Zdaję sobie sprawę, że mamy już marzec, ale na tego typu podsumowania nigdy nie jest za późno, prawda? Tak samo jak w przypadku pielęgnacyjnych ulubieńców 2015 /klik/, tak i tym razem ograniczyłam się raptem do pięciu kosmetyków. Głównym kryterium jakie sobie postawiłam, było pytanie czy kupię te produkty ponownie. W każdym z poniższych przypadków odpowiedź była pozytywna!
MAYBELLINE Brow Satin - Dwustronna kredka do brwi /recenzja/
Brow Satin to kosmetyk dwa w jednym: składa się z automatycznej kredki oraz cienia w gąbeczce. Kredki używam nieprzerwanie od dnia zakupu i jestem z niej ogromnie zadowolona. Odpowiada mi kolor, konsystencja, trwałość oraz mały rozmiar. Malowanie brwi przy jej pomocy jest dziecinnie proste i zawsze wygląda naturalnie. Natomiast cienia w ogóle nie używam, bo szczerze mówiąc jest zbyteczny w moim przypadku. Mam nadzieję, że w przyszłości marka wyprodukuje samą kredkę, dzięki czemu podwoi się jej gramatura i wystarczy na dłużej.
HOURGLASS Ambient Lighting Powder Ethereal Light - Puder rozświetlający
Nie będę ukrywać, że początkowo miałam na jego temat mieszane uczucia. Dopiero przy regularnym używaniu doceniłam jego subtelne właściwości rozświetlające. Dzięki niemu cera wygląda promiennie oraz świeżo. Nie podkreśla zmarszczek mimicznych czy rozszerzonych porów, wręcz optycznie wygładza powierzchnię skóry bez pudrowego, ciężkiego efektu. Nie wzmaga wydzielania sebum, więc dzięki niemu moja strefa T wygląda przyzwoicie przez cały dzień. Zdecydowany faworyt! Mój odcień to Ethereal Light.
MAC Prep + Prime Highlighter - Rozświetlacz /recenzja/
Jak sama nazwa wskazuje jest to rozświetlacz w pędzelku. Niesamowicie uniwersalny kosmetyk, jednak osobiście używam go tylko do rozświetlenia doliny łez. Posiada lekką konsystencję, więc idealnie stapia się ze skórą, dobrze łączy z korektorem, gładko się rozprowadza i trzyma do końca dnia. Nie zbiera się w zmarszczkach, ale może to być również zasługa kolejnego kosmetyku z listy ;) Wracając do rozświetlacza mój odcień to Radiant Rose, czyli jasny rozświetlający róż. Uwielbiam za efekt jaki pozostawia pod oczami (czasami pomijam też aplikację typowego korektora, ponieważ dobrze kryje).
LAURA MERCIER Secret Brightening Powder - Puder rozświetlający do okolic oczu
Ten kosmetyk niektórym osobom (młodszym?) może wydać się zupełnie zbyteczny. Domyślam się, że nie każdy potrzebuje oddzielnego pudru pod oczy. Jednak dla mnie (osoby po trzydziestce) jest niezastąpiony! Puder jest niezwykle drobno zmielony, więc bardzo dobrze łączy się z korektorem nie tylko przedłużając jego trwałość, ale też zapobiegając zbieraniu się produktu w zmarszczkach. Oprócz tego subtelnie rozświetla i nie podkreśla niedoskonałości. Bardzo fajny kosmetyk i niezwykle wydajny, więc pomimo wysokiej ceny inwestycja naprawdę się opłaca.
CHANEL Chance Eau Tendre
Na koniec zapach. Co prawda nie jest to kosmetyk do makijażu, ale muszę o nim wspomnieć! Dostałam go na urodziny we wrześniu i nieprzerwanie używam do dzisiaj. Chance Eau Tendre to kwiatowo-owocowy zapach, składający się z pigwy, jaśminu i hiacyntu oraz otulającej nuty białego piżma, więc jest idealny na każdą okazję. Na mojej skórze utrzymuje się cały dzień, dlatego aplikuję go tylko rano przed wyjściem. Jest to jeden z tych zapachów, którym chcę pachnieć do końca życia ;)
Najbardziej zaciekawiły mnie pudry. Ostrze na nie zęby :) Puder z Hourglass jest transparentny?
OdpowiedzUsuńTak :) Nie bieli.
UsuńHourglass mnie kusi od dłuższego czasu ale nie powiem że chciałabym pomacać przez zakupem. Najchętniej skusiłabym się na róż :).
OdpowiedzUsuńTeż chciałam róż, ale odpuściłam bo różnie z nimi bywa ;) Tak samo jak Ty wolałabym zobaczyć go przed zakupem.
UsuńChanel Chance powoli mi się kończy.
OdpowiedzUsuńSmuteczek :(
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie puder rozświetlający ;)
OdpowiedzUsuńMoją uwagę też zawsze przykuwa wszystko co jest rozświeltające ;)
UsuńZ Hourglass mam inny kolorek, ale puder wielbię miłością od samego początku. Teraz skusiłam się na nowy rozświetlacz i jestem w szoku! Bo pięknota z niego jak nie wiem. Mój ulubieniec z MAC ma całkiem niezłą konkurencję.
OdpowiedzUsuńAkurat tego pudru z LM nie mam, za to mam zwykły Loose Setting Powder, w sumie dopiero od niedawna i już czuję, że będzie dobrze. Wcześniej miałam niby LSP, ale z rozświetlaczem i jednak jego drobinki dla mnie to za wiele, jeśli chodzi o całą twarz. Za to na odpowiednie miejsca jak najbardziej :)
Ale ja to jednak jestem wielką miłośniczką rozświetlenia na buzi.
Kredkę z Maybelline mam od jakiegoś czasu, ale nie zbyt często po nią sięgam i chyba najwyższy czas to zmienić.
A te perfumy Chanel od pewnego czasu mnie kuszą :)
Ja też uwielbiam wszelkiego rodzaju kosmetyki rozświetlające! No to czekam na prezentację tego cuda z Hourglass :)
UsuńZnam tylko zapach. Lubię go :)
OdpowiedzUsuńNiestety, na sobie, nie testowałam żadnego produktu :)
OdpowiedzUsuńPerfumy Chanel, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że podzielasz moje uwielbienie :D
UsuńKredka do brwi jest tez moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńOd niedawna mam puder pod oczy LM i jestem zachwycona. Dotychczas utrwalalam korektory mineralnym pudrem z maca (mineralize skinfinish Natural) i sprawdzam sie super ale LM bije go na głowę. I chyba masz racje. Docenia go głównie "starsze" panie :)
Kupiłam tez specjalnie puder pod oczy marki E.L.F. Chcę oba porównać a ELF jest 5 razy tańszy :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że ELf ma taki w ofercie, więc chętnie przeczytam porównanie! Ja mam coś podobnego z Lily Lolo, ale z tego co pamiętam trochę wysuszał mi skórę pod oczami.
UsuńO kurcze, pierwsze slysze o pudrze specjalnie pod okolice oczu :)
OdpowiedzUsuńMożna go również stosować na całą twarz :)
UsuńTe perfumy chętnie bym przygarnęła no i taki puder pod oczy też by mi się przydał bo w tym roku stuknie 30;D
OdpowiedzUsuńSądzę że z obu kosmetyków byłabyś zadowolona :)
UsuńBardzo mi się podobają pudry i rozświetlacze HOURGLASS, w tym roku muszę je sobie w końcu zamówić :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiły mnie oba pudry :) Hourglass do niedawna miałam w planach, ale teraz jakoś tak mi się nie śpieszy z jego zakupem i zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście jest mi potrzebny puder rozświetlający, bo on raczej podkładu w rydzach mi nie utrzyma :D. Z Laury Mercier chciałabym ten puder utrwalający, o którym pisała autorka bloga paradise fot the eyes, choć myślę też o pudrze Ben Nye :)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu używałam pudrów utrwalających, ale przerzuciłam się na rozświetlające. Dzięki nim moja cera prezentuje się zdecydowanie lepiej. Najważniejsze to dobrać odpowiedni produkt do własnych potrzeb, więc nie spiesz się z zakupem :)
UsuńZaciekawiła mnie bardzo kredka do brwi :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest bezkonkurencyjna spośród drogeryjnej oferty :)
UsuńZaciekawiła mnie kredka do brwi, a rozświetlacz MAC od dawna mam ochotę przetestować. Chyba w końcu się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam tą kredkę z Maybelline i jestem mile zaskoczona jej kolorem i tym jak łatwo się ją nakłada na brwi :) Rozświetlacz z Mac Prep+Prime miałam tylko w innym kolorze i też świetnie mi się sprawdzał :) A na puder LM mam ogromną chęć od długiego czasu, ale cena póki co skutecznie mnie zniechęca i pewnie jeszcze przez chwilę wstrzymam się z jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Chanel Chance edp w klasycznej odsłonie, nie zliczę ile już flaszek zużyłam :)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale jakoś nigdy nie powąchałam tego zapachu! Po Twoim opisie na pewno muszę to zmienić ; )
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie powąchać tego Chanel. Szukam idealnego zapachu dla siebie, bo od dłuższego czasu moja kolekcja perfum jest totalnie nieoptymalna, a nuty, które wymieniłaś, zwykle mi odpowiadają (tylko pytanie: czy w takim miksie? ;)). A puder pod oczy to pewnie i mnie by się przydał – nie gruntuję za dobrze korektorów i kiedy moja skóra jest bardziej sucha, korektor włazi w zmarszczki jak idiota, nawet mój ulubiony Flormar.
OdpowiedzUsuńMiałam tylko puder Hourglass, niestety jego formuła na mojej cerze kompletnie się nie sprawdziła. Może i dobrze, bo ciężko by było wydawać regularnie tyle grosza ;)
OdpowiedzUsuńLubię tą kredkę Maybelline ;)
OdpowiedzUsuń