Najczęściej na blogu piszę o lakierach, natomiast rzadko wspominam o ulubionych produktach pomagających wykonać sam manicure. Przez moje ręce przewinęło się sporo produktów, ale w końcu skompletowałam zestaw, który mnie satysfakcjonuje. Dzięki niemu skrócenie paznokci, rozprawienie się ze skórkami oraz samo malowanie zajmuje mniej czasu i mam pewność, że manicure utrzyma się nienagannie przez następnych kilka dni.
SALLY HANSEN Cuticle Remover - Preparat do usuwania skórek /recenzja/
Całkowicie zrewolucjonizował mój manicure. Wystarczy niewielka ilości, żeby w ciągu kilku sekund usunąć odstające lub narastające skórki. Bardzo delikatnie rozpuszcza i jest bezbolesny w stosowaniu. Poręczna buteleczka i wygodny dozownik bardzo ułatwiają cały proces, a do tego wystarczy stosować go raz w tygodniu. Swój egzemplarz zamówiłam z Allegro i tam chyba dostępny jest najtaniej.
ESSENCE Cuticle Pusher - Patyczek do skórek Ⓥ
Świetnie sprawdza się w duecie z żelem Sally Hansen. Wcześniej używałam drewnianych patyczków lub metalowego radełka, ale ten okazał się najlepszy. Trzonek jest plastikowy, natomiast końcówka ceramiczna. Jest krótki, więc poręczny w używaniu. W bardzo łatwy i nieinwazyjny sposób usuwa rozpuszczone skórki. Kupiłam go za 10 zł w Hebe.
ESSIE First Base - Base Coat
Baza pod lakier to dla mnie podstawa każdego manicure'u. Nie tylko zabezpiecza płytkę przed przebarwieniem, ale też przedłuża trwałość lakieru. Zależało mi też na produkcie, który nie będzie zawierał szkodliwego formaldehydu. Zamówiłam ją na Allegro i z tego co pamiętam kosztowała około 13 zł. Ma wygodny, szeroki pędzelek. Po wyschnięciu wygląda jakby wniknęła w płytkę, pozostawiając po sobie matową poświatę. Jestem z First Base całkowicie zadowolona, ponieważ odkąd zaczęłam ją stosować lakiery utrzymują się znacznie dłużej, zwłaszcza Essie.
NCLA Gelous? - Top Coat Ⓥ
W dalszym ciągu uważam, że najlepszy top coat to Seche Vite /recenzja/, ale NCLA drepcze mu po piętach. Bardzo ładnie nabłyszcza i utrwala lakier. Niezależnie od użytego koloru, przedłuża jego trwałość do 5 dni. Jest to chyba jedyny top, który pozwala mi tak długo cieszyć się manicurem. Pędzelek jest odpowiednio szeroki i na tyle elastyczny, że podczas malowania nie ściąga lakieru kolorowego. Dobrze współpracuje z lakierami różnych marek, a co najważniejsze nie zawiera substancji szkodliwych i nie pachnie tak intensywnie jak SV.
HERBA STUDIO 2x5 - Balsam do skórek i paznokci /recenzja/
Odkąd stosuję je regularnie w połączeniu z żelem Sally Hansen, problem skórek już przestał dla mnie istnieć. Balsamu staram się używać minimum raz dziennie.Tyle w zupełności wystarczy, aby skórki zostały odpowiednio nawilżone i zregenerowane. Zazwyczaj wcieram sporą ilość przed pójściem spać. Szczerze polecam wypróbować.
Używaliście któregoś z tych produktów?
Ⓥ - Produkty wegańskie
u mnie ten balsam do skórek niewiele zdziałał. wolę je nawilżać/natłuszczać serum z Evree :)
OdpowiedzUsuńNie mam porównania do Evree, ale dobrze że udało Ci się znaleźć coś, co się u Ciebie sprawdza :)
Usuńten olejek z evree w ogóle gorąco polecam :)
UsuńLubię żel do skórek:) Miałam też balsam 2x5, ale nigdy nie miałam chęci go stosować regularnie:(
OdpowiedzUsuńW przypadku balsamu niestety efekty widać tylko przy regularnym stosowaniu. Ja zawsze aplikuję go przed snem pod krem do rąk.
UsuńTeż bardzo lubię żel do usuwania skórek SH. Mój manicure też zrewolucjonizował :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie znałam go wcześniej :)
UsuńZnam tylko żel SH i bardzo go lubię :) Zaciekawiłaś mnie tą bazą z Essie. Może się na nią skuszę jak wykończę swoją odżywkę z Inglota :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam też lubisz Essiaki, więc warto się skusić. Chociaż to tylko baza, nie odżywka.
UsuńSłyszałam duzo dobrego o preparacie do skórek od SH i nawet chciałam kupić, ale w tk maxxie trafiłam na bardzo fajny żel i chyba zakup odwlecze sie w czasie :)
OdpowiedzUsuńNo to jestem ciekawa co takiego fajnego znalazłaś ;)
UsuńMam i SH i SV, oba uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńO NCLA czytałam, i pewnie się niedługo na coś skuszę :)
Ja dopiero zaczęłam przygodę z NCLA, ale już mam ochotę na więcej.
UsuńBardzo lubię żel Sally hansen, ale u mnie on tylko zmiękcza skórki, nic nie rozpuszcza niestety ;(
OdpowiedzUsuńNo właśnie spotkałam się z takimi opiniami na jego temat. Nie wiem z czego to wynika. Do moich skórek jest nawet za mocny, w tym sensie że nie mogę go stosować częściej niż raz w tyg.
UsuńŻel z Sally Hansen to moje wybawienie jeśli chodzi o skórki, używam od lat i nie zamierzam zmieniać :).
OdpowiedzUsuńNo właśnie zastanawiam się czym go zastąpię, jak mi się skończy, bo niestety nie jest wegański. Mam nadzieję, że NCLA będzie miało w swojej ofercie coś równie dobrego.
Usuńżel HS to i mój absolutny ulubieniec i must have :)
OdpowiedzUsuńMhm, ja niestety będę musiała poszukać jego zamiennika i to może być spore wyzwanie, bo jest naprawdę dobry.
UsuńTez lubię żel Sally Hansen :-) a najlepszy top na świecie ( lepszy od Chanel ) to dla mnie Seche Vite! Także przybijam piątasa :-)))
OdpowiedzUsuńNo to zgadzamy się w tych dwóch kwestiach :D
UsuńŻadnego z tych produktów jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłam Ciebie zaskoczyć czymś nowym :)
UsuńUżywam regularnie tego żelu do usuwania skórek Sally Hansen, niedługo muszę dokupić kolejne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie okazał się bardzo wydajny, ale ja go stosuję go jedynie raz w tyg.
Usuń