7.05.2018

Wegańskie zakupy kosmetyczne


Jak tam u Was po majówce? Wypoczęci? Gotowi do działania? Ja na pewno! Dlatego przychodzę do Was z zaległym postem zakupowym, czyli wszelkimi nowościami kosmetycznymi z ostatnich miesięcy. Wszystkie marki są oczywiście CF (przynajmniej na dzień dzisiejszy), a produkty są w pełni wegańskie. Nie przedłużając przejdźmy do prezentacji. 


Na początek kilka kosmetyków naszej rodzimej marki - Bandi, na które skutecznie nakręciła mnie /Gosia/. Z racji wieku ;) wybrałam dla siebie Intensywne serum Anti Aging, Bio-esencję naprawczą oraz krem z kwasem migdałowym oraz polihydroksykwasami. Z ostatniego produktu jestem bardzo zadowolona, na tyle że praktycznie już dobijam dna. Natomiast dwa pozostałe okazały się w moim przypadku komadogenne, więc nie używam ich regularnie. Taka moja smutna dola, ale Gosia serdecznie poleca :)


Jak zwykle Naturativ skusiło mnie swoimi sporymi zniżkami, dzięki czemu do mojej pielęgnacji dołączył krem na dzień 40 + (jeszcze do 40 nie dobiłam, ale -50% zachęciło mnie do wypróbowania ;). Poza tym zapomniałam na zdjęciu uwiecznić mój ukochany tonik, o którym więcej możecie przeczytać w recenzji TONIK DO TWARZY // PAT & RUB SMOOTHING TONER. Kupiłam też bogaty balsam do dłoni Home Spa i już od pierwszego użycia zyskał moje uznanie. Miałam wcześniej kilka innych wersji, ale ten jest moim zdecydowanym faworytem ze względu na świetne właściwości pielęgnacyjne. 


A tu już prezent, który otrzymałam od mojego partnera z okazji Dnia Kobiet, czyli perfumy Pacifica Persian Rose. Zrobił mi ogromną niespodziankę nie tylko samym flakonikiem, ale swoim zaangażowaniem w znalezieniu wegańskich perfum. Dla niewtajemniczonych jest to naprawdę spore wyzwanie, więc byłam pełna uznania, że prześledził internety wzdłuż i wszerz szukając dla mnie prezentu (wręcz rozpierała mnie duma, ale ciiii).


W dwóch przypadkowych sklepach internetowych zamówiłam krem pod oczy z kofeiną 100% Pure  oraz tonik - mgiełkę nawilżającą Resibo. Na pewno napiszę o nich oddzielne recenzje, ale już teraz zdradzę, że z obu kosmetyków jestem zadowolona. 


Z kolorówki trafiła do mnie kredka do brwi Zoeva w odcieniu Arsenic (rewelacyjna!), tusz do rzęs Wet'n'Wild Max Volume Plus (meh) i eyeliner Ink Liner Kat von D. W kwestii eyelinera to rozczarował mnie tak samo mocno co KAT VON D - TATTOO LINER, ale będę się szerzej nad tym rozwodzić w pełnej recenzji.


Nie mogło też zabraknąć zakupów z Rossmanna! Od dawna jestem wierna serii nawilżającej do włosów Alterry, więc szampon to stały bywalec łazienkowej półki. Tak samo jak różane mydełko w kostce - mój pielęgnacyjny must have. Do koszyka trafił też żel do mycia ciała Isana z edycji limitowanej o niezwykle przyjemnym zapachu. Tutaj muszę dodać, że brawa dla firmy, ponieważ nareszcie zaczęli oznaczać swoje wegańskie produkty!


W międzyczasie w Rossmannie była też wielka promocja na kosmetyki do włosów - przy zakupie czterech różnych, dwa dostawało się gratis. Z tego powodu zrobiłam mały zapas moich ulubionych serii Petal Fresh, czyli do skóry głowy z olejkiem z drzewa herbacianego oraz z rozmarynem i miętą zwiększająca objętość włosów.


I na koniec całkowicie nowa marka, którą polubiłam od pierwszego użycia - Soap Szop. Chodziłam koło niej od dawna, ale dopiero przy jakiejś promocji skusiłam się na zakup mydełek w kostce. Yennefer to mój zdecydowany faworyt, ze względu na piękny zapach bzu. Sex & Splendor to totalna porażka, ponieważ jak dla mnie wali starym mydłem i do tego bardzo przesusza skórę. Smaug czeka jeszcze na swoją kolej, natomiast Krasnoludzkie zyskało uznanie mojego partnera. Ogólnie zakupy były na tyle udane, że w przyszłości na pewno wypróbuję jeszcze inne kosmetyki z asortymentu marki, czyli musy, olejki i peelingi do ciała. Poza tym uwielbiam ich opisy (a czytanie Fanpage'a to już w ogóle jazda bez trzymanki:D), także szczerze polecam zapoznanie się bliżej z ofertą Soap Szop. 

Jak zwykle jestem ciekawa czy coś przykuło Wasze oko, więc dajcie znać w komentarzach!

25 komentarzy

  1. Jestem bardzo ciekawa kremu pod oczy 100% Pure. Tonik z Resibo mam, chyba mnie uczula.
    Jak oceniasz te perfumy? Pamiętam, że kiedyś pytałam Cię o temat wegańskich perfum. Fajnie, że chłop się zaangażował i sprezentował takowe :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem sprawdza się naprawdę dobrze- świetnie nawilża, ale nie radzi sobie z moimi worami pod oczami. Plus za pojemność, bo jest go aż 30 ml!
      U mnie tonik z Resibo się sprawdził, ale atomizer to jakaś porażka - psiukał nierównomiernie, czasami to wręcz chlapał zamiast tworzyć mgiełkę, więc przelałam go do innego opakowania.
      Też kojarzę że rozmawiałyśmy na ten temat. Z perfumami jest tak, że albo są to tanie marki jak np. Gosh czy Allvernum, albo niszowe i drogie jak Diptyque. Oczywiście można znaleźć coś pośrodku i dobrym przykładem jest Pacifica. Perfumy długo się utrzymują, zapach jest intensywny i wystarczą 1-2 psiknięcia żeby utrzymywał się do końca dnia. Tutaj jeszcze muszę dodać, że atomizer tworzy mgiełkę, więc przez to są niezwykle wydajne.
      Natomiast sam zapach Persian Rose w moim odczuciu jest dla mnie trochę przytłaczający. Zawsze lubiłam zapach róży, ale tej lżejszej, a tutaj jest ciężka, niemal kadzidłowa, mimo że złamana cytrusowym aromatem. Następnego flakonu raczej nie kupię ;)

      Usuń
    2. O, mój też miał taki atomizer. Co ciekawe, atomizer płynu micelarnego był bez zarzutu.

      Usuń
  2. mam dwa szampony petal fresh, kupione w ciemno, okazały się być moimi ulubieńcami, są rewelacyjne :) sporo ciekawych nowości, czekam na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zaskakuje ich oferta, dlatego ostatnio jestem im wierna, na zmianę ze sprawdzoną Isaną i Allterą.

      Usuń
  3. Soap Szop bardzo mnie intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to, bo fajni są i zasługują na szersze grono klientów ;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię tą serię z granatem z Alterra ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kremik z kofeina lubie :)
    Z pacifici lubie mydla glicerynowe - alez one maja zapachy! ogolnie bardzo pachnaca marka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z ciekawością obejrzałam Twoje nowości! Przyznaję, że nie widziałam nawet, że część z tych marek jest wegańska. Szampon Petal Fresh dobrze wspominam (ten z tea tree), a tak jak kilka osób powyżej najchętniej wypróbowałabym krem pod oczy z kofeiną 100% Pure i ten z Bandi z kwasami, bo moja skóra bardzo lubi kwas migdałowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam zaskoczyć Ciebie czymś nowym :)

      Usuń
  7. o wow jaki super partner :) brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby nie było - rzadko mi robi niespodzianki, ale jak już zrobi to z przytupem ;)

      Usuń
  8. Świetne zakupki poczyniłaś! Najbardziej kusi mnie krem pod oczy Pure, złapałam się na myśli, że dawno nic z Bandi nie stosowałam i nie znam przedstawionych przez Ciebie kosmetyków, czas nadrobić zaległości :) Perfumy Pacifica od dawna są na liście chciejstw, mam oko na Gardenie Tahitańską, Toskańską Pomarańczę oraz Indyjski Nektar Kokosowy i Perską Różę, którą posiadasz :) Mydełka Soap Szop wyglądają bardzo ciekawie, opakowania jakoś skojarzyły mi się z zapałkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się marzy jeszcze Pacifica o zapachu bzu, ale to dopiero za jakiś czas ;)

      Usuń
  9. Lubię Bandi u mnie o dziwo nic złego nie robią, choć co któryś po prostu nic nie robi, ale mają też perełki, więc wszystko w normie :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie, że sprawdza się u Ciebie krem pod oczy. Ale taka pojemność chyba wystarczy Ci na wieki?? U mnie Resibo się nie sprawdza, toniku nie miałam ale to chyba marka nie dla mnie.
    Ja zawsze przegapię promocja na Naturativ, mam na myśli, że jak już jest to akurat niczego nie potrzebuje:( Widzę, że tylko bardzo lubisz tę markę, ja jeszcze nic nie miałam...
    Brawa dla partnera, świetny prezent:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co pamiętam to krem podo oczy kupiłam dzięki Twojej rekomendacji :* Stosuję go rano pod makijaż, a wieczorem nakładam większą ilość, więc znika równomiernie ;)
      Tak! Naturativ od dawna lubię (jeszcze jak byli pod szyldem Pat&Rub), ale nie jestem wobec nich bezkrytyczna. Mają kosmetyki które bardzo lubię i takie za które nie dałabym złamanego grosza ;) No i najczęściej robię zakupy podczas promocji -50%. Warto zapisać się do newslettera, dzięki czemu będziesz na bieżąco.

      Usuń
    2. U mnie też sprawdzał się rano i wieczorem ale z tego co pamiętam miałam mniejszą wersję i później na noc stosowałam ich balsam- masełko. No to tymbardziej cieszę się, że się sprawdza- zawsze kiedy ktoś wybierze coś co chwaliłam czuję brzemię odpowiedzialności. Brzmi śmiesznie ale tak jest...
      W sumie nie wpadłam na to, żeby się zapisać do newslettera:D

      Usuń
  11. Soap Szop obserwuję od dawna ale jeszcze styczności nie miałam. Zoeva kuci i to bardzo ale mam produkty do brwi i nie chcę kupować na zapas :-( Za to recenzję bardzo chętnie przeczytam. Kremiś 100% Pure jest na mojej liście.. i kupię jako kolejny po obecnie użytkowanym. Za to perfumy.. ehh.. normalnie zazdroszczę faceta, któremu się chce! nawet gdyby zapach nie był w 100% trafiony to i tak jestem pełna podziwu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mam tę kredkę Zoeva, ale dla mnie jest aż zbyt chłodna, brakuje mi w niej kapki brązu :) Ale lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).