21.09.2016

Balsam do biustu i dekoltu - PAT & RUB


Balsam do biustu to nie jest kosmetyk po który sięgam regularnie. Tak naprawdę do tej pory miałam kilka przypadkowych egzemplarzy (czyli otrzymanych jako gratis do zakupów), ale wszystkie okazywały się przeciętne. Używałam, wcierałam i nie widziałam żadnej różnicy w działaniu. Dlatego nigdy nie wzbudziły na tyle mojego zainteresowania, abym mogła kupować je regularnie. Żyłam wręcz w przekonaniu, że zwykły balsam czy masło do ciała sprawdzają się równie dobrze i są wystarczające w pielęgnacji biustu oraz dekoltu. Dopiero kosmetyk Pat & Rub przekonał mnie, że byłam w błędzie!

19.09.2016

ALTERRA - ulubione kosmetyki


Jak wiecie uwielbiam testować nowości, ale bardzo często wracam też do sprawdzonych produktów. Kupuję, używam i zanim się obejrzę już się kończą, a ja kolejny raz zapominam napisać o nich na blogu. Tak nie może być! Szczególnie, że są to naprawdę świetne kosmetyki godne polecenia. Dlatego dzisiaj będzie recenzja zbiorcza produktów marki Alterra, do których wracam regularnie od kilku miesięcy.

17.09.2016

Wegańskie kosmetyki, to znaczy jakie?


Spotkałam się z kilkoma wątpliwościami odnośnie wegańskich kosmetyków, szczególnie po opublikowaniu posta Lista wegańskich firm kosmetycznych oraz nietestujących na zwierzętach. Wiele osób sugerowało mi firmy, które wydawały im się 'cruelty free'. Niestety w większości przypadków podpowiedzi były błędne. Dlatego chciałam w tym poście pokrótce wyjaśnić problem. Ogólnie weganizm wyklucza spożywanie oraz używanie wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego. W kosmetykach można spotkać szereg składników, które niestety wykluczają ich używanie przez wegan. Najpopularniejsze z nich to między innymi:

14.09.2016

Podkręcający tusz do rzęs - RIMMEL Super Curler Mascara


Super Curler marki Rimmel to moje kolejne tuszowe rozczarowanie. Już przy okazji recenzji Scandaleyes Xxtreme /klik/ pisałam, że marka powinna przestać wypuszczać za wszelką cenę nowości, a skupić się na kilku solidnych produktach. Niestety z uporem maniaka wprowadzają pseudo nowoczesną maskarę, gwarantującą spektakularnie podkręcone rzęsy. Problem w tym, że w ogóle tego nie robi i nie jest warta swojej ceny (nawet promocyjnej!). Jeśli jesteście ciekawi dlaczego, to zapraszam do dalszej lektury.

12.09.2016

Serum rozświetlające IOSSI // BRIGHTENING FACE SERUM


Rozświetlające serum... jak cudownie to brzmi! Na dźwięk tych słów od razu wyobrażam sobie cerę pełną naturalnego oraz zdrowego blasku, bez przebarwień oraz niedoskonałości, nawilżoną i promienną. Czy serum naprawdę potrafi to wszystko zrobić? Odpowiedź brzmi tak, szczególnie bohater dzisiejszego posta.

10.09.2016

BELL - Lista wegańskich kosmetyków

Źródło zdjęcia

Marki Bell chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Rodzima firma kosmetyczna ma w swojej ofercie szeroki wybór kolorówki, włącznie z serią Hypoallergenic. Kosmetyki te zostały pozbawione składników, które najczęściej powodują podrażnienia, dzięki czemu ich stosowanie minimalizuje wystąpienie reakcji uczuleniowej. Skład preparatów został wzbogacony o substancje odżywcze, które pielęgnują i dbają o skórę. Oczywiście firma nie przeprowadza testów na zwierzętach i używa składników ze sprawdzonych źródeł. Wiele ich produktów jest polecana przez blogerki oraz vlogerki, przez co sama zwróciłam na nią uwagę. Nie mogłam jednak uzyskać odpowiednich informacji, dlatego postanowiłam do nich napisać, a przy okazji podzielić się z Wami listą wegańskich produktów marki Bell. 

6.09.2016

Ulubieńcy sierpnia - PHENOME, PAT & RUB, ESSIE, URBAN DECAY, LIRENE


Tradycji trzeba uczynić zadość, czyli zrobić kosmetyczne podsumowanie sierpnia! To chyba moja ulubiona seria pojawiająca się regularnie na blogu. Nie ma nic przyjemniejszego, niż wychwalanie kosmetyków najczęściej używanych w danym miesiącu, które mogę Wam tylko szczerze polecić. Tym razem pokażę dwie nowości i trzy kosmetyki, które już były w mojej kosmetyczce, ale w sierpniu odkryłam je na nowo. Zaczynamy! 

4.09.2016

NOWOŚCI - PHENOME, JOHN MASTERS ORGANICS, ANASTASIA BEVERLY HILLS, BECCA, CATRICE, PAT & RUB


W sierpniu przybyło mi trochę kosmetycznych nowości, ale nie ma tego zbyt wiele. Większość zakupów była podyktowana nagłą potrzebą o czym przekonacie się podczas dalszej lektury. Chyba najważniejszym zakupem był nowy szablon na bloga. Znalazłam go na Etsy i od pierwszego spojrzenia bardzo mi się spodobał. Kilka dni biłam się z myślami czy powinnam go kupić, czy zostawić poprzedni. Doszłam jednak do wniosku, że zmiana jest konieczna. Nie zwróciłam tylko uwagi na to, że szablon nie obsługuje zaawansowanych ustawień Bloggera, więc wszystko musiałam poprawiać w kodzie HTML. Spędziłam nad tym połowę wczorajszego dnia i powiedzmy, że skończyłam. Trochę sobie skomplikowałam obsługę bloga, ale przynajmniej nowy szablon pobudza oraz inspiruje mnie do działania. Przejdźmy jednak do kosmetyków. Może zacznę od kolorówki? 

1.09.2016

Peeling cukrowy Pure Sugarcane // PHENOME Nourishing Deeply Sweet Scrub



Nareszcie wrzesień! Uwielbiam ten miesiąc głównie dlatego, że jest zapowiedzią jesieni. Dni robią się krótsze, wieczory chłodniejsze, a ja z zapasów wyciągam kosmetyki o bardziej słodkich oraz otulających aromatach. Jednym z nich jest peeling do ciała Phenome. Cała seria Pure Sugarcane jest do siebie zapachowo podobna i niezwykle apetyczna. Natomiast peeling oprócz typowej cukrowej słodyczy, podszyty jest nutą pomarańczy, która ożywia całą kompozycję. Już po otwarciu słoiczka rozpieszcza zmysły i powoduje spory apetyt na natychmiastową konsumpcję. Otrzymujemy niesamowicie aromatyczny koktajl, który nie tylko uprzyjemnia cały proces, ale też niezwykle poprawia nastrój. Otula, a przy tym pobudza do działania, więc sprawdza się zarówno rano, jak i wieczorem. 

30.08.2016

Kuracja z olejkiem arganowym // ISANA



Ten kosmetyk już tyle razy przewijał się na moim blogu, że w końcu postanowiłam poświęcić mu osobnego posta. Mowa oczywiście o kultowej kuracji z olejkiem arganowym marki Isana. Nie jestem w stanie zliczyć ilości opakowań, które zużyłam. Na pewno było ich sporo, bo zawsze kiedy jestem w Rossmannie i widzę ją w niższej cenie, to wrzucam od razu do koszyka. Generalnie nie jest to produkt drogi, bo kosztuje jedyne 5 zł. Często można trafić jeszcze taniej (3,50), dlatego w tym przypadku pozwalam sobie na robienie małych zapasów. 

27.08.2016

Perversion // URBAN DECAY Wodoodporny eyeliner 24/7



Jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie na początku sierpnia /klik/, wychwalałam na blogu eyeliner marki Urban Decay. Zdania na jego temat nie zmieniłam, ale dostrzegłam jeden poważny minus - skończył się! Byłam w lekkim szoku, kiedy kilka dni po publikacji posta nie mogłam namalować jednolitej kreski. Szybko przeliczyłam kiedy go kupiłam i wyszło na to, że wystarczył mi na niecałe pięć miesięcy użytkowania. Nie wiem co mnie bardziej zszokowało: fakt, że nic nie miałam w zapasie (hura!); czy fakt, że ten czas tak szybko minął, a ja jeszcze nie napisałam o nim pełnej recenzji.

24.08.2016

WISH LIST vol. 3 // BECCA, ANASTASIA BEVERLY HILLS, KAT VON D, TOO FACED

Zawsze lubiłam poznawać nowości, ale odkąd stałam się weganką kuszą mnie one jeszcze bardziej. Wynika to z tego, że najchętniej od ręki wymieniłabym wszystkie moje obecne kosmetyki na 'cruelty free'. Jak się pewnie domyślacie nie da się tego zrobić w ten sposób, a całość to dosyć żmudny proces. Szczególnie w przypadku kolorówki, bo przecież zużywanie obecnie posiadanych egzemplarzy jest bardzo czasochłonne. Część jednak można sprzedać lub oddać, więc robi się miejsce na nowości. Dzisiaj przedstawię kilka kosmetyków, które kuszą mnie już od dawna i mam zamiar kupić je w najbliższym czasie.

Źródło zdjęć - materiały prasowe

22.08.2016

EMPTY // ALTERRA, DKNY, BUMBLE & BUMBLE, PAYOT, PAT & RUB, LIRENE


Przyszła pora na kolejne podsumowanie zużytych kosmetyków. Przy okazji zrobiłam też kolejną czystkę w niewegańskich zapasach, mając na uwadze żeby zużyć je jak najszybciej. Muszę Wam się przyznać, że było tego znacznie więcej, ale część poleciała do kosza. Były to głównie kosmetyki które: albo nie są u nas dostępne i okazały się przeciętne; albo ich opakowania były w takim stanie, że wyglądały mało estetycznie. A tak naprawdę szkoda mi było czasu na ich opisywanie, bo jak widać i tak sporo się tego uzbierało.

20.08.2016

Tonik ujędrniająco - łagodzący // PURITE


Tonik to jeden z filarów mojej pielęgnacji. Tylko on jest w stanie przywrócić odpowiednie pH skórze po oczyszczaniu czy innych zabiegach pielęgnacyjnych. Z tego powodu zawsze po niego sięgam podczas mojego porannego i wieczornego rytuału. Właśnie skończyłam używać toniku marki Purite, więc postanowiłam poświęcić mu osobnego posta. Przede wszystkim dlatego, że firma nie jest jeszcze powszechnie znana na naszym rynku. 

18.08.2016

Duet do pielęgnacji długich włosów // BALEA Beautiful Long


Jak to miło wyciągnąć coś z zapasów i przekonać się, że jest całkowicie wegańskie. Duet Balea kupiłam już jakiś czas temu, ale w dalszym ciągu jest dostępny w drogeriach DM, z tym że w lekko odświeżonej szacie graficznej. Z tego co pamiętam te kosmetyki pojawiły się również w niektórych polskich drogeriach. Na pewno są też dostępne na Allegro i w sklepach internetowych, natomiast ich koszt oscyluje w granicach 10 zł za sztukę. Zdecydowałam się na zakup szamponu i odżywki, ponieważ dzięki nim włosy miały być wygładzone, odżywione i bez efektu obciążenia. Niestety nie do końca spełniły moje oczekiwania. 

16.08.2016

WEGAŃSKIE BAZY POD CIENIE // GOSH, THE BALM, ELF, LILY LOLO, NABLA, BECCA

Baza pod cienie to kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki. Tylko dzięki niej makijaż na moich powiekach jest w stanie przetrwać do końca dnia. W innym przypadku wszytko się roluje, ściera oraz blaknie. Nie tak dawno stanęłam przed nowym wyzwaniem, czyli znalezieniem wersji wegańskiej. Może nie każdy z Was wie, dlatego od razu wyjaśnię, że musiała być produkowana przez markę, która nie przeprowadza testów na zwierzętach i nie mogła zawierać produktów pochodzenia zwierzęcego. To trochę zawęziło moje pole poszukiwań, ale jak się chce, to wszystko się znajdzie. Oto kilka z wytypowanych przeze mnie produktów, które mnie zainteresowały.

Źródło zdjęć - materiały prasowe

14.08.2016

Podkład TARTE // Amazonian Clay 12-Hour Full Coverage Foundation SPF 15 #Ivory


Jestem tak bardzo do tyłu ze wszystkimi recenzjami, że nawet sobie nie wyobrażacie. Na mojej liście wisi już ze sto pozycji, a na pierwszym miejscu od dawna figuruje podkład Tarte. Generalnie ta recenzja miała się pojawić całe wieki temu, kiedy jeszcze można było coś wycisnąć z tubki. Wahałam się czy robić zdjęcia, czy może sobie odpuścić. Doszłam jednak do wniosku, że pomimo wymiętego i nędznie wyglądającego opakowania warto go opisać, bo na polskich blogach ciężko znaleźć cokolwiek na jego temat. 

12.08.2016

Rewitalizujący balsam do rąk // PAT & RUB


Nie wiem czy wiecie, ale marka Pat & Rub zmienia nazwę na Naturativ i teraz wyprzedaje sporo swoich kosmetyków ze starym logo. Obniżki są naprawdę spore, więc warto śledzić ich stronę. Ja już chyba drugi czy trzeci raz składam zamówienie, bo po prostu uwielbiam ich produkty do pielęgnacji ciała. Między innymi balsamy do rąk, które uważam za jedne z najlepszych. Na blogu pojawiła się już recenzja wersji otulającej /klik/, natomiast w tym poście przedstawię Wam ulubieńca z serii rewitalizującej. 

10.08.2016

Spray łagodzący do skóry wrażliwej i podrażnionej // LA ROCHE POSAY Serozinc


Na blogu już nieraz wspominałam o swoich ulubionych wodach w sprayu, jak na przykład winogronowej Caudalie /klik/ czy termalnej Uriage /klik/. Napisałam też posta Woda wodzie nierówna /klik/, gdzie pisałam jak tego typu kosmetyki pomagają wspomóc pielęgnację. Moim nowym odkryciem w tej kwestii jest woda Serozinc marki La Roche Posay. 

8.08.2016

Matujący fluid przeciwsłoneczny SPF 30 do twarzy // SUN OZON


Szykując się do tegorocznego urlopu przypomniałam sobie, że nie mam żadnego filtru do twarzy. Kilka lat z rzędu używałam Emulsji Matującej Capital Soleil SPF 50 z Vichy /klik/, która bardzo dobrze się u mnie sprawdzała. Tym razem musiałam poszukać czegoś równie dobrego, ale dodatkowo wegańskiego. W ten sposób trafiłam na ofertę marki Rossmann i ich Matujący Fluid Sun Ozon. Kupiłam go za niecałe 9 zł, więc nawet gdyby się nie sprawdził, nie byłoby wielkiej straty. Tak naprawdę potrzebowałam go tylko na kilka dni, kiedy wiedziałam że będę siedzieć bezpośrednio nad wodą i w pełnym słońcu. Jeśli czytaliście posta z Ulubieńcami czerwca /klik/, to już na pewno wiecie że Sun Ozon zdał egzamin.

6.08.2016

Ulubieńcy lipca // SCHMIDT'S, MAC, PHENOME, URBAN DECAY, PHILIPS SONICARE


Tegoroczny lipiec już na zawsze będzie mi się kojarzył ze świetnym koncertem Cigarettes After Sex w Hydrozagadce, nowo odkrytym anime 'Noragami', utworem 'King' Lauren Aquilina odtwarzanym w kółko na pomoście, urlopem w totalnej głuszy nad jeziorem i pięknymi lasami na Kaszubach oraz... wysypem kurek (serio, pierwszy raz nazbierałam tyle grzybów). Robię sobie jedynie wyrzuty, że nie przeczytałam żadnej książki, ale to tylko dlatego że męczę tę od nauki prawa jazdy ;) A tak poza tym? Wśród kosmetyków bez szaleństw. W zasadzie są dwie nowości, które podbiły moje serce, natomiast pozostałe produkty to stali ulubieńcy.

4.08.2016

Tymiankowy żel do mycia twarzy // SYLVECO


Produkty marki Sylveco od dawna miałam na uwadze i pomimo wielu kuszących oraz pozytywnych recenzji, dopiero niedawno zdecydowałam się na zakup kilku kosmetyków. Jednak pierwszym którego zaczęłam używać był właśnie tymiankowy żel do mycia twarzy. I wiecie co? Uwielbiam go! Jest rewelacyjny, więc też dołączyłam do grona jego fanek.

2.08.2016

NOWOŚCI // PHENOME, SUN OZON, ALTERRA, SCHMIDT'S, REAL TECHNIQUES, GOSH, ISANA


Ostatnio moje nowości to zlepek pojedynczych produktów, kupowanych w kilku miejscach. Dopiero teraz mogę napisać z ręką na sercu, że kupuję tylko to co potrzebuję, a nie dlatego że ktoś coś polecił lub pojawiła się jakaś super nowość. Wystarczy spojrzeć na moje posty z zeszłego roku, aby zauważyć tę znaczącą różnicę ;) Dzisiejszy wpis to również podsumowanie dwóch ostatnich miesięcy... co także jest sporą zmianą, bo kiedyś taki post pojawiał się minimum raz na dwa tygodnie. Niezmiernie mnie to cieszy, ponieważ sądziłam że minimalizm nigdy nie zaszczyci mojego kosmetycznego kufra.
Stanęłam też przed dwoma kosmetycznymi wyzwaniami, czyli znalezieniem wegańskiej bazy pod cienie oraz filtra do twarzy. Zrobiłam mały przegląd internetów i wytypowałam dla siebie dwa produkty. Jestem zadowolona, bo oba kosmetyki były bezpośrednio dostępne oraz niedrogie.

9.07.2016

EMPTY // BIODERMA, THE BODY SHOP, BALEA, LIRENE. DOVE, PAT & RUB, ORGANIQUE


Pełna torba zużytych opakowań po kosmetykach napawa mnie blogerską dumą. Po pierwsze - więcej zużyłam niż kupiłam, po drugie - uszczupliłam zapasy, a po trzecie - rozstaję się na dobre z niewegańskimi kosmetykami. Przemilczę fakt, że jak zwykle nie chce mi się opisywać denkowego posta i znowu odwlekałam go w czasie najdłużej jak tylko mogłam. Jednak kiedyś musiał nadejść ten dzień... bo kolejna torba już się zapełniła i będę musiała ją wkrótce opisać. Tak. Dlatego nie przedłużając...

6.07.2016

Nawilżający krem pod oczy ALTERRA // HYDRO BIO Winogrona i Biała herbata


Dobry krem pod oczy jest na wagę złota. Z wiekiem niestety dostrzegam to coraz bardziej. Dlatego stronię zazwyczaj od drogeryjnych ofert, ponieważ nie trafiłam jeszcze na żaden produkt, który w pełni zaspokoił moje potrzeby. Wegański krem marki Alterra trafił do mnie dzięki współpracy z marką Rossmann. Kosztuje około 9 zł i zawiera 15 ml kosmetyku. Cena bardzo przystępna, ale z działaniem jest już gorzej. 

2.07.2016

Ulubieńcy czerwca // PAT & RUB, IOSSI, SUN OZON, ALTERRA, LIRENE


Wyszło słońce... a raczej powinnam napisać, że ja wyszłam na słońce ;) Na co dzień nie stosuję żadnych filtrów, bo zazwyczaj używam podkładu albo kremu z SPF. Sprawa ma się zupełnie inaczej, kiedy wiem że będę długo przebywać na świeżym powietrzu. Kilka ostatnich dni spędziłam nad morzem, dlatego przed wyjazdem nerwowo zaczęłam szukać filtru do twarzy (do ciała został mi jeszcze z zeszłego roku marki Lirene /klik/).  Oczywiście musiał być bezpośrednio dostępny, wegański, niebielący i dający matowe wykończenie. W ten oto sposób odkryłam Sun Ozon! 

27.06.2016

Baza pod cienie SMASHBOX // SHADOW PRIMER 24 Hour Photo Finish


Baza pod cienie to podstawa mojego makijażu. Bez niej wszystkie cienie, niezależnie od marki, ścierają się z powiek lub zbierają w załamaniu. Mam kilka swoich ulubionych o których możecie już poczytać na blogu, na przykład Urban Decay Eyeshadow Primer Potion /recenzja/ lub The Balm 'Put a lid on it' /recenzja/. Natomiast produkt marki Smashbox, to była dla mnie zupełna nowość. Miniaturkę którą widzicie na zdjęciu otrzymałam w Beauty Boxie z Sephory /klik/. Zawiera 4 ml kosmetyku, natomiast pełnowymiarowe opakowanie 12 ml. Jak na taką pojemność okazała się bardzo wydajna, bo służy mi nieprzerwanie od kwartału. Sądzę, że spokojnie wystarczy jeszcze na dwa miesiące codziennego stosowania.

24.06.2016

Manicure - ulubione produkty // SALLY HANSEN, ESSIE, ESSENCE, HERBA STUDIO, NCLA


Najczęściej na blogu piszę o lakierach, natomiast rzadko wspominam o ulubionych produktach pomagających wykonać sam manicure. Przez moje ręce przewinęło się sporo produktów, ale w końcu skompletowałam zestaw, który mnie satysfakcjonuje. Dzięki niemu skrócenie paznokci, rozprawienie się ze skórkami oraz samo malowanie zajmuje mniej czasu i mam pewność, że manicure utrzyma się nienagannie przez następnych kilka dni. 

20.06.2016

Krem do twarzy AOX // PAT & RUB


Bardzo długo w swojej pielęgnacji unikałam naturalnych kremów do twarzy. Miałam mylne wyobrażenie, że są tłuste, komadogenne i mogą mocno podrażnić. Prawdopodobnie nie zdecydowałabym się na zakup kremu AOX marki Pat & Rub, gdybym nie dostała próbki. Zużyłam ją momentalnie i na tyle mnie zachwyciła, że kupiłam pełnowymiarowe opakowanie... a potem kolejne! 

18.06.2016

Bliżej natury // JOY BOX 'KOSMETYKI NATURALNE'


Kolejny raz Joy Box mnie zaskoczył! Tym razem swoim 'zielonym pudełkiem' oraz jego zawartością. Nie wiem czy wiecie, ale kosmetyki które wchodzą w skład tego boxa są nie tylko naturalne, ale niemal wszystkie są wegańskie. Poza tym większość z nich od dawna chciałam kupić, szczególnie te marki Sylveco, Vianek oraz Biolaven, dlatego nie wahałam się zbyt długo i złożyłam zamówienie. Pudełko kosztuje 59 zł, zostało dostarczone bezpłatnie kurierem już po dwóch dniach! i zawierało w sumie siedem pełnowymiarowych kosmetyków... i jedną gąbkę konjac.

16.06.2016

Spray zwiększający objętość włosów BUMBLE & BUMBLE // THICKENING HAIRSPRAY


Właśnie zużyłam dużą butlę tego sprayu i zdałam sobie sprawę, że nie napisałam jeszcze pełnej recenzji! A przecież ten spray pojawił się już w Ulubieńcach maja /klik/, a nawet w Ulubieńcach 2015 roku /klik/, więc jak najbardziej należy mu się oddzielny post. 

14.06.2016

Pogrubiający tusz do rzęs RIMMEL // SCANDALEYES XXTREME


Mam wrażenie, że niektóre marki się zapominają. Co i rusz wprowadzają nowe produkty do swojej oferty, przekładając ilość nad jakość. Tak między innymi jest z tuszami Rimmel. Miałam okazję otrzymywać systematycznie ich nowości w ramach współpracy i szczerze mówiąc, jeden produkt był gorszy od drugiego. Miarka się przebrała kiedy otrzymałam Scandaleyes Xxtreme. Tyle złorzeczeń chyba jeszcze żaden mój kosmetyk nie słyszał! Ale zacznijmy od początku...

12.06.2016

Olejek do demakijażu PAYOT // HUILE FONDANTE DÉMAQUILLANTE


Przez moje zamiłowanie do olejków czasami się zapominam. Tak było właśnie z produktem marki Payot, który kupiłam jakiś czas temu na stronie Strawberrynet.com. Był w okazyjnej cenie, dlatego się skusiłam (regularna oscyluje w granicach 70 zł). A kiedy otworzyłam paczkę i spojrzałam na skład oniemiałam. Parafina na pierwszym miejscu! Oczywiście gdzieś dalej jest olejek z awokado, ogórecznika i marchwi, a nawet krzem organiczny, ale gdybym kupiła go w regularnej cenie... to bardzo bym żałowała.

11.06.2016

Tydzień temu byłam w Lublinie...


Moim głównym celem podróży był koncert The Cranberries i tak naprawdę dzięki niemu mogłam poznać to cudowne miasto. Spędziłam tam raptem dobę, więc nie mogę napisać, że poznałam je na wskroś. Jednak to co widziałam bardzo mi się spodobało i chętnie wrócę tam ponownie! 

9.06.2016

NOWOŚCI // NCLA, URBAN DECAY, REAL TECHNIQUES, ALTERRA, BE ORGANIC, PURITE


Najlepszy post po blogowej przerwie? Nowości! ;)

W kwietniu oraz maju przybyło mi sporo nowych produktów, ponieważ udało mi się zużyć większość zalegających kosmetyków. Przyjemna jest świadomość, że mogę kupić w końcu coś nowego, a nie kolejny raz wyciągać z szuflady pełnej zapasów. I na dodatek mogłam skusić się na kosmetyki, które od dawna wzbudzały moje zainteresowanie.

8.06.2016

Dlaczego przestałam blogować...

Iwetto

Hej, hej! Jest tam jeszcze ktoś? 

21.04.2016

Mademoiselle // ESSIE


Essie Mademoiselle to chyba pierwszy mleczny lakier jaki kiedykolwiek sama sobie kupiłam. Serio! Zdecydowałam się na niego, bo odniosłam mylne wrażenie, że będzie kryjący. Niestety nie jest, więc oddałam go mamie. Teraz znowu wrócił do mnie... i wiecie co? Uwielbiam go! 

19.04.2016

Nawilżający olejek do kąpieli // BIODERMA Atoderm Huile de Douche


Ostatnio jestem uzależniona od olejków i stosuję je niemal do wszystkiego: do mycia ciała, do nawilżania skóry, zmywania makijażu, a także jako serum do twarzy. Jednym z moich ulubieńców jest właśnie kosmetyk marki Bioderma z serii Atoderm. Pomógł mi podczas uciążliwej alergii, więc musiałam o nim wspomnieć na blogu. 

17.04.2016

Balsam do skórek i paznokci 2x5 // HERBA STUDIO


Do tej pory byłam uzależniona od balsamu marki Burt's Bees /recenzja/, ale na pewno znacie to przysłowie 'cudze chwalicie, a swego nie znacie'. Tak było w przypadku balsamu Tisane. Wiele dobrego o nim słyszałam i dopiero kiedy otrzymałam go od producenta mogłam przekonać się o jego działaniu. Oczywiście nadal uważam, że Burt's Bees jest lepszy (chociażby ze względu na konsystencję), jednak Tisane mam na wyciągnięcie ręki, bo jest dostępny w polskich drogeriach.

14.04.2016

Serum - olejek z witaminą C // BIOCHEMIA URODY


Serum z Biochemii Urody to dla mnie totalna nowość. Po pierwsze nie miałam do tej pory serum w postaci olejku. Zazwyczaj sięgałam po żelowe formuły, których zaletą było błyskawiczne wchłanianie. Po drugie pierwszy raz stosowałam kosmetyk o większym stężeniu witaminy C. Po trzecie nie miałam do tej pory innego serum z tej firmy, ale miło wspominam puder bambusowy /recenzja/ oraz hydrolat oczarowy /recenzja/

31.03.2016

Ulubieńcy marca // ESSIE, SYLVECO, ORGANIQUE, TISANE


W dzisiejszym podsumowaniu tylko jeden kosmetyk został zakupiony przeze mnie w marcu. Pozostałych używam nieprzerwanie od zeszłego roku, więc są to stali ulubieńcy. Jest wiele rzeczy, nie tylko kosmetyków, po które sięgam codziennie, ale nie zawsze zdaję sobie sprawę jak bardzo je doceniam. Nie są niezastąpione, ale w tym momencie bardzo mi pomagają.

29.03.2016

Nowości // THE BODY SHOP, IOSSI, SYLVECO, GARNIER


Moje marcowe nowości są bardzo skromne, ponieważ konsekwentnie dążę do kosmetycznego minimalizmu. Przypadkowe są tylko dwa produkty, na które skusiłam się 'przy okazji'. Jednym z nich był krem do rąk The Body Shop z nowej linii zapachowej British Rose. Tego typu kosmetyki zużywam szybko i mimo że mam dwa inne, to nie żałuję swojej decyzji. Głównym celem moich zakupów w TBS było kokosowe mydło. Skończyło mi się niedawno i musiałam od razu kupić kolejne, ponieważ rewelacyjnie domywa pędzle! Sprawdza się o wiele lepiej niż te dedykowane, a do tego ma większą gramaturę (co wychodzi znacznie taniej), jest wydajniejsze i pachnie nieziemsko kokosami. W ogóle bardzo lubię tę serię i polecam z niej także masło kokosowe /klik/.

25.03.2016

EMPTY vol 2 // THE BALM, ESSIE, PHENOME, DERMALOGICA, ISANA


Czy udało Wam się kiedykolwiek zużyć cień do powiek? A jeśli tak to ile ich zużyliście? Bo mi udało się to po raz pierwszy. Teraz wiem jak długo trwa cały proces i pozwoliło mi to nabrać dystansu do kosmetycznych zakupów, szczególnie tych kolorowych. Co do samego cienia, to był to perłowy brąz #35 marki Inglot. Kolor całkiem przeciętny, ale świetnie sprawdzał się przy codziennym makijażu. Nakładałam go na ruchomą powiekę, do tego kreska i makijaż oka praktycznie gotowy. Na jego miejsce wskoczył niemal identyczny #402, który możecie podejrzeć w poście o moich ulubionych cieniach Inglot /klik/. A tak poza tym udało mi się zużyć jeszcze kilka kosmetyków kolorowych.

21.03.2016

EMPTY vol 1 // YONELLE, CLINIQUE, PAT & RUB, ORGANIQUE


To niesamowite ile kosmetyków potrafi zgromadzić jedna blogerka. Oczywiście mam na myśli siebie. Odgruzowywanie mojej komody zaczęło się już w zeszłym roku i od tamtej pory trwa nieprzerwanie. Sumiennie wszystko zużywam, nie kupując nic nowego, a niestety końca (czy raczej dna) nie widać. Dzisiejsze podsumowanie to tylko niewielka część moich zużyć. Większość po prostu wyrzuciłam, bo nie było sensu tego wszystkiego opisywać... no i trochę mi się też nie chciało ;) Wybrałam kosmetyki o których jeszcze raz chciałam Wam przypomnieć.

15.03.2016

Liftingujące serum infuzyjne pod oczy i na powieki // YONELLE Infusion Eye Lift Serum


Nazwa tego serum jest naprawdę imponująca i wcale nie przesadzona! Wspominałam o nim już wielokrotnie na łamach bloga, między innymi w Ulubieńcach 2015 /klik/ czy Ulubionych kosmetykach pod oczy /klik/. Najwyższa pora podsumować to wszystko w jednym poście!

10.03.2016

5 ulubionych pędzli REAL TECHNIQUES


Pędzle Real Techniques cały czas przewijają się na moim blogu, a to dlatego że bardzo je sobie cenię i używam ich niemal codziennie. Pisałam już o trzech pędzlach, których nie polecam /klik/, natomiast w dzisiejszym poście chciałam Wam przedstawić egzemplarze które są dla mnie niezastąpione. Kiedy pojawił się pomysł na tego posta, sądziłam że wybór będzie ciężki i godzinami będę zastanawiać się jakie egzemplarze wybrać spośród całej mojej kolekcji... Było zupełnie inaczej! Podeszłam po prostu do toaletki i już znałam odpowiedź. Moje ulubione pędzle leżały na blacie, bo tak samo jak każdego poprzedniego dnia używałam ich rano (resztę przechowuję w szufladzie /klik/). 

8.03.2016

ANTI - BLEAK // OPI


Ostatnio poczyniłam duże porządki w swoich lakierach i pozostawiłam tylko te, które naprawdę lubię i noszę regularnie. Nie było łatwo, bo mam ogromną słabość do kolorowych emalii oraz różnorakich topperów. W sumie zostało około 50 sztuk. Dużo? Mało? Na pewno mogłabym jeszcze ograniczyć tę ilość, ale wolę ich po prostu używać, dopóki będą mi dobrze służyć. Jednym z moich ulubionych jest lakier OPI w odcieniu Anti -Bleak. 

5.03.2016

Otulający balsam do ciała // PAT & RUB CUDDLING


Gdybym miała wybrać z całej oferty Pat & Rub swoją ulubioną serię, bez wahania wskazałabym 'Otulającą'. Zapach jest po prostu boski - połączenie słodkiego karmelu i wanilii, złamane orzeźwiającą nutą cytryny. Jest przyjemny oraz naturalny, co jest miłą odmianą od przesadnie perfumowanych kosmetyków drogeryjnych. Faktycznie otula, dlatego balsamu do ciała najbardziej lubiłam używać przed snem. W chłodne dni przynosił prawdziwe ukojenie oraz dodatkowo relaksował podczas wieczornej lektury.

3.03.2016

Feline // L'OREAL Volume Million Lashes Mascara



Feline to kolejny tusz marki L'Oreal, który bardzo przypadł mi do gustu. Na blogu opisywałam już So Couture /recenzja/ oraz Excess Noir /recenzja/, z czego tę pierwszą uważam za najlepszą. Natomiast Feline depcze jej po piętach, bo oprócz szczoteczki nie widzę między nimi większej różnicy. Z tego powodu mogę ją zaliczyć jedynie do grona ulubieńców, ale pewnie chcecie dowiedzieć się dlaczego...

1.03.2016

Ulubieńcy 2015 - makijaż // MAYBELLINE, HOURGLASS, MAC, LAURA MERCIER, CHANEL


Zdaję sobie sprawę, że mamy już marzec, ale na tego typu podsumowania nigdy nie jest za późno, prawda? Tak samo jak w przypadku pielęgnacyjnych ulubieńców 2015 /klik/, tak i tym razem ograniczyłam się raptem do pięciu kosmetyków. Głównym kryterium jakie sobie postawiłam, było pytanie czy kupię te produkty ponownie. W każdym z poniższych przypadków odpowiedź była pozytywna!

23.02.2016

Mleczko do oczyszczania twarzy // PAT & RUB


To mleczko jest dowodem na to, że jeszcze nie tak dawno nie potrafiłam oprzeć się dobrej promocji. Mianowicie zamawiałam swój ulubiony tonik Pat & Rub /recenzja/ i przy okazji do koszyka wpadło mleczko... bo było za pół ceny. A ja przecież nie lubię stosować tego typu kosmetyków... Dzisiaj mogę się usprawiedliwić tylko tym, że ogólnie lubię produkty tej marki, mam ochotę przetestować wszystkie bez wyjątku i w większości przypadków u mnie się sprawdzają. Jednak nie dotyczy to mleczka... Nie lubiłam wcześniej, tak i tym razem nie przekonałam się do tej formy demakijażu.

20.02.2016

Nowości // PAT & RUB, RIMMEL, VICHY, LA ROCHE POSAY, BIODERMA


W sumie nie ma się czym chwalić. Nie skorzystałam z żadnej cudownej oferty ani promocji. Nie kupiłam praktycznie nic nowego, natomiast otrzymałam dwie przesyłki w ramach współpracy, co poniekąd zmobilizowało mnie do napisania tego posta. Bez nich nie byłoby co pokazywać, bo od początku roku kupiłam raptem trzy kosmetyki - dwa niezbędniki i jedną nowość.

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).