21.04.2016

Mademoiselle // ESSIE


Essie Mademoiselle to chyba pierwszy mleczny lakier jaki kiedykolwiek sama sobie kupiłam. Serio! Zdecydowałam się na niego, bo odniosłam mylne wrażenie, że będzie kryjący. Niestety nie jest, więc oddałam go mamie. Teraz znowu wrócił do mnie... i wiecie co? Uwielbiam go! 


W buteleczce widać że ma jasny, różowy odcień, jednak 'Panienka' jest bardzo transparentna.  Przy jednej warstwie pozostawia jedynie błyszczącą taflę. Po drugiej warstwie płytka jest rozjaśniona, widać naturalną strukturę paznokcia oraz mleczne wykończenie. Ten efekt podoba mi się najbardziej, ponieważ sprawia wrażenie 'my nails but better'. Natomiast dołożenie trzeciej warstwy pogłębia kolor i daje lepsze krycie, ale jakoś nigdy nie docieram do tego etapu. Zawsze poprzestaję na dwóch.



Mademoiselle ma szeroki pędzelek, dzięki któremu wystarczą dosłownie dwa ruchy do pokrycia równomiernie całej płytki. Konsystencja jest lekka, ale nie rozlewa się skórki oraz nie tworzą się bąbelki. Do tego szybko wysycha, więc manicure idzie bardzo sprawnie i nie zajmuje dużo czasu. Trwałość też jest rewelacyjna. Utrzymuje się bez problemu minimum trzy dni, bez odprysków czy ścierania. Po tym czasie można po prostu dodać kolejną warstwę dla odświeżenia, albo pomalować jeszcze raz.

Ten lakier jest idealny dla osób zapracowanych, nie mających czasu na wykonanie kolorowego manicure. Polubiłam go jeszcze z jednego powodu - świetnie sprawdza się przy zniszczonych paznokciach. Przy regularnym stosowaniu lakierów zawsze po jakimś czasie moje paznokcie zaczynają się rozdwajać i stają się łamliwe. Wtedy z pomocą przychodzi mi Mademoiselle. Dzięki niej płytka prezentuje się estetycznie oraz elegancko. Do tego lakiery Essie nie zawierają formaldehydu, toluenu i DBP (Dibuthyl Phtalate – ftalanu zmiękczającego), więc nie pogarszają ich stanu.

Nie sądziłam, że kiedykolwiek na łamach bloga pokażę mleczny lakier, a przy tym będę jeszcze go wychwalać! Jak widać poglądy oraz gusta się zmieniają. A Wy lubicie takie lakiery? Macie jakiś podobny w swojej kosmetyczce?

29 komentarzy

  1. mam go właśnie na paznokciach, ale jakość lakieru nie powala ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 3 lata temu nosiłam tylko mleczaki, ale potem rozkochałam się w czerwieniach i różach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czerwieni w dalszym ciągu nie lubię, ale wszystko jeszcze może się zmienić ;)

      Usuń
  3. mi się tarfiła wersja z cienkim pędzelkiem i pewnie dlatego lakier mi smuży :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię Essiaków z cienkim pędzelkiem.

      Usuń
  4. już dawno takich nie nosiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja natomiast nigdy... aż do tej pory ;)

      Usuń
  5. Mam Mademoiselle i Vanity Fairest i oba to moje ulubione mleczaki. Choć M to taki dla mnie klasyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam jeden jedyny mleczny lakier i jest to własnie Mademoiselle, lubię i noszę od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam teraz wielki come back jasnych kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie mleczne lakiery powinny mieć szeroki pędzelek ;)
    Ja wolę jednak kryjące kolory i pewnie ten odcień nakładałabym w kilku warstwach. Aż do pełnego krycia :)
    Jaki masz ładny kształt paznokci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :) Chyba faktycznie trochę mi się poprawiły :)

      Usuń
  9. Piękne paznokcie, wolę jednak kryjące lakiery :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam więcej ciemnych, ale takie słodkie tez lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam ani jednego mlecznego lakieru - wychodzę z założenia, że mają dawać kolor, a jeśli mi na tym nie zależy, to sięgam po odżywki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. całkowicie zgadzam się z Twoją opinią :) to taki 'no brainer' obecnie noszę bardziej kolorowe lakiery ale jakiś czas temu dzięki pewnej odżywce paznokcie mi się totalnie posypały i tylko Mademoiselle ratował ich wygląd :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Do mojej kolekcji niedawno trafił błękitny essiak.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zasadniczo nie przepadam za lakierami Essie. Jak dotąd w każdym prędzej czy później coś mi przeszkadzało. Podoba mi się za to kolor i wykończenie tego. Właśnie takie niezupełnie kryjące formuły w zestawieniu z takimi odcieniami bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham ten odcień :) jest absolutnie piękny i gdyby nie hybrydy to nosilabym go zamiennie z Fiji :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładny, dzienny manicure. Mademoiselle od dawna kusi mnie na blogach, a ja mimo wszystko stawiam na intensywne odcienie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Długo nad nim myślałam swego czasu, ale w końcu się nie zdecydowałam.. Ale pięknie wygląda, bardzo schludnie i elegancko ; )

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja się zastanawiam, czy jest na świecie lakier, który daje dokładnie taki efekt jak Mademoiselle w butelce :) Wszystkie, które tak ślicznie, lekko i subtelnie wyglądają, na paznokciach są niestety zbyt transparentne, a ja bym sobie życzyła, żeby były tylko TROCHĘ prześwitujące!

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ładny jest ten kolor. I Twoje zdjęcia! :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo go lubię, idealnie to opisałaś, to odcień perfekcyjny dla osób "w biegu" :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nazwa ładniejsza niż kolor, choć w sumie mam słabość do takich delikatesków :)

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).