Kilka dni temu udało mi się dostać darmową wejściówkę na Targi Beauty Forum, więc w sobotę zaraz po pracy wyruszyłam na zakupy. Dla niewtajemniczonych napiszę, że są to jedne z większych targów w Polsce, na których odbywają się pokazy makijażu, seminaria, konkursy, a także można bezpośrednio spotkać się z firmami i markami zajmującymi się m.in. szeroko pojętą kosmetyką, pielęgnacją stóp, dłoni oraz paznokci czy koncepcjami spa & wellnness. Nie będę ukrywać, że mnie interesowała wyłącznie bogata oferta kosmetyków kolorowych oraz pielęgnacyjnych. Zanim jednak przejdę do konkretów, muszę dodać kilka słów o moich spostrzeżeniach na temat całej imprezy.
To zabawne jak moje podejście do targów zmieniło się na przestrzeni lat. Pierwszy raz byłam na nich ponad sześć lat temu i co najciekawsze swoją relację opisałam na blogu w poście Targi kosmetyczne Salon Jesień 2010. Wtedy nie wiedziałam czego można się spodziewać po takiej imprezie i nie byłam zupełnie przygotowana na zakupy, więc robiłam je trochę po omacku. Natomiast wczoraj nie dość że przygotowałam sobie pełną rozpiskę interesujących mnie firm (a musicie wiedzieć, że wystawców oferujących kosmetyki nietestowane na zwierzętach oraz wegańskich było sporo), to jeszcze wypisałam sobie wszystko co mnie interesowało z mojej wish listy. Chciałam zrobić większe zakupy, ponieważ z poprzednich edycji pamiętałam że na targach było tanio. I tutaj należy podkreślić słowo było. Co prawda dawno nie brałam w nich udziału, więc może coś się w międzyczasie zmieniło, ale byłam totalnie rozczarowana kiedy większość firm sprzedawała swoje produkty w regularnych cenach. Z tego powodu wróciłam do domu z bardzo skromnym zaopatrzeniem (w porównaniu do mojej listy), a przy tym pozostał mi pewien niesmak. Sądzę że byłabym nawet trochę zirytowana, gdybym osobiście zapłaciła za bilet, bo jednak żadna to frajda wywalić kasę na wejściówkę i kupić większość kosmetyków w regularnych cenach. Mogę to przecież zrobić idąc do najbliższej drogerii, a nie ukrywam że i tam trafiają się znacznie ciekawsze akcje promocyjne. Jak to mówią nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej miałam okazję poznać niektóre nowości, pomacać kolorówkę z Ecolore czy Glam Shopu, nakremować się mazidłami z Organique, Nacomi czy Mokosh, a dzięki temu macaniu oczywiście na coś się skusiłam.
Swoje pierwsze kroki skierowałam do stoiska z lakierami NCLA, gdzie były nie tylko ciekawe ceny ale też promocja 2+1 gratis. Dla takiej lakieromaniaczki jak ja, wybranie tylko dwóch kolorów z całej oferty było nie lada wyzwaniem. Skupiłam się wyłącznie na ciemniejszych barwach, ponieważ wbrew pozorom obecnie nie mam nic podobnego w swojej kolekcji. Zdecydowałam się na Mulholland Maneater, czyli bardzo ciemny fiolet oraz Biancę, która na paznokciach wygląda prawie jak czerń złamana karmazynowym poblaskiem (cudo! w tym tygodniu pokażę na blogu).
Na stoisku Organique można było kupić kosmetyki przecenione mniej więcej o 20%. Niestety nie mieli w ofercie maseczek algowych, na które najbardziej liczyłam. Natomiast od dawna miałam na uwadze peeling enzymatyczny oraz tonik, więc kupiłam je bez wahania. Wczoraj zrobiłam sobie maseczkę tonikową i muszę Wam wyznać, że z tym produktem na pewno się polubię.
Rozczarowana ofertą marki Yope (a raczej brakiem kremu imbirowego do rąk) poszłam pocieszyć się na stoisku Sylveco. Jak widać kupiłam nawilżający krem Vianek oraz rumiankowy żel do mycia twarzy, który dostępny jest teraz w nowej odsłonie, czyli ciemnym opakowaniu. Byłam ogromnie zadowolona z działania wersji tymiankowej (Sylveco - tymiankowy żel do mycia twarzy), dlatego chciałam dać mu szansę. Muszę jeszcze dodać, że było to jedyne stoisko, które oferowało próbki!
Ostatnim stoiskiem gdzie poczyniłam zakupy było Nacomi. Zostałam miło zaskoczona ich nową ofertą w postaci galaretek do mycia ciała. Z tego co pamiętam dostępne są cztery różne zapachy. Dla siebie wybrałam wersję Mango Macarons, kojarzącą mi się z aromatem gumy balonowej. Skusiłam się również na peeling do ciała o cudownym zapachu mrożonej kawy. Pachnie obłędnie, więc jeśli lubicie takie aromaty w kosmetykach, to polecam powąchać go przy najbliższej wizycie w Hebe.
Jak widzicie moje zakupy były bardzo zachowawcze, bo tak naprawdę skorzystałam jedynie z promocyjnych ofert. Dajcie znać czy byliście na targach i co sądzicie o takich wydarzeniach!
Ⓥ - Wszystkie kosmetyki są wegańskie i nietestowane na zwierzętach.
Ⓥ - Wszystkie kosmetyki są wegańskie i nietestowane na zwierzętach.
Niesamowicie musiało tam być. Zakupy widzę udane.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... tłum ludzi, ciasno, gorąco i długie kolejki przy niekórych stoiskach. Przy Glam Shopie ponoć stali nawet dwie godziny XD
UsuńO matko, chętnie pomacałabym nową kolekcję bo mnie pojedyncze egzemplarze zainteresowały, ale nie takim kosztem :P
UsuńAkurat pomacać można było bez stania w kolejce, ale też ciężko było się dopchać ;) Nowa kolekcja fajna, ale akurat nie moje odcienie.
UsuńFaktycznie skromnie, ale jak nie ma promocji to po co przeplacac? ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Wolę poczekać na dobrą ofertę ;)
Usuńjestem fanką lakierów NCLA, pisałam o nic nie raz :)
OdpowiedzUsuńWcześniej miałam tylko jeden kolor, który u mnie średnio się sprawdził, więc mam nadzieję że z tymi będzie lepiej ;)
UsuńZastanawiałam się nad tymi targami właśnie ze względu na to, że myślałam, że będzie taniej, ale później doszłam do wniosku, że wejściówka plus koszty dojazdu do Warszawy aż tak się nie kalkulują. A tutaj czytam, że wcale taniej nie było, szkoda! Plus tylko taki, że można zobaczyć na żywo takie produkty, które nie są dostępne np. w drogeriach. Jednak jakbym miała stać w kolejce 2 godziny to już bym chyba wolała ostatecznie tego nie oglądać :)
OdpowiedzUsuńPrzyjezdnym na pewno by się nie opłacało, chyba że braliby udział w seminariach. Wejściówka tania też nie jest, więc to nijak się kalkuluje.
UsuńNajlepsze produkty od Organique <3
OdpowiedzUsuńWiadomo ;)
UsuńNieźle. Fajne zakupy. Ja sobie w tym roku odpuściłam targi BF.
OdpowiedzUsuńGdybym nie dostała biletu, też bym odpuściła ;)
UsuńZazdroszczę Wam tych targów, bo ja calutki weekend spędziłam w pracy :( Czekam na Twoją opinię o lakierach NCLA i kosmetykach Organique :) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńJa niestety 1/4 weekendu też spędziłam w pracy :( Recenzje na pewno się pojawią, ale wszystko wymaga czasu :)
UsuńAch, te nowości z Nacomi <3
OdpowiedzUsuńDokładnie ♥
UsuńSkromne ale ciekawe zakupy :)
OdpowiedzUsuńJa byłam tylko raz na targach, w Krakowie
Wahałam się czy pójść na targi, ale koniec końców wygrał zdrowy rozsądek. Wiedziałam że jak pójdę to zostawię tam dużo kasy. Zdziwiłam się jak napisałaś że ceny takie same jak w drogeriach bo po to chyba są targi żeby kupić coś taniej i poznać markę. Nie ładnie, nie ładnie :).
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania ;)
UsuńU nas na targach w Poznaniu tez ceny sa dość wysokie pamietam ze na stoisku np essie lakiery były chyba po 24 zł wiec żadna promocja. Co ciekawe kiedy poszłam do kryolan po interesujący mnie produkt okazało sie ze nie maja go na stanie wiec i nie za dobre zaopatrzenie dochodzi. Mimo to chodzę bo lubie oglądać i poznawać nowe firmy
OdpowiedzUsuńNiewątpliwą zaletą jest to, że można kosmetyki osobiście obejrzeć, szczególnie jeśli dana marka dostępna jest wyłącznie przez internet. Mimo wszystko liczyłam na korzystniejsze ceny.
UsuńIwonko, super zakupy!
OdpowiedzUsuńBardzo dziwna jest nowa polityka marek na targach :( szkoda, że to już nie to samo co kiedyś. Najwidoczniej dla niektórych liczy się teraz tylko zysk :/
Czytałam sobie z ciekawości relacje innych i przy większości stoisk ceny były regularne, więc nie wiem jak niektórzy mogli tam jeździć z pełnymi walizkami! Może ma to sens jeśli jest się z mniejszego miasta, kiedy większość produktów nie jest dostępna od ręki.
UsuńNiby tak, ale teraz wszystko znajdziesz w sieci. Czasami dużo taniej... mogę pojechać/zobaczyć... itp ale nie kupować za taką kwotę. A z drugiej strony jest myślenie "no bo jak już zapłaciłam za wstęp to warto by coś kupić"...
UsuńWłaśnie dlatego cieszę się że udało mi się dostać bilet i byłam na miejscu, bo pewnie u mnie skończyłoby się podobnie. Niby mieszkam w Wwie, ale też musiałam specjalnie jechać na drugi koniec miasta ;)
UsuńWyjazd gdzieś to zawsze mała bądź większa wyprawa. A wyobrażasz sobie kogoś kto przyjechał z drugiego końca Polski? A były i takie osoby. Nawet nie udało im się wejść do środka. ;/
UsuńPamiętam, że jeszcze kilka lat wstecz chętnie śledziłam relacje z takich wydarzeń, lecz nigdy nie złożyło się tak, bym sama w nich uczestniczyła ;) Zdecydowanym plusem jest możliwość zapoznania się z asortymentem marek, które nie zawsze dostępne są pod ręką, stacjonarnie, ale ceny, moim zdaniem, powinny być atrakcyjniejsze od tych regularnych. Też byłabym zawiedziona.
OdpowiedzUsuńAbstrahując już od tego wątku, to udane zakupy! Najbardziej moje oko przykuły lakiery - piękne kolory, a Biancę mam zamiar nabyć, jak tylko zużyję inne ciemności, które mam w lakierowej kosmetyczce. No i koniecznie daj znać, jak ten krem do rąk z Vianka (używałaś już go może?). Dziś udam się w poszukiwaniu imbirowej tubki Yope, bo też ostrzę na niego pazury od dłuższego czasu i mam nadzieję, że uda mi się ją gdzieś stacjonarnie znaleźć, bo jestem w palącej, kremowej potrzebie :)
Tak się składa że w targach miałam sporą przerwę, bo weekendowy czas zazwyczaj jest dla mnie bardzo cenny i nie zawsze mam ochotę go poświęcić na przeciskanie się w tłumie ;) Może też poniekąd jestem trochę bardziej rozczarowana niż inni, bo liczyłam, że załatwię kilka interesujących mnie sprawunków od ręki. I tak właśnie obeszłam się smakiem przy Yope, Mokosh, Nabla czy Resibo.
UsuńBianca od razu po powrocie poleciała na paznokcie i to jest miłość ♥♥♥ Już wcześniej miałam ją na oku, ale chciałam podjąć decyzję kiedy zobaczę na żywo, więc cieszę się że udało mi się kupić ją trochę taniej. Co do Vianka, to niestety jeszcze się do niego nie dobrałam, ponieważ kończę krem do rąk z Zielonego Laboratorium. Powodzenia w szukaniu Yope! Ja na pewno go kupię, kiedy tylko zużyję to co mam obecnie ;)
Takie zakupy to ja lubię :) Faktycznie, kiedyś na targi opłacało się jechać nawet gdy tak jak ja, mieszka się dalej od większych miast.
OdpowiedzUsuńDla osób siedzących w branży na pewno jest to super wydarzenie, ale zakupowe trolle, takie jak ja XD, będą niepocieszone ;)
UsuńJa to się zastanawiam, czy największą atrakcją targów nie byłoby dla mnie spotkanie znajomych twarzy blogerów i youtuberów :P Udało Ci się kogoś wypatrzyć w tym tłumie? Nie przepadam za tłumami, stąd większość moich zakupów dokonywana jest internetowo. Osobiście najbardziej liczyłabym na korzystne ceny i możliwość przygarnięcia próbek interesujących mnie produktów. To bym się rozczarowała :P
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię tłumów i miałam nadzieję, że skoro już tam idę, to przecierpię jeśli uda mi się załatwić wszystkie sprawunki. Blogerów nie spotkałam żadnych, jedynie widziałam Hanię z YT (Digital Girl), bo sprzedawała na swoim stoiku.
UsuńSzkoda, że się rozczarowałaś. Całe szczęście, że nie musiałaś płacić za bilet... Rozumiem :)
UsuńTeż pamiętam jak na targach można było kupić kosmetyki w bardzo fajnych cenach. Szkoda, że to się już skończyło. Ja targi sobie w tym roku odpuściłam, nie odnajduję się w takich tłumach, a zapas kosmetyków mam i tak zdecydowanie zbyt duży ;)
OdpowiedzUsuńMój się mocno uszczuplił i liczyłam na to, że kupię sobie część kosmetyków z wish listy. Niestety będę musiała z większością poczekać na dobre oferty online ;)
UsuńWow, nowości Nacomi do mnie przemawiają:)
OdpowiedzUsuńPachną obłędnie, ale już dwa razy użyłam galaretki i czuję małe rozczarowanie.
UsuńNigdy nie byłam na tego typu targach mam nadzieję,że kiedyś będzie mi dane poczuć ten klimat:)
OdpowiedzUsuńNa pewno robią wrażenie, szczególnie tłum dziewczyn zafiksowanych na punkcie kosmetyków, makijażu i pielęgnacji :D Konkursy makijażu też fajne, można sobie popatrzeć na cały proces tworzenia.
UsuńNigdy nie byłam na targach, pewnie nakupilabym różnych rzeczy bez ładu i składu :D. Świetne nowości, lakier Bianca jest przepiękny, mam go na liście zakupowej
OdpowiedzUsuń. Bardzo ciekawi mnie Nacomi, na szczęście maja dystrybutora w UK wiec niedługo poczynię jakieś zakupy ;)
Bianca od dawna mnie kusiła, ale że miałam bana na lakiery (z resztą w dalszym ciągu mam), to wstrzymywałam się z zakupem. Poza tym chciałam zobaczyć ją na żywo oraz kupić taniej.
UsuńPięknie prezentują się te kosmetyki <3 osobiście najbardziej przemawia do mnie peeling do ciała o cudownym zapachu mrożonej kawy, muszę go upolować ;) Dziękuję za kolejny świetny wpis! <3
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie próbowałam, ale jeśli lubujesz się w takich zapach to sądzę że się nie zawiedziesz pod tym względem.
Usuńja jadę w sobotę na targi w Łodzi i też zamierzam wrócić z jakimś nowym kosmetykiem:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w takim razie i życzę Ci udanej zabawy :)
UsuńFajne zakupy :) Sylveco zawsze ma super stoiska i rzeczywiście nie zauważyłam, żeby inna firma oferowała próbki.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie to zaskoczyło, bo liczyłam na przykład na jakieś małe konsultacje ;)
Usuńsame ciekawe rzeczy :) ja pewnie dużo bardziej bym popłynęła, więc podziwiam Twoją wstrzemięźliwość :)
OdpowiedzUsuńBo ze mnie jest ten typ, co jak nie dostanie promki, to nie kupi ;)
UsuńPewnie dużo ludzi co? Ale czasem warto wybrać się na taki szopping ^^
OdpowiedzUsuńSporo, ale sądzę że i tak więcej było z samego rana ;)
UsuńByłam raz w życiu więcej nie zamierzam. Nie dla mnie te tłumy kolejki, za kilka złotych oszczędności. Zdecydowanie bardziej wolę komfortowe zakupu przez internet na kanapie z kubkiem herbaty pod ręką.
OdpowiedzUsuńI w necie zawsze trafi się jakaś dobra promocja :)
UsuńPeeling z Organique bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPokochałam peeling enzymatyczny całym sercem.
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałabym się na takie targi, a Nacomi bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńA były dziewczyny z walizkami na zakupy? Pamiętam, że to mnie bardzo zaskoczyło (byłam na takich targach chyba z 2 lata temu) - dużo młodych dziewczyn i bardziej dojrzałych Pan robiących zakupy do salonów i ciągnących za soba podróżne walizki na te zakupy... Ale wtedy ceny były chyba niższe niż sklepowe, wiec musiało im sie opłacać!
OdpowiedzUsuńTym razem też był Panie z walizkami, ale patrząc po stoiskach które odwiedziłam, to nie było promocyjnych cen.
UsuńChodzę na targi kosmetyczne organizowane w Krakowie - LNE. Jednak faktycznie tylko niektóre marki mają lepsze ceny i promocje na swój asortyment. Byłam też jak widziałaś ;) na tagach EKOtyki i mogłam się przyjrzeć nowym marką, które produkują kosmetyki naturalne.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ceny, podobna polityka była na Ekocudach. Byłaś? Akurat nie planowałam tam zakupów (do dziś nie mogę uwierzyć, że NICZEGO nie wzięłam), ale i tak byłam zdziwiona tym brakiem promocji. No ale wstęp na targi był bezpłatny, lokalizacja świetna (centrum), to też robi różnicę.
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar przejść się na edycję wiosenną, ale widzę że dużych zakupów znowu nie zrobię. Przynajmniej dwie cenne zalety- w centrum i wjazd za darmo ;)
UsuńW Organique wieki nie byłam, Sylveco ciągle mało znam, ale najbardziej wpadają w oko zakupy z Nacomi :D
OdpowiedzUsuń