14.08.2016

Podkład TARTE // Amazonian Clay 12-Hour Full Coverage Foundation SPF 15 #Ivory


Jestem tak bardzo do tyłu ze wszystkimi recenzjami, że nawet sobie nie wyobrażacie. Na mojej liście wisi już ze sto pozycji, a na pierwszym miejscu od dawna figuruje podkład Tarte. Generalnie ta recenzja miała się pojawić całe wieki temu, kiedy jeszcze można było coś wycisnąć z tubki. Wahałam się czy robić zdjęcia, czy może sobie odpuścić. Doszłam jednak do wniosku, że pomimo wymiętego i nędznie wyglądającego opakowania warto go opisać, bo na polskich blogach ciężko znaleźć cokolwiek na jego temat. 


Może zacznę od dostępności, bo niestety z tym jest najgorzej. Swój egzemplarz zamawiałam z amerykańskiej Sephory (za pośrednictwem). Niektóre odcienie można trafić w polskich sklepach internetowych, czasami pojawia się na Allegro. Kosmetyki Tarte dostępne są także w UK, więc jeśli macie dojścia tam również warto się rozejrzeć. Cena na polskich stronach oscyluje w granicach 170 zł, natomiast w Sephorze kosztuje 39 USD plus podatek.


Dlaczego się na niego skusiłam? Przede wszystkim miał bardzo dobrą opinię na zagranicznych blogach. Poza tym same obietnice producenta zachęcają do zakupu: dedykowany jest do każdego rodzaju cery - od suchej po tłustą, ma być w pełni kryjący, długotrwały i dawać naturalne wykończenie, bez względu na ilość nałożonych warstw. Do tego ma zakrywać rozszerzone pory, niedoskonałości oraz przebarwienia. Posiada również SPF 15 i to co najbardziej mi się spodobało, nie zawiera parabenów, ftalanów oraz sulfatów. Regularne stosowanie tego podkładu ma dodatkowo poprawić stan cery, czyli nie tylko ma zadanie kamuflować niedoskonałości, ale też posiada właściwości pielęgnacyjne. Jest również hypoalergiczny i ma wegański skład. Tutaj jednak muszę zwrócić uwagę, że marka Tarte nie jest wegańska! Posiada w ofercie wegańskie kosmetyki i nie testuje na zwierzętach, ale została wykupiona przez koncern, który to robi. Taka smutna prawda. 


Water • Cyclopentasiloxane • Octyldodecyl Neopentanoate Butylene Glycol • Polyglyceryl-4 Isostearate • Dimethicone Crosspolymer • PEG/PPG-18/18 Dimethicone • Mica • Dimethicone • Silica • Phenoxyethanol • Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone • Stearic Acid • Aluminum Hydroxide • Sodium Dehydroacetate • Caprylyl Glycol • Phytantriol • Hexyl Laurate • Triethoxycaprylylsilane • Sodium Chloride • Hexylene Glycol • Lysine • Tocopherol • Tetrahexyldecyl Ascorbate • Nylon-12 Fluorescent Brightener 230 Salt • Polyvinylalcohol Crosspolymer • Kaolin • Magnesium Chloride • Potassium Chloride • Zinc Chloride • Sodium Hyaluronate • Potassium Sorbate • Iron Oxides

Opakowanie to plastikowa tuba z drewnianą zakrętką. Niestety szybko przestaje wyglądać estetycznie, bo palcuje się od podkładu. Wykonana jest z mocnego tworzywa, więc bez problemu produkt można wycisnąć niemal do ostatniej kropli (co z resztą widać na zdjęciach ;). 

Odcień jaki wybrałam dla siebie - Ivory, jest jednym z najjaśniejszych w ofercie i dedykowany jest dla cery jasnej z różowymi tonami. Ogólnie jest w czym wybierać, ponieważ marka ma w ofercie aż 24 warianty. Ten na który się zdecydowałam w moim przypadku okazał się strzałem w dziesiątkę. Idealnie stapiał się z naturalnym kolorem mojej skóry, nie tworząc maski. Dzięki popularności tego podkładu w sieci znajdziecie mnóstwo porównań, swatchy oraz recenzji, więc decyzja o wyborze koloru nie powinna być taka trudna.


Konsystencja jest nietypowa, ponieważ nie jest lejąca, ani kremowa, tylko bardziej przypomina mus. Podkład raczej jest bezzapachowy, albo na tyle niewyczuwalny, że ja go nie odnotowałam. Bardzo gładko się rozprowadza na skórze i wbrew pozorom jest dosyć lekki oraz łatwy w aplikacji. Nie zastyga szybko jak większość kryjących podkładów, więc praktycznie jest niewyczuwalny na skórze. Najlepiej prezentuje się nakładany gąbeczką (ale to chyba tyczy się wszystkich podkładów świata), tak samo dobrze puchatym pędzlem, a nawet skunksem. Osobiście najczęściej sięgałam po Real Techniques  Expert Face Brush /recenzja/. W jego przypadku umiar to podstawa, ponieważ już przy niewielkiej ilości ładnie ujednolica koloryt i lekko zakrywa przebarwienia. Przy kolejnej warstwie oczywiście daje jeszcze lepszy efekt, ale nie nazwałabym tego mocnym kryciem. Powiedzmy, że jest średnie, czyli podczas jego stosowania nie musiałam używać dodatkowo korektora, ale coś tam było widać spod podkładu.
W porównaniu do innych kryjących podkładów, jak na przykład Revlon Colorstay, ma znacznie przyjemniejszą konsystencję i jest łatwiejszy w obsłudze. Faktycznie podczas regularnego stosowania stan cery się poprawia. W moim przypadku okazał się całkowicie niekomadogenny, co zaliczam do jego głównych zalet.

Wykończenie ma satynowe, wygląda bardzo naturalnie i ładnie stapia się ze skórą. Nie podkreśla rozszerzonych porów, za to uwydatnia suche skórki. Zdarzały się też dni kiedy strefa T mi się świeciła, więc nie do końca można liczyć na całkowity mat. Jak widać bywało z nim różnie, ale to były sporadyczne przypadki i przy mojej cerze mieszanej przez większość czasu wyglądał nienagannie. Jednak obietnice producenta odnośnie trwałości są trochę na wyrost, ponieważ potrafił się ścierać z twarzy, szczególnie kiedy nałożyłam większą ilość. Dlatego tutaj podkreślę jeszcze raz, że u mnie sprawdził się idealnie, ale nakładany jedną, cienką warstwą. 

Mam nadzieję, że udało się mi się rozłożyć ten podkład na czynniki pierwsze (przynajmniej bardzo się starałam), dzięki czemu łatwiej Wam będzie podjąć decyzję czy będzie  odpowiedni. Kosmetyki Tarte nie są u nas niestety bezpośrednio dostępne, ale jeśli będziecie mieć okazję wato im się przyjrzeć. Na blogu pokazywałam również róż dopoliczków Tarte Amazonian clay 12-hour Blush w odcieniu Dollface /recenzja/ oraz podkład mineralny Tarte Amazonian Clay Full Coverage Airbrush Foundation /recenzja/.

23 komentarze

  1. Najbardziej boli mnie ta niedostępność. Myślałam o zakupie różu od nich, ale może poczekam na przyszłoroczny wyjazd do Kanady i tak się zaopatrzę w sephorze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tak samo :( A jeżeli Tarte jest już dostępny w Pl to ceny są z kosmosu!

      Usuń
    2. Na to niestety nic nie poradzimy.

      Usuń
  2. Ja jestem pod wrażeniem tej zatyczki:D pięknie to wygląda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też podobają się te drewniane akcenty w ich kosmetykach.

      Usuń
  3. Wszystkie opakowania mają cudowne, a ta pomadka wygląda genialnie. Kusi mnie ten podkład bo szukam naturalnego zamiennika dla minerałów, niestety zawsze ciężko mi dobrać odcień więc wybór bez wypróbowania odpada:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twoje obiekcje. Sama przed zamówieniem tego odcienia obejrzałam mnóstwo swatchy oraz recenzji. Dopóki go nie nałożyłam, nie wiedziałam czy będzie odpowiedni. Na szczęście się udało :)

      Usuń
  4. Mnie bardziej kusił ten sypany, ogólnie staram się unikać powoli płynnych podkładów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sypany to mój zdecydowany faworyt ;)

      Usuń
  5. bardziej kusi mnie podkład sypki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba skuszę się na podkład sypki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego recenzja też już jest dostępna na blogu :)

      Usuń
  7. Która wersja trwalsza i ogólnie lepsza- ta czy mineralna? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy czego oczekujesz i jakie wykończenie lubisz. Ja preferuję sypką :)

      Usuń
  8. Wielokrotnie przyglądałam się produktom Tarte w perfumerii, między innymi temu podkładowi. Przekonałaś mnie do niego i jak tylko skończę moje obecne podkłady to w zastępstwie kupię ten :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z Tarte właśnie kuszą mnie podkłady i róże bo tusz niestety u mnie się nie sprawdził. Szkoda że są tak słabo u Nas dostępne ale nic tylko czekać aż ktoś ze znajomych poleci do Stanów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tuszu nie miałam, ale jak widać po zdjęci z różu jestem zadowolona :)

      Usuń
  10. Po Twoich rekomendacjach kupiłam tego sypańca Tarte (koleżanka, która mieszka w Kanadzie, przywiozła przy okazji wizyty w PL) i bardzo się rozczarowałam, bo nie ma drewnianej zakrętki, tylko plastikową :(. To pewnie te zmiany po przejęciu przez koncern.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, opakowanie to mniejszość. A jak sprawdziła się zawartość?

      Usuń
  11. A mnie zaintrygowała pomadka, te opakowania są obłędne <3 Planujesz jej recenzje? :)

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).