Baza pod cienie to kosmetyk, bez którego
nie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki. Tylko dzięki niej makijaż na moich
powiekach jest w stanie przetrwać do końca dnia. W innym przypadku wszytko się
roluje, ściera oraz blaknie. Nie tak dawno stanęłam przed nowym wyzwaniem,
czyli znalezieniem wersji wegańskiej. Może nie każdy z Was wie, dlatego od razu
wyjaśnię, że musiała być produkowana przez markę, która nie przeprowadza testów
na zwierzętach i nie mogła zawierać produktów pochodzenia zwierzęcego. To
trochę zawęziło moje pole poszukiwań, ale jak się chce, to wszystko się
znajdzie. Oto kilka z wytypowanych przeze mnie produktów, które mnie zainteresowały.
Źródło zdjęć - materiały prasowe |
• Gosh - baza pod cienie Prime’nRefresh Eye Roll-on oraz Velvet Touch Eye Primer
• Lime Crime -
Eyeshadow Helper
• Nabla - Bazy pod
cienie nie mają, ale w ofercie mają cień w kremie w odcieniu Underpainting, który jest porównywany do Paint Pota Soft Ochre z MAC /klik/ ;)
• Cover FX
- Anti-Age Smoothing Eye Primer
• ELF - Mineral
eyeshadow primer
• Lavera -
Eyeshadow Base
• OCC - Skin
Primer (z tego co widzę można też użyć do cieni)
• Milani -
Eyeshadow Primer
• Wet n Wild - Eyeshadow Primer
•Becca - nie jest już CF.
• Wet n Wild - Eyeshadow Primer
•
Najłatwiej
dostępna jest baza marki Gosh (Hebe, drogerie internetowe). Na dodatek w ofercie są dwie wegańskie bazy: Gosh - baza pod cienie Prime’n Refresh EyeRoll-on (na którą sama się zdecydowałam i pokazywałam w poście z
nowościami /klik/)
oraz Gosh Velvet Touch Eye Primer. Druga dostępna u nas baza,
to 'Put a lid on it' marki The Balm (Minti Shop). Uważam ją za
jedną z najlepszych, jakie miałam okazję używać, o czym możecie przeczytać w
pełnej recenzji /klik/.
Natomiast baza Lily Lolo nie spodobała mi się ze względu na
konsystencję. Nie przedłużała też trwałości cieni. Kilka lat
temu miałam jeszcze Mineral
Eyeshadow Primer z firmy ELF, ale niestety na moich powiekach w ogóle się
nie sprawdziła /klik/,
więc mogę ją polecić jedynie osobom, które nie mają zbyt wymagających powiek.
Pozostałe nie są mi znane, więc nie mogę się wypowiedzieć na ich temat.
Oczywiście przed zakupem polecam jeszcze raz sprawdzić, czy dany kosmetyk jest na pewno wegański.
Jak dobrze wiadomo, producenci lubią zmieniać swoje składy. Tak samo duże
koncerny, testujące na zwierzętach lubią wykupować mniejsze firmy. Wszystko
zmienia się jak w kalejdoskopie, więc zanim się na coś zdecydujecie
- sprawdźcie!
Jeśli mieliście okazję używać któregoś z
tych kosmetyków, dajcie koniecznie znać w komentarzu! A może warto jeszcze jakiś produkt dodać do listy?
Nie używałam żadnej z wymienionych baz. Nie mam ciśnienia że muszą być koniecznie wegańskie. Ważne żeby żaden zwierzak nie ucierpiał ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie wiesz już na co warto rzucić okiem ;)
UsuńZ tego co się orientuję to baza Too Faced również jest wegańska :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie, ponieważ ma w składzie Isopropyl Lanolate, który jest pochodzenia zwierzęcego :)
UsuńW takim razie tkwiłam w błędnym przekonaniu, bo gdzieś przeczytałam, że Too Faced nie tylko nie testuje na zwierzętach, ale też nie korzysta ze składników pochodzenia zwierzęcego. To w połowie prawda, bo tylko część produktów tej firmy jest wegańska, a ich listę mają na swojej stronie internetowej ;) Bazy tam nie ma ;)
UsuńTeż nie byłam pocieszona tą informacją, ponieważ miałam ją wcześniej i byłam z niej bardzo zadowolona. Co nie zmienia faktu, że jest 'cruelty - free', więc jakby co, to szczerze polecam :)
UsuńNo właśnie ciągle trzeba sprawdzać co i jak bo firmy dokonują zmian jeśli chodzi o skład lub reklamują się jako wegańskie a tylko wybrane ich kosmetyki są wege. A to czy testują czy nie to czasami jest trudne do sprawdzenia bo i tu kłamią. A zerkałaś może na bazę z Wibo?
UsuńNo właśnie marka Wibo bardzo kręci w tym temacie, więc nie mam do nich zaufania.
UsuńŻadnej bazy nie znam ale mam na liście zakupów id dawna bazę the Balm :)
OdpowiedzUsuńW takim razie szczerze Ci polecam, ponieważ pod względem działania jest rewelacyjna :) Gdyby nie chęć używania czegoś nowego, na pewno bym kupiła ją ponownie.
UsuńZnam to uczucie :) niby mam swoja ukochaną bazę UD czy Mac, ale ciągnie mnie teraz w stronę czegoś innego :)
UsuńNie używam takiego produktu, ale czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie! U mnie wszystko spływa z powiek, jeśli nie użyję dobrej bazy.
UsuńFajne te bazy :)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać :)
Usuńżadnego z tych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńA ja się zdziwiłam, że jednak miałam. Człowiek jest czasami taki nieświadomy swoich wyborów...
UsuńZe wszystkich wymienionych miałam theBalm i bardzo ją lubię. :) Poza Smashboxem, którego teraz zużywam raczej nie będę szukać niczego nowego. Te dwie mi w zupełności wystarczą :D
OdpowiedzUsuńSmashbox jest fajny, ale jednak The Balm lubię bardziej. Głównie ze względu na przyjemniejszą konsystencję.
UsuńJa nie mam większych problemów z rolowaniem cieni, aczkolwiek czasem się zdarza, że nie wyglądają idealnie, zwłaszcza ciemniejsze odcienie. Muszę poszukać jakiejś, tak na wszelki wypadek - myślałam o LiLy Lolo, ale widzę, że nie sprawdziła się za dobrze u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie odradzam Lily Lolo. Jest jedną z najsłabszych baz jakie miałam.
UsuńNiestety nie miałam okazji używać żadnej z nich :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz mieć ku temu okazję.
UsuńMiałam kiedyś ten roll-on z Gosha, myślałam, że to bardziej produkt pielęgnacyjny, niż baza, przynajmniej tak był w mojej drogerii opisany ;-) W Każdym razie bardzo dobrze go wspominam!
OdpowiedzUsuńBo tak jest, to znaczy ma za zadanie pielęgnować oraz utrwalać cienie. Jeszcze nie wyrobiłam sobie na jego temat zdania, ale sprawdza się u mnie połowicznie. Zobaczymy co będzie za jakiś czas.
UsuńWłaśnie muszę kupić, bo moja obecna baza już po terminie :/
OdpowiedzUsuńTylko którą wziąć ;) ehhh
O tej z Lavery zaraz poczytam, pewnie ma fajny skład ;)
Zapowiada się bardzo fajnie, więc sama jestem nią mocno zainteresowana! Ale nie wszystko na raz ;) Najpierw muszę zużyć Gosha.
UsuńZamówiłam, więc sprawdzimy czy fajna ;))
UsuńSuper, będę czekać na Twoją opinię :) A z ciekawości w jakim sklepie kupowałaś?
UsuńNie znam żadnej :-/ te co mam i sa naprawdę sprawdzone ,nie sa niestety wegańskie :-( wiec polecać ci nie będę :-)
OdpowiedzUsuńA Too Faced nie jest czasem wegańskie? Coś mi się obiło o uszy, ale nie mam pewności ;) Ale jeśli tak, to ich baza jest godna polecenia ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest. Miałam ją wcześniej i też uważam, że jest świetna.
Usuń