Uwielbiam pomadki i jestem ich zdeklarowaną miłośniczką. Nie próbowałam tylko naturalnych, ale dzięki współpracy z Costasy.pl nadarzyła się ku temu okazja. Z oferty Lily Lolo wybrałam kolor Romantic Rose. Spodziewałam się mocnego różu, jednak w rzeczywistości jest to przygaszony odcień z bardzo drobnym złotym shimmerem. Nie jest on w żaden sposób wyczuwalny na ustach, po prostu dodaje subtelnego blasku. Obawiałam się, że kolor będzie dla mnie zbyt ciepły, ale dopasował się do mojej chłodnej karnacji i uwydatnia się różowy pigment z lekką brzoskwinką.
Baza jest całkowicie kremowa i daje miękkie wykończenie. Konsystencja jest maślana, więc bardzo przyjemnie się ją aplikuje. Dzięki naturalnym olejkom pomadka świetnie pielęgnuje, nawilża i nie wysusza. Nie podkreśla też suchych skórek i nie zbiera się w załamaniach. Jeżeli moje usta są w gorszej kondycji, czyli lekko spierzchnięte, pomaga mi szybko uporać się z problemem. Nie muszę pod nią nakładać balsamu, więc świetnie sprawdza się w pracy. Skoro już o tym mowa, to polubiłam ją też za równomierne znikanie. Nie zostawia obwódki a la nieudana konturówka i nie farbuje ust. Dla mnie to naprawdę spore udogodnienie, bo w ciągu dnia nie mam czasu żeby się co chwila przeglądać w lustrze. Mam pewność że nawet jeśli zniknęła, to wyglądam dobrze.
Opakowanie jest bardzo estetyczne i dosyć trwałe, mimo że wykonane z metalizowanego plastiku. Zamyka się z charakterystycznym kliknięciem. Skuwka trzyma się należycie, więc nie ma obawy że otworzy się w torebce. W mojej już nie raz podróżowała luzem i jak widać nic złego się nie przytrafiło. Mało tego ma odporne na ścieranie logo. Wygląda tak samo jak wtedy, kiedy wyjmowałam ją z folii ochronnej. Nie wpływa to na jej funkcjonalność, ale będzie długo cieszyć oko ;)
Dostępnych jest 10 kolorów, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie polecam Romantic Rose, bo świetnie dopasuje się do każdego typu urody. Kosztuje około 50 zł, ale warto czekać na promocję.
Jestem bardzo zadowolona z tej pomadki i na jednej sztuce na pewno nie poprzestanę. Całkowicie zdetronizowała moją ulubioną Tempting Lilac Rouge Caresse z L'Oreal. Dodatkowo mam świadomość, że "zjadam" naturalne składniki, więc to także działa na korzyść Lily Lolo.
Nie ma co ukrywać- trafi do ulubieńców stycznia ;)
__________________________________________
miałam wybrać ten kolorek, postawiłam jednak na Love Affair, noszę od kilku dni i nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńMuszę w takim razie przyjrzeć się bliżej ;)
Usuńhehe, ja też przed chwilą opublikowałam post na temat tej pomadki :) Mój kolor to Love Affair i też jestem oczarowana.
Usuńto się dobrze składa :D
UsuńJest naprawdę śliczna :)
OdpowiedzUsuńa ja mam właśnie Romantic Rose i uffff u Ciebie też jest brzoskwiniowa :) ale i tak ją uwielbiam
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor! i fajnie, że nawet nawilża:)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest, jak czytam jaka jest kremowa i maślana to mam ochotę ją zjeść - wymarzona konsystencja pomadki, chyba nie tylko dla mnie :) Pamiętam, że kiedyś przeglądałam te pomadki na stronie sklepu i już miałam się na którąś skusić, ale nie chciałam brać w ciemno, bo tanie nie są :)
OdpowiedzUsuńNie są, ale wynagradzają jakością :)
UsuńBardzo fajnie wyglada
OdpowiedzUsuńBardzo ładny i uniwersalny kolor, takie właśnie najbardziej lubię nosić :) I konsystencja z tego co piszesz też udana - nic tylko się cieszyć :)
OdpowiedzUsuńo tak :D Już dawno nie byłam tak zadowolona. Ostatnio co kupiłam to rozczarowanie, jak np balmy z Loreala ;)
UsuńJaki ładny kolor, uwielbiam takie. W ciemnych pomadkach źle wyglądam :(
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci w niej! :)
OdpowiedzUsuńAle ładny kolorek ;) ślicznie się prezentuje na ustach.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor i opakowanie :)
OdpowiedzUsuńChętnie korzystam z dobrodziejstw naturalnych pomadek, ponieważ łączą walory estetyczne z właściwościami pielęgnacyjnymi:) Romantic Rose wygląda zachęcająco:) Skoro dopasowała się do Twojego chłodnego typu urody, z moim również nie powinna się kłócić:)
OdpowiedzUsuńSam odcień bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńWykończenie troszkę mniej.
Kolor, po który na pewno bym sięgnęła, bo uwielbiam takie kobiece i delikatne barwy :) Delikatny, minimalny wręcz makijaż i cudny kolor na ustach :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, bardzo do Ciebie pasuje :)
OdpowiedzUsuńKolor jest śliczny aczkolwiek dla mnie mógłby być zbyt ciepły.
OdpowiedzUsuńPrzeglądając je na stronie bardzo mnie zaciekawiły. Teraz kuszą mnie jeszcze bardziej ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, przydałby mi się taki :)
OdpowiedzUsuńZnakomicie się z Tobą zgrywa :) (i włosy masz piękne!)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na szminkę oraz błyszczyk z LL. W najbliższym czasie ich sobie nie kupię (sumiennie zużywam moje obecne zapasy), ale na pewno nie wyrzucę ich z głowy dopóki te zakupy się nie ziszczą ;)
Właśnie jestem w trakcie zużywania masełka z Revlonu i kiedy tylko je skończę, kupię następną LL :)
UsuńBardzo ładny kolor, w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńcudowny kolor <3 myślałam o niej już dawno ;))) Poczekam na jakąś promocję
OdpowiedzUsuńP.S bardzo fajne zdjęcia ;)
Też uwielbiam smarowidła do ust:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor:) W ogóle już samo opakowanie zachęca do zakupu:) Skoro mówisz, że zdetronizowała Tempting Lilac, którą też bardzo lubię, to tym bardziej mam ochotę ją wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :)
UsuńW takim razie chyba poczekam na jakąś promocję, bo takiej szminki, która niejako pielęgnowałaby spierzchnięte usta jeszcze nie miałam. A Tobie w tym kolorze musi być naprawdę dobrze!
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek :) Na ustach prezentuje się jeszcze ładniej ! :)
OdpowiedzUsuńPiękna pomadka. Produkty do ust Lily Lolo coraz bardziej mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńnie lubię różu na ustach z małymi wyjątkami-jednym z nich jest dodatkowy złoty shimmer,więc taka by mi pasowała,śliczny ma kolor :)
OdpowiedzUsuńja dopiero od niedawna przeszłam na pomadkowa stronę mocy i coraz to inne kolory wpadają na moja listę ;)
OdpowiedzUsuńKolor jest obłędny! Absolutny hit na wiosnę i lato :))
OdpowiedzUsuńPięknie się u Ciebie prezentuje, twarzowo, choć jest tylko połowa :P
OdpowiedzUsuńMnie do LL nie ciągnie, ostatnia wpadka zakupowa z ich cieniami skutecznie wyleczyła mnie z zainteresowania ;))) Za to po pomadki sięgam ostatnio bardzo często i chętnie, ale to zasługa nowych nabytków i wiem, że na nich się nie skończy ale muszę zrobić miejsce w pierwszej kolejności :)
Połowa, bo trzeba skupić się na pomadce XD
UsuńKtóre cienie masz na myśli? Ja mam prasowane i pigmentacja faktycznie rozczarowuje.
Mam Shrinking Violet, paskudy jedne. Próbowałam z nimi już wszelkich możliwych kombinacji i za każdym razem szlag mnie trafia.... że tak brzydko powiem. W zasadzie dorzuciłabym 3 funty i mam np. Macowy wkład... po którym wiem czego się spodziewać.
UsuńNiebawem zbiorę moje rozczarowania roku :)
hahaha jak zawsze kuszą nas te same kolory, bo też je mam :D
Usuńkolor wyśmienity, jednak nie inwestuję aż tyle w pomadkę, połowę tej kwoty i owszem ;-)
OdpowiedzUsuńTo opakowanie, cudowne! ♥
OdpowiedzUsuńKolor przyjemny, choć dla mnie jedynie do podziwiania na cudzych ustach. Ja typuję jedynie jaśniutkie nude bądź krwiste, cieplejsze czerwienie, morele lub korale. I wszystko matowe. Ale i tak zazwyczaj sięgam po pielęgnacyjne pomadki :D Ale czymś tam kosmetyczkę trzeba uzupełnić ;)
No jasne, trzeba mieć wybór ;)
UsuńPiękny kolor, i pomimo, że nie pokazujesz całej buzi to widać, że Ci pasuje;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o tych mazidełkach :) a ten kolorek bardzo Ci pasuje! Dla mnie byłby troszkę za jasny.
OdpowiedzUsuńwww.nejviis.blogspot.com
Brzmi idealnie, takie pomadki lubię :) Będę o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńkolorek bardzo przyjemny, i lubię ich opakowania. lily lolo wpisało się już na listę produktów które muszę przetestować, bez odkładania tego na później:)
OdpowiedzUsuńWiem, że w Warszawie mają już swoje stoiska. Mam nadzieję, że w innych miastach też otworzą, bo jednak kolorówkę warto wybierać bezpośrednio.
UsuńIdealnie pasuje do Ciebie :) Ślicznie w niej wyglądasz !
OdpowiedzUsuńBardzo twarzowy kolore, kojarzy mi sie z Airy Fairy Rimmela :D
OdpowiedzUsuńMam porównanie, ponieważ Airy Fairy też posiadam. Tamta ma więcej różu, w tej natomiast wybija się trochę brzoskwinia.
Usuńja ta pomadke kupilam teraz w styczniu, wlasnie Romantic Rose - zakochalam sie w niej od pierwszego uzycia!!!!!
OdpowiedzUsuńbardzo zaluje, ze sie wczesniej na nia nie skusilam, na pewno dolaczy do niej wiecej kolorow :)
Na mnie zrobiła takie same wrażenie :)
UsuńNaprawdę piękny kolorek:)Dziś odwiedziłam stronkę LL bo przymierzam się do zakupu moich pierwszych minerałków ale na pomadki nie zerknęłam:)
OdpowiedzUsuńładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńprawdziwie romantyczny róż :))
Naprawdę piękny kolor i pasuje do Ciebie :) Słyszałam dużo dobrego o tych pomadka LL, szkoda, że są dość drogie, może kiedyś :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio zdałam sobie sprawę, że brakuje w mojej kosmetyczce jasnych pomadek. Ta, którą pokazałaś jest piękna!
OdpowiedzUsuńNie żartuj, że zdetronizowała L'Oreala - bo to była również moja ulubiona szminka...
OdpowiedzUsuńHmm... Oj ty kusicielko :))
Tak! Jest przede wszystkim tak samo kremowa i ładnie kryje, ale naturalna i to jest ogromna zaleta :)
UsuńRzeczywiście.. piękne :-)
OdpowiedzUsuńswietnie w niej wygladasz, tez lubie moja lily lolo chociaz kolor nie na codzien
OdpowiedzUsuńaaaa! cudowny kolor. teraz ta pomadka będzie mi się po nocach śnić...
OdpowiedzUsuńcudownie wyglada na ustach;)
OdpowiedzUsuńpo pierwsze - piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpo drugie, ładnie dopasowała się do cery
po trzecie - nazwa w 100% trafiona ;))
Przepiękna, bardzo Ci pasuje!
OdpowiedzUsuńPóki co znam LL tylko z blogosfery, ale myślę, że w tym roku skuszę się na coś do ust :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak te pomadki sprawowałyby się na moich ustach bo z tego co zauważyłam to ja i olej rycynowy na początku w składzie niekoniecznie za sobą przepadamy.
OdpowiedzUsuńpiekne: i Ty i pomadka!!! :))
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne usta :) Szminka przecudowna, jak to LL <3
OdpowiedzUsuńKolorek przyjemny, taki mój ;)
OdpowiedzUsuńNaturalny i przyjemny odcień, bardzo do mnie trafia :)
OdpowiedzUsuńBardzo pasuję Ci ten odcień, ja z kolei kocham się w czerwieniach, przejrzę ofertę LL:)
OdpowiedzUsuńCudowny odcień, ale ja jestem na odwyku pomadkowym :))
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam na Instagramie, kolor jest cudny
OdpowiedzUsuńPiękność! Kusicie i kusicie, będę musiała się przyjrzeć ich ofercie, bo z każdej strony słyszę same zachwyty na temat ich produktów do ust.
OdpowiedzUsuńSliczna :) ale na razie pomadek mam zapas
OdpowiedzUsuńMam jedną pomadkę Caresse z L'oreal w odcieniu Flirty Violet i bardzo ją lubię. Skoro piszesz, że ta z Lili Lolo jest jeszcze lepsza, to pewnie kiedyś się na nią skuszę (tylko inny kolorek) i przy okazji na podkład mineralny, tylko poczekam na jakieś korzystne promocje. :)
OdpowiedzUsuńKolor jest moim zdaniem bardzo urokliwy, zapewne nadaje twarzy wypoczętego wyrazu. Do tego właściwości pielęgnacyjne i sposób w jaki znika z ust, zdecydowanie zasługuje na pochwałę :)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor.... cudownie się prezentuje!!
OdpowiedzUsuńbosko wygląda na Twoich ustach, od razu mi się włączyło chciejstwo, bo zaprzyjaźniam się z różami, a moja zimna karnacja też wielu z nich nie lubi.
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńOjoj, jaka ładna! Wybacz nic niewnoszący komentarz, ale jak nie przepadam za różem, tak ten jest po prostu prześliczny *.* Albo po prostu idealnie pasuje do Twojej karnacji :D
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, szminka i Twoja cera :)
OdpowiedzUsuńPomadki LL kuszą mnie od dawna. Zastanawiałam się właśnie nad Romantic Rose, jest prześliczna, delikatna, pięknie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny kolor <3 Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJaka piękne pomadka! :)
OdpowiedzUsuńKolor naprawdę bardzo Ci pasuje! Lily Lolo jakoś mnie do końca nie kusi chociaż może zgłębię temat ;)
OdpowiedzUsuńOdcień cudny, nie miałam jeszcze zadnego kosmetyku z tej firmy, ale czuję się z każdym dniem coraz bardziej skuszona
OdpowiedzUsuńi dodam, że naprawdę odcień pasuje do Twojej cery. I jakie masz zdrowe włosy :)
UsuńJuż widzę go na moich ustach :) cudowny odcień :)
OdpowiedzUsuńKolor jest zachwycający!! :-)
OdpowiedzUsuńWygląda przecudownie!!:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że natrafiła Ci się okazja aby testować takie cudeńko:)
Ładnie się prezentuje na chłodnej karnacji, o dziwo, bo sama bym się zastanawiała czy będzie dobrze wyglądać
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, lubię takie ciepłe odcienie różu. A skoro Tobie również pasuje, to musi być to naprawdę uniwersalny kolor.
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie i jeszcze piękniejszy efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńSwietnie wyglada, ja mam tylko jedna pomadke z LL a pewnie kiedys sie skusze na jakas rozowa jak beda znowu za 5 funtow
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda na twoich ustach. Ciekawa jestem jak u mnie by się sprawdziła ale na to jest tylko jedno rozwiązanie. Trzeba ja zakupić;)
OdpowiedzUsuńPięknie na Tobie wygląda! Super, że na Tobie uwydatniły się te różowe, a nie brzoskwiniowe tony :)
OdpowiedzUsuń