Wiele razy już wspominałam o moim ulubionym topie Seche Vite, ale nie doczekał się jeszcze ode mnie szczegółowej recenzji. W sumie mogłabym napisać jednym słowem: świetny, ale nie tego ode mnie oczekujecie ;) Nie da się ukryć, że bardzo go polubiłam i jest to najlepszy tego typu produkt, jaki miałam w swoim lakierowym kuferku.
Przede wszystkim cenię go za przyspieszanie wysychania. Wystarczy jedna warstwa, aby każda lakierowa zmora wyschła zupełnie. Dzięki niemu poszły w odstawkę dotychczasowe wysuszacze, a wzorki z pościeli poszły w zapomnienie. Drugą ogromną zaletą jest nabłyszczanie, po Seche Vite każdy lakier piękne lśni i odbija światło. Jednak najistotniejszą kwestią jest przedłużanie trwałości. Wiecie , że nie stronię od tanich lakierów, a z nimi bywa różnie. Ten top pozwolił mi nie martwić się jakością kupowanego lakieru, tylko cieszyć się kolorem. Z nim wszystko trzyma się minimum 3 dni, jednak jak zawsze zdarzają się wyjątki. Czasami szybciej ścierają się końcówki, czasami też robią się odpryski, mimo wszystko z większością współpracuje bez większych konfliktów.
Zarzuca mu się, że wysusza skórki. Przy swoich tego nie zauważyłam, ale może to wynikać z faktu, że regularnie je nawilżam. Niektórzy też narzekają, że obkurcza lakier. Może i tak jest, mi się jeszcze na szczęście to nie przytrafiło. Natomiast poważnym minusem jest jego gęstnienie. W połowie buteleczki Seche Vite ciągnie się jak guma. Teraz żałuję, że dopuściłam do takiego stanu, bo nawet cała pipeta Restore nie przywróciła mu dawnej świetności. Najwidoczniej muszę go jeszcze trochę rozcieńczyć, ale nie chciałam przesadzić, aby nie stracił swoich cudownych właściwości. Dlatego polecam Wam kupowanie od razu duetu, czyli topa i rozcieńczalnika, który świetnie sprawdzi się też do zleżałych lakierów. Oba produkty kupiłam na stronie Alphanailstylist.pl podczas obniżki z okazji Dnia Kobiet (takie akcje to ja lubię ;)).
Z lewej strony stara wersja. |
Zapomniałam wspomnieć o jego zapachu. Moje koty chowają się po kątach, kiedy widzą że po niego sięgam. Ma bardzo chemiczny i intensywny zapach, ale warto pocierpieć dla efektu. Wracam do niego cały czas i już kupiłam kolejną buteleczkę. Przy okazji możecie zobaczyć starą i nową, aby nie kupić tej "zleżałej" . Polecam Seche Vite, bo dzięki niemu żaden lakier już niestraszny :)
dobrze, że nie maluję paznokci ;p
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Aż nie mogę uwierzyć ;)
UsuńUwielbiam Seche Vite od dawna :) Seche Restore dokupiłam parę miesięcy temu bo wcześniej po prostu dolewałam z tzw. refila i było OK.
OdpowiedzUsuńNiedawno zamówiłam Poshe, będę chciała zrobić porównanie czy faktycznie warto :)
Byłam ciekawa Poshe, ale jednak dokupiłam Seche :) Poczekam na Twoje porównanie ;)
UsuńMnie zachęcił fakt, że ma bezpieczniejszy skład i postanowiłam wypróbować "w razie czego" ;) Buteleczkę SV kończę także niecierpliwie wypatruję dna, by dorwać się do Poshe :)))
UsuńA, M. już wie, że paczka w drodze :) także wypatrujmy wieści :)))
Ja z kolei SV jeszcze nie miałam,a mam Poshe i go uwielbiam:) więc też czekam na porównanie:)
Usuńmiałam SV i nie mogłam znieść ściągania lakieru... teraz mam Poshe, który dla mnie wygrywa ten pojedynek. jak dla mnie ten drugi ma tylko jedną wadę - mniejszą wydajność. Choć może to moje subiektywne odczucie :)
Usuńwłaśnie doszła do mnie jego miniaturowa wersja ...jutro pierwsze testy ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że pozytywne :)
UsuńZachęciłam dokumentnie :)
OdpowiedzUsuńi słusznie ;D
UsuńJa się napalałam na niego, ale w końcu zdecydowałam się na Essie Good to Go. Z pierwszej buteleczki byłam bardzo zadowolona, a z drugiej już nie bardzo, bo zawartość zgęstniała mi po kilku użyciach. Ja będziesz miała ochotę to bardzo polecam Tobie Błyskawicznie wysychający Top Coat z Kinetics Kwik Kote. Ciężko go dostać, ale ostatnio znowu pojawiły się w Hebe, ale tylko na Alejach i stoją razem z lakierami z Sally Hansen. W innych Hebe niestety jego brak. Kosztuje 17 zł, ale działa naprawdę cuda. Mogę się położyć z dopiero co pomalowanymi paznokciami i wiem, że nic się nie stanie. Jak na razie będę mu wierna - w ruch poszła właśnie druga butla. A co najważniejsze można go zużyć do samego końca. Fakt - przy końcówce jego konsystencja się zmieniła, ale nie przeszkadzało mi to w aplikacji :) Znowu się rozpisałam :D Sorki :*
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Kwiku! Dzięki że mi o nim przypomniałaś, nawet nie sądziłam że jest w Hebe. Może w weekend uda mi się zajrzeć i kupić skoro jest tak ciężko dostępny :) Dobrze, że te produkty mogą trochę poleżeć ;)
UsuńCoś jest z tymi topami, bo z mojego Poshe też zrobił się wielki glut :/
OdpowiedzUsuńna szczęście jest Restore ;D
UsuńZ tego co naczytałam się o tego typu topach, to każdy wymaga w którymś momencie rozcieńczalnika. Identyczna sytuacja jest z Essie czy Nail Tekiem.
UsuńMam topa z Sally Hansen i o dziwo cały czas jest płynny, więc są wyjątki :)
UsuńRacja, zapomniałam o SH ale to chyba dlatego, że rzadko teraz korzystam ;)
UsuńJa się chyba na niego zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie że moja koleżanka ma duży Restore, którym mnie poczęstuje ;)
W takim wypadku nie powinnaś się zastanawiać :D
UsuńChcę go kupić, ciągle się waham, ale jak poszłam do sklepu, gdzie są i sprzedawczyni powiedziała mi ponad 30 zł to miałam ochotę krzyknąć w twarz kilka niestosownych słów. Muszę poszukać jakiejś okazji.
OdpowiedzUsuńNa Allegro można go trafić o wiele taniej. Możesz też kupić miniaturkę, zużyjesz zanim zgęstnieje ;)
UsuńMój budżet nie jest jakiś rozbujany, ale uważam że mimo wszystko to uczciwa cena, bo top starczy na około roku (zakładając, że ratujemy go przed zgęstnieniem), a zamienia tanie lakiery w super produkty, więc wg mnie ogólne rozliczenie jest na plus :)
UsuńIwetko, miniaturek nie polecam w żadnym wypadku!!! Ja właśnie tak zrobiłam, zamówiłam malutką buteleczkę na Allegro bo sobie pomyślałam "a że go nie znam, a nie wiem czy się sprawdzi, a będzie kolejny kosmetyk do bani, a mały, a tani to kupię" i buch! Dotarł do mnie w małej buteleczce jeden wielki glutek!!! Tak to jest jak chce się zaoszczędzić! Ale kilka razy tą "gumą arabską" malowałam już paznokcie i tylko się przekonałam żeby kupić teraz dużą wersję!
UsuńKosmetyczny-przekładaniec- Dokładnie! Wychodzę z tego samego założenia ;) Dobry top i można śmigać z każdym tanim lakierem :)
UsuńKolorowa Chmurka- Musiała im trochę leżeć ta miniaturka ;) Szkoda, że się tak nacięłaś, ale fajnie że mimo takiej sytuacji dostrzegłaś jego zalety :)
Te topy przyspieszające wysychanie lakieru chyba już tak mają, że szybko gęstnieją... :( Z Sally Hansen jest to samo! :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że wymyślili Restore ;D
Usuńmam go i niesamowicie lubię, już nie mogę bez niego paznokci malować :) też mi zgęstniał po połowie, ale że nie chciałam wydawać kasy na rozcieńczalnik z ich firmy, bo mam taki z Inglota, to zaryzykowałam i wlałam go do mojego Seche'a. Trochę mi się udało - jest mniej gęsty i nie stracił włąściwości, ale też nie jest tak lejący jak na początku. Wlałam ponad 30 kropli i na tym poprzestałam, bo bałam się, że jak jeszcze trochę wleję, to będzie po topie ;)
OdpowiedzUsuńTeż się bałam, że przesadzę, więc zakropliłam tylko długość pipety. Boję się więcej, ale chyba jeszcze trochę doleję, bo jednak nadal potrafi ciągnąć lakier. No zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Fajnie, że Inglot też ma taki rozcieńczalnik- nie wiedziałam o tym ;)
UsuńJa też dzisiaj go recenzowałam :) Mój jeszcze nie zgęstniał, ale chyba i tak kupię ten rozcieńczalnik.
OdpowiedzUsuńSądzę, że lepiej wcześniej niż później ;D
UsuńPrzed kupnem powstrzymuje mnie ryzyko smużenia, oraz zwłaszcza to że w połowie buteleczki już się do niczego nie nadaje ;P
OdpowiedzUsuńJest Restore, jest moc ;D
UsuńChyba nie chce mi się tak bawić ;)
Usuńteż bardzo lubię Seche, jednak mi się skończy będę chciała spróbować Poche, któy podobno jest produkowany przez tą samą firmę co Seche, ale ma lepsze właściwości :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że wychodzą od tego samego producenta. Może kiedyś spróbuję ;D
Usuńjak używam lakierów to i tak nic do nich nie dodaję :) nigdzie mi się nie spieszy aby szybko wyschły ;) przynajmniej mam relaks :)
OdpowiedzUsuńOj nie , nie mam cierpliwości ;)
UsuńJa wznoszę peany na cześć wszelakich przyspieszaczy. Seche mam i uwielbiam, chociaż u mnie, niestety, obkurczanie lakieru się zdarza. Też chcę wypróbować Poshe i sprawdzić różnice.
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo czytelna i przydatna!
To jestem ciekawa jak wypadną oba, bo Poshe miałam na uwadze, jednak wolałam nie ryzykować ;)
Usuńmało kiedy uzywam top coatów, mam jakis awaryjny z Joko to przedłuża na jakies 3,4 dni, z reguły i tak szybciej zmywam bo zaczyna mnie drażnic lakier; do SV jakos mnie nei ciągnelo nigdy ze wzgledu na te minusy ktore ma mimo ogromnych plusów, jak wymęczę joko to pewnie postawię naposhe ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby posche nie miało żadnych minusów, że Ciebie tak kusi? ;D
Usuńmnie koleżanka w pracy namówiła i niedługo robimy zamówienie na seche vite:)
OdpowiedzUsuńTak się opłaca ;)
Usuńjak skończę beznadziejny 3w1 z eveline, i essie good to go, to skuszę się na SV ;) trochę to potrwa zapewne, szczególnie, że moje paznokcie przechodzą odrodzenie i lakiery poszły chwilowo w odstawkę. ale na SV chrapkę mam już dłuższą chwilę.
OdpowiedzUsuńNa Essie GTG też miałam chrapkę, ale te z Super Pharm podobno jakieś trefne. A Ty gdzie swojego kupowałaś?
UsuńMuszę kupić Restore, bo z mojego Seche Vite został tylko glutek. :)
OdpowiedzUsuńNo to z moim było identycznie ;)
Usuńja miała z My Secret bardzo fajny,choć ogólnie większego problemu z wysychaniem lakierów nie mam. Moja mama zawsze się dziwi,jak to się dzieje że jej się klei a mój już suchy :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciekawe zjawisko :D Ja już nie wyobrażam sobie braku wysuszacza w domu, a ten top zastępuje mi go bez problemu :)
UsuńPół biedy, kiedy koty lub psy chowają się po kątach:D Gorzej, gdy narzeczony twierdzi, że znowu nasmrodziło się w mieszkaniu:D Mój zawsze narzeka na zapach topów i lakierów, dlatego maluję paznokcie, gdy jestem sama;)
OdpowiedzUsuńGdy zużyję top Essence, to rozejrzę się za Seche Vite:) Tym razem chciałabym zainwestować w porządny lakier nawierzchniowy, ponieważ mam słabość do tanich emalii. Dobry top znacznie ułatwia życie takim osobom jak ja, którym żal 50 zł na butelkę OPI czy Essie. Nie wiem, skąd bierze się moja niechęć do inwestowania w droższe lakiery. Na pomadkę, tusz, podkład, puder, perfumy,tonik, odżywkę czy nawet szampon jestem skłonna wydać sporo. Tutaj sobie nie żałuję. Jednak gdy staję przed szafą Essie, po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że jednak przyjrzę się tańszym lakierom. Muszę się kiedyś przemóc. Jak poznam właściwości emalii z wyższej półki, to może znikną moje wątpliwości;)
ahahaha z moim jest to samo XD Ale jak zasmrodzi mieszkanie jakimś rozcieńczalnikiem, benzyną ekstrakcyjną czy innym paskudztwem to jest ok ;P
UsuńCo do droższych emalii to szczerze Ci powiem, że ja sięgam po nie tylko ze względu na kolor. Nie mam wielu markowych, bo wolę wydać 3 zł i mieć odcieni bez liku ;) Ostatnio nawet się zdziwiłam, bo lakier Golden Rose z serii With protein trzymał mi się idealnie 4 dni, później dopiero zaczęły ścierać się końcówki. Wiadomo, że z nimi bywa różnie, ale nawet Opi potrafi mi zetrzeć się szybciej czy odprysnąć. Nie ma reguły, dlatego wolę mieć solidnego topa i nie przejmować się jakością kupowanych lakierów :)
Mnie jakoś on już nie kusi, bo lakier zmieniam praktycznie ZAWSZE następnego dnia, więc chyba nie warto...
OdpowiedzUsuńKiedyś to faktycznie też tak szalałam z lakierama, ale teraz już mi się nie chce ;D
UsuńJa już też powoli przymierzam się do recenzji SV, ale jakoś tak mam, że jak produkt dobrze robi swoją robotę, to ciężko mi o nim napisać, bo w sumie można by się zamknąć w jednym zdaniu typu "Dobrze robi to, co powinien" :D Szkoda właśnie,że ten zapach jest, aż tak ostry. Mi czasem wręcz łzawią oczy i zastanawiam się, czy wdychanie go jest bezpieczne, mam nadzieję, że intensywność jego "aromatu" nie idzie zatem w parze ze szkodliwością. Zafrapowałaś mnie tym, że może być w pewnym momencie za późno na odratowanie jego konsystencji, niedługo dojdę do połowy i jest już coraz gorzej, chyba muszę zatem poważniej zacząć myśleć o kupnie Restore...
OdpowiedzUsuńJa z jego recenzją zwlekałam ponad rok ;D Dla tego impulsem był zakup nowego i dodatkowo dokupienie rozcieńczalnika :) na pewno jest szkodliwy, w to nie wątpię. W sumie wycięłam o tym wzmiankę, bo ostatecznie doszłam do wniosku że za bardzo się rozwodzę. Ja zawsze otwieram okno po jego użyciu i nigdy nie używam go w sypialni. Wolę przejść się do salonu, gdzie otworzę balkon i przewietrzę pomieszczenie. Pomyśleć , że później kładę to coś na paznokcie :P Ale jak tu się bez niego obejść ;)
UsuńJeszcze nie miałam tego cudaka, ogólnie lakiery w większości trzymają się bardzo długo na moich paznokciach, niedawno kupiłam na wypróbowanie jeszcze top z p2 i teraz to już w ogóle masakra, niektóre zmywam, bo nie mogę już patrzeć na kolor, pomimo, że są w idealnym stanie :D
OdpowiedzUsuńWolałabym żeby u mnie też tak się trzymały, niż męczyć się zmywaniem bo na jednym paznokciu pojawił się odprysk ;D
UsuńKultowy top, jak wykończę swój ukochany SH (Dries Instantly, niestety go wycofali :() na pewno sprawię sobie duet SV :)
OdpowiedzUsuńZ SH też mam jakiś, ale nie wysusza tak szybko ;)
UsuńPrzez Was będę musiała to wypróbować, choć przez całe lata trzymałam się na kilometr od wysuszaczy w pędzlu.
OdpowiedzUsuńAle to nie jest tylko wysuszacz i w tym cała magia! :D
UsuńLubię ten top, ale znacznie mniejsze problemy miałam z Essie Good To Go. Seche niestety obkurcza mi lakier, jeśli nie przyłożę się do jego dokładnej aplikacji. Najgorsze, że robi to przy skórkach, a nie na końcówkach, więc nawet nie idzie tego zatuszować... Raz wygląda idealnie, a innym razem ściąga mi wierzchnią warstwę lakieru, zostawiając drugą... A ostatnio nawet zrobił mi "falbankę" z lakieru przy skórkach...
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam o tych negatywnych właściwościach, ale mi się jeszcze nie przytrafiło żeby aż tak obkurczył lakier. Sama nie wiem... może zbyt hojnie go kładę ;D
UsuńNo właśnie jak sobie przypomnę moje z nim początki, to też nie miałam tego problemu, a kładłam go sporo... Natomiast teraz mam już końcówkę i muszę się nagimnastykować, żeby nabrać go na pędzelek, więc siłą rzeczy nakładam go mniej i właśnie wtedy się dzieją takie cuda... Chyba znalazłaś powód ;)
Usuńi wszystko jasne :)
UsuńYyyyy, wychodzi na to, że tylko ja nie używam takich specyfików ;)
OdpowiedzUsuńMusze sobie cos takiego sprawic:)
OdpowiedzUsuńa ja nie mogę dorwać rozcieńczacza ..:/
OdpowiedzUsuńJa też nie mogłam, dlatego skorzystałam z oferty Alphanailstylist :)
UsuńTyyyle dobrego się o nim naczytałam, a sama jeszcze nie wypróbowałam. Chyba czas najwyższy to zmienić :)
OdpowiedzUsuńMam na niego chrapkę ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam już sobie malowania paznokci bez niego :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńWielbię! Mam 118ml refill, coś niesamowitego. Zapłaciłam za taką ogromną butlę raz i już trwa i trwa. Pisałam o tym gdzieś na blogu, chyba kosztował 90 zł czy coś takiego, no i było 118ml refilla + 14 ml w normalnym małym opakowaniu. Kosmos. Wielbię :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kosmos kupić taką dużą butlę :D Jeszcze nie doszłam do tego etapu, ale wszystko przede mną :D
UsuńJa się zabieram za napisanie notki porównawczej trzech top coat'ów i zebrać się nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńSeche Vite też będzie jej bohaterem.
W takim razie nie mogę się doczekać :)
UsuńKurcze, kusi mnie on ciągle! :)
OdpowiedzUsuńJa z tym mam tak samo jak z Biodermą - wszędzie o tym czytam, wiem niemal wszystko, brak mi tylko osobistych testów :D Hahah, ale prędzej czy później zamówię i sprawdzę na własnych pazurach.
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest ;) Mnie z reguły zniechęca to do zakupów i mija dużo czasu, zanim w końcu podejmuję decyzję o zakupie ;)
Usuńmam dziki plan kupienia miniaturki i normalnego opakowania i przelewanie. na ten ogromny refill jeszcze się psychicznie nie przekonałam, bo to ogromna ilość.
OdpowiedzUsuńa i rozcieńczalnik by się przydał....
co za inwestycja mnie czeka!
Mogę tylko dodać, że się opłaci ;)
UsuńZastanawiałam się kiedyś nad jego zakupem, jednak zniechęca mnie cena i to, że gęstnieje w połowie (chyba, że kupi się restore, ale to dodatkowe koszty). Całe szczęście znalazłam znacznie tańszy produkt, który jak na razie spełnia moje oczekiwania (szybko wysusza emalię w całości, nie tylko jej wierzch): top sealer Essence z serii better than gel nails :). Jego wadą jest to, że jeśli jest się nieuważnym, można sobie zrobić jego pędzelkiem prześwit w lakierze spodnim, ale przy odrobinie uwagi da się temu zapobiec. Zastanawiam się, czy Seche robi coś takiego, czy nie ma z nim tego problemu?
OdpowiedzUsuńSeche nic takiego nie robi, co najwyżej kiedy już trochę zgęstnieje może pozostawiać smugi, bo ciągnie się jak guma. O topie z Essence słyszałam, może kiedyś jeszcze spróbuję :)
UsuńJa czekam na przesyłkę z upragnionym Seche Vite. Pokładam w nim spore nadzieje...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania :)
UsuńO i to jest dobry zakup, ekonomicznie :-)). Zapas na długi czas i nie trzeba ciągle myśleć o dokupywaniu kolejnego opakowania, bo ja np bardzo często zmieniam kolor paznokci.
OdpowiedzUsuńJa też lubię częste zmiany, jednak jeżeli już pomaluję to chcę żeby szybko wyschło i trzymało się chociaż 3 dni ;)
Usuńmoje seche jakoś szybko zgluciało ;/ potrzebuje tylko kropelki aby powrócić do życia :O
OdpowiedzUsuńZreanimuj, będzie dalej służyć :)
UsuńJa nie jestem przekonana do Seche Vite. Przy pierwszym użyciu bardzo mnie zdenerwował - skrócił trwałość i ściągnął lakier na brzegach. Potem było lepiej, ale ściąganie lakiery wciąż mnie bardzo denerwuje.
OdpowiedzUsuńNie miałam;p
OdpowiedzUsuńJa natomiast kocham GTG Essie i niestety, on też gęstnieje :C
OdpowiedzUsuńOne chyba wszystkie robią nam tak na złość ;]
UsuńMiałam Seche Vite i nie mogłam sobie poradzić z jego aplikacja. Obkurczal, ściągał lakier, ale faktycznie po minucie lakier był suchy bez odbitek. Od chłopaka dostalam Essie good to go i jak naradzie super się spisuje. Mam go jeszcze trochę więcej niż polowe i naradzie nic się z nim nie dzieje. I lepiej się go aplikuje. Polecam spróbować. Pozdrawiam
UsuńSkuszę się pierw na mini:)
OdpowiedzUsuńhmm powiem szczerze, że nie słyszałam o tym kosmetyku dlatego ciężko jest mi się wypowiedzieć na jego temat!
OdpowiedzUsuńA wiesz że pierwszy raz usłyszałam o nim na amerykańskim YT? Podobno u Was jest bardzo popularny, więc dziwi mnie że jeszcze nie znasz. Spróbuj bo warto :)
UsuńDotychczas stosowała Seche Vite. Kupiłam jednak Poshe bo słyszałam że tak nie gęstnieje. Seche trochę obkurcza lakier ale Poshe u mnie go niemal ściąga:/ dam mu jednak szanse ale do Seche pewnie jeszcze wrócę :)
OdpowiedzUsuńNo prosze, z deszczu pod rynnę.
Usuńchętnie wciągnę, jak go znajdę stacjonarnie ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem gdzie Ciebie odesłać ;) Nie widziałam go jeszcze w sklepie.
UsuńJuż od jakiegoś czasu się nad nim zastanawiam i w końcu muszę go kupić :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :)
OdpowiedzUsuń