Nareszcie dotarła do mnie wyczekiwana paczka z iHerb! Zamówiłam ją pod koniec stycznia i niestety kolejny raz czekałam prawie dwa tygodnie na przesyłkę. Z tego powodu dopiero teraz publikuję posta z nowościami ubiegłego miesiąca. Standardowo nie ma tego wiele, ponieważ jak już wcześniej wspominałam na blogu, staram się zużywać wszystko systematycznie i nie robić zakupów na zapas... z małym wyjątkiem, o czym zaraz Wam napiszę.
Chodzi o dezodoranty Schmidt's (SCHMIDT'S - NATURALNE DEZODORANTY), które zawsze wolę mieć w zapasie. Akurat na iHerb kwota za przesyłkę była trochę obniżona i dostałam jeszcze kupon zniżkowy, więc zrobiłam większe zamówienie. Wersja z bergamotką i limonką jest dla mojego faceta, a dla siebie wybrałam różę z wanilią. Wydaje mi się, że jest to nowy produkt, bo spotkałam się z nim pierwszy raz. Pachnie przepięknie i nie mogę się doczekać kiedy zacznę go używać (czasami otwieram, żeby tylko poczuć ten zapach - taki mały różany fetysz ;). Przy okazji skusiłam się na miniaturki z kokosowej serii Desert Essence. Jest to szampon oraz odżywka, która wśród wielu blogerek zyskała uznanie, więc też chciałam je przetestować.
Natomiast do Rossmanna ostatnio najczęściej chodzę kupić chemię domową lub coś do jedzenia (uwielbiam ich mleka roślinne, bo mają proste składy i wypadają całkiem tanio w promocji), ale czasami skuszę się też na jakiś kosmetyk. Między innymi ponownie kupiłam Isana Young - żel do mycia twarzy i demakijażu oczu (wspominałam o nim w poście ULUBIEŃCY STYCZNIA). Tradycyjnie do koszyka wpadł też żel pod prysznic Isana z nowej edycji limitowanej Forbidden Apple, o pięknym zapachu czerwonego jabłka z karmelem (z tego co pamiętam cała seria jest wegańska). Skończył mi się również tonik Sylveco (SYLVECO - TONIK HIBISKUSOWY), więc sięgnęłam po wielce chwalony tonik Ziaja z serii Liście Manuka. Od razu przypadł mi do gustu ze względu na atomizer oraz niezwykle przyjemny aromat.
Na koniec zostawiłam największe styczniowe zamówienie z Zielonego Laboratorium. Marka zaimponowała mi swoim etycznym podejściem do produkcji kosmetyków oraz wspieraniu fundacji na rzecz zwierząt. Firma z każdego sprzedanego produktu przeznacza 5% na wybraną fundację. Bardzo cieszą mnie takie inicjatywy, dlatego skusiłam się aż na pięć kosmetyków. Niekwestionowanym faworytem okazał się krem do rąk (ZIELONE LABORATORIUM - KREM DO DŁONI), o którym szerzej napisałam w poście Ulubieńcy Stycznia. Krem do rąk oraz odżywka jeszcze czekają na swoją kolej, natomiast maseczka do twarzy i szampon do włosów (ZIELONE LABORATORIUM - SZAMPON AROMATERAPEUTYCZNY I ODŻYWKA ODBUDOWUJĄCA) już goszczą na łazienkowej półce. Niebawem pojawią się pierwsze recenzje, więc jeśli coś Was zainteresowało, to w tym miesiącu na pewno o nich przeczytacie.
Ⓥ - Wszystkie kosmetyki są wegańskie i nietestowane na zwierzętach.
Zielone Laboratorium ciekawi mnie najmocniej:)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :)
UsuńStrasznie jestem ciekawa kosmetyków Zielone Laboratorium :)
OdpowiedzUsuńW tym miesiącu na pewno pojawią się dwie recenzje ;)
UsuńJeszcze nigdy nie zamawiałam na iHerb, muszę się w końcu przemóc... Ten zapach Forbidden Apple miałam w postaci mydła do rąk, podobał mi się, choć mojemu mężowi mniej, więc raczej nie kupię ponownie :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo mają sporo ciekawych oraz naturalnych kosmetyków, a także wiele innych rzeczy. Zapach żelu mi odpowiada, ale to limitka, więc pewnie szybko zniknie z półek.
UsuńKocham zielone laboratorium <3
OdpowiedzUsuńDopiero zaczęłam swoją przygodę z ich kosmetykami, ale zapowiada się że w moim przypadku będzie podobnie ;)
UsuńUwielbiam mleko ryżowe z Rossmanna 😻 A dezodoranty muszę je w końcu zamówić i sprawdzić jak się u mnie spiszą 😜
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię sojowe z wanilią, a ryżowe lubię kupować do smoothie, bo ma lżejszą konsystencję. Dezodoranty polecam, ale jeśli masz wrażliwą skórę to wybierz wersję bez dodatku sody.
Usuńisanę z limitowanej edycji też lubię. Miałam kilka opakowań wersji z pompką. Zapach jabłka i karmelu super.
OdpowiedzUsuńTo fakt, ten zapach jest bardzo udany i mimo że słodki, to nie męczy przy regularnym stosowaniu.
UsuńZielone Laboratorium bardzo kusi, jestem ciekawa jak Ci się sprawdzą ich kosmetyki :).
OdpowiedzUsuńNiemal z każdego jestem bardzo zadowolona, ale prym wiedzie krem do rąk :)
Usuńno to będę wypatrywać pozostałych recenzji kosmetyków zielone laboratorium :)
OdpowiedzUsuńBędą, będą! Tylko potrzebuję jeszcze trochę czasu ;)
UsuńO toniku z Ziaji też czytałam same pozytywne recenzje!
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się bardzo dobrze i do tego jest wydajny!
UsuńTo Zielone laboratorium bardzo mnie zainteresowało, pierwszy raz spotykam się z tą marką
OdpowiedzUsuńW takim razie fajnie, że mogłam Ciebie zaskoczyć czymś nowym :)
UsuńTonika Ziaja miałam, ale się u mnie nie spisał, a zapas tego zapachu Isany mam :) i właśnie dzisiaj zacznę używać :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńCiekawa jestem jak kosmetyki z Zielonego Laboratorium się u Ciebie spiszą, bo mam je na mini liście do zakupów.
OdpowiedzUsuńRóżany Schmidt's! Nie było go jak robiłam zakupy :( Daj znać jak ta wersja się spisze.
Limonka z bergamotką to jest mój hicior :)
Jakoś za tą serią Ziaji nie przepadam :(
Jak na razie Zielone Laboratorium ma dużego plusa. Jedyne do czego mam obiekcje to do szamponu, bo chyba nie jest odpowiedni do mojego typu włosów. Jednak nie mówię ostatniego słowa.
UsuńCieszę się, że dezodorant sprawdził się również u Ciebie, a co do Liści Manuka, to ja skusiłam się dopiero na tonik XD
Ciekawe produkty, a tonik ziaja faktycznie fajny ;) U mnie w użyciu.
OdpowiedzUsuńNo to obie jesteśmy z niego zadowolone :)
UsuńUwielbiam serię Liście manuka z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero skusiłam się na tonik, ale doszły mnie słuchy że pasta z tej serii też jest dobra :)
UsuńChcę wszystko ;P
OdpowiedzUsuńBierz ;)
UsuńZiaja manuka narobiła mi niezły bałagan na skórze :/
OdpowiedzUsuńZiaja nie ma zbyt ciekawych składów, dlatego na początek dałam szansę tonikowi i jak do tej pory sprawdza się u mnie bardzo dobrze :)
Usuńwidzę same świetne produkty!:)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiły mnie naturalne dezodoranty. Mam nadzieję, że niebawem pojawi się szczegółowa recenzja na którą z nie cierpliwie oczekuję - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak się czaję i czaję na zakupy na iHerb :) U Ciebie same cudeńka :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tych kosmetykach Zielonego laboratorium :)
OdpowiedzUsuńJa własnie "męczę" ten tonik z firmy Ziaja. Mam już go dość długo i nie mogę skończyć :)
OdpowiedzUsuńDwa tygodnie powiadasz, ja czekałam ponad dwa miesiące:/ i mam dość iherba na jakiś czas:(
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki z Zielonego Laboratorium ale jakoś nic nie mogę wybrać z ich oferty...
Zielone Laboratorium od dawna bardzo mnie intryguje, ich kosmetyki prezentują się genialnie! Muszę wreszcie wypróbować dezodoranty Schmidt's, jestem bardzo ciekawa czy zapewnią mi odpowiednią skuteczność!
OdpowiedzUsuńZielone Laboratorium mnie kusi mocno ;)
OdpowiedzUsuńI jakie wrażenia po odżywce/szamponie zestawie Desert Essence?
OdpowiedzUsuńJeszcze czekają na swoją kolej ;)
UsuńTen zapach Isany bardzo lubię, żele mam w zapasie, mydełko też miałam.
OdpowiedzUsuń