W życiu bym nie przypuszczała, że znajdę kosmetyk o zapachu Vibovitu. Takie mam właśnie skojarzenie kiedy używam masła Pat&Rub z serii orzeźwiającej. Faktycznie jest cytrusowy, lekko słodki, na swój sposób specyficzny. Na opakowaniu jest opisany jako połączenie pomarańczy, grejpfruta oraz ziół. Świadomie raczej nie wybrałabym tej wersji, bo nie przepadam za wonią cytrusów w kosmetykach. Z tego powodu cieszę się, że otrzymałam je na spotkaniu blogerek. Ominęłoby mnie coś naprawdę ciekawego! I tak jak lubiłam zanurzać palca w torebce z witaminowym proszkiem, tak samo lubię sięgać po masło :)
Producent wodzi na pokuszenie samym opisem konsystencji, bo określił ją tortowym kremem. Jest bardzo gładka, niezwykle przyjemna i jednolita. Wydaje mi się zupełnie inna od wielu dobrze znanych mi kosmetyków do pielęgnacji ciała. To moje pierwsze masło tej marki, więc jeśli pozostałe są takie same, to zostałam całkowicie do nich przekonana. Żadne reklamy nie są mi już potrzebne, mimo że do najtańszych nie należą. Ten egzemplarz kosztuje 69 zł, ale na stronie Pat &Rub często można trafić na dobre okazje.
Warto się skusić ze względu na certyfikowane oraz naturalne składniki. Zapomniałam zrobić zdjęcie składu, ale wszystko można wyczytać na stronie. Marka nie ma nic do ukrycia ;) W skrócie napiszę, że zawiera masło shea, kakaowe oraz oliwkowe. Do tego olej babassu, skwalan (twór z oliwek), ekstrakt z cytryny, roślinna gliceryna oraz witamina E.
A działanie? Doskonałe! Opakowanie zwiera 250 ml i mogłoby się wydawać, że to niewiele. Jednak cechuje je duża wydajność, bo niewielka ilość potrzebna jest do pokrycia całego ciała. Można oczywiście więcej, ale wtedy zaczyna mazać się na skórze i potrzebna jest dłuższa chwila do całkowitego wchłonięcia. Ja wolę zanurzyć palce i to co na nich zostanie rozprowadzić. Dzięki temu aplikuję odpowiednią ilość, która w zupełności wystarcza. Bo masło mimo że kremowe i lekkie, jest bardzo odżywcze. Cudownie nawilża, przynosi natychmiastowe ukojenie oraz poprawia elastyczność skóry. Staje się mięciutka, otulona subtelną warstewką. Nie jest tłusta, ani klejąca. Masło lubię stosować przed snem i nawet rano czuję dobroczynne działanie. Czuję się komfortowo i świetnie we własnej skórze, a tego nie może zagwarantować każdy kosmetyk ;)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Producent wodzi na pokuszenie samym opisem konsystencji, bo określił ją tortowym kremem. Jest bardzo gładka, niezwykle przyjemna i jednolita. Wydaje mi się zupełnie inna od wielu dobrze znanych mi kosmetyków do pielęgnacji ciała. To moje pierwsze masło tej marki, więc jeśli pozostałe są takie same, to zostałam całkowicie do nich przekonana. Żadne reklamy nie są mi już potrzebne, mimo że do najtańszych nie należą. Ten egzemplarz kosztuje 69 zł, ale na stronie Pat &Rub często można trafić na dobre okazje.
Warto się skusić ze względu na certyfikowane oraz naturalne składniki. Zapomniałam zrobić zdjęcie składu, ale wszystko można wyczytać na stronie. Marka nie ma nic do ukrycia ;) W skrócie napiszę, że zawiera masło shea, kakaowe oraz oliwkowe. Do tego olej babassu, skwalan (twór z oliwek), ekstrakt z cytryny, roślinna gliceryna oraz witamina E.
A działanie? Doskonałe! Opakowanie zwiera 250 ml i mogłoby się wydawać, że to niewiele. Jednak cechuje je duża wydajność, bo niewielka ilość potrzebna jest do pokrycia całego ciała. Można oczywiście więcej, ale wtedy zaczyna mazać się na skórze i potrzebna jest dłuższa chwila do całkowitego wchłonięcia. Ja wolę zanurzyć palce i to co na nich zostanie rozprowadzić. Dzięki temu aplikuję odpowiednią ilość, która w zupełności wystarcza. Bo masło mimo że kremowe i lekkie, jest bardzo odżywcze. Cudownie nawilża, przynosi natychmiastowe ukojenie oraz poprawia elastyczność skóry. Staje się mięciutka, otulona subtelną warstewką. Nie jest tłusta, ani klejąca. Masło lubię stosować przed snem i nawet rano czuję dobroczynne działanie. Czuję się komfortowo i świetnie we własnej skórze, a tego nie może zagwarantować każdy kosmetyk ;)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Vibovit? Czuję się kupiona ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęćia zrobiłąś, jak zwykle :*
Dziękuję, staram się :)
UsuńPodzielam opinię M - i to podwójnie :)
UsuńCieszy mnie to niezmiernie :D
UsuńMoże i mi uda się kiedyś zrobić takie cudne zdjęcia :)
UsuńBuziaki! :*
...Tak opisalas to maslo ze mam ochote je kupic!;D i ten zapach vibovita! Narzenie ;D...
OdpowiedzUsuńJa skuszę się na pewno jeszcze nie raz. Tylko poczekam na dobrą okazję ;)
UsuńCiekawa jestem zapachu bo brzmi dość ciekawie
OdpowiedzUsuńZapachem mnie zaciekawiłaś, aż mam ochotę powiększyć swoje zapasy ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle produkty Pat&Rub mnie kuszą od jakiegoś czasu, nie miałam jeszcze z nimi styczności.
To szczerze polecam. Większość się u mnie sprawdziła i w sumie tylko peeling otulający mnie rozczarował.
UsuńCytrusy w kosmetykach P&R są dla mnie nieco ciężkostrawne, ale tej wersji jeszcze nie wąchałam, może być całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMnie zniechęciła wersja relaksująca, czyli trawa cytrynowa i kokos ;) Toleruję, ale nie przepadam.
UsuńChętnie bym go wypróbowała :) Ciągnie mnie ostatnio do Pat&rub ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo :)
UsuńTen zapach brzmi naprawdę intrygująco, hmmm hmmm hmmm :)))
OdpowiedzUsuńTa wersja zapachowa zupełnie mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńNumerem jeden pozostaje rozgrzewająca ...
Ale działanie tych maseł jest znakomite, przyznaję :)
To moje pierwsze i mam nadzieję, że pozostałe okażą się tak samo dobre :)
UsuńUwielbiam cytrusy w kosmetykac, choć nie wiem, czy akurat vibovit :D
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiałam co mi ten zapach przypomina!
OdpowiedzUsuńI już wiem :D:D dobre porównanie do Vibovitu!
Dzięki, że się nim podzieliłaś, bo teraz wiem co kupić jak skończę zapasy :D :)
Cieszę się, że również jesteś z niego zadowolona :)
UsuńKoniecznie muszę iść poniuchać, zapachy Patowe są bardzo charakterystyczne ale tutaj zanosi się na taki wariant, który przypadnie mi do gustu :) Mam taką samą szczotkę do masażu - ja mogę tylko uda a Ty dajesz radę szorować całe ciało?
OdpowiedzUsuńNie, u mnie robi tylko jako dodatek do zdjęć :P
UsuńMam ją już kilka lat i jakoś nie potrafię używać o_O
AHaa :) hehe to po jakiego grzyba ja się męczę ;)))) myślłam że już każdy się szoruje heheh a to takie nieprzyjemne :D
UsuńA daj spokój z tym drapakiem ;) Ja wolę ostre peelingi :D
UsuńChociaż zdaję sobie sprawę, że takie szorowanie poprawia krążenie i w sumie powinnam jej używać ;)
Masła z P&R są naprawdę świetne, miałam próbkę tej wersji zapachowej, ale to nie moja bajka:)
OdpowiedzUsuńNiespodziewałabym się, że pachnie jak vibovit:D wow! Coś dla mnie:D
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam przyjemności go używać, ale prezentuje się kusząco :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam te masła, w tej chwili używam wersji żurawina & cytryna i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńObecnie mam kremik do rąk o tym zapachu i idealnie pasuje do wiosennego klimatu ;)
Usuńmiałam wprawdzie inną wersję (relaksującą) ale pod recenzją podpisuję się :) bardzo przyjemnie się używało i mam ochotę na kolejne, a pragnę zaznaczyć, że regularne nawilżanie ciała czymkolwiek to najbardziej zaniedbywana przeze mnie część pielęgnacji ;p z reguły szybko po prysznicu wskakuję do łóżka i dopiero wtedy sobie przypominam o balsamie - ale z łóżka nie zawsze chce się już wstawać ;p
OdpowiedzUsuńU mnie kiedyś też nawilżanie nie było regularne, ale odkąd sięgam po fajne kosmetyki, to już jest czysta przyjemność :)
UsuńGorzej jak się trafi jakiś bubel ;)
Mam ta szczotkę do ciała i jak dla mnie koszmarna, używasz jej ? Jeśli tak jesteś hard core heheh :)
OdpowiedzUsuńA co do masła to zaciekawiłaś mnie bo do tej pory ta marka skutecznie mnie zniechęcała własnie zapachami...
Nieeee :D Mam ją już kilka lat i leży sobie grzecznie w szufladzie :P
UsuńW takim razie szczerze polecam Ci serię otulającą! Sądzę, że będziesz zadowolona.
Pierwsze co czujesz to śmietankowy karmel, ale głębsza nuta jest cytrynowa. Zapach jest na swój sposób słodki
i orzeźwiający zarazem, dzięki czemu nie jest mdły, ani przesadzony. Jakoś fajnie się to wszystko równoważy ze sobą :)
Też mam tą szczotę do ciała :P
OdpowiedzUsuńUżywasz? ;)
UsuńTeż nie lubię cytrusowych woni, ale ten Vibovit, hmmm :)
OdpowiedzUsuńczuje się skuszona i to bardzo mocno ;) jestem bardzo ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńAle kusisz... a jak pachnie Vibovitem to jeszcze bardziej byśmy chcieli...:)
OdpowiedzUsuńZ tej marki mieliśmy otulające:)
Otulający mam balsam do rąk i zakup masła jest już przypieczętowany ;)
UsuńTo chyba mój ulubiony zapach z całej ich oferty.
Chce albo Vibovit, albo to maslo...
OdpowiedzUsuńAle super, Vibovit :-))) Aż przeniosłaś mnie do dzieciństwa :-)))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, jeśli tylko będzie okazja to chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję potestować tą serię, ale przez zapach właśnie nie przypadła mi do gustu, chociaż to było zimą, więc kto wie co by było teraz... :) Uwielbiam Pat&Rub! <3
OdpowiedzUsuńMam to masło od zeszłorocznej jesieni, więc specjalnie czekało na bardziej wiosenny okres :)
UsuńZ Pat&Rub mam masło w wersji otulającej, ale jeszcze czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak bardzo mnie zachęciłaś, żeby to jednak po nie sięgnąć w pierwszej kolejności :)
A to o zapachu Vibovitu musi być kiedyś moje :)
Bardzo polubiłam zapach serii otulającej, ale miałam tylko balsam do rąk. Na razie ;)
UsuńWedług mnie to najlepsza kompozycja ze wszystkich dostępnych.
Jako że jestem wielką fanką wszelkich mazideł di ciała to i tego cudaka chętnie bym wypróbowała,
OdpowiedzUsuńKonsystencja wydaje sie byc fajna a jak jeszcze działa to trzeba spróbowac ;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
UsuńUwielbiam masełka z P&R i czekam na fajną promocję, by kupić masełko w wersji otulającej :)
OdpowiedzUsuńTak jak jestem niestety bardzo zrazona do tej marki tak zaintersowalas mnie na tyle tym maslem, ze bedac w PL napewno go powacham :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDlaczego zrażona? Czym Ci podpadli?
UsuńDostałam to samo masło jednak zostało mi ukradzione przez któregoś z domowników i slad po nim zaginał
OdpowiedzUsuńKomuś przypadło do gustu ;)
UsuńOoo Vibovit to smak mojego dzieciństwa. Chyba kupię to masło ze względów zapachowych :)
OdpowiedzUsuńJak pachnie Vibovitem to muszę spróbować:) Też uwielbiałam wyjadać go na sucho i wcale z tego nie wyrosłam:) Ostatnio kupiłam Vibovit Bobas moim ogonkom i podjadłam im kilka saszetek;P
OdpowiedzUsuńNo to teraz nic tylko czekać na jakąś okazję... ;-)
OdpowiedzUsuńja też mam problem z cytrusowymi zapachami... czasem mi pasują, czasem nie;)
OdpowiedzUsuńnie mogę się już doczekać, kiedy sięgnę po moje masła z P&R...
pozdrawiam ciepło
:)
zaciekawiłaś mnie tym Vibovitem hehe ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła Pat&Rub, działanie mają rewelacyjne i tak jak piszesz są bardzo wydajne. Zdecydowanie lubię to ;) Z tej wersji miałam krem do rąk i zapach jest całkiem niezły, a na wiosnę i lato wręcz idealny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię masła Pat & Rub! Mają super konsystencję i świetnie nawilżają! Jedynie brakuje mi nowych zapachów, bo wszystko jest na cytrusową nutę ;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie ja też rzadko wybieram kosmetyki z cytrusami (za wyjątkiem żeli pod prysznic)i pewnie bym go nie wybrała :)
OdpowiedzUsuńmam balsam do rąk z Pat&Rub kokos&trawa cytrynowa,który jest bardzo cytrusowy i nie przepadam za nim :(
Też go nie polubiłam ;) Z tej serii toleruję tylko balsam do stóp :P
Usuńo matko, zapach Vibovitu? nie lubię cytrusów, ale z drugiej strony, mogłabym pachnieć jak vibovit! :D
OdpowiedzUsuńOj jak ja lubiłam wyjadać Vibovit z saszetki paluchami :D Na masła Pat&Rub od dawna mam ochotę i chyba poczekam na dni VIP w Sephorze by kupić to orzeźwiające :)
OdpowiedzUsuńWarto zaglądać też na merlin, bo mają dobre oferty, najniższe ;)
UsuńUwielbiam to masełko. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak pachnie Vibovit, ale wydaje mi się, że ten zapach by mi nie podpasował, bo nie lubię cytrusowych zapachów, choć ciekawi mnie ta słodycz w zapachu i w ogóle połączenie cytrusów i ziół.
OdpowiedzUsuńale śmiesznie, w ogóle nie kojarzy mi się zapach tego masła z Vibovitem :D dla mnie jest identyczny jak ten w serii Żurawina i cytryna. ale działanie masła świetne! to Otulające równie dobrze nawilża. uwielbiam ich masła :))
OdpowiedzUsuńFajny produkt na gorące dni :D
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia ostatnio weszły na nowy poziom - strasznie mi się podobają, moje ukłony :) Co do masła nie miałam okazji używać, ale chyba zapach nie jest dla mnie... Jakoś średnio mi się kojarzy Vibovit. A jeśli ten 'krem tortowy' działa podobnie do serii otulającej, jest na pewno wart swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dziękuję i cieszę się, że moje wysiłki są doceniane :)
UsuńŁatwo nie jest ;)
Zapach Vibovitu powiadasz? W takim razie czuję się skuszona. :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z Pat&Rub, jak kiedyś będę coś zamawiać to na pewno będzie to m.in masło do ciała, bo zużywam je nałogowo. :)
A na ile Ci starczyło?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie pamiętam :)
Usuńszkoda ale i tak serdecznie dziękuję za odpowiedź
Usuń