Wydawało mi się, że trwały korektor to mit. Nieraz kamuflowałam pojedyncze niedoskonałości w nadziei, że będą niewidoczne przez cały dzień. Rozczarowanie było ogromne, kiedy w połowie dnia spoglądałam w lustro i widziałam wszystkie przebarwienia na wierzchu. Podkład trzymał się nieskazitelnie, więc tym bardziej je uwydatniał. Wyglądało to komicznie, cera jednolita, a pojedyncze punkty widoczne. Dopiero korektor firmy Collection okazał się naprawdę dobry. Firma pochodzi z Anglii i jej oferta nie jest u nas bezpośrednio dostępna. Na szczęście wiele drogerii internetowych ma go w sprzedaży, a cena waha się od 25 do 35 zł.
Opakowanie jak widzicie jest już wysłużone. Tak naprawdę napisy ścierają się momentalnie pod wpływem ciepła dłoni. Jest to o tyle niewygodne, że wszystko zostaje na palcach. Wykonując makijaż można się przez przypadek ubrudzić. Mam nadzieję, że w przyszłości usuną ten defekt. Natomiast cała reszta jest bez zarzutu i wykonana tradycyjnie. Aplikator to typowa gąbeczka.
Dostępny jest w czterech kolorach. Posiadam najjaśniejszy #1 Fair. Nie każdemu będzie odpowiadać, ponieważ ma różowe tony, a na dodatek ciemnieje. Może wydać się to wadą, ale w moim przypadku praktycznie stapia się z odcieniem skóry. Muszę tylko uważać, kiedy nakładam bardziej beżowe podkłady, bo wtedy potrafi być widoczny. Wszystko jest jednak do opanowania. Wystarczy delikatnie go w wklepać, w małej ilości.
Najważniejsze jest krycie oraz fakt, że długo utrzymuje się na skórze. I tutaj pragnę zaznaczyć, że owszem wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie, ale tylko nakładany na pojedyncze wypryski lub przebarwienia. Zauważyłam, że nałożony już na gotowy makijaż, czyli na podkład oraz puder, trzyma się znacznie dłużej. Pozostawia matowe wykończenie i jest świetnie napigmentowany. Ma beztłuszczową, treściwą i lekko pudrową konsystencję. Momentalnie zastyga i wytrzymuje do wieczornego demakijażu. Stosowany pod oczy potrafi się zebrać w zmarszczkach mimicznych. Poza tym wydaje mi się zbyt ciężki i wysuszający. Wolę lżejszą oraz bardziej rozświetlającą formułę, którą ma korektor w pędzelku L'Oreal Lumi Magique.
Kolejną zaletą jest fakt, że nie zapycha. Dobrym kryciem na przykład cechował się kamuflaż Catrice, ale stosowany regularnie powodował większą ilość zaskórników, grudek a czasami też pryszczy. Collection oszczędził mi tych dodatkowych atrakcji i chyba dlatego polubiłam go najbardziej.
_________________________________________
_________________________________________
Mam go w odcieniu 2. Przez pewien czas stosowałam go pod oczy, ale faktycznie wysuszał i to mocno teraz sporadycznie po niego sięgam, bo chcę go w końcu wykończyć. Muszę mu jednak przyznać, że nie ma lepszego szpachla, a do tego bardzo dobrze się trzyma :)
OdpowiedzUsuńTapetka na mur beton ;)
UsuńBardzo lubię ten korektor, ale niestety po zmianach nazw oraz szacie graficznej odcienie także uległy zmianie łącznie z formułą. Mój ideał to był 03 Medium, teraz wróciłam na nowo do Magika HR który gości u mnie regularnie od lat ale mam już na oku coś nowego.
OdpowiedzUsuńTak mi się wydawało, że coś namieszali z odcieniami. HR to legenda :)
UsuńZ HR miałam trudną relację, ale najczęściej do niego wracam i przyznam się, że coraz bardziej doceniam ten korektor. Myślę, że jak miałam dwadzieścia parę lat moja skóra w pełni nie odczuwała jego działania.
UsuńMam wrażenie że kiedyś żaden kosmetyk mi nie szkodził. Skóra była bardziej odporna, szczególnie kiedy wspominam swoją pielęgnację z tamtego okresu ;)
UsuńO, czyli to jednak nie moje wrażenie! Przy nowej szacie graficznej, pierw nie mogłam się odnaleźć wśród kolorów, ale potem zauważyłam, że zdecydowanie i formuła nie jest już taka sama. Niestety, dla mnie na minus.
UsuńFajnie, że napisałaś o tych ścierających się napisach, bo dla mnie przez pierwsze dni stosowania, to ogromny minus. Czarny tusz zostaje na palcach i ciężko się nim nie upaćkać :( Wcześniej używałam też 03 medium i był dobry i na wypryski i pod oczy, bo zawierał żółte pigmenty. W nowej wersji zdecydowałam się na fair, ale nie jestem zbyt zadowolona, bo robi to, o czym napisałaś - nieco ciemnieje i ma zbyt różowe tony. Chyba nie ponowię zakupu w najbliższym czasie.
Używałam go, ale właśnie niestety ciemniał na twarzy i kiepsko to wyglądało dlatego przestałam go używać :( Mogę wiedzieć skąd ta piękna kosmetyczka? Bardzo przypomina mi Roses de Chloe :)
OdpowiedzUsuńDostałam ją właśnie z tym zapachem :)
Usuńmam dwa opakowania tego korektora - jeden oczywiście w zapasie. Bardzo go lubię, faktycznie jest to najbardziej trwały korektor, jakiego do tej pory używałam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie też się sprawdził :)
UsuńJa go miałam jakiś czas temu, ale on się zbierał w załamaniach. Kolor ok, chociaż możliwe, że trochę ciemniał i mógłby być bardziej żółty, a nie wpadać w róż. Jakoś tak ani mnie grzał, ni ziębił, nie jest zły, ale są od niego lepsze - Nars i Clarins - moi ulubieńcy (Nars bardziej kryje, Clarins jest rozświetlający).
OdpowiedzUsuńNars mam w planach, ale dopiero kiedy pożegnam się z Collection :)
UsuńZastanawiałam się parokrotnie nad jego zakupem i właśnie chciałam odcień 01, popełniłabym błąd skoro ma różowe tony. Nadal chcę go wypróbować, ale poczekam jeszcze :).
OdpowiedzUsuńTo jest największy problem, żeby dobrać odcień po swatchach w necie :]
UsuńNie podoba mi się to, że ciemnieje. Ja szukałam dobrze kryjącego korektora i pokusiłam się o korektor NYX HD i moim zdaniem jest rewelacyjny - jasny, nie ciemnieje, nie zapycha i zastyga, dzięki czemu ma ogromną trwałość. Problemem może być jedynie to, że trzeba go dokładnie rozetrzeć, bo może się zebrać w załamaniach.
OdpowiedzUsuńTego NYXa od dłuższego czasu szukam w najjaśniejszym odcieniu, ale w Douglasie jest wiecznie wykupiony.
UsuńPrzejadę się najwyżej do ich salonu :)
Nie miałam okazji go wypróbować, a szkoda:)
OdpowiedzUsuńPolecam, warto dać mu szansę :)
Usuńciekawy, nie miałam go, ale z pewnością po wykorzystaniu obecnych rozejrzę się za nim bo powinien mi przypaść do gustu :) ten z Catrice też mnie kusi, ale skoro potrafi powodować wypryski to średnio z nim
OdpowiedzUsuńPoza tym jest tłusty i potrafi się zetrzeć, szczególnie kiedy ma się mieszaną lub tłustą cerę.
Usuńjak wykoncze Burzujka skusze sie na ten :P
OdpowiedzUsuńMi bardzo wysuszał okolice pod oczami :(
OdpowiedzUsuńMi też, dlatego nie używam go pod oczy, tylko kamufluje pojedyncze niedoskonałości.
UsuńNapisy na moim starły się praktycznie całkowicie od samego leżenia, nie wiem co się stało, po zakupie leżał jakieś trzy miesiące, a kiedy po niego sięgnęłam, okazało się, że z nadruku niewiele pozostało - po kilku tygodniach używania mam już zupełnie czystą tubkę. Mam ten sam odcień, ładnie kryje, ciemnieje minimalnie (ale nadal pasuje do koloru mojej cery) ale owszem włazi w zmarszczki mimiczne.
OdpowiedzUsuńU mnie też dosyć szybko zaczęły same się ścierać, jednak zostawały też na palcach. Początkowo robiąc makijaż nie wiedziałam czym się tak ubrudziłam. Chyba sama zetrę je do końca, żeby mieć już problem z głowy ;)
UsuńDobrze, że jest na tyle jasny, że nawet kiedy ciemnieje jeszcze nam pasuje ;)
musze stwierdzic, ze kilka razy probowalam go pod oczy i mimo, ze trzymal sie dobrze to czasem gromadzil sie w liniach :/ u mnie zdjecia do recenzji czekaja juz od wiekow:P
OdpowiedzUsuńPod oczy próbowałam go nałożyć, ale szynko zaniechałam ;) Jednak do tego celu jest zbyt treściwy.
UsuńPisz pisz recenzje :)
Mam ochotę spróbować i pewnie kiedyś to nastąpi :) A możesz go może porównać do MAC Prolongwear?
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam porównania :] MAC jeszcze przede mną ;)
UsuńMam podkład tej marki, ale jeszcze go nie stosowałam, mam nadzieje, że będzie też tak dobry, jak korektor :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim pozytywne opinie :) Czekam w takim razie na recenzję :)
UsuńChciałabym go wypróbować, jednak nie wiem gdzie szukać. widziałam je kiedyś na allegro, ale wolałabym jednak zamawiać z jakiejś drogerii internetowej.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci Labeauty.pl :) Nawet obecnie mają go w normalnej cenie ;)
Usuńto mój ideał na niedoskonałości do twarzy :)
OdpowiedzUsuńGdyby tylko nie ciemniał, byłby też moim ideałem ;)
UsuńLubię, nawet bardzo :) Wysuszenia nie zauważyłam, ale moich cieni nie zakrywa za dobrze
OdpowiedzUsuńJa go akurat nie używam pod oczy, więc nie robi mi to większej różnicy ;)
Usuńuwielbiam ten korektor ale powinni pomyśleć nad zmianą opakowania, bo te schodzące napisy są denerwujące :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Mam właśnie zamiar zetrzeć je już do końca, skoro recenzja się pojawiła ;)
UsuńJa mam dwójkę :) Odkąd go uzywam, ciężko mi mysleć o powrocie do jakiegokolwiek innego. Jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie stawia wysoko poprzeczkę :)
UsuńUzywam go na niedoskonalosci, pod oczy sie nie sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńnie zauwazylam, zeby ciemnial mi na twarzy, mam odcien 2. Zdecydowanie jest lepszy od kamuflarza Catrice, ktory jest dla mnie tlusta mazia ( ale tez go lubie, choc nie na codzien) .
Nie każdy z kolorów musi ciemnieć. Szkoda, że 2 mi nie pasuje ;)
UsuńNie miałam przyjemności go używać, ale może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńkręcę się wokół tych korektorów już od jakiegoś czasu (powiedziałabym, że od lat), a wciąż mi nie po drodze :D
OdpowiedzUsuńW takim razie dłużej nie zwlekaj, jeśli będziesz potrzebować czegoś dobrze kryjącego :)
Usuńo matko, a ja go właśnie kupiłam pod oczy, bo nie widziałam złego słowa o nim a tu proszę ;(
OdpowiedzUsuńMi nie przypasował, ale wiem że większość stosuje pod oczy. Jeśli nie masz większych problemów ze zmarszczkami i będziesz dobrze nawilżać skórę pod oczami, to powinnaś być zadowolona.
UsuńMam od Hunger dwa kolory i powiem Ci że jestem zachwycona szczerze - dopiero teraz odkryłam co znaczy dobry korektor.. nie stosuję pod oczy a jedynie na niespodzianki, które co raz mnie nawiedzają i miodzio..:) Ostatnio uratowały mnie przed czerwoną opresją na nosie ;) i mogłam wyjść do ludzi :)
OdpowiedzUsuńo tak! W takich przypadkach spisuje się najlepiej :)
UsuńMam ten korektor w odcieniu najjasniejszym ale miloscia do niego nie palam. na razie lezy nieuzywany ale wedlug mnie korektory podkreslaja niedoskonalosci
OdpowiedzUsuńDaj mu drugą szansę :)
UsuńPlanowałam kupić kamuflaż z Catrice ale skoro piszesz,że zapychał to już go chyba nie chcę, a za tym korektorem już się rozglądałam i bardzo żałuję że go nie kupiłam jak byłam w Anglii, choć jeszcze nic straconego:)
OdpowiedzUsuńSkoro nic straconego, to szczerze polecam :)
UsuńSzkoda, że jest trochę za ciężki pod oczy bo mam właśnie Lumi i myślałam, że ten byłby lepszy..
OdpowiedzUsuńA Lumi się nie sprawdza u Ciebie?
UsuńMam go również i b. lubię.
OdpowiedzUsuńno proszę, skoro tak dobrze kryje to może kiedyś go sobie zakupię ;)
OdpowiedzUsuńJest na mojej zakupowej liście od dawna. Z tym, że myślałam głównie używać go w celu zakrycia cieni pod oczami. Na razie skusiłam się na korektor z Mac'a i jestem względnie zadowolona. Niestety przy korektorach pod oczy zwykle jest dylemat, bo jeśli ukrywają zasinienia, to wchodzą w zmarszczki i wysuszają, a jeżeli są lekkie i nie mają tendencji do gromadzenia się w załamaniach, to znów krycie jest do kitu.
OdpowiedzUsuńCiężko znaleźć dobry i kryjący korektor pod oczy, fakt :]
UsuńKojarzę głównie z filmików na YT. Na chwilę obecną zachwycam się Dream Lumi Touch, jest lekki, bardzo fajny. Ale ja nie potrzebuję mocnego krycia.
OdpowiedzUsuńPod oczami na szczęście też nie potrzebuję, więc w zupełności wystarcza mi Loreal Lumi Magique.
UsuńUwazam, ze jest to jeden z lepszych korektorow. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie musiałby to być odcień nr 1, ale to ukierunkowanie na różowe tony i fakt, że ciemnieje :/ kurcze szkoda.
OdpowiedzUsuńNajgorzej, że nie można go samemu sprawdzić :]
Usuńuuu ja ciemniejącym korektorom mówię nie
OdpowiedzUsuńna początku miałam na niego chrapkę ale tu i ówdzie zaczęły pojawiać się informacje właśnie o zbieraniu się korektora w zmarszczkach i wysuszaniu delikatnej skóry pod oczami. Próbowałam już wielu korektorów pod oczy ale jak do tej pory z drogeryjnej półki najlepiej sprawdza się u mnie kamuflaż Alverde :D
OdpowiedzUsuńTeż go mam, ale jakoś nie wydał mi się zbyt ciężki. Może dam mu jeszcze szansę ;)
UsuńSzkoda, że nie sprawdza się pod oczami.
OdpowiedzUsuńMam go, też 01 i jest bardzo przyjemny! Obecnie szukam czegoś rozświetlającego pod oczy :-)
OdpowiedzUsuńTo polecam Loreal Lumi Magique :)
UsuńMiałam na niego ochotę, ale jak ciemnieje to chyba już go nie chcę
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego korektora, ale z pewnością kiedyś po niego sięgnę. Na razie używam Maca Studio Finish Concealer, który jest trochę ciężki ale też świetnie kryje i nie zapycha :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno sięgnę też po MACa :)
Usuńmam go i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam dwie sztuki jaśniejszego, uzależniłam się od niego. : -)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego się o nim czyta i słucha, musi mi wpaść wreszcie w lapki :)
OdpowiedzUsuńUżywam tego korektora tak na prawdę odkąd się pojawił na sklepowych pólkach i nie mogę mu zażucić nic złego. W moim przypadku świetnie się sprawdza zarówno pod oczami jak i na niedoskonałościach. Śmiało może się równać z Mac pro longwear.
OdpowiedzUsuńMiałam ten korektor w zeszłym roku. Stosowałam go na moje problematyczne cienie pod oczami. Trzymał się rewelacyjnie, ale wchodził w załamania i postarzał spojrzenie.
OdpowiedzUsuń