I nastał ten dzień, czyli ostatni majowy. Maj to miesiąc moich imienin i doczekałam się upragnionego prezentu, czyli wody toaletowej Chloe de Roses. Wiecie, że uwielbiam różane zapachy, a ten oczarował mnie od pierwszego powąchania. Od razu wzięłam w Sephorze odlewkę i już po jednym dniu wiedziałam, że to będzie miłość. Czuję się w nim cudownie, tak dobrze jak w Moment de Bonheur Yves Rocher. Wydają się podobne, tylko ten drugi jest trochę ostrzejszy. Propozycja Chloe okazała się ideałem na co dzień. Z innych różanych nowości zakochałam się w balsamie Rose Salve firmy Bath&Body Works. Pachnie subtelnie, ma bardzo przyjemną konsystencję (nietłustą) i cudownie pielęgnuje! Można go aplikować w każdym przesuszonym miejscu, ale ja stosuję tylko na usta. Przebił mojego ulubionego Carmexa ;) Nawilża i przynosi natychmiastowe ukojenie. Innym świetnym kosmetykiem okazała się baza pod cienie The Balm Put a lid on it. Kupiłam ją w ciemno, kiedy likwidowano Marionnaud. Nie wiązałam z nią wielkich nadziei, więc jej działanie okazało się ogromnym zaskoczeniem. Ma lekką formułę, łatwo rozprowadza się na powiekach i przedłuża trwałość każdego cienia. Prawdopodobnie okaże się lepsza od mojej dotychczasowej faworytki, czyli Urban Decay Eyeshadow Primer Potion. Wróżę nam świetlaną przyszłość ;) Tak samo jak prasowanym meteorkom Guerlain #00 Blanc de Perle. Nie mają takiej rozświetlającej mocy jak kulki, ale rewelacyjnie wybielają. Cera staje się jaśniejsza, co bardzo przydaje się przy ciemniejszych podkładach. Głównie w tym celu kupiłam ten prasowany puder i miałam okazję przekonać się przy fluidzie L'Oreal Infallible, że doskonale spełnia się w tej roli. Identycznie jest z linerem Bobbi Brown. Kupiłam go ponownie, co powinno być najlepszą rekomendacją. Tak jak wcześniej wybrałam odcień Caviar Ink, czyli coś pomiędzy czernią a brązem. Ideał przy codziennym makijażu. Kreski są trwałe, jednolite i trzymają się cały dzień. W końcu eyeliner, który daje mi gwarancję nieskazitelnego wyglądu aż do samego wieczora.
Każdy z tych kosmetyków szczerze polecam :)
_________________________________________
Uwielbiam klasyczną wersję Chloe :)
OdpowiedzUsuńMi tylko różana wersja się podoba ;)
UsuńJa uwielbiam wszystkie zapachy chloe:)
UsuńMarzą mi się te meteoryty :) Może kiedyś sobie je sprawię ;)
OdpowiedzUsuńJa z różanych zapachów , polubiłam , tą z YR :) Ma bardzo ładny zapach , ale niestety trwałość nie jest zadowalająca ;/
OdpowiedzUsuńChyba piszesz o wodzie toaletowej? Faktycznie nie utrzymuje się długo, ale Moment de Bonheur cały dzień :)
UsuńWszystkie kosmetyki, które opisałaś bardzo mi się spodobały :) Szukam linera trwalszego od tego z Maybelline i już wiem, że mogę skusić się na tego z Bobbi Brown.
OdpowiedzUsuńPiszesz, o zapachu od Chloe, ze wzięłaś w Sephorze odlewkę, to można kupić małą ilość produktu na przetestowanie? Nie trzeba całej buteleczki kupować?
W Sephorze możesz poprosić o odlewkę zapachu. Z testera napełniają Ci małą fiolkę, taką jak od próbek :)
Usuńzainteresowałaś mnie tą bazą pod cienie! zużywam lumene ale więcej jej nie kupię więc może następnym razem zainwestuję w the balm :)
OdpowiedzUsuńChciałam spróbować Lumene. Czym Ci podpadła?
Usuńcienie się u mnie w ogóle nie trzymają, po 3-4 h mam wszystko zrolowane, a nakładałam już dużo, mało, bardzo mało, bardzo dużo... ;) jakaś niekompatybilna ta baza z moją powieką chyba ;)
UsuńW takim razie sobie ją odpuszczę ;)
UsuńGuerlain uwielbiam! Ja właśnie prawie zdenkowałam mojego prasowańca i to chyba będzie najgorsze pożegnanie do tej pory :)
OdpowiedzUsuńTakie rozstania są bolesne ;)
UsuńBardzo lubię zapach róż <3 Tego Chloe nie znam, ale uwielbiam wersję standardową :)
OdpowiedzUsuńPowąchaj koniecznie przy najbliższej okazji!
UsuńChloe muszę w końcu powąchać. Tak wiele z Was się nimi zachwyca, a ja nawet nie poniuchałam standardowej wersji. Oby mi się nie spodobały :D
OdpowiedzUsuńZacieram ręce na prasowańca z Guerlain. Wiem, że mieli go wycofać i chyba zastąpić czymś podobnym, więc... powiem krótko. Kocham kuleczki i chcę teraz prasowańca.
Mi właśnie standardowa się nie spodobała, dopiero różana mnie oczarowała.
UsuńBardzo elegancke Twoje love ....mnie Chloe nie "leży" na skórze..tzn zapach jest piękny ale u mnie niestety nie.. Ciekawe jaki efekt dają prasowane meteorki :)
OdpowiedzUsuńA ja czuję, że to mój zapach :)
UsuńZ prezentowanych ulubieńców moje zainteresowanie wzbudza liner Bobby Brown, szczególnie kolor; przyjrze mu się bliżej przy okazji najbliższych zakupów, bo mój Maybelline powoli dobija dna:-D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kuleczki Guerlain, z prasowańcem też pewnie bym się bardzo polubiła :)
OdpowiedzUsuńUuu same cacka! Chloe jest faktycznie ładna, chociaż na dłuższą metę bym nie dała z nią rady. Podobają mi się te prasowane meteorytki. Są faktycznie bardzo jasne, dla takiego bladziocha jak ja - idealne :)
OdpowiedzUsuńPerfumy Cloe wąchałam jakiś czas temu w Douglasie. bardzo mi się podoba ta wersja klasyczna. Być może kiedyś się na nie skuszę :). Puder Guerlain prasowany widzę pierwszy raz :) dużo słyszałam o kuleczkach ale wersji prasowanej nie widziałam :). Fajni ulubieńcy - z chęcią bym wypróbowała ten puderek :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmam juz dwa eyelinery Bobbi Brown i zdecydowanie jest to bardzo dobry zakup. Musze obadac ten kolorbo , ktory posiadasz bo nie chhce typowej czerni a cos wlasnie pomiedzy
OdpowiedzUsuńMeteorki! Nic poza różanym balsamem u mnie jeszcze nie gościło!
OdpowiedzUsuńSuper ulubieńcy! Zazdroszczę <333
Marzy mi się ten liner :)
OdpowiedzUsuńMamy wiele wspolnych cech! :D takze uwielbiam rozane zapachy i podstawowa Chloe w ogole do mnie nie przemawia za to ta rozana juz tak! Musze rozejrzec sie za woda z YR:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolor tego linera :)
OdpowiedzUsuńJedne meteoryty kupiłam "przez" Ciebie i znów do kolejnych namawiasz - nieładnie :D MI ostatnio podoba się Gorgio Armani Acqua Di Gioia - dostałam próbkę w Douglas i czuję, że to mógłby być ten zapach na lato :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się spodobał! Na lato będzie idealny :)
UsuńUwielbiam te perfumy :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie skończyłam zielone Chloe, kolejne będzie różowe - jestem mega zakochana w tej marce perfum :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic, ciekawa jestem tej bazy.
OdpowiedzUsuńJako miłośniczka perfum z chęcią bym Ci ukradła ten flakonik:)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione prefumy, też je mam i nie potrafię się przerzucić na inne. :) Ciekawi mnie ten eyeliner i puder Guerlaina. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Chloe :D zapach dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChloe musi pięknie pachnieć!
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców mam wielką ochotę na ten różany balsam i coś czuję, że jak pojadę za niedługo do Warszawy, to go zgarnę :)
OdpowiedzUsuńno i cóżeś narobiła, Iwetto? właśnie dodałam do wishlisty tego prasowańca Guerlain, mimo że w efekcie kulek wcale się nie zakochałam. wierzę, że ten Blanc Perle w istocie rozjaśnia, ale najbardziej mnie zachwyciło, że ma filtr SPF35 (tak głosi Truskawa, mam nadzieję, że to ten sam puder, ale wygląda identyko).
OdpowiedzUsuńTak, to ten sam :) Ma wysoki filtr, jednak osobiście kupiłam go w innym celu :)
UsuńPoza tym nie pachnie tak intensywnie jak kulki, więc miła odmiana ;D
...Chloe ♥️ wszystkiego naj!!! ...
OdpowiedzUsuńOjej, chyba bym nie dała rady narysować kreski pędzelkiem :-)
OdpowiedzUsuńWystarczy trochę praktyki :)
Usuńpuder wygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńJa również doczekałam się swojej buteleczki Roses de Chloe i naprawdę pokochałam ten zapach! Świetnie się w nim czuję i to również mój majowy ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że zyskał również Twoje uznanie :)
Usuńmiałam dosyć dużą próbkę Chloe i się zakochałam. Muszę zorientować się w cenach ;)
OdpowiedzUsuńPrzecudowne love :) Chloe de Roses jest przecudowna, buteleczka już niestety pusta, zdobi moją łazienkę :) Bath&Body Works kusi, jak diabli, a liner BB miałam okazję wypróbować i wygląda na to, że kupię pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńA czy to prawda, że atomizer zmienia kolor?
UsuńU mnie nic takiego się nie podziało :)
UsuńDzięki za odp :)
UsuńBardzo lubię takie kolory eyelinerów i maskar jak BB, więc mnie bardzo kusi ;) Szkoda, że produkty B&BW nie są łatwo dostępne, więc póki co pozostanę wierna Tissne i Carmexowi ;)
OdpowiedzUsuńCarmexom jestem wierna od lat :)
UsuńMiałam tylko perfumy Chloe, choć w innej wersji zapachowej. Właśnie chodzą za mną te perfumy od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńKlasyczne Chloe do mnie nie przemawiają, ale muszę koniecznie
OdpowiedzUsuńpowąchać tą wersję ;)
te perfumy ślicznie się prezentują ale niestety nie wiem jak pachną jakoś nie miałam okazji spróbować a koniecznie musze to zmienić!
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tej wersji Chloe ;) mam Love i je uwielbiam!
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona chloe <3
OdpowiedzUsuńLiner od Bobbi Brown jest bardzo fajny, miałam kiedyś fioletowy.
OdpowiedzUsuńCudne te meteorytki! ♥
Bardzo ciekawi ulubieńcy, ale niestety nie miałam żadnego z tych produktów. Puder z Guerlain oczarował mnie najbardziej ze względu na swój kolor <3
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten zapach Chloe. Mam najmniejszą dostępną wersję i... szkoda mi go używać :D
OdpowiedzUsuńStandardowo najbardziej zainteresowała mnie baza pod cienie, bo dalej szukam i sama już nie wiem, czego ja tak właściwie szukam ;) Będę czekała na recenzję :)
OdpowiedzUsuńTo istne majowe szaleństowo! Chyba każda z nas chciałaby mieć je wszystkie!!! <3
OdpowiedzUsuńA mnie zaciekawiła baza pod cienie :D
OdpowiedzUsuńFajne, że ten balsam różany BBW Ci się spodobał :) Ja też go bardzo lubię. Prasowaniec Guerlain też należy do moich ulubieńców tak samo jak liner BB.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że go opisałaś :*
UsuńNie znam żadnego z tych produktów, ale większość bardzo chętnie bym poznała:)
OdpowiedzUsuństrasznie intryguję mnie ten balsam z Bath&Body Works, chyba się skuszę na niego:)
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego, ale widzę tu kilka rzeczy wartych uwagi :-) różaną Chloe koniecznie muszę powąchać, bo ostatnio zakochałam się w MdB od Yves Rocher, więc jest szansa, że Chloe mi przypadnie do gustu ;-)
OdpowiedzUsuńJest bardzo duża szansa ;)
UsuńCudowni ulubieńcy. Perfumy Chloe uwielbiam, tych akurat nie mam, ale bardzo mi się podobają. Narobiłaś mi ochoty na balsam BBW, a ja nie mam gdzie go kupić ;( Może kiedyś się uda ;)
OdpowiedzUsuńA miałaś okazję używać/wąchać Dolce&Gabbana The rose one? Mi ta wariacja na temat różanego zapachu się bardzo spodobała, chociaż miłośniczką bym się nie nazwała :) Za to u mnie na chciejliście od dłuższego czasu króluje podstawowa Chloe i śnię o niej po nocach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nie znałam tego zapachu, więc dziękuję że o nim wspomniałaś :*
UsuńPięknie się prezentują Twoi ulubieńcy :) u mnie niezmiennie najlepiej sprawdza się liner Maybelline, chociaż wyłącznie w wersji czarnej ;) za to meteoryty to największe kosmetyczne rozczarowanie ever :/
OdpowiedzUsuńKusił mnie ten puder ale ostatecznie zamówilam kulaski a różane perfumy również uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAż się sama sobie dziwię, że nie znam tego zapachu Chloe, muszę powąchać przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam różane zapachy, muszę powąchać Chloe de Roses, może i mnie oczaruje tak jak Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńLubię te Bobbikowe linery, choć i tak rządzą MACowe fluidline'y. Ty jednak się z nimi, z tego co pamiętam, nie polubiłaś.
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać o tym balsamie z B&BW! Dobry produkt do ust zawsze w cenie :)
Tak, rozczarował mnie na początku konsystencją, a później szybko wysechł. Chyba długo do nich nie wrócę ;)
UsuńSpóźnione wszystkiego najlepszego z okazji imienin :* Karotce też podobały się te perfumy Chloe, ja natomiast wolę Love lub See by Chloe. A najbardziej podoba mi się Flora by Gucci i Chanel Chane Eau Tendre ;)
OdpowiedzUsuńPerfumy muszę obwąchać koniecznie :) Nie miałam jeszcze nigdy eyelinera w słoiczku, kiedyś planowałam kupić jakiś z Maybelline, ale rozmyśliłam się. Nie wiem czy umiałabym nim robić kreski.
OdpowiedzUsuńJak skończę meteorytki to chętnie kupię takiego prasowańca:)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że niczego nie znam. Miałam jedynie kiedyś meteoryty (ale w kulkach) i nie byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńuwielbiam CO Bigelow :)))
OdpowiedzUsuńDługo myślałam nad zakupem pudru Guerlain, ale w końcu zrezygnowałam. Teraz widzę, ze i mi by się przydał. ten sam podkład mi ciemnieje co Tobie, a on widzę, że problem by rozwiązał :) eyelinerowy Bobbik kiedyś będzie mój :)
OdpowiedzUsuńmuszę obczaić tą bazę z the Balm :)
OdpowiedzUsuńIle wspaniałości bardzo lubię klasyczną wodę Chloe:)
OdpowiedzUsuńmuszę powąchać tą wodę, na urodziny sama sobie chyb zrobię taki prezent, mam chęć na nowe perfumy, niekoniecznie chloe. wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej bazy z The Balm :) ja jak na razie kupiłam tą, którą mi polecałaś z Lumene :)
OdpowiedzUsuń