tej firmy i byłam zadowolona. Do włosów nic, ale trzeba będzie wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  27. Z tym składem: "zawiera też" trochę namieszali, dziwna polityka firmy...

    OdpowiedzUsuń
  28. Szkoda, że ten olejek się nie sprawdził, bo właśnie szukam jakiegoś, hmmmmmmm......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam Sesę albo babydream olejek dla mam- moje włosy oba kochają :)

      Usuń
  29. Z himalaya znam tylko pasty do zębów, które bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Polecam pastę do zębów i krem antyseptyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Z Himalaya uwielbiam krem ochronny:).Przyznam, że gdybym miała zrobić zakupy w ciemno to też pewnie skusiłabym się w pierwszej kolejności na olejek.. a tu niespodzianka z parafiną :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, trochę to zaskakujące było ;]

      Usuń
  32. Kupiłam ten olejek rok temu i teraz leży, bo okazał się katastrofą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiem co z nim dalej zrobić :]

      Usuń
  33. A aj chętnie wypróbuję odżywkę do włosów :-) Jestem maniaczką odżywek więc nie będę sobie żałowała jeśli dobra :-) Dzięki ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Miałam ten krem do rąk, tez dostałam jako gratis przy zakupie maseczki Neem... Dla mnie on strasznie śmierdzi i ostatecznie wykończyła go moja mama, której on nie przeszkadzał.
    Marka Himalaya jak na razie jest mi znana z produktów do twarzy i bardzo je lubię. Kosmetyków do włosów i do ciała nie miałam okazji testować, ale kto wie może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  35. w/w nie miałam
    ale dostałam niedawno ich krem, jednak jak zobaczyłam skład to poleciał dalej
    na 1 czy 2 miejscu był olej mineralny grrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię tego składnika w kosmetykach do twarzy ;]

      Usuń
  36. Dziwne to ich opisanie składu, z tą parafiną to nie wiadomo na którym miejscu się znajduje i ile jej jest. Mimo wszystko do firmy się nie zrażam bo faktycznie ceny przystępne a produkty ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  37. Kupiłam kiedyś ten olejek i w ogóle czego ja się po nim nie spodziewałam... no ale kolejne użycia i moje włosy były jak siano. Podobnie jak Ty po którymś razie dopiero zobaczyłam ten dopisek ze składem... wrrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, trochę z tym przesadzili :]

      Usuń
  38. Nie widziałam, że mają produkty do włosów. Osobiście posiadam od nich tylko mydło Neem & Turmeric, które jest całkiem przyjemne. Jednakże potrafi mocno przesuszyć skórę, więc stosuję je co jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  39. nie znam tej firmy, choć gdzieś o uszy mi się obiła (pewnie na blogach? :)).. fajnie, że olejek okazał się czarną owcą, bo sama się ich boję, więc przynajmniej nie mam co żałować :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja widziałam je u siebie w aptece. Muszę się im bliżej przyjrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ostatnio brałam pod lupę na blogu krem antyseptyczny właśnie z Himalaya. ;) Odżywkę z chęcią wypróbuję ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Z Himalaya znam tylko pastę do zębów, którą zresztą lubię i polecam. Zainteresowała mnie odżywka do włosów oraz wspomniany przez Ciebie szampon :)

    OdpowiedzUsuń
  43. moje włosy nie lubią się z naturalnymi kosmetykami

    OdpowiedzUsuń
  44. Marka wzbudziła również i moje zainteresowanie ale teraz wiem na co mam uważać. Mnie najbardziej na dzień dzisiejszy interesował by szampon przeciw wypadaniu włosów. Będę musiała się za nim rozejrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  45. a możesz ujawnić gdzie kupowałaś te produkt? Bo za tą odżywką to oczy wypatrzyłam już :P

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).