14.05.2018

CLOCHEE - Rozjaśniająco - energetyzujący krem pod oczy


Bardzo lubię kosmetyki pod oczy z kofeiną, dlatego nie mogłam oprzeć się pokusie wypróbowania kremu rozjaśniająco - energetyzującego marki Clochee. Do zakupu zachęcił mnie opis producenta, który obiecuje przywrócenie blasku skórze, ujędrnienie i opóźnienie efektów starzenia oraz zniwelowanie obrzęków i cieni pod oczami oraz efektów zmęczenia. Brzmi imponująco, prawda? A jak było w rzeczywistości? 

Nie będę owijać w bawełnę - kiepsko. W moim przypadku to było wielkie rozczarowanie, bo żadnych z powyższych założeń nie spełnił. Co prawda nie mam problemów z cieniami oraz opuchlizną, więc w tej kwestii się nie wypowiem, ale liczyłam na solidną dawkę nawilżenia oraz jakąkolwiek zmianę na lepsze. Aby uściślić nie wymagam od kremu zniwelowania pogłębiającej się doliny łez czy całkowitego usunięcia zmarszczek mimicznych, ale byłoby miło gdyby chociaż troszeczkę wzmocnił skórę i ją uelastycznił. Niestety tego nie otrzymałam, a po zużyciu całego opakowania doszłam do wniosku, że krem nadaje się jedynie dla młodych osób, nie mających większego problemu ze skórą wokół oczu. 

Skoro już wylałam swoje gorzkie żale, to jeszcze kilka słów o samym produkcie. Krem kosztuje 129 zł, a opakowanie zawiera 15 ml produktu, co udało mi się zużyć w stosunkowo krótkim czasie dwóch miesięcy (stosowałam rano i wieczorem). Kosmetyk został nazwany kremem, ale według mnie jest to bardziej serum. Konsystencja jest bardzo lekka, nieobciążająca i przypomina bardziej emulsję, dzięki czemu wchłania się błyskawicznie. Nie ściąga skóry i nie pozostawia po sobie lepkiej warstwy, a do tego świetnie współgra z kosmetykami kolorowymi. Posiada specyficzny zapach, ale na tyle delikatny, że nie robił dla mnie większej różnicy podczas stosowania. Jeśli chodzi o opakowanie to niestety pompka potrafiła się zaciąć, a po naciśnięciu dozowała za dużo produktu, który leciał zbyt silnym strumieniem. Przy każdej aplikacji musiałam szczególnie uważać, ale być może trafił mi się po prostu felerny egzemplarz. 

Sodium Phytate • Tocopherol • Benzyl Alcohol • Stearic Acid • Citral • Cetearyl Alcohol • Strelitzia Nicolai Seed Aril Extract • Glycerin • Glyceryl Stearate • Isoamyl Cocoate • Lecithin • Decyl Cocoate • Linalool • Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil • Xanthan Gum • Caffeine • Malus Domestica Fruit Culture Extract • Parfum • Dehydroacetic Acid • Sodium Lauroyl Glutamate • Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil • Cetyl Alcohol


W ofercie marki Chlochee jest jeszcze jedna wersja kremu pod oczy, która być może w moim przypadku okazałaby się lepsza. Jednak na dzień dzisiejszy jestem na tyle rozczarowana wersją rozjaśniająco- energetyzującą, że nie planuję jej zakupu. Jak wiecie obecnie stosuję krem z kofeiną 100% Pure i jestem z niego zadowolona, o czym wkrótce napiszę w pełnej recenzji. 

Mieliście okazję używać kosmetyków Clochee? Jak się u Was sprawdziły i czy jakiś polecacie? Pomimo tego małego niewypału w dalszym ciągu mam ochotę ich na kosmetyki.

25 komentarzy

  1. I to jest właśnie to smutne ryzyko...kupujesz produkt za kupę kasy i okazuje się słaby. Zawsze się tego obawiam i staram się kupować raczej te bestsellerowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nawet bestsellery mogą okazać się kiepskie. Przynajmniej przekonałam się o tym na własnej skórze ;)

      Usuń
  2. Szkoda, że Cię rozczarował. Za tą cenę można kupić już dużo lepszy krem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak rozmawiałyśmy na IG, dla mnie to też wielki nie wypał. Szkoda, bo chciałam więcej rzeczy z Clochee wypróbować, a teraz mam taki niesmak trochę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też, ale na pewno skuszę się na ich balsam do ciała, bo miałam próbkę i pachniał jak delicje :D

      Usuń
  4. Ja też bardzo lubię kremy z kofeiną, pomagają trochę rozjaśnianiu cieni :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A już myślałam, że będzie jakieś cudo! A używałaś może kremu pod oczy frige? chyba też mają jakiś z kofeiną jak mnie pamięć nie myli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mają, ale firma wcześniej nie miała potwierdzonego statusu CF, więc się nim nie interesowałam. Teraz jest na mojej zakupowej liście ;) Używałaś go może?

      Usuń
    2. Ja używalam i bardzo lubiłam.
      Teraz mam serum z BIO IQ i też mam podobny problem z pompką, co prawda nie zacina się ale dozuje zbyt dużo produktu.
      Do Clochee długo nie mogłam się przekonać, miałam tonik i nawet go lubiłam i serum z witaminą C(olejowe) i było mega. Ale właśnie minęło sporo czasu od kiedy go zużyłam i nie skusiłam się na nic nowego od nich, patrze na składy i czytam recenzje i boje się wyrzucić pieniądze w błoto...

      Usuń
  6. Tak jak pisałam pod Twoim zdjęciem na Instagramie - z pompką miałam ten sam problem, więc to nie pojedynczy przypadek. Podobnie efekt nawilżenia skóry po stosowaniu kremu był meh :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie szkoda, że Ciebie też rozczarował.

      Usuń
  7. Miałam od nich tylko micel, znęcał się nad skórą twarzy i oczu, że używać go nie mogłam, a był bardzo drogi jak na micel. W zapasie mam serum, ale jakoś na razie czeka, po tej pierwszej wpadce :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ich kosmetyki nie należą do najtańszych, więc rozczarowanie bywa bolesne ;)

      Usuń
  8. Szkoda, że działania praktycznie brak. Miałam od nich tylko olejek do demakijażu i niestety nie polubiliśmy się. Dla mnie był zbyt gęsty i bardzo nieprzyjemny we współpracy. W zapasach mam jeszcze lekki krem do twarzy. Zobaczymy czy w tym wypadku będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy19.5.18

    Bardzo ciekawy wpis !
    Ciekawi mnie ten produkt, fajnie że wstawiłaś skład :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczekiwałabym od niego dużo więcej, szkoda że się nie spisał, bo może nabrałabym na niego ochoty..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten krem jest typowym produktem do pielęgnacji dziennej, raczej nie stosowałabym go na noc. Natomiast krem/maska, czyli drugi o którym wspominasz ma już bardziej gęstą konsystencję i nadaje się na wieczór :)
    Ja z tym kremem dopiero się poznaję, ponieważ wykańczam Herlę, ale mam wobec niego duże nadzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się zawsze trochę obawiam stosowania kosmetyków z kofeiną. Nie chcę na cienką skórę pod oczami aplikować substancji, która jest dodawana też do kosmetyków "wyszczuplających" :( Tak więc pozostaję z moimi cieniami i maskuję je tłustawym korektorem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niedługo czeka mnie zakup nowego kremu pod oczy, ale ten chyba jest niestety zbyt drogi :( Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).