24.07.2013

Fenomen TANGLE TEEZER

Mimo tego, że moje włosy są proste, to jednak mają dużą tendencję do kołtunienia się. Skusiłam się na Tangle Teezer, bo miała gwarantować bezbolesne czesanie, nawet mokrych włosów.  



Wybrałam wersję kompaktową, czyli do torebki, ponieważ w domu używam szczotki z naturalnym włosiem. Mimo tego że jest świetna, bardzo szybko się brudzi, wręcz przyciąga kurz, dlatego nie do końca byłam przekonana do noszenia jej w torbie. Niestety po próbie z Tangle Teezer chyba będę musiała.



Nie będę owijać w bawełnę- TT w porównaniu do naturalnej szczotki to kawałek drapiącego plastiku. Nie rozczesuje moich włosów tak dobrze i podrażnia skórę głowy (co jak wiadomo przy przetłuszczającym się skalpie nie jest dobroczynne, bo wzmaga jeszcze bardziej wydzielanie łoju). Czuję się po prostu jakbym przejeżdżała grabiami po głowie. 
Spotkałam się też z opinią, że kompaktowa wersja jest gorsza od tej tradycyjnej. Z moich obserwacji wynika, że jest między innymi mniejsza (mieści się w dłoni), ale ma też grubsze i twardsze wypustki. To są tylko moje przypuszczenia, więc jeżeli macie obie, chętnie dowiem się czy faktycznie tak jest.


Generalnie mimo tego, że kupiłam sobie szczotkę za 50zł nie mam zamiaru jej wyrzucać czy oddawać, bo znalazłam dla niej dobre zastosowanie. Mianowicie świetnie sprawdza się przy nakładaniu odżywki, a jak wiadomo z tym szczotka naturalna sobie nie poradzi. TT równomiernie rozprowadza kosmetyk na całej długości i nie ściąga go z włosów. Atutem w tym przypadku jest też materiał z jakiego została wykonana, bo można ją bez większych problemów umyć, a nawet zdezynfekować. Używam jej raz dziennie, więc drapanie też nie ma jakiegoś większego wpływu, a może nawet powoduje lepsze działanie odżywki przez pobudzanie krążenia i nawilżanie skóry (tak sobie dumam, nie bierzcie tego na serio).
Jak widzicie nie do końca spisałam ją na straty, co nie zmienia faktu że spodziewałam się czegoś lepszego i nie podzielam fenomenu Tangle Teezer. Natomiast serdecznie polecam Wam szczotki z włosiem z dzika. Możecie o nich poczytać w postach:

Szczotki z włosia dzika
Osobisty dzik

Na koniec jeszcze ciekawostka, czyli Tangled Angel! To paskudztwo wycenili na 13 funtów ;)


142 komentarze

  1. Mam zwykłego TT i jestem z niego bardzo zadowolona ;) chociaż czasem wypada mi z ręki i nie czesze zbyt gęstych włosów

    OdpowiedzUsuń
  2. ha! nie uległam i się cieszę :) bo nie wierzyłam, że kawałek plastiku da radę moim splątanym falom ;) A elektryzuje? Tangled Angel ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  3. porownam obie i dam znac odnosnie wypustek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stara klasyczna ma dosc miekkie, compact odrobine sztywniejsze ale mimo wszystko nadal miekkie, nowa elite ma zdecydowanie sztywne i mniej elastyczne- najmniej. Z kolei aqua splash ma krotkie i miekkie wlasnke do mokrych wlosow. Dzika lubie ale tylko do olejowania.inaczej tlusci mi suche wlosy.bez tt zyc nie umiem ale wersja compact zdecydowanie najslabsza:) duza czesze szybciej...

      Usuń
    2. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :D

      Usuń
  4. Jaj ile ja czekałam na taką recenzję, cały czas własnie obawiałam się drapania i podrażnień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuj z naturalnym, będziesz zadowolona :) Moja jest z Rosska i kosztowała 25 zł ;) Można kupić też bez tych wypustek, ale one nie są drapiące.

      Usuń
    2. Mam z naturalnego ale nie dokońca spełnia moje oczekiwania strasznie mi się włosy zaczęły po jakimś czasie jej używanie elektryzować

      Usuń
    3. Szkoda :( U siebie tego nie zauważyłam, ale moje też nie są jakoś specjalnie podatne.

      Usuń
  5. Mam wersję Elite i jestem w niej zakochana. Ale masz rację, trzeba uważać na skalp.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam standardowy TT, nie radził sobie kompletnie gdy miałam włosy do pasa, szarpał, wyrywał, czesanie się nim to były katusze, gdy obcięłam włosy jest trochę lepiej, ale też szału nie ma. To były moje najgorzej wydane pieniądze na cacko z YT :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe ja też początkowo plułam sobie w brodę :P Ale jak widać nic straconego.
      Włosy do pasa- podziwiam! Mnie już nosi jak sięgają poniżej ramion :P

      Usuń
  7. Anonimowy24.7.13

    ja mam klasyczne TT i już nie raz pisałam, ze dla mnie to kawał zwykłego plastiku :D nie rozumiem tej fascynacji nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja TT używam do rozprowadzania oleju na włosy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No i świetne zastosowanie znalazłaś. Ja jakoś nie mam ochoty skuszać się na TT.

    OdpowiedzUsuń
  10. kurczę, teraz to już sama nie wiem czy kupić TT czy nie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz rozważyć wszystkie za i przeciw :)

      Usuń
  11. Moje włosy rozczesuje rewelacyjnie! (Aqua Splash nakłada odżywkę równie dobrze)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, zapomniałam jeszcze o tej trzeciej wersji :)

      Usuń
  12. Przekonałaś mnie do tego dzika, jutro idę po tą szczotkę do Rosska :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam obie i potwierdzam, mała jest gorsza. Nie lubię jej i rzadko używam. A tradycyjną mam już drugą, co świadczy niestety nie tylko o tym, że ją lubię, ale też o tym, że po jakimś czasie odkształca się i traci swoje właściwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawarłaś wszystko co chciałam wiedzieć :)

      Usuń
  14. Czytałam wiele recenzji i zwykły TT zbiera o wiele lepsze recenzje niż kompakt :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam wersję klasyczną. Kupiłam teoretycznie dla siostry, która ma długie i kręcone włosy. Stwierdziła, że dla jej włosów nie nadaje się. TT wróciło do mnie, ale jakoś nie rzuciło mnie na kolana, może dlatego, że ogólnie nigdy nie lubiłam szczotek - zawsze używam grzebienia z szerokimi zębami. Ale znalazłam zastosowanie - świetnie nadaje się do wyczesywania kotków! Nawet największe złośniki się nie buntują aż tak bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz że mnie kusi, żeby czesać nią koty? Moje mają takie futro które wiecznie gubią i dodatkowe szczotkowanie pomogłoby pozbyć się częstego sprzątania XD

      Usuń
  16. ja mam tę małą i jestem z niej zadowolona, ale też spodziewałam się trochę większego WOW :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na urodziny kupiłam sobie klasycznego Tangle Teezera i jestem bardzo zadowolona. Wprawdzie szczotkę mam od jakiegoś półtora tygodnia, ale nie zauważyłam u niej żadnych wad (no może delikatnie drapie po głowie, ale nie jest to nieprzyjemne). Dobrze i szybko rozczesuje. Odką zaczęłam jej używać wypada mi mniej włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym że mam porównanie do naturalnej i efekty są jednak lepsze :)

      Usuń
  18. A ja na szczęście zadowalam się zwykłą okrągłą szczotką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiesz co tracisz :D

      Usuń
    2. Może masz rację, ale skoro nie czuję dyskomfortu, wolę nie sprawdzać tych "lepszych" szczotek. Choć przyznam, że chciałam TT kupić, jednak moje włosy się nie plączą prawie wcale, niekiedy ich nie czeszę po myciu.

      Usuń
  19. Mam tylko klasyczny TT i o ile początkowo nie wzbudził u mnie zachwytu, po czasie go doceniłam. Przy moich rzadkich, ale skłonnych do kołtunienia włosach, sprawdza się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, przynajmniej nie jesteś rozczarowana ;)

      Usuń
  20. Mam kompaktowy TT w panterkę (heh) i jestem mega zadowolona. Szczotkę z dzika też mam, ale jak dla mnie kiepsko rozczesuje włosy.

    OdpowiedzUsuń
  21. Przydałby mi sie TT :D tylko nie wiem czy wybrać wersję klasyczna czy kompaktową...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać wszyscy polecają klasyczną :)

      Usuń
  22. Ja mam szczotkę naturalną i uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  23. ja mam obie wersje i obie sobie dobrze radzą z moimi włosami :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedyś marzyłam o TT, ale przeczytałam kilka niezbyt dobrych recenzji i się rozmyśliłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać ja też nie należę do zwolenników :)

      Usuń
  25. Ja sobie TT darowalam. moze jakbym miala dlugie wlosy ale obecnie do boba sie nie przyda

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja używam drewnianego grzebienia z The Body Shop :) TT jest dla mnie trochę za drogą ciekawostką. Może, gdybym wiedziała, że się u mnie sprawdzi, to skusiłabym się na wersję podstawową, ale póki co grzebień spełnia moje oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzebień z TBS też mnie kusił, szukałam właśnie czegoś do rozprowadzania odżywek :P Nie kupiłam bo jednak za szeroko ma rozstawione ząbki i moich włosów by tak łatwo nie rozczesał.

      Usuń
  27. Też mam wersję kompaktową i jestem z niej zadowolona. Teraz kusi mnie wersja klasyczna, ale nie wiem czy się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzisz większość twierdzi że klasyczna jest lepsza ;)

      Usuń
  28. Mam kompaktową TT i bardzo lubię, ale ja mam, że tak się wyrażę zupełnie inny rodzaj owłosienia :) I TO robi różnicę. Nie wiem jak będzie kiedy włosy staną się dłuższe, przez ponad rok ona "pracuje" na krótkich i delikatnych włosach. Cenię ją sobie za ten rodzaj delikatnego masażu skóry głowy, ale to ja :)

    Tangled Angel zabawnie wyglądają, ale warto wspomnieć, że 13 funtów w UK to żaden wydatek :P Takie są realia. Natomiast w PL na pewno tylko za to bym nie dała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie, mam liche, cienkie i delikatne wlosy obcięte do brody i bez tt ani rusz.moj ewlosy maj asklonnosc do plątania i elektryzowania.bez tt ich nie rozczesze bo mam jeden wielki koltun i puch. Z kolei naturalna mi wlosy przylizuje i sebum rozprowadza tak, ze mam po godzinie tluste. Nie mowiac o rozczesaniu.mimo wszystko nadal twierdze ze kompaktowa nie dorasta do pięt starej klasycznej

      Usuń
    2. Macie sporo racji w tym co piszecie, jednak nie mam ochoty sprawdzać czy klasyczna okaże się lepsza skoro i tak jestem zadowolona z naturalnej :)

      Hexx ana- dla nas nawet funty są drogie, już nie mówiąc o samych produktach :P

      Usuń
  29. Mam standardowy rozmiar TT i powiem szczerze, że nie rozumiem jego fenomenu. Włosy rozczesuje przeciętnie, przy czym jeszcze drapie skórę głowy, a moja jest dość wrażliwa. TT jest dla mnie po prostu kawałkiem plasitku, który potrafiono wylansować i wybić cenę, bo na pewno tyle warte tworzywo nie jest a i myślę, że patent też nie. Używam, bo używam, szkoda mi wyrzucić szczotke za 40 zł, ale drugiej nie kupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też już na pewno się nie skuszę na inną, jednak wolę naturalne :)

      Usuń
  30. Mam wersję klasyczną w starym kształcie i mam też kompaktową. Jeśli miałabym kupować na nowo to nie skusiłabym się na kompaktówkę, ale na klasyczną wersję owszem, bo nie wyobrażam sobie inaczej. Różnią się między sobą sporo, w moich oczach kompaktowa wersja jest o wiele gorsza od klasycznej. Do moich włosów, które są długie, falowane i grube to po prostu niezastąpiony przyrząd do ich rozczesywania. Używam tylko TT, teraz planuję kupić ten trzeci kształt czyli Aqua Splash. Aaaa, no i ja mam je od dwóch lat, a nadal są nie zniszczone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :*

      Usuń
  31. Ja mam TT typu Elite i jak poczatkowo nie podzielalam dobrego zdania o niej, tak teraz rzeczywiscie widze roznice :) Wlosy znacznie mniej sie elektryzuja i dluzej sa swieze - eureka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie takie pozytywne opinie skłoniły mnie do zakupu ;D

      Usuń
  32. Na moich włosach TT sprawdza się genialnie i jestem zachwycona, ze ją wynaleziono! Mam na głowie suche, kręcone siano, a TT sobie z tym radzi! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, wszystko zależy od włosów ;)

      Usuń
  33. To różowe coś na dole wygląda jak religijne narzędzie tortur. Albo jak jakaś dziwaczna zabawka erotyczna ;) Sorki za moje skojarzenia xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy25.7.13

      O taaak, szukałam takiego określenia - religijne narzędzie tortur, to strzał w 10! :D

      Usuń
    2. Mi przypomina te plastikowe "maryjki" sprzedawane na bazarze XD Były właśnie pastelowe różowe i niebieskie.

      Usuń
    3. Anonimowy30.7.13

      Bez kitu, takie "maryjki" do zbierania wody ze świętych źródełek ;) hehe

      Usuń
    4. dokładnie ;D

      Usuń
    5. tangle angel to nie jest produkt tej samej firmy co tangle teezer:) to całkiem inny producent:)

      Usuń
  34. Mam zwykłą TT i jestem zachwycona. Miałam kupić sobie tą małą na podróże ale teraz chyba się nie zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  35. W listopadzie poprzedniego roku kupiłam wersję kompaktową. Lubię ją, nawet bardzo. Mam bardzo gęste włosy i faktycznie czasami szczotka wydaje się być za mała w porównaniu do ilości włosów ;)
    Moja fryzjerka czesze mnie zawsze tradycyjną, jest o niebo lepsza.
    Skuszę się na tradycyjną na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! nie widziałam jeszcze TT w salonie :)

      Usuń
  36. Mam klasyczną wersję TT i uwielbiam ją :) Kompaktową mam w planach kupić, właśnie do torebki albo na wyjazdy. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziła,

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam tą klasyczną wersję i uwielbiam ją, miałam ogromne problemy z rozczesaniem włosów, teraz nie mam żadnych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo się cieszyłam po zakupie naturalnej :)

      Usuń
  38. jak mam klasyczną czarną szczoteczkę TT i jestem zadowolona
    a ta Twoja tak elegancko wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom miała być dla lansu i nie wyszło :P

      Usuń
  39. Wiele razy zastanawiałam się nad zakupem, ale tak to jest że jak wszyscy się czymś zachwycają to robię się podejrzliwa ;) Odkąd pamiętam do czesania używam grzebienia, szczotek nie lubię, stąd mocno trzymałam się za portfel myśląc o TT.

    Strasznie szkaradny ten anioł-szczotka, ale mojej 5-letniej bratanicy, która ma okrutnie gęste i piękne włosy na pewno by się spodobał ;) Po prostu nie jesteśmy targetem dla tego koszmarku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze by było przed zakupem móc szurnąć włosy,wtedy problem rozwiązałby się sam ;D
      Myślisz, że dzieciom się coś takiego podoba? Dla mnie wygląda to nawet trochę przerażająco:> ;D

      Usuń
  40. Ja mam wersję kompaktową dla mojej córki, która nie jest w stanie wytrzymać czesania innym sprzętem niż TT.

    Z tego co ostatnio czytałam to pojawiły się podróbki TT i jeśli ktoś wcześniej nie miał oryginału to może tego nie zauważyć :/ Vex pisała o tym ostatnio na FB i dotyczyło to właśnie złotych TT, może też trafił Ci się fake :/ ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka razy przeczesywałam moje włosy szczotką córki i te zęby są raczej miękkie i fajnie masują skalp, jest to bardzo przyjemne uczucie.

      Usuń
    2. Swoją zamawiałam z Minti Shop, a Vex chyba opisywała te z Allegro?
      W tej szczotce ząbki są bardzo twarde i nie poddają się przy nacisku.

      Usuń
    3. Kurczę, musiałabym ją pomacać, ale szczerze mówiąc dziwnie mi wyglądają te ząbki i jeden jej chyba skrzywiony?
      Myślę, że podróbki moga zdarzyć się wszędzie, pewność oryginału mamy tylko przy zakupie od producenta :/

      Usuń
    4. Sądziłam, że taki sklep jak Minti bierze od producenta...

      Usuń
  41. Mam wersję klasyczną i zgadzam się co do tego "drapania" skóry głowy, z ta różnią, że mi ten swoisty masaż zupełnie przeszkadza, wręcz przeciwnie. To co zauważyłam dodatkowo to TT ułatwia mi rozczesywanie szczególnie mokrych włosów, przedtem nawet grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach wyrywałam sobie więcej włosów niż TT. Zaś jeśli chodzi o czesanie włosów suchych to TT nadaje im sporego połysku i gładkości, czego nie zauważyłam przy tradycyjnych grzebieniach czy szczotkach. Zaznaczam jednak, że używałam jedynie tych drogeryjnych z tworzywa sztucznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja mam naturalną i ona ma wszystkie zalety, które wymieniłaś. Dodatkowo świetnie wyciąga kurz z włosów. jedyny minus to higiena- trzeba jednak ją myć codziennie ;)

      Usuń
  42. Mam kompakt i jestem z niej bardzo zadowolona ale mokre włosy i tak rozczesuję drewnianym grzebieniem z TBS :) Jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 zł kosztuje z tego co pamiętam, więc może się skuszę ;)

      Usuń
  43. Mam dwie wersje, klasyczną i kompakt. Przyznam, że dla mnie 'wersja domowa' jest lepsza. Igiełki są jakby nieco bardziej giętkie, miękkie, lepiej masują. I dodatkowo cała szczotka lepiej leży w dłoni. Jej minusem jest to, że musi nieustannie leżeć na 'brzuszku', a nie na igiełkach, aby ich nie zniszczyć. Tym samym TT bardzo się kurzy.
    O swoich TT pisałam swój pierwszy post na blogu - http://drobne-przyjemnosci.blogspot.com/2013/06/romans-z-tangle-teezer.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale chyba już się nie przekonam :) No chyba że dadzą mi jej spróbować przed zakupem ;P

      Usuń
  44. Ja mam ochotęna wersję standardową, szkoda, żeTobie ta nie do końca spasowała...
    A to ohydztwo na końcu jeststraszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Szczotkę mam z naturalnego włosia... Ale i tak standardowa wersja mnie kusi;p

    OdpowiedzUsuń
  46. Angel wygląda paskudnie! Nie wiem jak ktoś mógł wymyślić tak tandetny kształt, ciekawa jestem jak będzie kształtować się sprzedaż tego aniołka... Nad TT dumam od dwóch lat i cały czas jakoś nie mogę się na niego zdecydować. U mnie dobrze się sprawdza zwykły grzebień z szeroko rozstawionymi ząbkami, więc nie wiem czy jest sens wydawać te 50zł...

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie mam TT,nie znam się :) rozczesuję zwykłym grzebieniem moje proste jak druty włosiny :) może po anielskiej wersji będą anielskie włosy? :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kiedyś rozważałam zakup takiej samej wersji kolorystycznej, co prawda sprawa już nieaktualna, ale z ciekawości zapytam - czy na tym złotku nie odbijają się przypadkiem palce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie i sama się dziwię :)

      Usuń
    2. Kurczę, to mogłam wziąć tę wersję na prezent. Poprzednie złoto jest tak żółte, że to aż boli ;D

      Usuń
  49. Twoja wersja tej szczotki jest prześliczna, Tangle jest na mojej wish liście

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh i co z tego że ładna ;) Mogłaby już wyglądać jak Angel, byleby działała.

      Usuń
  50. Ja muszę w dzika zainwestować, już dawno miałam to w planach ale ciągle odkładam i odkładam.. Może też dlatego, że moje włosy są śliskie i łatwo je rozczesać zwykłą szczotką czy grzebieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak jest różnica między zwykłą a naturalną, warto spróbować :)

      Usuń
  51. nie rozumiem tego fenomenu :O mam tańszy odpowiednik czyli TUFTa i jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze lepiej ;) Masz gdzieś na blogu?

      Usuń
  52. Nie mam tego cuda ale nie wiem, czy jest sens kupować, kiedy ma się takie loczki jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, chyba bałabym się użyć do takich loczków :D

      Usuń
  53. Ja natomiast, mimo że moje włosy bardzo się plączą i łamią, nie mogę sie przekonać do szczotki z dzika :/ Stosowałam ją jakiś czas i strasznie ,,przylizywała" ( o ile jest takie słowo :))
    moje włosy :/ Straciły przez nią całą objętość :/ TT nie mam, ale się czaję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się czesać pod włos, czyli z głową spuszczoną w dół :) Włosomaniaczki zalecają ;)

      Usuń
  54. Słyszałam, że kompaktowe są gorsze dlatego kupiłam klasyczny TT i nie rozstaję się z nim od tamtej pory ;) Dla mnie klasyczny TT jest genialny :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I super, ważne że dobrze ulokowałaś pieniądze :D

      Usuń
  55. Mam wersje kompaktowa i jestem bardzo zadowolona :)
    Nie potrafie sie juz czesac zwykłą szczotką :p

    OdpowiedzUsuń
  56. zdjęcie ostatniej szczotki woła o pomstę do nieba ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. Mam obie wersje TT i wersja większa sprawdza się u mnie lepiej, co nie znaczy że kompaktowa sobie nie radzi. Wypróbowałam setki szczotek i dla mnie TT jest the best, ale wiadomo że każde włoski lubią co innego ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, szkoda że nie można wypróbować przed zakupem ;D

      Usuń
  58. Ja uwielbiam moją szczotę TT, a o szczotce z włosia dzika słyszałam wiele dobrego, ale raczej nie kupię, bo brzydzę się wszelkimi sierściuchami ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyśleć że kiedyś innych nie było :)

      Usuń
  59. Ja na początku byłam TT zachwycona, ale teraz już nie jestem. Fakt ona rozczesze nawet najbardziej splątane włosy, ale je wyrywa. Różnica jest taka, że nie czujesz jak je wyrywasz :/ Do tego sprawia, że włosy się potwornie elektryzują. Wolę zwykły grzebień z szeroko rozstawionymi zębami :)

    OdpowiedzUsuń
  60. przeszedl mi szał na TT i nie kupilam jej ostatecznie. Ale o dziku chętnie się dowiem bliżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Dostałam zwykłą wersje TT na urodziny, kilka dni temu i na razie się poznajemy. Nie jestem na razie ani na nie, ani na tak. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jestem ciekawa jak się skończy ta znajomość ;)

      Usuń
  62. Klasyczny jest lepszy od kompaktowego, zdecydowanie :-))

    OdpowiedzUsuń
  63. Przy Twoich włosach jest to całkowicie zrozumiałe :)

    OdpowiedzUsuń
  64. mam tą samą, też sie zdziwiłam że mocniej drapie ale dla mnie jest to przyjemne :) kwestia przwyczajenia, nigdy nie miałam szczotki z dzika więc z tą się polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  65. no właśnie lipnie, może to też moja kwestia przyzwyczajenia do dwufazowek a może angielska wersja lekko się różni? nie mam pojęcia, w każdym razie na twarz taaak na oczka nie :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  66. mam taki sam kompakt, mokrych włosów też nią nie rozczeszę, ale suche uwielbiam nią czesać i miziać się po skalpie;)

    OdpowiedzUsuń
  67. Anonimowy27.7.13

    Ja mam szczotke z włosia z dzika i fakt przyciąga kurz ale na TT nie kusi mnie by ją zamienić. Moja fryzjerka ma TT zwykłą wersję i wersje profesjonalna dla fryzjerów, i twierdzi że ta zwykła jest lepsza od profesjonalnej. Chyba wszyscy zachwalają ta podstawową wersję TT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, chyba nie chcę się już przekonywać za 50 zł czy się sprawdzi ;D

      Usuń
  68. Hm...ja mam szczotkę c tym typie i z rozczesywaniem kołtunków średnio sobie radzi. Chyba muszę zastanowić się na zakupem szczotki z jakiegoś zwierza...

    OdpowiedzUsuń
  69. To podróżne TT jest dużo wygodniejsze od klasycznego, bo się ,,włoski'' nie wyginają.


    Całsuki

    OdpowiedzUsuń
  70. Ja również skusiłam się na wersję podróżną i jestem zadowolona :) Nie jest to może odkrycie roku, ani żaden must have, ale jest dla mnie bardzo wygodna i czuję różnicę pomiędzy rozczesywaniem włosów TT, a chociażby drewnianym grzebieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Ja mam wersje zwykłą i jestem zadowolona, planuje kupić nowa bo moja już się trochę zużyła. Na początku nie byłam zadowolona, ale jak się po jakim czasie przerzuciłam na inne szczotki to szybko do niej wróciłam. wersje do torebki tez muszę sobie sprawić. a szczotki z naturalnego włosia nigdy nie miałam, muszę kiedyś w końcu kupić :) Szczotek nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  72. Ja mam niestety włosy suche i zniszczone, i bez nałożenia odżywki szczota z Rossmanna (mam taka samą jak Ty) nie daje rady ich rozczesać, czesze tylko górną warstwę włosów, a te pod spodem pozostają nietknięte.. To na minusy, ale ma także wiele plusów, kiedy juz nałoże odżywkę i moge nia rozczesac włosy to są puszyste, mięciutkie, rewelacja, a co do TT, zastanawiam sie czy nie kupić, ale po Twojej recenzji zastanowię się bardziej :)

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).