Wspominałam już w innym poście, że zmieniłam trochę podejście do swojej pielęgnacji. Zrezygnowałam z niektórych kosmetyków dedykowanych cerom tłustym oraz mieszanym. Zbyt intensywne oczyszczanie okazało się w moim przypadku złym kierunkiem, dlatego sięgnęłam po peeling AA Eco firmy Oceanic. Przez producenta dedykowany jest dla cery suchej, wrażliwej oraz skłonnej do alergii. Zawiera składniki pochodzenia naturalnego, jak na przykład olej ze śliwki, wyciąg z pestek dyni, masło shea, a drobinki ścierające zrobione są z pestek wiśni. Nie zawiera natomiast olejków eterycznych, parabenów, pochodnych ropy naftowej, alkoholu, glikolu propylenowego, barwników i sztucznych substancji zapachowych. Całe opakowanie może zostać poddane recyklingowi. Podoba mi się takie podejście do sprawy, ale wiadomo że najważniejsze jest działanie.
Peeling ma neutralny zapach i postać lekkiego kremu z niewielką ilością mikroziarenek. Są dosyć ostre, ale przez to, że jest ich mało, przyjemnie masują twarz. Krem natomiast gładko sunie, zmywając zanieczyszczenia. Dosyć szybko wnika w skórę, dzięki czemu dodatkowo ją zmiękcza, regeneruje oraz koi podrażnienia. Początkowo sądziłam, że taka forma będzie zbyt bogata dla mojej cery, która jest skłonna do zanieczyszczeń. Po kilkukrotnym użyciu zorientowałam się, że nic złego się nie dzieje i zaczęłam stosować go regularnie. Sprawdza się doskonale! Ściera martwy naskórek odświeżając strefę T, a przy okazji pielęgnuję suche policzki. Najczęściej używam go rano, aby pozbyć się pozostałości kosmetyków nakładanych przed snem.
Opakowanie niestety jest trochę uciążliwe w obsłudze, ponieważ ma zakrętkę. Wolałabym wieczko, bo szybciej się otwiera, a jak wiadomo rano liczy się każda sekunda ;)
Opakowanie niestety jest trochę uciążliwe w obsłudze, ponieważ ma zakrętkę. Wolałabym wieczko, bo szybciej się otwiera, a jak wiadomo rano liczy się każda sekunda ;)
Trafiłam na produkt bardzo wszechstronny, który świetnie sprawdza się przy mojej mieszanej skórze. Sądzę, że każdy będzie z niego zadowolony. Można stosować go codziennie albo tylko kilka razy w tygodniu. Wszystko zależy od potrzeb skóry, bo to ona dyktuje warunki. Teraz wiem, że w mojej pielęgnacji musi być równowaga, między oczyszczaniem a nawilżaniem i właśnie ten kosmetyk mi to zapewnia.
Z tej serii miałam jeszcze płyn micelarny, który zupełnie się nie sprawdził. Jeśli jesteście ciekawi dlaczego, zajrzyjcie do recenzji /klik/
_________________________________________
z ich eco serii jeszcze nic nie miałam
OdpowiedzUsuńale omijam ich od kilku lat, po tym jak mega uczulenia dostałam po jednej z rozświetlających serii
Pierwsze spotkanie faktycznie miałaś nieprzyjemne :]
UsuńRównież po niego sięgnęłam a mam cerę mieszaną. Jednak po zimie jest gdzieniegdzie sucha i ten peeling jej bardzo pomaga.
OdpowiedzUsuńWłaśnie na tym mi zależało :)
UsuńMiałam krem z tej serii i niestety był fatalny :( Peeling prezentuje się całkiem fajnie, jednak odkąd mam szczoteczkę Clariconic zupełnie zrezygnowałam z tego typu produktów:)
OdpowiedzUsuńSzczoteczki używam wieczorem, a rano peelingu :)
UsuńMam już swoich ulubieńców wśród peelingów i trudno mi przychodzi próbować czegoś nowego, ale być może na ten się skuszę. Interesują mnie kosmetyki AA z tej serii.
OdpowiedzUsuńA jaki jest Twoim faworytem? Może jeszcze nie miałam :)
UsuńWygląda ciekawie, ale muszę przyznać, że kiedyś po produktach z AA dostałam uczulenia (peeling i balsam do ciała) i teraz mam do tej marki uraz:/
OdpowiedzUsuńTeż bym miała, więc się nie dziwię ;)
UsuńWygląda interesująco :) Zgadzam się, że zbyt intensywne oczyszczanie wbrew pozorom nie jest dobre w przypadku skóry tłustej. Tłusta cera to po prostu cera odwodniona, "sucha od wewnątrz". Ścierając nadmiar oleju popadamy w zamknięte koło, bo skóra produkuje go potem więcej, żeby się nawilżyć. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńNo tak, co za dużo , to niezdrowo :)
UsuńHmm, ciekawe muszę się przyjrzeć temu produktowi bliżej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! :))
Jakoś nigdy nie rzucił mi się w oczy ten peeling. Być może dlatego, że wolę enzymatyczne peelingi, które są delikatniejsze i bezpieczniejsze dla mojej wrażliwej cery i dlatego nie rozglądam się za peelingami z drobinkami. Ale ten wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę enzymatyczne, ale z reguły okazują się dla mnie za słabe.
UsuńDo tej pory nigdzie go nie widziałam, ale będę musiała się za nim rozejrzeć, bo śliwka do mnie przemawia <33
OdpowiedzUsuńKojarzę tą linię AA, chciałam jakiś kosmetyk z niej :) Tym peelingiem bym nie pogardziła :>
OdpowiedzUsuńchętnie go zakupię :D ciekawi mnie zapach ;)
OdpowiedzUsuńRównowaga to zawsze dobra rzecz. Zwłaszcza gdy mowa o pielęgnacji - nie ma co przeginać w żadną ze stron. Gratuluję trafionego zakupu :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę go wypróbować, u mnie też chyba by się sprawdził wnioskując z Twojego opisu ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale odkąd używam toników z kwasami nie potrzebuję już w ogóle peelingów;p
OdpowiedzUsuńStronię od kosmetyków AA, choć z serii ECO nie miałam jeszcze niczego.
OdpowiedzUsuńWszystko przede mną :)
Bardzo dobrze wspominam ten peeling:) Nie zaszkodził moim naczynkom, nie odnotowałam po nim zwiększonego wysypu zaskórników. Zauważyłam, że mojej kapryśnej cerze służą naturalne kosmetyki dedykowane suchej skórze.
OdpowiedzUsuńOkazuje się że mojej mieszanej też :)
UsuńZ serii eco mam serum detoksykujace i lubie ten produkt, ale kremem z rokitnikiem bylam zawiedziona.
OdpowiedzUsuńPs. Po avene spf 50 twarz rzeczywiscie troche sie swieci, ale nie ma dramatu.
Dzięki za odp :)
UsuńJa też zrezygnowałam w większości z kosmetyków do cery mieszanej, a stawiam na te bardziej nawilżające i odżywcze. Teraz szukam peelingu enzymatycznego i myślę nad tym z BU
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale czytałam o nim wiele dobrego :)
UsuńSkoro ma małe drobinki to chętnie spróbuję. Na razie mam w tej kwestii ulubieńca z Sorayi, ale to może się zawsze zmienić :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do tego produktu :) wpisuję na listę zakupów :)
OdpowiedzUsuńKiedyś mialam ochotę na coś z linii AA Eco, ale potestowałam w Douglasie i jakoś mnie nie zachwyciły.. Na dodatek jedno serum zniechęciło mnie swoją konsystencją... Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńW Douglasie te kosmetyki są drogie, podobno można teraz dostać ją w Lidlu w niższej cenie.
UsuńBrzmi interesująco. Akurat skończył się mój peeling i myślę nad czymś nowym. Też mam cerę mieszaną i bogate konsystencje mogą być dla mnie za ciężkie :)
OdpowiedzUsuńCos dla mnie. Bardzo chętnie go wyprobuje:)
OdpowiedzUsuńKrem łagodzący z AA Eco jest moim ulubieńcem od 2 lat :) Miałam jeszcze peeling do ciała, ale był zbyt delikatny.. Mam w planach zakup żelu marchewkowego do twarzy :)
OdpowiedzUsuńKosmetyków ze zwykłej serii AA nie kupuję, bo nie sprawdzają się u mnie :/
Używałam tylko dwóch kosmetyków z tej serii i jeden jest na plus, drugi na minus. Dzięki za Twoje typy, bo wiem już po co warto sięgnąć :)
Usuńnie miałam i produktów AA nie za specjalnie używam, ale jestem zaciekawiona i się rozejrzę w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco
OdpowiedzUsuńjak z pielęgnacją delikatniejszą?
ja nie mogę się oduczyć "agresywności" w stosunku do twarzy :x
Bardzo dobrze, wszystko zależy od kosmetyków jakich się używa :)
UsuńNie miałam nic z tej serii, warto zapamiętać :).
OdpowiedzUsuńPrawda, zbyt inwazyjne działanie może przynieść więcej szkód, niż pożytku. Moja tłusta cera wymaga porządnego oczyszczenia, ale z drugiej strony, muszę zwracać uwagę na niektóre składniki - nie mogą być drażniące/wysuszające, bo mimo iż moja pielęgnacja uznaje również natychmiastowe tonizowanie i nawilżanie (co wcale nie jest takie oczywiste), to widzę, że każdy krok na tej drodze jest ważny.
OdpowiedzUsuńKosmetyków AA eco nie znam, ale polecano mi kilka ich propozycji. Myślę, że na coś się skuszę :)
Cały czas się uczę jak ją obsługiwać :)
UsuńKosmetyków z serii AA Eco jeszcze nie miałam, ale tak jak i Ty często do oczyszczania twarzy sięgam po produkty przeznaczone dla cery suchej choć sama posiadam mieszaną/tłustą. I zazwyczaj sprawdzają się u mnie bardzo dobrze. Zastanawiam się czy ten peeling można też stosować przy naczynkowej cerze choć podejrzewam, że skoro nie ma wielu drobinek to pewnie tak ;)
OdpowiedzUsuńSądzę, że nie zaszkodzi Twoim naczynkom :)
UsuńBardzo podoba mi się szata graficzna tego produktu. Również mam cerę mieszaną w kierunku tłustej i myślę nad zmianą pielęgnacji na bardziej wszechstronną.
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu mam ochotę wypróbować coś z AA Eco.
OdpowiedzUsuńnigdy nie zwróciłam uwagi na tę serię, nadrobię, bo brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyków AA. Jestem fanką mocnego zdzierania ale mam ochotę spróbowania czegoś bardziej delikatnego.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj fociłam i pisałam recenzję siostrzanych produktów z tej serii - peelingu dyniowego i kremu, tego śliwkowego akurat nie miałam, ale cała seria całkiem w porządku, cenię naturalny skład tych kosmetyków, choć zapachem nie zachwycają, przynajmniej te moje, ale da się przeżyć, bo działają całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na recenzje :)
UsuńPrzy większości produktów tak jest tzn mało czyjej skórze służą kosmetyki przeznaczone typowo do cery tłustej czy mieszanej, są one zbyt mocne, przez co nasza skóra zaczyna się bardziej wyświecać
OdpowiedzUsuńJa nadal jestem wierna peelingom morelowym z Soraya. Jeśli kiedykolwiek natknę się na ten w fajnej promocji to pewnie się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie go wypróbować! U mnie będzie służyć zapewne głównie jako peeling, a mam nadzieję, że kremowa konsystencja "zabezpieczy" moje naczynka przed podrażnieniami :) Ostatnio z tej serii zachwyciło mnie granatowe masełko do ciała!
OdpowiedzUsuńNie jest dedykowany do mojej cery, a mimo to nieco mnie zaciekawił. :P
OdpowiedzUsuńZnam i polubiłam ten peeling :-)
OdpowiedzUsuńChoć moim faworytem jest peeling z La Roche Posay, który ma bardzo dużo łagodnych drobinek :-)
A ja lubiłam ten micel :)
OdpowiedzUsuńMa bardzo przyjemny skład i opakowanie, które zawsze mi się podobało ;) jak znudzą mi się peelingi home made to się za nim rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńod dawna mam chrapkę na tą serię eco, więc może skuszę się na ten peeling :)
OdpowiedzUsuńMógłby się u mnie sprawdzić, ale nigdzie go nie widziałam.
OdpowiedzUsuńOstatnio zrezygnowałam z takich zdzieraków do twarzy i przerzuciłam się na płatki peelingujące. Jest mi łatwiej i szybciej takich używać :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku jeszcze.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z AA, ale kuszą mnie te kosmetyki i powoli przymierzam się do nich ;)
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego szukałam :-)
OdpowiedzUsuńHm, kosmetykom z serii AA Eco oraz Dr Irena Eris przyglądam się od dłuższego czasu i strach pomyśleć co z tego wyniknie :)
OdpowiedzUsuńCo prawda mam swój ulubiony peeling (z Soraya), ale co mi szkodzi spróbować czegoś nowego? :)
Zwykle unikam peelingów z drobinkami i stawiam na te enzymatyczne, ale ten wydaje się być odpowiedni nawet do delikatnej skóry.
OdpowiedzUsuńMuszę o nim pamiętać przy następnym zakupie, coś w miarę delikatnego, a jednocześnie skutecznego by się przydało. Rozważam też zakup peelingu błotnego z Bingo Spa, ale obawiam się, że może być zbyt mocny dla wymagającej cery.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, być może skuszę się na niego, jeśli będę szukać takiego produktu :) Z AA Eco miałam żel do mycia cery mieszanej i w sumie miałam te same zastrzeżenia do opakowania. Niestety często mi uciekało w trakcie użytkowania, więc było bardzo irytujące ;)
OdpowiedzUsuńOooo, bardzo interesujący kosmetyk :) Jeśli chodzi o płyny mineralne, to ja też zawiodłam się już na kilku różnych i teraz jestem wierna do bólu jednemu - dermika pure w biało - rozowej butelce. A ty znalazłaś już jakiś dobry dla swojej cery micelarek?
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepsza jest Bioderma, bo ma prosty skład, świetnie pielęgnuje i dobrze oczyszcza.
UsuńZ innych bardzo lubię jeszcze Vichy, Loreal oraz Garnier :)