Serum z Biochemii Urody to dla mnie totalna nowość. Po pierwsze nie miałam do tej pory serum w postaci olejku. Zazwyczaj sięgałam po żelowe formuły, których zaletą było błyskawiczne wchłanianie. Po drugie pierwszy raz stosowałam kosmetyk o większym stężeniu witaminy C. Po trzecie nie miałam do tej pory innego serum z tej firmy, ale miło wspominam puder bambusowy /recenzja/ oraz hydrolat oczarowy /recenzja/.
Na stronie producenta dostępne są dwie wersje: dla cery suchej z dodatkiem oleju śliwkowego oraz dla cery mieszanej (który kupiłam) z dodatkiem oleju Inca - Inchi. Poza tym w skład kosmetyku wchodzą jeszcze trzy produkty: skwalan, olej malinowy i tytułowa witamina C. Jak widać formuła jest prosta i nie zawiera zbędnej chemii. Każdy składnik jest oddzielnie zapakowany i trzeba własnoręcznie połączyć całość (w zestawie instrukcja obsługi). Generalnie poszło mi szybko, bez żadnych niespodzianek. W skład zestawu wchodzi również pojemniczek, ale szczerze mówiąc jest beznadziejny. Plastikowy i nieszczelny, więc zastąpiłam go ciemną buteleczką po innym serum.
Jak już wspomniałam serum ma postać oleju, który dobrze rozprowadza się na skórze. Pachnie specyficznie, ale szybko można się przyzwyczaić. Zrezygnowałam ze stosowania pod makijaż, ponieważ długo się wchłania. Za to świetnie sprawdziło się przed snem. Aplikowałam niewielką ilość na wilgotną skórę twarzy oraz szyi. Rano moja cera była zawsze odpowiednio nawilżona oraz zmiękczona, więc sprawdziło się rewelacyjnie zamiast kremu (pełnego zbędnych zapychaczy). Jednak nie zauważyłam obiecywanego rozjaśnienia cery. To znaczy kiedy zrobiłam sobie dłuższą przerwę faktycznie nabrała promiennego wyglądu, ale to był jednorazowy efekt. Natomiast podczas regularnego używania miałam wrażenie, że moja cera się przyzwyczaiła, bo nie wyglądała już tak rewelacyjnie. Było ok, ale bez tego pierwszego efektu wow. Wysnułam również podejrzenie, że jest dla mnie za słabe, bo jednak trzydziestoletnia skóra wymaga bardziej złożonego dopalacza. Tak poza tym nie mogę się do niczego więcej przyczepić.
Serum okazało się przyjemne w użytkowaniu (oczywiście z zastępczym opakowaniem), całkiem wydajne oraz dobrze nawilżające. Jednak nie spełniło moich największych oczekiwań, dlatego na jego miejsce zakupiłam już serum Iossi /klik/. Ma bogatszy skład, więc mam nadzieję że zdziała więcej. Używaliście serum z witaminą C ? Jakie się u Was sprawdziło?
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Miałam jedno podejście do serum z wit. C z Iwostin i niestety byłam nim rozczarowana.
OdpowiedzUsuńDochodzę do wniosku, że trzeba trochę się naszukać zanim trafi się idealne.
UsuńOj tam dopalacza :P. Z wit.C bym uważała na dzień, szczególnie na cieplejsze miesiące bo łatwo o podrażnienia na twarzy. Ale sama chciałabym coś przetestować, a zależy mi na rozjaśnieniu skóry. Więc czekam na drugą recenzję.
OdpowiedzUsuńDlatego między innymi zdecydowałam się na stosowanie na noc, zamiast kremu. Właśnie kończę serum z BU, więc niedługo zabiorę się za Iossi :)
UsuńMiałam kiedyś kapsułki z witaminą C i bardzo dobrze je wspominam.
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź :)
Usuńteż jestem ciekawa, czy IOSSI lepiej się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńDam znać :)
UsuńMiałam i byłam bardzo zadowolona, ale chyba ostatecznie wolę serum granat.
OdpowiedzUsuńWszystko jeszcze przede mną :) Na pewno nie będzie to ostatni kosmetyk z BU, który kupiłam.
UsuńJeśli chodzi o serum z vit.C, ze wszystkich używanych przeze mnie (a trochę ich było, uwzględniając flavo C, BU, ava itd.) największe wrażenie i efekt wow zrobiło lekkie serum Liq CC, o którym pisała Ziemolina na swoim blogu. Pięknie trzyma się na nim makijaż i robi, co ma robić. Polecam.
OdpowiedzUsuńCzytałam akurat tę recenzję i też jestem zainteresowana tym serum. Cieszę się że również polecasz :)
UsuńTeż jestem na etapie poszukiwania dobrego serum z wit C na lato i znalazłam super artykuł: http://piekna-naturalnie.pl/cala-prawda-o-witaminie-c-w-kosmetykach/
OdpowiedzUsuńFajne jest to, że podane są przykłady konkretnych produktów zawierających dany typ wit C. Warto przeczytać, zanim się zdecydujesz na zakup nowego serum.
Bardzo Ci dziękuję za link. Przejrzałam go pobieżnie i już widzę, gdzie mogłam popełnić błąd podczas wyboru serum.
UsuńBardzo lubię kupować na BU, zawsze mam ochotę wrzucić do koszyka 80% asortymentu :P
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze spotkanie z witaminą C w postaci serum Flavo C nie rzuciło mnie na kolana. Ostatnio przypadkiem odkryłam taki koncentrat z wit C z Pharmaceris i jestem zachwycona efektem jaki daje. Pisałam o nim ostatnio na blogu, gdybyś była zainteresowana :)
Z chęcią przeczytam :)
UsuńJa miałam dwa lata temu serum z witaminą C z Biochemii Urody, ale wtedy była tylko jedna wersja. Przesuszało mi skórę. Teraz używam serum firmy Ava i jest całkiem przyjemne.
OdpowiedzUsuńTeraz jest znacznie większy wybór i nawet to można dostać w wersji dla cery suchej :)
UsuńPrzyjemniaczek, ale do mojej 36-letniej skóry pewnie zbyt słaby ;)
OdpowiedzUsuńZ witaminą C zainteresowała mnie seria Biofusion z Yonelle :)
Też będę szukać czegoś mocniejszego ;)
UsuńPodejrzewam, że po zastosowaniu tego olejku pewnie bym miała podobne wrażenia. Moja cera jednak lubi trochę więcej chemii. Moja kosmetyczka bardzo zachwalała olej z avokado.
OdpowiedzUsuńCo do serum z vit C to stosowałam ostatnio z linii Biofusion Yonelle. Owszem widziałam działanie rozjaśniające koloryt, ale jednocześnie dużo słabiej nawilżał niż krem.
Czekam w takim razie na Twoją pełną recenzję :)
UsuńNie używałam nigdy serum z witaminą c. Ciekawa jestem jak wypadnie porównanie z tym drugim.
OdpowiedzUsuńMiałam to serum jakiś czas temu, ale miałam dokładnie takie samo wrażenie jak Ty. Niby serum krzywdy mi nie zrobiło, ale żadnych spektakularnych efektów tez nie dało.
OdpowiedzUsuńSzkoda że wcześniej nie poznałam Twojej opinii.
UsuńNie używałam tego serum, ale jakiś czas temu zastanawiałam się nad jego zakupem (widzę, że nie wiele straciłam rezygnując). Z preparatami z witaminą C nie mam dużego doświadczenia - kiedyś używłam regularnie Flavo-C i byłam zadowolona, ale po jakimś czasie też miałam wrażenie, że skóra się przyzwyczaja i zrobiłam sobie od niego przerwę. Teraz mam serum z witaminą C z JMO, ale za krótko jeszcze go używam by powiedzieć cokolwiek o efektach.
OdpowiedzUsuńSuper że masz serum z JMO, bo jest na moim celowniku ;) Będę czekać na Twoją opinię :)
UsuńNigdy nie używałam serum z witaminą C, ale mam zamiar po raz pierwszy spróbować i w tum celu kupiłam jedno marki Ava :) zobaczymy czy cokolwiek zdziała :)ale planuje go używać tylko na noc.
OdpowiedzUsuńWiele osób poleca to serum z Ava, więc jestem ciekawa jak u Ciebie się sprawdzi :)
UsuńUżywałam serum Flavo-C i byłam bardzo zadowolona, ale to już było jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńFlavo-C jest bardzo popularne, ale jeszcze nie miałam przyjemności. Wszystko przede mną ;)
UsuńCiągle miałam ochotę się skusić na jakieś serum z wit.C,bo słyszałam że działa cuda,ale nie wiedziałam co wybrać...w końcu kupiłam samą witaminę C w płynie i dodaję do kremów w dowolnej ilości :)
OdpowiedzUsuńPomysłowe :) Może kiedyś wypróbuję.
UsuńZ BU miałam Flavo-C i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMiałam z BU serum Flavo+C i mam co do niego bardzo podobne zdanie - było bardzo fajne, przyjemnie się używało, ale niestety nic nie rozjaśniło, na czym mi zależało ;( Ale tak czy siak nie wykluczam powrotu, super sprawdziło mi się pod makijaż ;)
OdpowiedzUsuń