Jestem z siebie dumna :) Jak wiecie całkowicie ograniczyłam się w zakupach i uwzięłam na zużywanie kosmetyków. Efektem czego jest zdenkowanie kilku kolorowych:
L'OREAL Colour Riche Balm - w odcieniu #318 Heavenly Berry. Pomadka, która ma pielęgnować, nawilżać i lekko koloryzować usta totalnie mnie rozczarowała. Stąd ogromna radość, że udało mi się ją zużyć. Miała przyjemny kolor, ale jej działanie pozostawiało wiele do życzenia. Dodatkowo pozostawiała warstwę, którą czułam na ustach. Zdecydowanie się nie polubiliśmy. Z tej serii mam jeszcze jedną #518 Tender Mauve, której używam obecnie.
URBAN DECAY Eyeshadow Primer Potion- praktycznie najlepsza z najlepszych. Używam jej regularnie od kilku lat i jest to kolejne opakowanie z którym się rozstaję. Doskonale przedłuża makijaż oczu oraz podbija nasycenie cieni. Jej neutralny odcień idealnie stapia się z powieką, bez tworzenia nieestetycznej warstwy. Na pewno kupię ponownie, chociaż w tym momencie mam już bazę z The Balm, więc szybko to nie nastąpi.
L'OREAL Super Liner Perfect Slim - to kolejny ulubieniec i żal mi się z nim rozstawać. Używałam go trochę dłużej niż powinnam, bo jest ważny pół roku od otwarcia. Chciałam wykorzystać go do samego końca, szczególne że nie zmienił swoich właściwości. Trzymałam go do góry nogami (na skuwce), więc mogłam dłużej cieszyć się pięknymi kreskami na powiekach. Robi je bardzo równomiernie i jest niesamowicie precyzyjny. Najlepszy liner w pisaku jaki do tej pory miałam!
Trzy kosmetyki kolorowe mogą wydać się małą ilością, ale każdy wie, że ciężko zużyć je do końca. Czego nie można powiedzieć o tych do pielęgnacji, bo w kwietniu poszło mi wręcz hurtowo:
BEAUTY FORMULAS oczyszczające plastry na nos z aktywnym węglem- moje ulubione! Używałam ich regularnie od kilku lat, bo według mnie najlepiej działają. Odkąd używam szczoteczki Clarisonic poszły w odstawkę, ale przedtem bardzo pomagały mi pozbyć się zaskórników z nosa. Świetnie oczyszczają, nie podrażniają i równomiernie się odklejają. Jeśli zajdzie taka potrzeba, na pewno kupię ponownie.
DERMEDIC Hydrain 3 Hialuro serum nawadniające - bardzo fajny kosmetyk, który ma za zadanie nie tylko nawilżyć, ale też nawodnić. Nie działa tylko powierzchniowo jak większość tego typu produktów, tylko dogłębnie. Pomógł mi kiedy używałam wysuszających preparatów. Stosowałam go na całą twarz, nawet na partie tłuste i spisał się doskonale. Dzięki bardzo lekkiej konsystencji szybko się wchłaniał. Będę na pewno do niego wracać, szczególnie że nie powoduje powstawania zaskórników.
ARKO mydło w kostce Coconut & Cream - postanowiłam o nim wspomnieć, ponieważ ma przepiękny zapach, a kosztuje naprawdę niewiele. Bardzo aromatyczne połączenie kokosa z mydlaną nutą. Używanie go to sama przyjemność, także ze względu na dobre właściwości myjące. Pieni się dobrze, nie wysusza i nie rozpuszcza tak łatwo, więc jest też wydajne. Znacie moje zamiłowanie do kokosa, więc wiecie że kupię je jeszcze nie raz ;)
AA ECO peeling do twarzy Śliwka - czyli kremowy kosmetyk do oczyszczania twarzy. Spodobała mi się jego formuła oraz delikatne działanie. Okazał się ideałem do codziennej pielęgnacji mojej skóry mieszanej. Dbał o suche miejsce na policzkach, ale dobrze też peelingował. Najbardziej lubiłam go używać rano, aby usunąć pozostałości kosmetyków nakładanych przed snem. Gdyby nie nowe odkrycie w postaci mydła Savon Noir marki Organique, kupiłabym kolejną tubkę.
Pat&Rub Relaksujący balsam do stóp - odpowiadał mi bardzo pod względem działania, z resztą jak większość kosmetyków tej marki. Nie polubiłam się tylko z zapachem. Trawa cytrynowa w połączeniu z kokosem to dla mnie dziwna kompozycja. Nie sprawiała mi większego dyskomfortu, byłam w stanie ją tolerować, ale następnym razem wybiorę inną wersję. Ogólnie bardzo lubię te balsamy i szczerze polecam spróbować.
CAUDALIE woda winogronowa - cudowny produkt, o jeszcze lepszym działaniu i z bajecznie prostym składem. Dobrze nawilża i nie obciąża, co przy mojej mieszanej cerze ma ogromne znaczenie. Niech Was nie zwiodą pozory, że to zwykła woda. Naprawdę działa i radzę każdemu się o tym przekonać.
JOANNA Naturia Szampon z kokosem i migdałem - to seria do której zawsze wracam. Przyjemnie pachnie, dobrze oczyszcza i niewiele kosztuje, więc jak dla mnie bomba!
KAMILL Hand Repair krem do rąk - to moje pierwsze spotkanie z marką i już wiem, że nie ostatnie. Krem kupiłam w okazyjnej cenie 5 zł i bardzo polubiłam. Przypomina mi balsamy do rąk Pat&Rub. Działanie równie dobre, szybko się wchłania, mimo bogatej konsystencji. Opakowanie praktyczne typu airless, nienachalny zapach, no i świetna dostępność. Zacieram rączki na nasze kolejne spotkanie ;)
ISANA med balsam do ciała z mocznikiem - świetny produkt za grosze. Im bardziej odkrywam tę serię Isany, tym bardziej się do niej przekonuję. Posiada znakomite właściwości nawilżające. Najlepsze odkryłam przypadkiem- nałożyłam go na lekko wilgotną skórę. Dzięki temu była dłużej miękka i elastyczna. Do tego lekka formuła, która szybko się wchłania. Gdybym nie miała obecnie kilku maseł w zanadrzu, to z chęcią bym wróciła do tego balsamu.
BALEA płyn dwufazowy do demakijażu oczu - kupiłam go podczas zeszłorocznego urlopu i zużyłam dopiero teraz. Nie polubiłam tego kosmetyku. Zmywał niedokładnie, kiepsko rozpuszczał makijaż, a oba składniki ciężko było połączyć. Nie był specjalnie drogi, ale znam lepsze w tej cenie.
BALEA borówkowe mydło do rąk w żelu - historia identyczna jak z poprzednikiem. Męczyłam od urlopu. Miało dziwną konsystencję, żelową ale zbitą. Nie rozcierało się dobrze w dłoniach i potrafiło z nich spaść (dosłownie). Dopiero pod koniec opakowania rozcieńczyłam je z wodą i teraz żałuję, że nie zrobiłam tego na samym początku. Zrobiło się bardziej żelowe. Dobrze oczyszczało i przyjemnie pachniało, ale raczej więcej się nie skuszę.
SOAP&GLORY peeling do ciała - nie spodobał mi się ze względu na zapach. Przypominał bardziej męski niż damski kosmetyk. Co do reszty właściwości nie mam żadnych zarzutów, więc w przyszłości chętnie spróbuję innych dostępnych wariantów.
YVES ROCHER Rose Absolue - Woda perfumowana o dosyć oryginalnym różanym zapachu. Początkowo mi się nie spodobał i dopiero z czasem go doceniłam. Niestety został wycofany. Przynajmniej tak przypuszczam, bo od ponad roku nie widuję go ani na stronie ani w katalogu marki. Na pewno będę go miło wspominać. Szczerze polecam wody z tej serii, ponieważ cechują je piękne kompozycje, a także długo utrzymują się na skórze.
THE BODY SHOP masło kokosowe - to naprawdę bolesne rozstanie ;) Uwielbiam za zapach, konsystencję oraz to jak cudownie odżywia skórę. Obecnie mam wiele innych kosmetyków, ale jesienią na pewno do niego wrócę.
Trochę żałuję, że rozstałam się z tyloma fajnymi produktami. Mam jednak nadzieję, że nowe, które już na mnie czekają, okażą się jeszcze lepsze!
_________________________________________
_________________________________________
Spora ilość :) No i kolorówka - brawo!
OdpowiedzUsuńMasła z TBS uwielbiam, ale wersja kokosowa nie należy do moich ulubionych.
Kakao i wanilia rządzą :)
Wszystko jeszcze przede mną :)
UsuńUżywam teraz tego mydełka Arko i potwierdzam, pachnie przepięknie :) Bardzo lubię kremy do rąk Kamill
OdpowiedzUsuńSkoro również je polubiłaś, to dobrze o nich świadczy :D
UsuńJa już nie pamiętam kiedy ostatnio udało mi się skończyć coś z kolorówki.
OdpowiedzUsuńMniam, TBS widzę, ja to trąbię wszem i wobec, że uwielbiam. No, ale może kokos akurat niekoniecznie ;) ale już brzoskwinka mniammm :))
Rzadko kiedy sięgam po owocowe zapachy, ale powącham z ciekawości :)
UsuńKoleżanka namawiała mnie na ten balsamik z Isany, ale jakoś nie przekonywał mnie do siebie. Kupiłam Nautrogene ale już wiem, że następny będzie jednak Isaną :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie :)
UsuńSporo tego i podziwiam, że tak szybko zużywasz balsamy i masła do ciała dla mnie produkty tego typu to niekończąca się opowieść...
OdpowiedzUsuńWcale nie tak szybko ;) Z reguły mam otwartych kilka i tak używam na zmianę ;)
UsuńWow wykończyć pomadkę to dla mnie wyczyn :) Mi właśnie kończy się moja baza pod cienie z Kobo i rozglądam się za czymś nowym, lepszym Zanim zainwestuję w UD chciałabym wypróbować coś tańszego. Może polecisz mi jakąś dobrą bazę do tłustych i opadających powiek? :)
OdpowiedzUsuńTeż mam tłuste powieki i w moim przypadku tylko droższe się sprawdzają. Bardzo polubiłam The Balm, ale ona kosztuje około 50-60zł.
UsuńPodobno dobra i tania jest Lumene, ale nie miałam okazji jej używać.
Oglądałam właśnie niedawną tą z Lumene i chyba ją najpierw wypróbuję, potem będzie The Balm :) muszę to zapisać żebym znowu nie zgłupiała w sklepie i nie kupiła czegoś innego. Zastanawiałam się nad bazą Artdeco ale ona ma podobną konsystencję jak ta z Kobo, a chciałam wypróbować jakąś inną :)
UsuńWidzę moje ulubione serum Dermedic :) A na wodę winogronową cały czas się czaję i jakoś mi z nią nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńKup w końcu, będziesz zadowolona :D
Usuńserum z dermedic mnie kusi, jak trafię je w promocji to może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPodobno ostatnio był sprzedawany w fajnym duecie :)
UsuńUuuu zaciekawiłaś mnie tym linerem w pisaku. BTW- niezłe denko XD propsy za kolorówkę :P
OdpowiedzUsuńhehehe w nagrodę nic nie kupiłam ;)
UsuńChcesz powiedzieć,że szczoteczka usunęła Ci czarne punkciki z nosa?:) To jest jeden z argumentów żeby ją sobie kupić.
OdpowiedzUsuńA te plasterki gdzie można kupić?
O tej wodzie Caudalie słyszę z różnych stron i chyba trzeba się poznać:)
Plasterki kupuję w Super Pharm, ale są też w Naturze.
UsuńKoniecznie spróbuj wody Caudalie :)
Lubie produkty Joanny. Isany nigdy nie próbowałam ale mńie zainteresowałas tym balsamem z mocznikiem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCała seria jest bardzo fajna, czyli jeszcze krem do rąk oraz żel pod prysznic.
UsuńBardzo udane denko, pożegnałaś same lubiany produkty :) Mam ochotę na wodę winogronową :)
OdpowiedzUsuńTeż wprowadziłam u siebie minimalizm kosmetyczny :) Kupuję tylko gdy coś się kończy i zużywam wszystko po kolei ) a w łazience na półce jaki luz :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze luzu nie ma, ale usilnie do tego dążę :)
UsuńWoda winogronowa Caudalie na pewno u mnie zagości :)
OdpowiedzUsuńTeż polubiłam serum Hadrain3 :)
OdpowiedzUsuńPoszlo ci swietnie. u mnie nie bedzie kolorowki niestety. za miesiac na bank kilka ale teraz bie. liner na pewno kupie jak skonczy mi.sie.maybelline zelowy.
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć:) kolorówka idzie mi koszmarnie:) Pielęgnacja jeszcze jeszcze;) ale Ty to poszalałaś! Zainteresowałaś mnie kremem kamil i szamponem joanna:)
OdpowiedzUsuńMusze wrocic przy okazji do balsamu z isany, bo bardzo lubilam:) Eyeliner to moj ulubieniec:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie możesz być z siebie dumna:) O balsamach do stóp P&R słyszałam już tak dużo dobrego, że i ja się w końcu skusiłam na jeden z serii hipoalergicznej. Zobaczymy, czy i u mnie się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńmedal za kolorówkę :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tą wodę z caudalie oraz na ten balsam z Isany:)
OdpowiedzUsuńKocham produkty Isany serii Med. Miałam kiedyś te plasterki na nosek, ale nie robiły nic.
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła TBS. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale ostatnio coraz bardziej przywiązuję się do kosmetyków, nie mam ochoty sięgać po nowe, "nie pewniaki'', a z kolorówki nastawiam się na zagraniczny haul, więc nic nie kupuję i zużywam co się da :)
OdpowiedzUsuńTo jestem ciekawa co wybierzesz dla siebie :)
UsuńŁadne zużycia, lubię balsam z Isany Urea, mam wersję 10%. :)
OdpowiedzUsuńKolorówka zawsze cieszy najbardziej :-)
OdpowiedzUsuńMam to serum dermedic na swojej liście:) jak wykończę Bioliq to kupię:)
OdpowiedzUsuńmusze kiedyś spróbować tego linera z L'Oreala;) wode winogronowa mam , ale musi jeszcze chwile poczekac aż wykoncze wode Uriage;) mam nadzieje, że będę zachwycona jej działaniem;)
OdpowiedzUsuńDużo tego :). Muszę wypróbować te plastry z Beauty Formulas :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne denko! Super, powinnam wziąć przykład...
OdpowiedzUsuńPs. czy ja dobrze widzę świeże zmiany na blogu czy po prostu taki zapłon mam, że nie zauważyłam ich wcześniej? :)
Trochę zmieniłam, bo już mi się znudziła poprzednia wersja :)
UsuńNa wstępie zaznaczę, że jak zwykle piękne masz zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego ze zużytych przez Ciebie kosmetyków oprócz mydełka :) i również Ci gratuluję, że umiesz zachować zdrowy rozsądek - zużywasz to co masz i nie kupujesz na zapas :) u mnie bywa z tym różnie ale staram się jak mogę ;) pozdrawiam
Jeszcze nie tak dawno kupowałam pod wpływem impulsu, ale postanowiłam wziąć się za siebie :)
UsuńNowości kuszą, jednak muszę się skupić na tym co mam.
A ja się nie polubiłam z tym kremem Kamill. Owszem, działał, ale wystarczył mi na połowę mniej zużyć niż przeciętny krem, a zapłaciłam za niego pełną kwotę i byłam bardzo zła :P Wystarczy mi Isana z mocznikiem :)
OdpowiedzUsuńOn ma mniejszą pojemność niż w standardzie, raptem 50 ml :)
UsuńNo właśnie ;) A jak go kupowałam, to kosztował jakoś ponad 10 zł, gdzie dobry krem przecież można kupić za 5 ;)
UsuńRose Absolue jeszcze mam plus zapas, ale ubolewam że zniknęły z oferty :( Grape Water to mój faworyt i cieszę się, że polubiłaś ją. Mydło Arko kiedyś u mnie bywało dość często, lubiłam różne warianty :)
OdpowiedzUsuńZ kokosową serią TBS nie jest mi po drodze, a szkoda bo kiedyś liczyłam, że zawartość będzie tak samo kusząca jak opakowanie. Niestety, nie dla mnie ;)
To muszę spróbować innych mydełek skoro polecasz :)
UsuńUważam, że warto :)
UsuńSpore denko ;) gratuluję, baza mnie ciekawi odkąd zobaczyłam ją u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuństrasznie mnie kusi te serum z Dermedic ! życzę dalszej wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak wiadomo z tym bywa najgorzej ;)
UsuńJuż mnie nosi żeby zrobić jakieś zakupy :P
Z CAUDALIE polecam Beauty Elixir jest świetna ta woda;) baza z UD to również mój ulubieniec bazowy:*
OdpowiedzUsuńbardzo mam ochotę na to serum nawadniające. .... ciekawa jestem jak u mnie by się sprawdziło. ...
Mam Elixir, ale solo u mnie nie działa. Za to świetnie sprawdził się do minerałów :)
Usuńdużo pustych opakowań z których kilka zapisuję na swoją listę zakupową :) np. krem do rąk Kamil i Balsam do ciała z mocznikiem z Isany. Baza Urban Decay była pierwszą jakiej używałam i której działanie też oceniam jako genialne. W tamtym czasie opakowanie nie było ekonomiczne przez co sięgnęłam po jej zużyciu po Too Faced
OdpowiedzUsuńToo Faced jak dla mnie jest lepsza, ale zużyłam dopiero jedno opakowanie.
UsuńPlastry na wągry by mi się przydały ;)
OdpowiedzUsuńkosmetyki kosmetykami, ale ja nie mogę się napatrzeć na Twoje zdjęcia ;) są świetne!!!
OdpowiedzUsuńPiękne denko! Zazdroszczę zużycia kolorówki :)
OdpowiedzUsuńPeeling z Soap&Glory mam i zapach mi się podoba ale z działania póki co jestem średnio zadowolona, może z czasem się to zmieni ;) Masełka z TBS bardzo lubię, mam jeszcze 4 szt w zapasie, ale kokoska jeszcze nie miałam (nie wiem jak to możliwe bo też uwielbiam wszystko co kokosowe). Te konkretne plastry na nos uwielbiam, natomiast mydło jagodowe z Balea mi odrobinę przesuszało dłonie. No a na wodę winogronową Caudalie mam już ochotę od dosyć długiego czasu, kupowałaś ją stacjonarnie czy przez internet? :)
Kupowałam ją przez internet, ale nie jestem w stanie polecić Ci tej apteki ;)
UsuńZ tym kokosem musisz uważać, bo zapach nie każdemu się podoba.
Ładnie Ci poszło! No i trzy produkty z kolorówki to wbrew pozorom całkiem sporo, biorąc pod uwagę, to jak wolno się zużywają :)
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie o dwufazie z Balea, miałam nadzieję, że będzie znacznie lepsza, a okazała się co najmniej przeciętna. Dlatego jeszcze raz polecę Ci dwufazówkę z Lirene. Jak micele mają tragiczne, tak ich dwufaza to dla mnie najlepszy kosmetyk tego typu, wśród marek, których dotąd próbowałam :)
Dziękuję :) Jeszcze jej nie używałam, więc skoro zyskała Twoje uznanie, to na pewno spróbuję :)
UsuńŁał, spore denko, gratuluję! :D Będę musiała kiedyś wypróbować tego kokosowego masła, uwielbiam takie zapachy.
OdpowiedzUsuńŁadnie poszło - moje uznanie szczególnie za zużcie kolorówki, wiadomo;)
OdpowiedzUsuńRóżnimy się troszkę w opiniach :) Ja z kolei chwaliłam sobie Balea płyn do demakijażu natomaist kompletnie nie lubię się z masłami z TBS ;)
Zaciekawiłaś mnie tą Aa-owską śliwką :) lubię bardzo takie formuły :)
urban decay strasznie chciałabym mieć, szukam bazy, która nie będzie powodowała, że cienie zbiorą się w załamaniach, niestety nie znalazłam takiej
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, zdenkowane kosmetyki kolorowe to jest coś! Ja zawsze największy "problem" mam z pomadkami. Nie żeby specjalnie mi to przeszkadzało, zwłaszcza, że w dużej mierze są to produkty, które dobrze mi służą, lecz w przeciwnym wypadku chyba nie byłabym w stanie ich stosować. Dlatego podziwiam Cię za takie zużycia :P
OdpowiedzUsuńMasełko kokosowe z TBS jest już u mnie i chyba będzie z tego miłość :) Zapach bardzo mi się podoba, a walorów pielęgnacyjnych tych produktów również nie mogę podważyć.
No i tę wodę winogronową wreszcie muszę wypróbować :)
Cieszę się że kokosek przypadł Ci do gustu. Zdania na temat zapachu są podzielone, więc byłam ciekawa czy będziesz zadowolona. Co do Caudalie to jestem pewna, że Ciebie również zachwyci ;)
UsuńSporo CI się nazbierało, brawo!
OdpowiedzUsuńA mnie skusiłaś tą bazą Urban Decay - chętnie bym ją sprawdziła na sobie.
Jakie ogromne denko! Gratuluję nie kupowania a zużywania, nie wiem czy bym zużyła pomadkę, którą średnio lubię pewnie bym ją wyrzuciła już dano:P
OdpowiedzUsuńGdy czytam o tym lainerze w pisaku to nabieram na niego ochotę, chociaż tej formy nie lubię za bardzo:P
Też nie lubiłam, ale to tylko dlatego że nie trafiłam na taki, który jest naprawdę dobry :)
UsuńSpore denko ;) Serum Dermedic niedługo do mnie przyjedzie i zaczynam testy, a wodę Caudalie bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serię szamponów Naturia i nie wyobrażam sobie, żeby kiedyś zabrakło ich w mojej łazience. Najlepszy dla mnie jest fioletowy, z wrzosem. :)
OdpowiedzUsuńWodę winogronową uwielbiam ♥ Dziś zakupiłam kolejne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńgratuluję denka, bardzo lubię kremy do rąk kamill. używam ich od lat
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować to serum z Hydrain3, bo wydaje mi się, że możemy się polubić :>
OdpowiedzUsuńNiezłe denko :) Ja mam ostatnio jakąś niemoc twórczą i zastój denkowy... Za to zakupowo szaleję, nie ma co. Ale udało mi się również zużyć Balm, który szybciutko odkupiła mi moja dziewczyna - musiałam chyba dużo marudzić :P Serum z Dermedic poznałam dzięki Tobie i na pewno szybko się z nim nie rozstanę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Och, ten SuperLiner L'oreal, zawsze będzie mi się kojarzyć z Tobą :) Ja właśnie wykańczam już kolejny pisak, chyba trzeci. Idealny eyeliner - dla mnie, miłośniczki kresek, znalezienie tak dobrego produktu jest naprawdę czymś super :) Dzięki jeszcze raz, że pokazałaś go u siebie, dzięki czemu go kupiłam :)
OdpowiedzUsuń