Hipoalergiczny balsam Pat & Rub jest trzecim kosmetykiem do stóp, którego miałam przyjemność używać. Poprzednie, czyli rozgrzewający oraz relaksujący sprawdziły się znakomicie, dlatego przy okazji zakupów na stronie, śmiało dorzuciłam kolejny do wirtualnego koszyka. Kosztuje 39 zł, ale firma oferuje mnóstwo atrakcyjnych rabatów, więc przy odrobinie cierpliwości można go dostać nawet za pół ceny. Naprawdę warto, ponieważ w zamian otrzymujemy dobry kosmetyk z naturalnym składem.
Opakowanie typu airless zawiera 100 ml kosmetyku, ale wydał mi się znacznie cięższy od innych balsamów tej marki. Podziałało to na moją wyobraźnię i od razu pomyślałam, że posiada bogaty skład. Szybka weryfikacja potwierdziła te przypuszczenia. Podstawowym składnikiem jest masło shea, które ma właściwości zmiękczające oraz nawilżające. Poza tym balsam zawiera ekstrakty roślinne (z rozmarynu i zielonej herbaty), masło awokado, witaminę A oraz E, mocznik a także alantoinę. Takie połączenie doskonale pielęgnuje skórę, regeneruje i niweluje przesuszenia. Ze zrogowaciałym naskórkiem sobie nie poradzi, ale jest doskonałym uzupełnieniem tradycyjnego zabiegu z tarką w roli głównej.
Balsam ma lekką konsystencję, która bardzo szybko się wchłania. Nie pozostawia na skórze żadnej warstewki, więc można chodzić na bosaka, bez obaw o tłuste plamy na podłodze. Wszystko zależy też od ilości jakiej się użyje. Czasami lubię nałożyć niewielką ilość, tak na szybko przed snem, innym razem (zazwyczaj raz w tygodniu) aplikuję solidną warstwę i nakładam bawełniane skarpetki. Rano skóra jest jeszcze lepiej odżywiona oraz zmiękczona. Przy takim dozowaniu opakowanie wystarcza mi na miesiąc codziennego smarowania.
Co jeszcze różni go od pozostałych wersji? Zapach! Niezwykle przyjemny, orzeźwiający, taki męsko-morski. Nie jestem zwolenniczką tego typu kompozycji, ale w tym przypadku jest subtelnie i przyjemnie. Miła odmiana od innych zapachów tej firmy, które zazwyczaj kojarzą się z cytrynową nutą. Trzeba tylko uważać, bo płci męskiej też się podoba, a zawartość potrafi szybko zniknąć w niewyjaśnionych okolicznościach ;)
Oczywiście można dostać wiele podobnych kosmetyków, znacznie tańszych i równie dobrze działających. Jednak bardzo polubiłam markę, więc od czasu do czasu pozwalam sobie na zakupowe szaleństwo na ich stronie. I jak widać kolejny kosmetyk dołączył do grona ulubionych :)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Od jakiegoś czasu mam na niego chęć:)
OdpowiedzUsuńMoje stopy to wiecznie zapomniany rewir mojej pielęgnacji, przydałoby się je w końcu czymś rozpieścić... ;-)
OdpowiedzUsuńMoje kiedyś też były zapomniane, teraz je rozpieszczam ;)
Usuń:-) ja swoje rozpieszczam produktami, ktore nie sprawdzily sie do twarzy:-)
Usuńmam i bardzo lubię. a zdecydowanie zapach polubiłam najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy kosmetyk z tej serii i już wiem, że będą kolejne :)
UsuńNie mam póki co chłopa więc sobie sprawię, bez obawy że mi zużyje. :D
OdpowiedzUsuńhehe trzeba korzystać :)
UsuńOoo, widzę moją ulubioną serię zapachową :) Tego balsamu jeszcze nie miałam, ale obecnie gości u mnie ten z serii Home Spa i jest genialny <3
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam tylko odlewkę peelingu do stóp i przy następnych zakupach kupuję pełen wymiar- cudo :D
UsuńJa kupilam krem do stop w pazdzierniku zeszlego roku i dalej nie zuzylam...
OdpowiedzUsuńWyrobiłam sobie nawyk, żeby używać przed snem, więc u mnie schodzi regularnie :)
UsuńTen balsam jest na mojej liście ;-)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na balsam do stóp i do rąk do kompletu z Pat&Rub ;) Sprawię sobie na gwiazdkę, może będzie wtedy jakaś ciekawa promocja znów na ich stronce :)
OdpowiedzUsuńoj tak, lubimy się bardzo :D świetny krem do stóp, cieszę się, że u Ciebie też się sprawdził. poprzednio tak dobre wrażenie zrobił na mnie Acerin, ale P&R jest chyba jeszcze lepszy.
OdpowiedzUsuńPrzy jakiejś okazji może zakupię, ale ja generalnie nie pamiętam o kremach do stóp :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze niestety nie mam nic tej marki, ale chyba pora to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze 2 produkty do stóp, które muszę zużyć, ale później zacznę się czaić na tego przyjemniaczka na promocji :)
OdpowiedzUsuńja o swoje stóki czasem dbam czasem nie,zależy jak mi się przypomni
OdpowiedzUsuńale na zakupy P&R muszę się w końcu pokusić
Lubię tą wersję zapachową, ale do stóp chyba najbardziej lubię serię orzeźwiającą i rozgrzewającą:)
OdpowiedzUsuńUżywam aktualnie wersji Home SPA, która jest bardzo treściwa :) Na wersję hipo przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, jednak jakoś Pat&Rub nie przypadło mi do gustu na tyle, bym miała coś kupować.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej firmy, warto poczekać na promo. Kremik kusi;)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym go, pewnie sięgnę jak wykończę swoje produkty z ciekawości jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńBardzo się polubiłam z tą serią, właśnie dlatego, że ma wyjątkowy zapach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich balsam do stóp z serii rozgrzewającej, więc pewnie i z tym gagatkiem bym się polubiła. Zaciekawił mnie jego zapach :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym wersji do rąk, bo stóp nie rozpieszczam w ten sposób ;-)
OdpowiedzUsuńBalsamy do stóp P&R to moje ulubione mazidła do tej części ciała. I na podstawie moich doświadczeń wnoszę sprzeciw ;)) - mnie nie udało się jeszcze trafić na nic tak przyjemnego w użyciu i dającego tak dobre rezultaty, w mniejszej cenie ;( Mam ochotę wypróbować także wersję Home Spa, bo jest jeszcze bardziej treściwa, więc na zimę będzie w sam raz.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje wymagania ;)
UsuńMiałam i bardzo lubiłam :) Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego wszyscy uważają zapach tej serii za męski! Ja tam żadnego faceta nie czuję :D
OdpowiedzUsuńJak widać, co nos to inna opinia ;)
UsuńQrcze, a moje stópki to tak tak jakoś zawsze po macoszemu traktuję, jak mi się przypomni :( ale nic, im więcej czytam, tym bardziej wstyd więc szanse na poprawę rosną ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na serię otulającą :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno się skuszę :) Kosmetyki tej firmy bardzo mnie przyciągają :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś wersję rozgrzewająca i choć sam zapach nie za bardzo przypadł mi do gustu samo działanie było rewelacyjne. Gdybym miała lepszy dostęp do tych kosmetyków z miłą chęcią wypróbowałabym je wszystkie:)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki krem, ląduje na listę i zaraz będę czytać o nim więcej :)
OdpowiedzUsuńJa miałam krem do rąk z tej serii ale zupełnie się u mnie nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńMam ten balsam, ale dzielnie czeka na swoją kolej. Ta wersja zapachowa jest moją ulubioną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa swoją przygodę z pat&rub dopiero co zaczynam, ale jeśli balsam nie zostawia żadnej tłustej warstwy to już jestem zainteresowana:)
OdpowiedzUsuńMiałam z tej linii krem do rąk i był całkiem nie zły, aczkolwiek troszkę przeszkadzał mi jego zapach, którego niby nie ma.
OdpowiedzUsuńchętnie bym przetestowała:)
OdpowiedzUsuń