Do tej pory byłam uzależniona od balsamu marki Burt's Bees /recenzja/, ale na pewno znacie to przysłowie 'cudze chwalicie, a swego nie znacie'. Tak było w przypadku balsamu Tisane. Wiele dobrego o nim słyszałam i dopiero kiedy otrzymałam go od producenta mogłam przekonać się o jego działaniu. Oczywiście nadal uważam, że Burt's Bees jest lepszy (chociażby ze względu na konsystencję), jednak Tisane mam na wyciągnięcie ręki, bo jest dostępny w polskich drogeriach.
Balsam posiada bogaty oraz naturalny skład: wosk pszczeli, ekstrakt z kopru, skrzypu i ostropestu, olej rycynowy, oliwa, D-pantenol, aminokwasy keratyny, witamina C, witamina E, ß-karoten. Według producenta powinien wzmocnić rozdwajające się oraz łamliwe paznokcie, przywrócić im połysk i polepszyć ich wzrost, a także poprawić wygląd skórek.
Aqua • Petrolatum • Cera alba • Ricinus Communis oil • Isopropyl Myristate • Propylene Glikol • Polyglyceryl-3-Distearate • Gliceryl Stearate • Olea Europaea oil • Cetyl Alcohol • Equisetum arvense & Anethum Graveolens & Silybum Marianum extract • Hydrolyzed Keratin • Panthenol • Cholesterol • Magnesium Sulfate • Tocopheryl Acetate • Beta-Carotene • Ascorbic Acid • Phenoxyethanol • DMDM Hydantoin • Methylparaben • Propylparaben • Cinnamyl Alcohol • Eugenol • Geraniol • Hydroxyisohexyl - 3- Cyclohexene Carboxaldehyde • Butylphenyl Methylpropional • Linalool • Citronellal • Limonene • Alpha Isomethyl Ionone • Perfume
Konsystencja jest nietypowa, niby stała ale kruszy się w dziwny sposób. Przypomina mi poniekąd kurze żółtko ugotowane na twardo. Nie lubię go wydobywać z tego małego słoiczka, bo zawsze więcej pozostaje mi pod paznokciem niż na palcu. Dlatego zawsze nabieram wierzchem paznokcia i dopiero później rozprowadzam na płytce. Wystarcza niewielka ilość, więc kosmetyk okazał się dosyć wydajny. Używam go raz dziennie w duecie z kremem do rąk, najczęściej kiedy szykuję się do snu. Robię to również ze względów pragmatycznych, ponieważ balsam nie rozpuszcza się pod wpływem ciepła całkowicie. Zawsze coś zostaje i na dodatek trochę się lepi. Natomiast kiedy nałożę go wieczorem, to rano nie ma po nim śladu, a w zamian mam dobrze odżywione oraz nawilżone skórki. Wyglądają estetycznie i nie tworzą się nowe zadziorki.
Nie zauważyłam jednak żadnego pozytywnego wpływu na płytkę paznokcia. Nie jest lepiej, ani gorzej pomimo regularnego stosowania. Nie pomógł mi też uporać się z łamliwością paznokci. Podsumowując - balsam rewelacyjnie pielęgnuje skórki, więc jeśli macie z nimi problem, to warto się nim zainteresować.
Ja sie z nim nie polybilam, za to bb bardzo lubie
OdpowiedzUsuńja tam lubię olejki a teraz testuję serum evree ;)
OdpowiedzUsuńOlejki są świetne w działaniu, ale nastręczają więcej trudności przy aplikacji.
UsuńSzkoda, że nie poprawił kondycji paznokci. W końcu jeśli się coś obiecuje, trzeba się liczyć z tym, że konsument będzie chciał rozliczyć producenta ;) Myślę też że dobrym pomysłem byłoby zmienić opakowanie np na wyciskaną tubkę - tak byłoby wygodniej i odpadłby problem produktu wchodzącego pod paznokcie (też tego nie lubię!).
OdpowiedzUsuńMogliby też zrobić większy słoiczek, bo ten kończy się dosyć szybko :)
UsuńJa zdecydowanie bardziej lubię na skorki stosować olejki. Ten balsam dostałam od Kingi Simply a women ale jeszcze go nie otworzyłam. Mam olejek na wykończeniu. Jestem bardzo ciekawa jak sobie z moimi skórkami poradzi, mam je bardzo problematyczne.
OdpowiedzUsuńTypowe olejki do skórek same w sobie są dla mnie uciążliwe w aplikacji. Natomiast regularnie aplikuje je na ciało, więc zawsze wcieram również w dłonie i skórki.
UsuńMam problem ze skórkami, dlatego chętnie wypróbuję Tisane:)
OdpowiedzUsuńMoje skórki wołają o pomstę do nieba, paznokcie też, ale obecnie nawet wieczorem jestem tak zmęczona, że nie mam głowy do takich rzeczy :D
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie ;D Czasami ledwo widzę na oczy, ale jeszcze smaruję skórki :P
UsuńBrzmi ciekawie. U mnie póki co fajnie się sprawdza balsam p2.
OdpowiedzUsuńLiczę na Twoją recenzję :)
UsuńOd zawsze mam duże problemy ze skórkami wokół paznokci, ale robię sobie własną mieszankę do smarowania ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie! Mam nadzieję że podzielisz się swoją recepturą!
Usuńna moich skórkach i paznokciach olejki lepiej sprawdzają się niż masełka (miałam i Tisane, i Burt's Bees), z wyjątkiem masełka z Inglota. polecam, jest bardzo tluste, ale działa fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przekonam się do stosowania olejków. Lubię ich używać w swojej pielęgnacji, ale jakoś wolę stałą konsystencję jeśli chodzi o skórki.
UsuńJa obecnie uzywam oliwki do skórek chyba marki NeoNail, ktora dostałam przy okazji jakiegoś eventu. Na pewno jednak skuszę sie na ten balsam jak tylko moja oliwka sie skończy :)
OdpowiedzUsuńNie znam marki, więc jestem ciekawa Twojej opinii o oliwce.
UsuńMam go i lubię używać, choć nie jestem w tym regularna ;)
OdpowiedzUsuńZ systematycznością nie jest łatwo, ale przynosi same korzyści :)
UsuńMiałam nadzieję, że wpływa pozytywnie również na płytkę paznokcia, ale mimo to pewnie się na niego zdecyduję. Ostatnio tracę cierpliwość do moich paznokci.
OdpowiedzUsuńWarto dać mu szansę, może u Ciebie lepiej się sprawdzi :)
UsuńMiałam i lubiłam właśnie na skórki :)
OdpowiedzUsuńSuper, że się sprawdził :)
UsuńJak ja nie znoszę tego typu słoiczków :), tak samo miałam z Carmexem i przestałam go używać. Ja na skórki zaczęłam używać oleju kokosowego i dodaję go trochę do kremu do rąk. Skórki nawilżone i paznokcie natłuszczone :D
OdpowiedzUsuńCarmex na szczęście można dostać w innych opakowaniach :D Olej kokosowy to świetny pomysł! Nie lubię typowych oliwek do skórek, więc dzięki za podpowiedź.
UsuńOoo... Zbawienie na moje skórki! Musze się skusić!!! :)
OdpowiedzUsuń