Jeszcze kilka lat temu moja kosmetyczka zajmowała sporą część bagażu. Oddzielnie pakowałam kosmetyki do twarzy, ciała oraz makijażu. Najczęściej kończyło się tym, że połowy arsenału nawet nie używałam. Dopiero z wiekiem wyrobiłam sobie urlopowy minimalizm, a w tym roku pierwszy raz nie zabrałam kolorówki (oprócz kremu BB). Moja cera skłonna do zanieczyszczeń bardzo lubi taki odpoczynek i za każdym razem po urlopie prezentuje się lepiej. Co do zawartości kosmetyczki, to chyba nie zaskoczę Was niczym nowym. Większości produktów używam regularnie od lat, więc często pojawiają się na blogu i zasługują na najlepsze rekomendacje.
Podstawą mojej pielęgnacji (zawsze!) jest Krem Effaclar DUO [+] La Roche Posay /recenzja/ . Używam go na wszelkie możliwe sposoby w zależności od obecnych preferencji, czyli albo na noc, albo na dzień, a często po prostu punktowo. W każdym przypadku sprawdza się rewelacyjnie, usuwając niedoskonałości, niwelując przebarwienia lub stany zapalne. Stosowany regularnie przyczynia się do ogólnej poprawy cery, czyli wyrównuje koloryt, rozjaśnia i zapobiega powstawaniu zaskórników. Mam nadzieję, że nigdy go nie wycofają ze sprzedaży ;)
Na przemian z DUO stosowałam Lekki krem głęboko nawilżający Pharmaceris A /recenzja/. Niedawno o nim wspominałam, więc nie chcę się szerzej rozwodzić. Napiszę tylko że spełnia obietnice producenta i faktycznie bardzo dobrze i długotrwale nawilża cerę. Dodatkowo po ekspozycji słonecznej świetnie koił skórę oraz przynosił ulgę. Posiada co prawda SPF 20, ale według mnie to za mała ochrona 'na plażę', dlatego wspomagałam się Emulsją matującą SPF 50 Vichy Capital Soleil. Nie doczekała się recenzji na łamach bloga i chyba już nie napiszę o niej więcej, ponieważ w tym sezonie została wprowadzona pod nową nazwą, z lekko zmienioną szatą graficzną. Dla mnie jest to kosmetyk niezastąpiony o tej porze roku i kupiłam ją kolejny raz. Doskonale chroni cerę przed promieniowaniem słonecznym, szybko się wchłania do matu, nie bieli i dobrze współpracuje z podkładami. Natomiast na usta zawsze stosuję Carmex Moisturising Lip Balm, który posiada SPF 15. Jak wiecie jestem od niego uzależniona i używam w każdej postaci. Tym razem zabrałam wersję klasyczną w słoiczku.
Do oczyszczania twarzy wzięłam ze sobą Żel Effaclar La Roche Posay /recenzja/ . Stosowałam go rano oraz wieczorem, standardowo w małej ilości. Naprawdę niewiele go potrzeba, aby dokładnie umyć całą twarz. Doskonale usuwa resztki makijażu oraz pozostałości innych kosmetyków. Używany systematycznie pomaga w walce z zaskórnikami, a przy tym jest dosyć łagodny. Potrafi jednak przesuszyć skórę, dlatego zawsze wspomagam się jeszcze tonikiem. W tym celu zabrałam Różaną mgiełkę do twarzy Pat & Rub /receznja/. Odświeża i tonizuje twarz, koi oraz posiada właściwości ściągające. Poza tym subtelnie pachnie różami, więc jej stosowanie to sama przyjemność. Do wstępnego zmywania makijażu, a raczej szybkiego przemycia twarzy wzięłam ze sobą Płyn micelarny Bioderma Sensibio H2O /recenzja/. W mojej kosmetyczce jest to kolejny niezastąpiony kosmetyk. Bardzo dobrze oczyszcza cerę z sebum, kurzu oraz kosmetyków. Nie wymaga zmywania wodą i świetnie sprawdza się w roli toniku. Pozostawia miękką i nawilżoną skórę, więc podczas wieczornej pielęgnacji nakładałam po nim już tylko krem.
Na koniec dwa kosmetyki, które są nowością w mojej kosmetyczce. Skoro jesteśmy przy pielęgnacji, to zacznę od miniaturki Kremu pod oczy All About Eyes marki Clinique. Świadomie nie zabrałam ze sobą serum Yonelle /klik/, które ostatnio tak zachwalałam, ponieważ oba kosmetyki się nie lubią. Kiedy stosowałam je w duecie niestety pod oczami pojawiały się niedoskonałości, które ciężko było w jakikolwiek sposób usunąć. Musiałam po prostu przeczekać. Wracając jednak do samego kremu, a w zasadzie kremowego - żelu, to jestem z niego zadowolona. Posiada lekką konsystencję, która błyskawicznie się wchłania, nie pozostawiając po sobie uczucia ściągnięcia. Nie wiem czy działa przeciwzmarszczkowo, ponieważ już wcześniej serum Yonelle bardzo poprawiło wygląd skóry, ale na pewno dobrze nawilża i pomaga w walce z worami pod oczami. Ogólnie jestem zadowolona i korci mnie wypróbowanie jeszcze wersji Rich.
Tegorocznym odkryciem okazał się Matujący krem BB Anti Acne firmy Under Twenty. Pewnie sama nie zwróciłabym na niego uwagi, gdybym nie otrzymała go w ramach współpracy. Odcień Jasny #01 idealnie komponuje się z moją karnacją, więc po wstępnych testach postanowiłam go dorzucić do wakacyjnej kosmetyczki. Spodobała mi się jego lekka formuła i całkiem niezłe właściwości kryjące. Nie powodował przetłuszczania strefy T, więc poniekąd posiadał właściwości matujące. Jednak na skórze pozostawia typowy efekt 'glow' czyli lekko świecący. Wystarczy oprószyć twarz pudrem, aby go zniwelować. Sięgałam po niego niemal codziennie, nawet po powrocie z urlopu. Nie zauważyłam żadnego pogorszenia stanu cery, więc mam nadzieję że okaże się niekomadogenny. Kosztuje około 15 zł i zawiera 75 ml, czyli ponad dwa razy więcej niż przeciętny podkład! Przetestuję go jeszcze i napiszę oddzielną recenzję, bo chyba na to zasłużył.
I ja w tym roku przekonałam się do Carmexu. Natomiast bardzo boleję, że nie mogę obecnie używać krem Effaclar DUO, ale póki co moja skóra nie woła o pomstę do nieba :)
OdpowiedzUsuńW takim razie dobrze, że możesz obejść się bez DUO :)
UsuńPodziwiam, rzeczywiście minimalizm - i dobrze :). Ja jeszcze nie potrafię zrezygnować z kolorówki, ale i tak nie wzięłam dużo rzeczy (jak na mnie) ;).
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to znać swoje potrzeby i nie brać tego za dużo, bo 'może się przyda'.
UsuńMi też przypadł do gustu BB krem od Under20. Nie spodziewałam się cudów, a tu okazało się, że za niewielką cenę mamy naprawdę dobry produkt :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaskoczył i nie spodziewałam się tak fajnego produktu :)
Usuńtrzymam się z dala od under20, ale może to błąd :)
OdpowiedzUsuńNie są to kosmetyki dla mojej grupy wiekowej, więc sama pewnie też bym nie kupiła ;)
UsuńNa chwilę obecną podchodzę podobnie do tematu co Ty Kochana. Kiedyś to mi się kosmetyczki na wyjazd nie domykały a teraz.. Zabieram tylko to co najpotrzebniejsze a kolorówka zostaje w domu - raz, że na urlopie to mi się malować nie chce w upale, a dwa to odnoszę jakieś wrażenie, że wysoka temperatura może zaszkodzić kosmetykom kolorowym :o)
OdpowiedzUsuńUrlop jest od tego żeby odpoczywać i czasami można sobie trochę odpuścić :)
UsuńBardzo fajna zawartość! Ja jestem również zadowolona z emulsji matującej Vichy :-) Z micelem Biodermy nie rozstaję się od ponad 2 lat :-)
OdpowiedzUsuńOba kosmetyki dla mnie są już niezastąpione :)
UsuńJa zdradziłam carmex z eosem, ale i tak nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad eosem.
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na jedno jajeczko EOS i w ogóle nie przypadło mi do gustu, a do tego okazało się średnie w pielęgnacji.
UsuńCarmex, Under20, Bioderma, Effaclar Duo, Clinique - celujemy w tych samych pewniaków:)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie żel Effaclar narobił dużo szkód, pomału już cera się regeneruje.
No tak, żel dla niektórych może okazać się zbyt mocny. U mnie po jakimś czasie swoją moc pokazał Vichy Normaderm.
UsuńNa chwilę obecną używam filtra z LRP do skóry tłustej i jestem z niego bardzo zadowolona. Moim zdaniem chroni nieco lepiej od Vichy choć parę lat temu Vichy również miałam i byłam z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńRobiłam kilka podejść do filtrów LRP i za każdym razem miałam problem z 'zapchaniem', czyli wysypem zamkniętych zaskórników. Na szczęście przy Vichy nie mam z tym problemu.
UsuńOstatnio się zastanawiałam nad tym żelem pod oczy z Clinique ale jednak padło na Kiehl's :)
OdpowiedzUsuńMam w planach Kiehls :)
UsuńTeż się staram wprowadzać coraz to większy minimalizm do wakacyjnej kosmetyczki, bo tak jak Ty używam później zaledwie połowy zabranych kosmetyków. Z kolorówką jednak ciężko jest mi się czasem rozstać i poza BB kremem w kosmetyczce musi się znaleźć bronzer i tusz do rzęs :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie Ciebie rozumiem, nie każdy czuje się komfortowo bez makijażu :)
UsuńUwielbiam ten płyn Biodermy, też mam tą małą wersję na wyjazdy ; ) Żel LRP też bardzo fajnie się u mnie sprawdził. Mgiełka bardzo mnie ciekawi ; )
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam mgiełkę :)
UsuńCo to za okularki, które widnieją na zdjęciu? Dobrze chronią oczy przed promieniowaniem?
OdpowiedzUsuńŻadne firmowe, więc raczej nie do kupienia.
UsuńSame niezbędne rzeczy, super!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten filtr z Vichy za to że porządnie chroni i nie bieli. Carmex też lubię, bo nawilża i ma filtr :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś - pakowanie kosmetyków zajmuje mi dlatego dłużej niż pakowanie ciuchów;).
OdpowiedzUsuńEffaclar Duo u mnie również zagościł na stałe, tak samo jak emulsja Vichy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten filtr z Vichy ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie Twoja kosmetyczka minimalna. Ja na urlop jadę dopiero pod koniec sierpnia, ale już wiem że wezmę ze sobą dużo kolorówki, bo zapowiadają się balety nad morzem :D Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńKrem z Vichy z filtrami jest genialny! :) Uwielbiam go i używam właściwie non stop na dzień. I tak jak napisałaś świetnie sprawdza się pod podkład. Carmex, Bioderma i kremy pod oczy z Clinique również od wielu lat goszczą w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńIdealny letni niezbędnik!
OdpowiedzUsuń