Moim głównym celem podróży był koncert The Cranberries i tak naprawdę dzięki niemu mogłam poznać to cudowne miasto. Spędziłam tam raptem dobę, więc nie mogę napisać, że poznałam je na wskroś. Jednak to co widziałam bardzo mi się spodobało i chętnie wrócę tam ponownie!
Najbardziej mnie urzekło mnóstwo zieleni. W porównaniu do Warszawy, Lublin to istna dżungla. Poza tym Stare Miasto! Trochę podniszczone, ale dzięki temu ma swój klimat!
Zamku niestety nie mogłam zwiedzić, ponieważ trwały przygotowania do Nocy Kultury. Obejrzałam tylko główny dziedziniec, więc będzie okazja do ponownych odwiedzin. W ogóle żałuję, że nie mogłam zostać na Noc Kultury, bo program zapowiadał się fantastycznie (jeśli mieliście okazję uczestniczyć, dajcie znać w czym braliście udział).
'Wielka Fala w Kanagawie' autorstwa Hokusai urzeka mnie nawet jako replika na dykcie ♥
Kolejnym punktem programu była wegańska restauracja Umea. Kiedy tam dotarliśmy było pusto, ale już po dziesięciu minutach lokal wypełnił się po brzegi. Zamówiliśmy zupę ze szpinakiem oraz pieczonymi pomidorami i chińską z makaronem. Obie były obłędnie smaczne, sycące i każda kosztowała raptem 7 zł. Na drogę wzięłam sobie jeszcze burgera z pieczarkami i (chyba) orkiszem. Niestety nie uwieczniłam go na zdjęciu, ale muszę przyznać, że był lepszy od tych w Warszawie ;) Większy, bardziej soczysty oraz z dużą ilością składników... za jedyne 10 zł. Był tak duży, że zjedliśmy go po połowie. Jeśli będziecie mieć okazję zajrzyjcie koniecznie, nawet z ciekawości!
Obowiązkowym punktem programu był Ogród Botaniczny. Pięknie zagospodarowany kawałek zieleni z oryginalną roślinnością. Nie ma nic przyjemniejszego niż zwiedzanie go ... na bosaka! Jedyne miejsce gdzie można to robić bez obaw. Polecam! Szczególnie Rosarium oraz ogród z peoniami.
Trochę mi szkoda, że nie mogłam przedłużyć swojego pobytu, ale mam nadzieję że wkrótce będę mogła tam pojechać jeszcze raz. Poza tym uwielbiam tego typu wycieczki. Czasami człowiek się zapomina, że ma tyle możliwości i po prostu żyje tak z dnia na dzień... zamiast korzystać! Dlatego jeśli czujecie się przytłoczeni codziennością zaplanujcie taki wypad, chociaż na jeden dzień. Uwierzcie mi, że wszelkie zmęczenie momentalnie minie, a nowe widoki, smaki oraz doświadczenia napełnią Was optymizmem na przyszłość. Sama muszę o tym pamiętać, dlatego chciałam uwiecznić mój pobyt w Lublinie na blogu :)
Następnym razem koniecznie zajrzyjcie do Bosko na lody :) Kolejka czasem przeraża, ale warto postać nawet te 20 min :)
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź! Na pewno skorzystam :)
Usuńsą nawet wegańskie ;) tylko zależy jakie smaki się trafią, bo oni to robią na miejscu na bieżąco :) np polecam wege soja z orzechami <3 cuuudo :)
UsuńNo właśnie zastanawiałam się, czy będę musiała pocieszyć się sorbetem ;) Jeśli robią wegańskie, to już jest obowiązkowy punkt zwiedzania! :D
UsuńSkansen też ma swój urok, szczególnie ta jego dzika część.
OdpowiedzUsuńPolecam też Lublin w okresie Carnavalu Sztu7k Mistrzów http://sztukmistrze.eu/
Tak, miałam go na uwadze, ale już koty piszczały z głodu w domu ;) Następnym razem miejmy nadzieję, że się uda. Może właśnie pod koniec lipca! Dzięki za link.
UsuńOmg! Urban Highline Festival to jakieś istne szaleństwo :D
UsuńFajny ten Lublin :).
OdpowiedzUsuńNom :)
UsuńJa polecam jeszcze Lublin w połowie sierpnia, kiedy trwa Jarmark Jagieloński ;) oprócz tego w sezonie letnim trzeba koniecznie odwiedzić Most Kultury i zjeść lody w Bosko na deptaku :) z pustymi brzuchami warto udać się do Ąki, albo do jakiejkolwiek małej retauracyjki ukrywającej się w bocznych uliczkach.
OdpowiedzUsuńNo i koniecznie trzeba spróbować cebularzy! :D
Lublin jest pięknym miastem to fakt. A od kiedy mieszkam tysiące kilometrów dalej doceniam go jeszcze bardziej :)
Wow, dziękuję za wszystkie podpowiedzi :D Już wiem co będę robić następnym razem!
UsuńBardzo lubię Lublin! To prawda, że wystarczy na chwilę oderwać się od codzienności, żeby się zrelaksować. Tym bardziej, że w Polsce jest wiele ciekawych miejsc do odwiedzenia:)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie! Nasz kraj jest piękny i mam jeszcze wiele miejsc do odkrycia :)
UsuńPiękne zdjęcia, ja akurat pod koniec lipca też wybieram się do Lublina na wesele :). Może uda mi się pozwiedzać trochę.
OdpowiedzUsuńW takim razie tego Ci życzę, bo naprawdę warto :)
Usuńnigdy nie byłam w Lublinie. trzeba będzie nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTak, wiele jeszcze mamy do zwiedzenia :)
UsuńBoso? Nie balas sie, ze jakiegos kleszcza zlapiesz? :P Nigdy nie bylam w Lublinie, ale juz po samych fotkach widze, ze na pewno by mi sie podobalo :)
OdpowiedzUsuńKleszczy chyba najmniej ;) Zawsze mam obawy przed szkłem... ale w OB było tak czysto, że nie mogłam oprzeć się pokusie.
UsuńBardzo chciałabym wybrać się kiedyś do Lublina :) Przede wszystkim po to, żeby wypić kawkę z Eskiem :) Ale samo miasto również jest godne uwagi!
OdpowiedzUsuńSerduszko moje kochane :** Już ja Cię oprowadzę :)
UsuńNo to motywacja już jest! Teraz trzeba tylko wprowadzić zamiar w czyn :)
UsuńDo Lublina mam kawał drogi, ale widzę, że warto się wybrać!
OdpowiedzUsuńWidzę, że ceny w Umea są naprawdę spoko.
Tak, bardzo przystępne... w porównaniu do Wwy, gdzie za kawałek ogóra trzeba dopłacać ;P
UsuńA jak koncert? Słyszałam że ok?
OdpowiedzUsuńSzczerze? Aż się wzruszyłam! A ze mnie jest bardzo ciężko wycisnąć łzy...
UsuńTo musiało być doskonale <3 wiem o czym mówisz :)
UsuńMhm szczególnie kiedy usłyszałam Empty... mam bardzo osobisty stosunek do tego kawałka.
UsuńFaktycznie trochę podniszczone te budynki, ale zdecydowanie dodaje to klimatu ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się kiedyś przejść do wegańskiej restauracji, tak z ciekawości jak to wszystko smakuje, chociaż z mięsa nie zrezygnuję ;)
Akurat ja mam słabość do takich sfatygowanych budowli, bo mnie najbardziej fascynują.
UsuńBardzo fajny klimat bija od tych zdjęć! ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLublin to naprawdę wyjątkowe miasto :) Przypomniałaś mi mój urlop sprzed dwóch lat - wówczas naszym celem podróży był Kazimierz nad Wisłą (chociaż nocleg mieliśmy jakieś 20 km od tego miejsca) i wówczas też urwaliśmy się do Lublina, na którego poznawanie poświęciliśmy cały dzień :) Też mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie tego Ci życzę :)
UsuńByłam w Lublinie w listopadzie, na festiwalu filmowym Złote Mrówkojady. Lublin robi pozytywne wrażenie, ale chętnie zobaczyłabym go wiosną czy latem :)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę dużo się dzieje w Lublinie! Każdy poleca coś fajnego :)
UsuńNie znam Lublina (ale ta inicjatywa z 'Wielką Falą..." Hokusai <3), z tym większą ciekawością pochłonęłam relację. Zamawiam więcej takich :)
OdpowiedzUsuńNo i zdecydowanie masz rację - tak niewiele trzeba, by odświeżyć umysł i nabrać nowych sił. Czasami wystarczy wybrać się poza miasto, albo do miejsca, którego wcześniej nie znaliśmy zupełnie, albo pozwolić sobie zgubić się w nieuczęszczanych dotąd zakamarkach codziennej rzeczywistości. Podróże dużo zmieniają, również te najmniejsze. Uwielbiam je za nowe smaki, powiew innego powietrza i ten charakterystyczny rodzaj "relaksu turysty" :)
O tak! Dlatego bez wahania podjęłam decyzję o jeszcze jednym czerwcowym wypadzie. tym razem do Trójmiasta, więc pewnie pojawi się krótka notka na blogu :)
Usuń