W sieci można natknąć się na wiele pozytywnych opinii na temat kremu pod oczy Riche Creme marki Yves Rocher. Wiele blogerek ocenia go bardzo dobrze, więc po przeczytaniu kilku recenzji zostałam skutecznie zachęcona do zakupu. Krem kosztuje około 90 zł, ale udało mi się go trafić za 1/3 ceny, dzięki akcji promocyjnej. Wciąż nie jest to niska kwota jak za kremik o pojemności 15 ml, ale chciałam się przekonać o jego dobroczynnych właściwościach.
Producent szczyci się, że w tym małym plastikowym słoiczku zmieścił aż 30 różnych olejków roślinnych. Mają zapobiegać starzeniu się skóry oraz powstawaniu nowych zmarszczek, zregenerować, zmiękczyć oraz odżywić. Skóra pod oczami powinna stać się gładka, napięta i mocniejsza. Po takich obietnicach miałam spore oczekiwania, zwłaszcza że krem jest dedykowany dla osób 50+. Zawsze wydaje mi się, że takie kosmetyki będą działać lepiej, bardziej efektywnie i szybciej. Oczywiście liczy się również systematyczność i w tym przypadku najpierw stosowałam go regularnie na noc i na dzień, a obecnie tylko pod makijaż. Używanie go dwa razy dziennie nie przyniosło w moim przypadku obiecanego efektu, wręcz odwrotnie.
Riche Creme ma lekką kremowo- żelową konsystencję, która sprawia wrażenie szybko wchłaniającej. Niestety pozostawia warstwę, która niezależnie od użytego korektora czy podkładu, wałkuje się pod oczami. Posiada w składzie silikony mające za zadanie wygładzić oraz optycznie zmniejszyć zmarszczki, a w rzeczywistości mają kiepski wpływ na moją cerę. Odkąd używam go systematycznie zaobserwowałam większą ilość białych krostek wokół doliny łez. Całe szczęście nie podrażnił w żaden sposób, mimo że zawiera olej rycynowy, który ostatnio mnie uczula.
Działanie jest jednym wielkim rozczarowaniem. Nie liczyłam na duże zmiany, głównie zależało mi na wzmocnieniu skóry, lepszym nawilżeniu, niż faktycznym wygładzeniu zmarszczek mimicznych. Riche Creme w zasadzie niewiele mi pomógł i o wiele lepsze rezultaty zauważyłam kiedy zaczęłam stosować go razem z duoaktywnym kremem Pharmaceris. Obecnie już mi się kończy, co jest nie lada wyzwaniem, ponieważ jak na tak małą pojemność jest imponująco wydajny. Gdyby tylko dawał mi satysfakcję z używania, uważałabym to za ogromną zaletę, a tak ledwo wyrobię się przed upływem terminu ważności, który wynosi sześć miesięcy.
Na pewno do niego nie wrócę i cieszę się, że nie zapłaciłam pełnej ceny, także ze względu na opakowanie. Pamiętam kiedy pierwszy raz wyjęłam słoiczek z kartonika poczułam ukłucie żalu. Pomyślałam "tylko tyle"? Zwykły plastik, który na dodatek nieprzyjemnie skrzypi przy dokręcaniu. Nie jestem w tej kwestii specjalnie wymagająca, ale spodziewałam się czegoś bardziej solidnego.
Poza tym ostatnio mam mieszane uczucia odnośnie firmy Yves Rocher, która owszem ma fajne promocje, ale kosmetyki wypadają dosyć przeciętnie. Tak naprawdę na palcach jednej ręki mogę policzyć te, które kupuję regularnie i faktycznie mogę polecić. Chyba przeszła mi już ochota na ich kosmetyki, oprócz moich ulubionych perfum Moment de Bonheur ;)
_________________________________________
No proszę, a takie dobre opinie o nim do tej pory czytałam. Śmieszy mnie ta ilość olejków - nie zawsze ilość przekłada się na jakość. Wątpię, że w kremie, w którym jest 1/100 kropli jakiegoś olejku możliwe byłoby faktyczne poznanie jego dobrodziejstw. Kusił mnie, ale wysoka cena skutecznie studziła zapał. Dobrze, że nie trafiłam na żadną akcję promocyjną :).
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że kupiłam go w promocji, bo w innym przypadku byłyby same gorzkie żale w poście ;)
UsuńRzeczywiście krem wypada słabo, zwłaszcza że Twoja skóra ma dużo mniejsze wymagania niż ta do której jest dedykowany, czyli 50+ :/ Jeszcze za taką cenę.
OdpowiedzUsuńMiałam na niego ochotę, prawie go kupiłam na jakiejś promocji nawet, ale coś mnie powstrzymało w środku...
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że producent wabi nas ilością pozycji w składzie zamiast jakością :/
Skład ma bardzo imponujący, na tyle że nie chciało mi się szczegółowo zgłębiać ;)
UsuńSzkoda, że Ci nie podszedł. Czasami tak bywa.... Sama bardzo mile wspominam serię Riche Creme i jest to nieliczna grupa produktów po które sięgam. Ofertę YR lubię, lecz nie szaleję już tak jak kiedyś. Teraz zachwyciła mnie seria świąteczna z gruszką, nowe perfumy i wracam do preparatu dwufazowego do demakijażu. No i seria marokańska, peeling.
OdpowiedzUsuńChyba ten krem skutecznie wyleczył mnie z próbowania nowości. Peeling miło wspominam, tak samo płyn dwufazowy i jeszcze kilka kosmetyków, ale już przeszła mi ochota na kolejne zamówienia.
UsuńTeż go mam, jestem gdzieś w połowie opakowania. Również czytałam całe mnóstwo pozytywnych recenzji i w głowie utkwiło mi, że ten krem z YR muszę koniecznie wypróbować. Niestety, podobnie jak krem do twarzy z tej serii, furory nie zrobił. W dodatku drażni mnie jego zapach. Fajnie, że ma mocznik wysoko w składzie, ale poza tym uważam go za zwykły przeciętniak. Cena z kosmosu.
OdpowiedzUsuńYves Rocher ma kilka kosmetyków, które bardzo polubiłam, w tym kremy do twarzy, jednak faktycznie mają też sporo przeciętniaków i kilka kosmetyków zwyczajnie kiepskich.
Zapach mi nie przeszkadza, dla mnie jest na tyle subtelny że nawet nie zwróciłam na niego większej uwagi ;)
UsuńCo do kosmetyków YR, to kolejnym rozczarowaniem okazał się korektor pod oczy, który przelał czarę goryczy. Ostatnio nie trafiłam u nich na nic dobrego, wszystko średnie, a ceny mimo wszystko dosyć wysokie.
Zastanawiałam się nad kupnem tego kremu. Być może na mojej młodej skórze dobrze by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio czasem mam ochotę coś od nich kupić, a potem nie kupuję. Jak widać dużo rzeczy dobrze, że nie kupiłam! jak np. ten krem : c
OdpowiedzUsuńNigdy dotąd o nim nie słyszałam, bo też nie pałam miłością do YR. Jednak jak zobaczyłam ilość linijek na kremie pod oczy to byłam przerażona. Skóra pod oczami jest znacznie cieńsza niż na twarzy i cały widz polega na tym, by pielęgnować ją prostymi, łagodnymi kremami pod oczy, a nie masą olejków, ekstraktów i co gorsza silikonów, bo to przynosi przeciwny efekt ;)
OdpowiedzUsuńTego będę się trzymać ;)
UsuńOjej, byl kolejnym kremem pod oczy, ktory wytypowalam do zakupu!
OdpowiedzUsuńI mnie skusiły pozytywne recenzje i kremik kupiłam w dobrej promocji. Podobnie jak u Ciebie - szału nie ma, jest mocno odżywczy, ale nie wygładza, ani w żaden sposób na zmarszczki nie wpłynął. Też pojawiło się u mnie kilka białych kropek w okolicy zewnętrznego kącika , wcześniej nie wiązałam tego z tym kremem, ale teraz Twój post zwrócił moją uwagę. A tak w ogóle to krem już musiałam odstawić, bo zjełczał mimo, że jeszcze nie minęło 6 mcy od otwarcia. Słabo.
OdpowiedzUsuńBardzo słabo bym rzekła :]
UsuńOsobiście nie kupuję już żadnych kremów poza dermokosmetykami nie mam zaufania do innych.
OdpowiedzUsuńMnie ciągnie do nowości, ale chyba poprzestanę na sprawdzonych ;)
UsuńNigdy nie słyszałam o tym kremie, ale po Twojej recenzji raczej się na niego nie skuszę. Jeśli mam zapłacić dużo za krem pod oczy, to koniecznie musi działać.
OdpowiedzUsuńNo wiesz, dopóki nie kupisz, to się nie przekonasz ;)
UsuńTeż coraz rzadziej sięgam po kosmetyki z yves rocher, kupuję tylko żel do mycia twarzy z tej rumiankowej serii. Zastanawiałam się nad tym kremem bo słyszałam praktyczne same pochwały, ale Twój post ostudził mój zapał:)
OdpowiedzUsuńKojarzę żel i u mnie też całkiem nieźle się sprawdził, tylko ja nie przepadam za zapachem rumianku. Dostałam, zużyłam i sama więcej nie kupiłam :P
UsuńOstatnio jedna z moich ulubionych youtuberek zachwalała ten krem i przez to bardzo się na niego "napaliłam", jednak po zobaczeniu jego ceny szybko ochłonęłam - i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńZawsze można kupić taniej, jak to w Yves Rocher bywa :)
UsuńNigdy nie używałam kremu po oczy, czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńMoże kochana polecisz jakiś ?
Obecnie najlepiej sprawdza się u mnie duoaktywny krem Pharmaceris.
Usuńwow drogi , polecam ci krem pod oczy z Yasumi z komórkami macierzystymi jabłoni szwajcarskiej naprawdę rewelacyjny !!
OdpowiedzUsuńTa nazwa trochę przytłacza, ale poszukam więcej info na jego temat, dzięki :)
Usuńa ja go uwielbiam! albo mamy inne potrzeby, albo masz porównanie do czegoś jeszcze lepszego! :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam :]
Usuńno to szukamy dalej;d
UsuńNa moją skórę działa świetnie. Kilka dni temu otworzyłam trzecie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam że sprawdzi się u mnie równie dobrze ;)
UsuńJa już dawno nie miałam nic z YR, dawno przestali mnie kusić... ten krem gdzieś mi mignął na blogach, ale jakoś nigdy nie zwrócił mojej uwagi - jak widać, dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa swego czasu miałam totalną fazę na ich kosmetyki - trudno się dziwić im więcej się u nich kupuje, trafia na promocje, wykorzystuje rabaty i dostaje prezenty, tym korzystniej się wydaje wychodzić. Po spróbowaniu ich masy produktów stwierdzam, że za mało który ich kosmetyk miałabym ochotę płacić regularnie standardową cenę.
OdpowiedzUsuńZ kremem pod oczy to mam z kolei zagwozdkę. Nie mogę trafić na coś, po czym bym widziała efekty. Teraz mam żel z Flosleka to mam wręcz wrażenie, że mi wysusza tę skórę pod oczami. Widziałam na własnych oczach jak cudownie potrafi zadziałać na niektórych jedno serum pod oczy z takiej dość wyższej półki, ale nie wiem, czy byłabym w stanie wydać na nie aż tyle kasy. Może kiedyś.
Masz całkowitą rację. Za większość nie zapłaciłabym pełnej ceny, a ostatnio nawet nie chcę korzystać z promocji, bo muszę kupić więcej w niższej cenie. Wielu kosmetyków nie potrzebuję, tylko kilku sprawdzonych, dlatego odpuszczam.
UsuńCo do kremu z wyższej półki to najlepiej zdobyć odlewkę lub kilka próbek. Najbardziej potrzebuję nawilżenia i tutaj sprawdza się Pharmaceris, ale nie znalazłam jeszcze takiego który cokolwiek poprawił. Mam jeden na uwadze marki AA, ale muszę najpierw zużyć obecne.
Miałam na niego kiedyś ochotę własnie jak była ta super promocja ale pozostałam przy ulubionym ANR EL choć cena zabija mój portfel za każdym razem :/ Z YR uwielbiam tylko żele pod prysznic, tu nie mam do czego się przyczepić ale po kremy raczej nie sięgnę. Lubię i mam tez te perfumy co Ty :D
OdpowiedzUsuńCena niska nie jest, ale przynajmniej masz sprawdzony kosmetyk, który działa :)
Usuńchyba pierwsza negatywna recenzja tego kremu, jaką czytam. co tylko udowadnia, że nie ma kosmetyku, który by wszystkim podpasował ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :]
UsuńJa go bardzo lubiłam. A te białe krostki w dolinie łez jesteś pewna, że od kremu?
OdpowiedzUsuńNo niestety,jest to typowy efekt 'zapchania' w moim przypadku. Okazał się zbyt bogaty ;)
UsuńJa mam takie same białe krostki pod oczami dlatego też zrezygnowałam z bogatych kremów pod oczy i staram się używać takich o żelowej konsystencji.
Usuńja go lubię, sprawdził się u mnie dobrze. jeśli chodzi o yr w ogóle to na pewno mam sentyment do firmy, ale nie było jeszcze u mnie takiego momentu przesycenia bublami. mam ochotę wypróbować kilka rzeczy, których do tej pory nie miałam okazji, ale cały czas te kosmetyki są u mnie w użyciu. kiedyś się odważę i kupię coś z wyższej półki, mam ochotę na maseczki i sera :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio nastąpiła kumulacja bubli, włącznie z korektorem pod oczy, dlatego czuję przesyt i duży zawód. Muszę poczekać aż mi przejdzie ;)
UsuńMiałam na ten krem ogromną ochotę, ale skoro ma mocznik w składzie to podziękuję, bo mocznik mnie niestety wysusza. Ostatnio kupilam krem pod oczy Clinique w wersji Rich, na dniach będę go testować.
OdpowiedzUsuńMam wersję podstawową tego kremu i otwieram jak tylko skończę YR. Czekam na Twoją opinię, bo Rich może okazać się lepszy :)
UsuńNie znam go.. a ostatnio sama się zastanawiam, jaki krem pod oko kupić.
OdpowiedzUsuńA miałam go na liście. Ale ja ogólnie za kosmetykami YR nie przepadam, więc rezygnuję bez żalu.
OdpowiedzUsuńJa właśnie go kupiłam i mam nadzieję, że się sprawdzi :))
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę i czekam na recenzję :)
UsuńNie miałam produktów pielęgnacyjnych Yves Rocher jeszcze, jedynie puder w kamieniu, był taki sobie.
OdpowiedzUsuńNie lubię żelowych konsystencji w kremach pod oczy więc już to go dyskwalifikuje, szkoda że się nie sprawdził mimo obietnic producenta.
On taki bardziej kremowy, niż żelowy, ale dosyć lekki ;)
UsuńNiedobrze.... też go mam, ale jeszcze stoi zapakowany. Też czytałam same pozytywne opinie i cieszyłam się, że będę mogła poznać jego zbawienne działanie na sobie, ale po Twojej recenzji już mi ochota przeszła.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją opinię :) Mimo wszystko mam nadzieję, że dołączy do grona ulubieńców.
UsuńSłyszałam na yt same b. dobre opinie na temat tego cuda a tu okazuje się, że wcale nie jest taki dobry...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że siè nie sprawdxił. U mnie wszystkie kremy z yr zawsze się wałkują.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że siè nie sprawdxił. U mnie wszystkie kremy z yr zawsze się wałkują.
OdpowiedzUsuńMam z kremami z tej serii podobne doświadczenia. Wielka chała.
OdpowiedzUsuńInnych jeszcze nie próbowałam, ale czuję się skutecznie zniechęcona.
UsuńKremy pod oczy to element pielęgnacji, który szczególnie mnie interesuję, ze względu na moją problemową strefę. Irytuje mnie jednak to, gdy krem bogaty, zmienia się w obciążający, jakby to były synonimy. Miałam ochotę na ten krem, bo podobnie jak Ty czytałam o nim dużo pozytywnych opinii, ale właśnie obawiałam się, że można się tego po nim spodziewać, o czym piszesz i chyba mój zapadł opad. Do tego mam tendencję do takiej białej kaszy manny pod oczami i nie chcę tego pogłębić.
OdpowiedzUsuńSama nie spodziewałam się, że wyrządzi dodatkowe szkody. Sądziłam, że w tym miejscu jest to niemożliwe.
UsuńPrzykro mi, że produkt za taką cenę nie działa, a wręcz przeciwnie! :(
OdpowiedzUsuńmam słabość do prouktów Yves rocher, jednak tego kremu nie próbowałam i widzę że zdecydowanie nie jest wart swojej ceny. Często marka ma drogie produkty, dlatego ja zawsze czekam na promocję, które mają naprawdę często. Jednak będę wiedziała żeby po ten krem nie sięgać.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego naczytałam sie o tym kremie i miałam od dłuższego czasu ogromna ochotę na sprawdzenie efektów u siebie. Być może kiedyś po niego sięgnę, choć ostudzilas mój entuzjazm :)
OdpowiedzUsuńto wręcz frustrujące kiedy kupujemy kosmetyk tak dobrze oceniany a potem odkrywamy, że u nas kompletnie się nie sprawdza. Kiedyś kupowałam więcej ich kosmetyków ale jakoś zaprzestałam. Jedynym kosmetykiem jaki mam ochotę od nich przetestować serum do twarzy.
OdpowiedzUsuńNawet nie zdajesz sobie sprawy jak ucieszyła mnie ta recenzja. Od dłuższego czasu przymierzałam się do zakupu tego kremu i zniechęcała mnie tylko wysoka cena. Dzięki Tobie parędziesiąt złotych pozostanie w moim portfelu, a ja uniknę rozczarowania.
OdpowiedzUsuńJa niestety zawiodłam się na kilku kosmetykach tej marki. Niby naturalne i wgl super, a niektóre wręcz szkodziły. No nic, myślałam, że wreszcie coś pozytywnego i zakupie fajny kremik a tu... kicha ;/
OdpowiedzUsuńNo to niezłe rozczarowanie :( Sama używam serii Serum Vegetal 3 z YR - od kilku miesięcy. Nie wywraca świata do góry nogami, ale całkiem nieźle radzi sobie z utrzymaniem mojej skóry w przyzwoitym stanie (pomijając te momenty gdy moja skóra ma kompletnego świra).
OdpowiedzUsuńnoo, pozytywną recenzję przeczytałaś m.in. u mnie :) ja bardzo lubię ten krem, u mnie świetnie się sprawdza (nawilżanie, odżywianie), właściwości prasujących od niego nie oczekiwałam i na pewno nie rolował się pod oczami (!). teraz z kolei używam Kiehl's z awokado, o którym naczytałam się wiele dobrego i... póki co nie padłam z zachwytu :). a za tę cenę powinnam przecież paść!
OdpowiedzUsuńJednak sława go przerosła.
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna Lirene/Pharmaceris, służą mi ich kremy pod oczy i nie ryzykuję podrażnieniem.
A miałam go w pamięci, żeby kupić i wypróbować jak będę obok YR...
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie także ten krem okazał się wielkim rozczarowaniem, w dodatku drogim :( Z Yves Rocher kilka produktów przypadło mi do gustu, ale sporo w ogóle się nie sprawdziło. Uważam, że ceny, nawet te już promocyjne mają zdecydowanie wygórowane, a jakość niestety na ogół mocno przeciętna. Może niektóre kosmetyki mają ciekawy skład, szkoda tylko, że nie przekłada się to na działanie.
OdpowiedzUsuńNie zdecydowałabym się na zakup, bo krem jest jak dla mnie koszmarnie drogi... Do tego Twoja recenzja skutecznie zniechęca mnie do jakichkolwiek prób szukania promocji :) Po nieudanej próbie używania kremu pod oczy Ava wracam z podkulonym ogonem do Tołpy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Oj jaka szkoda, że się u ciebie nie sprawdził. To już nie pierwszy raz kiedy spotykam się z negatywną/ naturalną opinią na temat tego kremu a szkoda bo planowałam go kupić. Tak jak Ty byłam go po prostu ciekawa :) Chyba jednak poszukam innego produktu pod oczy. Dzieki za profesjonalną recenzje.
OdpowiedzUsuń