Smokin hot to kolejny lakier Essie, który niesamowicie przypadł mi do gustu. Wszedł do stałej oferty zimą 2010 roku. Kolor nie jest łatwy do zdefiniowania. Raz wygląda jak zwykła szarość, innym razem jak typowy ciemny asfalt, a jeszcze w innym oświetleniu ujawnia się w nim odrobina fioletu. Generalnie jak większość propozycji tej marki jest bardzo oryginalny i od dawna pragnęłam go kupić. Okazja nadarzyła się dzięki w Super-Pharm, gdzie zapłaciłam za niego w promocji 20 zł, zamiast 36.
Tym razem także nie zawiodłam się na jakości. Wiadomo, że w ofercie każdej firmy trafiają się gorsze i lepsze egzemplarze. W przypadku Smokin Hot wszystko jest na wysokim poziomie. Aplikacja, konsystencja, oraz trwałość całkowicie rekompensują większy wydatek. Na moich paznokciach razem z topem Good to go trzymał się pięć dni, gdzie inne zaczynają ścierać się po trzech. Do pełnego krycia wystarczyły dwie cienkie warstwy. Nie rozlewał się po skórkach, nie tworzyły się smugi czy bąbelki. Bardzo się polubiliśmy :)
Ładny, ale jednak trochę smutny.
OdpowiedzUsuńP.S. Gdzie Twój nagłówek? :D
U mnie się wyświetla, może się nie wczytał w Twojej przeglądarce? Daj proszę znać, bo zaczynam trochę panikować ;)
UsuńMnie wyświetla się Twój nagłówek bez problemów. Nie umiem nosić takich kolorów na paznokciach, choć u kogoś podoba mi się :)
UsuńP/S masz cztery dwójki na liczniku obserwatorów :) Mam nadzieję, że to dla Ciebie szczęśliwa liczba .
UsuńTak, bardzo się cieszę :) Dzięki za zwrócenie uwagi :*
UsuńNa zdjęciach wygląda świetnie, obawiam się jednak, że w realu byłby dla mnie zbyt szary.
OdpowiedzUsuńCałkowicie Ciebie rozumiem, bo u mnie te fioletowe tony też nie są zbyt widoczne w porównaniu do zawartości butelki. Mimo wszystko ja kocham takie szarości :D
UsuńPiękny, przypomina mi trochę Punk Rock z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo podobny, ale ma w sobie więcej fioletu. Tylko nie wiedzieć czemu u mnie te ciepłe fioletowe tony nie są aż tak widoczne jak w buteleczce. oh well... wszystkiego nie można mieć ;)
UsuńKurcze, no podoba mi się! Przed jego zakupem powstrzymuje mnie podobny (a jednak całkiem inny :D) Merino Cool, który w mojej kolekcji grzeje miejsce od dawna. Tego rodzaju kolory wyśmienicie się u mnie odnajdują, nadają się na każdą okazję :)
OdpowiedzUsuńto prawda- są eleganckie, stonowane i idealne na każdą okazję :)
UsuńU Ciebie wygląda pięknie, ale ja chyba nie polubiłabym się z tym kolorem
OdpowiedzUsuńLubię burasy :) Nie miałam nigdy lakieru od Essie, ale jestem pewna, że zakupię jakiś kolor niebawem :)
OdpowiedzUsuńTaki smutasek, niestety nie moj kolorek :(
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo lubisz lakiery Essie. Ja nie miałam okazji ich jeszcze wypróbować :/
OdpowiedzUsuńI-am-Journalist.blogspot.com
Piękny, ale na kimś:) Sama jeszcze nie dojrzałam do takich ciemnych kolorów na własnych pazurkach;P
OdpowiedzUsuńPodobaj mi sie takie brudaski:D sama mam jeden, ale to nie do konca jest to. Ten Essiak mnie zauroczyl:))))
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolory
OdpowiedzUsuńMnie też kręcą :D Mogłabym mieć wszystkie tego typu odcienie XD
UsuńOstatnio chciałam kupić, nie było jednak moich kolorów. :)
OdpowiedzUsuńJa też się za nim nachodziłam :)
UsuńLubię takie ciemne kolory, w tym widzę nutkę fioletu :D
OdpowiedzUsuńjest jest i dlatego trafił do koszyka :)
UsuńKolor jest cudny :)
OdpowiedzUsuńO losie!!1 uwielbiam takie kolory. A jaki w każdym oświetleniu wygląda inaczej, to plus dla niego - nie jest monotonnie. Może to lakier o kolorze gradientowym ??
OdpowiedzUsuńśliczny kolor !
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńPiękny :) Przypomina mi Rimmel Salon PRO w kolorze Punk Rock.
OdpowiedzUsuńNa początku miałam chrapkę na ten kolor.
OdpowiedzUsuńPo czasie (i obejrzeniu wielu słoczy) stwierdziłam, że jest podobny do Punk Rock z Rimmela.
A tego mam, więc zrezygnowałam :)
Jest dosyć podobny, ale ma więcej fioletu :) Jednak rozumiem Twoje podejście, bo mam podobny też z Bourjois ;) tylko w nim trochę szybciej ścierają mi się końcówki, więc nie darzę go takim uwielbieniem co Essie :P
UsuńLubię takie kolorki, zgaszone, nie do końca jednoznaczne, zdecydowanie jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńSliczny kolor, podobnego szukam od jakiegoś czasu :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś za szaroścami nie przepadam. Jeśli już to wolę jaśniejsze :)
OdpowiedzUsuńmarze o Essie Clutch Purse, tez taki brudasek:))
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za takimi ciemnymi kolorkami... Dzisiaj za to odebrałam przesyłkę z moim pierwszym lakierem Essie - zdecydowałam się na miętkę mint candy apple, którą chyba też widzę w tle na pierwszym zdjęciu w Twojej notce :)
OdpowiedzUsuńPopielek bardzo efektownie prezentuje się na pazurkach. Lubię takie kolorki !
OdpowiedzUsuńjak się pięknie błyszczy;)
OdpowiedzUsuńW sumie to mogłabym taki nosić. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten kolor i właśnie pisałam o nim na swoim blogu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKolor, który pasuje do wszystkiego ♥
Mi też wpadł w oko ten kolor, oczywiście :) Ostatnio tylko rzadko maluję paznokcie i jak już mam na to ochotę i czas, to nie wiem co wybrać ;)
OdpowiedzUsuńWidzę sporą gromadkę Essiaków już masz :D Tylko się nie uzależnij :D Kolor rzeczywiście ładny i w sumie za 20 zł mogłabym się nawet na niego skusić :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:)
OdpowiedzUsuńOj lubie lubię takie :) Ciekawe tylko jak na żywo? Raz kupiłam fajnego burasa z fioletowym delikatnym tonem z Catrice, no super kolor, a po pomalowaniu na zewnątrz wyglądał dość mało ciekawie. Czekam na jakąś promocję i skusze się na jeden lub dwa :)
OdpowiedzUsuńLubie ciemne lakiery:)
OdpowiedzUsuńLadny kolor podoba mi sie bardziej od Chinchilly
OdpowiedzUsuńŁadny ale nie dla mnie :) Lubię o wiele żywsze kolory :))
OdpowiedzUsuńnoszę burasy, kiedy mam na nie nastrój :) ten wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, szalenie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, a mam go również dzięki promocji w SP (ahh te promocje) ;)
OdpowiedzUsuńJa takich szaraków nie lubię u siebie. Za to u innych jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńMi się takie kolorki bardzo podobają, ale niestety moja płytka po takich ciemnych kolorach robi się strasznie żółta i brzydko to wygląda ;/
OdpowiedzUsuńAleż cudny! Ehhh, koniecznie muszę sobie kupić jakiegoś Essiaka, ale nie mam nawet top coatu teraz...
OdpowiedzUsuńja uwielbiam takie burasy, jednym z moich ulubionych jest Joko z serii Find Your Colour – Moroccan Mud. Essie mnie kuszą co chwilę pięknymi odcieniami, a niewielkie dotychczasowe doświadczenia pokazują, że z jakiegoś powodu nie chcą trzymać się mojej płytki :/ ale może to tylko konkretne kolory tak mają? chciałabym w to wierzyć. mam Essie Chinchilly, w sumie też szary smut, kolor uwielbiam, ale już następnego dnia po aplikacji zaczyna się ścierać, a bywało i tak, że schodził płatami :(
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że będziesz z niego zadowolona!
OdpowiedzUsuńCudny! Akurat taki na niepogodę i bunt przeciwko światu :] Ostatnio nosiłam Rimmel Punk rock by Kate :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie brudasów nie lubię... są za ciemne dla mnie, ale ta brzoskwinka? z tyłu po prawej... ahh pośliniłam się :P
OdpowiedzUsuńPiękny! Jesienią i zimą uwielbiam takie kolory.
OdpowiedzUsuńu mnie właśnie robi bąbelki, zastanawiam się dlaczego..
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńciekawy brudasek :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tego brudasa.
OdpowiedzUsuńKolor cudowny, muszę go obczaić w Hebe :-) zazdroszczę tak pięknych dłoni, ja mam wiecznie problem ze skórkami...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście trochę smutny, ale mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńEssie ostatnio króluje :) piękny, jak zresztą praktycznie każdy :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo lubisz Essie :) Ja nie lubię u siebie ciemnych kolorów, ale na Twoich paznokciach wygląda cudownie :) Bardzo kobieco i gustownie :) Odpowiedni do wszystkiego!
OdpowiedzUsuńMi się rzadko zdarza nosić takie kolory, stawiam najczęściej na pastele i wesołe odcienie, poprawiają mi humor :)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić - jest piękny! Chyba nie ma koloru wśród Essie, który by mi się nie podobał :>
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam, jak Aneta, podobieństwo do Punk Rock, więc ten Essie sobie odpuszczę :-).
Ja takie kolory noszę bardzo rzadko nawet za bardzo nie mam takich odcieni w kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńSzaraczek, ale bardzo elegancki :) Podoba mi się, ale szarości noszę bardzo, bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńHa! Dobrze, że go mam :D W przeciwnym razie już wierciłabym się na krześle z zazdrości :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam go ♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFajny jest!
OdpowiedzUsuńOde mnie tylko jedno słowo... CHCĘ!!! :D
OdpowiedzUsuńNie, nie, wcale a wcale mi się nie podoba ;)
OdpowiedzUsuńMusisz kusić? Musisz? Na pewno go kupię - śliczny jest !!!
uwielbiam takie kolory, ostatnio kupiłam Cashmere Bathrobe od Essie, podobny kolor tylko z drobinkami :)
OdpowiedzUsuńBurasków mam mało u siebie, ale ten mi przypadł do gustu. Jeśli buras to ten, może jeszcze szara bura pochodna - Chinchilly - by mi się przydała od Essie.
OdpowiedzUsuńNajbardziej czekam na Demure Vix i oczywiście ten pokażesz jako ostatni. :D
Może i bury, ale i tak ma w sobie to coś :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio bardzo choruję na szarość na wszystkim - paznokcie, makijaż, pościel, wnętrza, ubrania - normalnie szaromaniczka ;) (coś jak Ty i Twoja miłość do fioletu ;D)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda ten kolor, choć u siebie wolę inne. :)
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiłam go na promocji w SP za 25zł i... jestem zachwycona ;) W buteleczce wygląda na bardziej fioletowy, na paznokciach jest bardziej szary. Piękny odcień na jesień :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, niezwykle urokliwy i dosyć nietypowy :)
Usuń