Tegoroczny lipiec już na zawsze będzie mi się kojarzył ze świetnym koncertem Cigarettes After Sex w Hydrozagadce, nowo odkrytym anime 'Noragami', utworem 'King' Lauren Aquilina odtwarzanym w kółko na pomoście, urlopem w totalnej głuszy nad jeziorem i pięknymi lasami na Kaszubach oraz... wysypem kurek (serio, pierwszy raz nazbierałam tyle grzybów). Robię sobie jedynie wyrzuty, że nie przeczytałam żadnej książki, ale to tylko dlatego że męczę tę od nauki prawa jazdy ;) A tak poza tym? Wśród kosmetyków bez szaleństw. W zasadzie są dwie nowości, które podbiły moje serce, natomiast pozostałe produkty to stali ulubieńcy.
SCHMIDT'S - Dezodorant z bergamotką i limonką
Wspominałam już na blogu, że w końcu znalazłam naturalny zamiennik mojego dotychczasowego ulubieńca z Vichy. Oto on - Szmitek ;) Przetestowałam go podczas upałów i spisał się celująco! Zapewnił całkowitą ochronę oraz komfort, co dla mnie było priorytetem. A tak poza tym idealnie nie jest, bo na przykład ma bardzo twardą konsystencję, przez co tępo się aplikuje. Potrafi też podrażnić ze względu na zawartość sody oczyszczonej. U mnie na szczęście nawet po depilacji nic takiego nie miało miejsca, ale jeszcze za wcześnie żeby wyrokować, ponieważ używam go dopiero miesiąc. Mimo to jest więcej plusów niż minusów, dlatego polecam. Dostępna jest jeszcze wersja w słoiczku, którą mam zamiar niebawem zamówić, aby mieć pełen obraz sytuacji i żeby móc napisać Wam pełną recenzję porównawczą (już jest: Schmidt's - naturalne dezodoranty).
PHENOME Sustainable Science Ideal - Krem wzmacniająco - ochronny SPF 10 na dzień
Produkt odkryłam dzięki współpracy z marką. Posiada bardzo treściwą i gęstą konsystencję, która trochę ciężko rozprowadza się na skórze. Najlepszą metodą okazało się wklepywanie po trochu na każdą partię twarzy. Za to działanie ma naprawdę wyśmienite, ponieważ jest niesamowicie odżywczy i daje solidną dawkę nawilżenia. Szybko się wchłania i skóra się po nim nie świeci, więc doskonale sprawdza się pod makijaż. Bardzo się z nim polubiłam, na tyle że stosuję go czasami na noc ;) Już teraz widzę, że jest pioruńsko wydajny, więc pomimo swojej pojemności starczy na długo. Na blogu na pewno pojawi się pełna recenzja.
URBAN DECAY 24/7 Waterproof Liquid Eyeliner - Wodoodporny eyeliner
Ten produkt zachwycił mnie od pierwszego użycia, ale wspominam o nim dopiero teraz, bo z pewną dozą niepewności czekałam aż pojawi się jakaś ukryta wada. 'Niestety' żadnej nie udało mi się znaleźć! Jak dla mnie jest idealny, ponieważ ma bardzo precyzyjną końcówkę, głęboki oraz wyrazisty czarny kolor i jest naprawdę wodoodporny. Nawet podczas upałów nie było mowy o rozmazaniu, starciu czy blaknięciu. Kreska zrobiona rano wyglądała tak samo wieczorem, więc szczerze polecam jeśli szukacie czegoś dobrego.
Cień, który gości na moich powiekach od kilku miesięcy niemal codziennie. Stali czytelnicy na pewno znają moją słabość do odcienia taupe, a ten jeden egzemplarz jest jego kwintesencją. Cudowne połączenie fioletu oraz brązu ze stalowym połyskiem. Jest to jeden z tych cieni, który 'robi' cały makijaż, a jeśli mam ochotę dokładam jakiś inny kolor, który wydobywa poszczególną barwę. Poza tym świetna jakość - głębia oraz nasycenie koloru nawet po roztarciu, dosyć twarda konsystencja, dzięki której produkt się nie pyli, a przy tym łatwo aplikuje... po prostu MAC.
PHILIPS SONICARE Flexcare + - szczoteczka soniczna do mycia zębów
Prawdopodobnie nigdy nie wspomniałabym o niej na blogu... gdybym nie kupiła jej ponownie. Poprzednia służyła nam około pięciu lat, wiadomo - codziennie, dlatego nie wahaliśmy się zbyt długo i wybraliśmy ten sam model. Mój partner docenia ją za pięć różnych programów pracy, dzięki czemu kiedy miał problem z dziąsłami mógł ustawić sobie delikatniejszy. Natomiast ja uwielbiam ją za mini końcówki, którymi mogę dotrzeć do każdego zęba i wyczyścić go z każdej strony. Odkąd jej używam mam też mniejszy problem z osadem. Chciałabym też napisać, że dzięki niej moja dentystka widuje mnie tylko na kontrolę, ale to chyba byłaby już przesada? W każdym razie jak widać nie mam jej ochoty zmieniać, a poza tym nareszcie jest dostępna w Polsce!
Mam podobną sczoteczkę soniczną z Philips od około dwóch lat i powiem szczerze, że jej zakup to była chyba jedna z najlepszych moich decyzji :) Do zwykłej szczoteczki nie wracam na pewno :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wyobrażam sobie powrotu do zwykłej! Mam po niej uczucie niedomycia, choćbym nie wiem jak długo i starannie szorowała.
UsuńSonicare chcę kupić od ho ho, ale ceny mnie przerażają :)
OdpowiedzUsuńZestaw podstawowy faktycznie wychodzi trochę dużo, ale używałam jej 5 lat, więc koszty się amortyzują :D
UsuńZaciekawił mnie krem do twarzy no i sztyft ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Ciebie zainteresować czymś nowym :)
Usuńgdzie kupowałaś dezodorant SCHMIDT'S? i tak z ciekawości - nie ma po nim śladu na ubraniach? bo jakiś czas temu widziałam recenzję porównawczą sztyftu i słoiczka i ponoć ta wersja, którą posiadasz brudziła ubrania
OdpowiedzUsuńi krem z Phenome bardzo polubiłam i chyba kiedyś do niego wrócę :)
Zamawiałam na stronie iHerb :) Nie zauważyłam, żeby brudził ubrania, a większość mam ciemnych. Jednak używam go dopiero miesiąc, więc nie wiem czy w przyszłości nie zacznie tego robić.
UsuńObawiałam się, że Szmitek sobie nie poradzi w upały, ale dał radę ;)Przez tę tępą aplikację nie lubię w ogóle sztyftów i używam głównie kulek, ale w przypadku tego dezodorantu nie ma wielkiego wyboru. Zaciekawiłaś mnie kremem Phenome, a jeszcze bardziej tą szczoteczką soniczną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo liczyłam na ten dezodorant, bo wcześniej nie wiele produktów mi pomagało. Teraz jest o wiele lepiej, ale to też za sprawą regularnego picia czystka.
UsuńSzczoteczka i krem mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńTo super :D
UsuńRównież używam szczoteczki sonicznej philips od ponad roku i nie wyobrażam sobie powrotu do manualnej. Mkw ma porównania jeśli chodzi o oczyszczanie zębów :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest rewelacyjna :)
UsuńJaki to konkretnie model szczoteczki do zębów? Jest tego tyle że już sama nie wiem co kupić. Moja elektryczna już dogorywa i chcę soniczną ;)))
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam - Flexcare + :)
UsuńWiem :D Ale po wrzuceniu w google pojawiają się dodatkowe oznaczenia typu: HX6932/34 :) A jako, że na szczotkach sonicznych się nie znam absolutnie będę wdzięczna za konkretny model wart polecenia ;))
UsuńZaciekawił mnie bardzo naturalny antyperspirant, ale gdy używam blokera, to chyba nie ma większego sensu bawić się w naturalna ochronę, bo juz i tak tym aluminium się smaruję. Niestety u mnie zwykłe antyperspiranty solo nie daja rady :c
OdpowiedzUsuńKiedyś też stosowałam blokery, ale niestety więcej było z nich szkody, niż pożytku w moim przypadku. Jeśli nie odczuwasz potrzeby zmiany, to nie ma sensu. Mi zależało na naturalnym i wegańskim dezodorancie, dlatego skusiłam się na Szmitka.
UsuńSzukam właśnie eyelinera może spróbuję tego UD ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, jeden z najlepszych jaki miałam :)
Usuńsatin taupe od dawna mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa również długo robiłam do niego maślane oczy ;)
UsuńMega czekam na recenzję tego kremu Phenome
OdpowiedzUsuńBędzie na pewno, tylko muszę go jeszcze pomęczyć ;)
UsuńTen kolor Satin Taupe kojarzę :)
OdpowiedzUsuńTak, jest dosyć popularny.
UsuńDosłownie wszystko mnie zainteresowało. Już od dawna myślę o zmianie szczoteczki elektrycznej na soniczną właśnie i chyba czas najwyższy to zrobić. Antyperspirant Schmidts też mam w planach wypróbować, a krem Phenome myślę, że mógłby fajnie się u mnie sprawdzić zimą. Mimo mieszanej cery lubię takie treściwe konsystencje. No i cień, prezentuje się bajecznie <3
OdpowiedzUsuńJa też mam mieszaną cerę i krem jest co prawda treściwy, ale wchłania się do matu! Szczerze polecam, na pewno się nie zawiedziesz.
UsuńTen krem jest całkiem ciekawy, ale mi wszystkie kremy zapychają skórę :/
OdpowiedzUsuńDopóki nie spróbujesz, to się nie przekonasz ;)
UsuńBardzo fajne zestawienie!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKrem do twarzy mnie zainteresował ;) I czaję się od jakiegoś czasu na szczoteczkę soniczną ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta szczoteczka to było prawdziwe odkrycie.
UsuńUwielbiam Satin Taupe, to chyba jeden z najlepiej sprzedających się cieni MAC. Zaciekawiłaś mnie tym dezodorantem, muszę o nim trochę poczytać :). A teraz zabieram się za Noragami :), już dawno szukałam jakiegoś ciekawego anime.
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa czy Noragami Ci się spodoba :) Ja przepadłam, bo mam słabość do takich postaci jak Yato.
UsuńNie miałam styczności z soniczną szczoteczką do zębów, ale odkąd używam elektrycznej (2,5 roku) to również mój problem z kamieniem na zębnym zmalał i praktycznie nie istnieje. Zawsze odkładał mi się nie tylko od wewnątrz na przednich zębach, ale też na 5-6 od zewnętrznej strony. Mniej więcej co roku chodziłam na ściąganie kamienia, co do przyjemnego nie należy, bo mam również wrażliwe dziąsła i w tym roku miała jedynie odrobinę kamienia na przednich zębach, reszta czyściutka. Więc jestem bardzo zadowolona i tak jak Ty korzystam z mężem z jednej szczoteczki jedynie wymieniamy końcówki. Być może w przyszłości kupię soniczną, ale puki ta służy to na pewno nie będziemy wymieniać, bo to mało ekologiczne podejście.
OdpowiedzUsuńCałkowicie Ciebie rozumiem! My starą używaliśmy do bólu, to znaczy dopóki nie odmówiła posłuszeństwa. Jeśli jesteś z obecnej zadowolona, to nie ma sensu wymieniać jej na nową. A odnośnie wrażliwych dziąseł, to ta szczoteczka właśnie ich nie podrażnia. Mój 'przyszły' też miał z tym problem, dopóki nie zaczął jej używać.
Usuńja używam szczoteczki elektrycznej, jestem bardzo zadowlona ale od jakegoś czasu też się zastanwaiam nad soniczną. Może się w końcu zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś zadowolona ze swojej, to nie ma takiej potrzeby. Lepiej poczekaj kiedy padnie ;D
UsuńJa szukam ciągle jakiegoś eyelinera dzięki któremu umiałabym narysować sobie kreskę, ale stwierdzam, że chyba nie umiem i żaden eyeliner mi nie pomoże :p
OdpowiedzUsuńA ja zawsze powtarzam: praktyka czyni mistrza!
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś dezodorantem, mam w planach zakup naturalnego antyperspirantu i chętnie wypróbuję ten ze Shmidt's. A krem Phenome też bardzo polubiłam, uwielbiam jego zapach :)
OdpowiedzUsuńMi też podoba się zapach tego kremu, a dezodorant polecam :)
UsuńDo tej pory używałam szczoteczki elektrycznej, ale zaciekawiłaś mnie tą soniczną, więc jak mi się popsuje moja to na pewno się skuszę. Oczywiście antyperspirant zwrócił moją uwagę. :) Może zamówię go sobie na próbę. Satin Taupe kocham miłością wielką od samego początku, mój ulubiony maczek. Linerem z UD zwróciłaś moją uwagę zaraz po zakupie, ale teraz jestem go jeszcze bardziej ciekawa!
OdpowiedzUsuńW takim razie fajnie, że mogłam Ciebie czymś zainteresować :D Gdybyś chciała zamawiać antyperspirant, to chyba najbardziej opłaca się go kupić na iHerb. Wiem że była jeszcze jakaś polska strona, ale cena oraz koszty wysyłki były wyższe.
UsuńDzięki za informację :)
UsuńSzmitek mnie zaciekawił <3
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńKocham SATIN TAUPE <3 jest to tak fajny, uniwersalny kolor! Ideał! Na codzień i na wyjścia :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńDezodorant Schmidt's kupiłam ze względu na fakt, że drogeryjne produkty tego typu albo się nie sprawdzały albo mnie uczulały. Jest rewelacyjny, bo świetnie chroni i przepięknie pachnie. Minusem dla mnie jest jedynie cena, bo $12 za dezodorant to trochę dużo. Szczoteczkę soniczną dostałam pod choinkę w zeszłym roku i nie mogę się bez niej obejść. Mam wprawdzie podstawową wersję (Series 2) bez zmian trybów i musiałam przyzwyczaić się do intensywnych wibracji na zębach, ale efekt jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńMój poprzedni apteczny antyperspirant kosztował podobnie, więc cieszę się znalazłam jego naturalny odpowiednik. No i fajnie że jesteś zadowolona ze szczoteczki. Podczas pierwszego używania faktycznie jest dziwnie, ale później już nie można się bez tego obejść.
Usuń