Sądziłam, że krycie nie idzie w parze z wysoką ochroną przeciwsłoneczną, dopóki nie odkryłam kosmetyku SVR. Do tej pory zawsze stosowałam oddzielnie krem oraz fluid. Jednak z doświadczenia wiem, że im mniej kosmetyków używam, tym moja cera ma się lepiej. Dlatego połączenie tych dwóch cech w jednym produkcie miało dla mnie ogromne znaczenie. Tak wysokiej ochrony używam tylko przy stosowaniu kremów z kwasami. Z reguły wystarcza mi SPF 15-20, które ma większość podkładów.
Filtr SVR kupiłam w Super-Pharm podczas promocji zapłaciłam za niego 37zł, jego regularna cena oscyluje w granicach 53 zł (chociaż widziałam nawet kwotę 70 zł). Dedykowany jest dla skóry normalnej oraz mieszanej, nie tolerującej filtrów chemicznych. Nie jest perfumowany, ale przy aplikacji da się wyczuć chemiczną nutkę. Opakowanie to typowa miękka tubka. Bez problemu można z niej wydobyć kosmetyk. Problem może pojawić się pod koniec używania, ale osobiście się o tym nie przekonałam. Filtr jest ważny przez pół roku od otwarcia i nie udało mi się go zużyć w całości. Świadczy to o jego wydajności, ponieważ stosowałam go praktycznie codziennie. Z tym że aplikowałam go tylko rano jak typowy podkład, natomiast producent zaleca robić to co dwie godziny (czyli tak jak powinno się stosować filtry mineralne).
Dostępny jest tylko jeden odcień, który określiłabym jako jasny beż z różowymi tonami. Bardzo dobrze dopasował się do mojego kolorytu. Kupowałam go w ciemno, ale radzę wcześniej sprawdzić czy będzie odpowiedni. Stopień krycia jest bardzo wysoki. Zawdzięcza to gęstej, kremowej konsystencji. Zakrywał wszystkie moje przebarwienia oraz inne niedoskonałości. Radził sobie doskonale z pryszczami.
Pozostawiał na twarzy świecące wykończenie, jak po kremie nawilżającym, czyli całkiem naturalne. Po oprószeniu pudrem ten efekt znikał. SVR wymaga dodatkowego utrwalenia, ponieważ bardzo się ściera. Do tego celu używałam pudru bambusowego z Biochemii Urody lub MAC Prep+Prime, który jest na bazie skrobi kukurydzianej, więc oba nie destabilizują filtrów chemicznych.
Mimo tych małych niedogodności byłam z niego bardzo zadowolona. Nareszcie znalazłam kosmetyk, który spełnił większość moich oczekiwań, czyli chronił, nie zapychał, dobrze krył i miał odpowiedni odcień. Wcześniej stosowałam Photoderm AR marki Bioderma i to było zupełne przeciwieństwo oraz wielkie rozczarowanie. Dlatego moja radość jest duża, bo nareszcie mam sprawdzony filtr. Bez większego wahania do niego wrócę, chociaż kusi mnie jeszcze wypróbowanie matującego Vichy Capital Soleil.
Jak jest z Wami? Filtrujecie? Macie swojego faworyta?
_________________________________________
Filtr SVR kupiłam w Super-Pharm podczas promocji zapłaciłam za niego 37zł, jego regularna cena oscyluje w granicach 53 zł (chociaż widziałam nawet kwotę 70 zł). Dedykowany jest dla skóry normalnej oraz mieszanej, nie tolerującej filtrów chemicznych. Nie jest perfumowany, ale przy aplikacji da się wyczuć chemiczną nutkę. Opakowanie to typowa miękka tubka. Bez problemu można z niej wydobyć kosmetyk. Problem może pojawić się pod koniec używania, ale osobiście się o tym nie przekonałam. Filtr jest ważny przez pół roku od otwarcia i nie udało mi się go zużyć w całości. Świadczy to o jego wydajności, ponieważ stosowałam go praktycznie codziennie. Z tym że aplikowałam go tylko rano jak typowy podkład, natomiast producent zaleca robić to co dwie godziny (czyli tak jak powinno się stosować filtry mineralne).
Dostępny jest tylko jeden odcień, który określiłabym jako jasny beż z różowymi tonami. Bardzo dobrze dopasował się do mojego kolorytu. Kupowałam go w ciemno, ale radzę wcześniej sprawdzić czy będzie odpowiedni. Stopień krycia jest bardzo wysoki. Zawdzięcza to gęstej, kremowej konsystencji. Zakrywał wszystkie moje przebarwienia oraz inne niedoskonałości. Radził sobie doskonale z pryszczami.
Pozostawiał na twarzy świecące wykończenie, jak po kremie nawilżającym, czyli całkiem naturalne. Po oprószeniu pudrem ten efekt znikał. SVR wymaga dodatkowego utrwalenia, ponieważ bardzo się ściera. Do tego celu używałam pudru bambusowego z Biochemii Urody lub MAC Prep+Prime, który jest na bazie skrobi kukurydzianej, więc oba nie destabilizują filtrów chemicznych.
Mimo tych małych niedogodności byłam z niego bardzo zadowolona. Nareszcie znalazłam kosmetyk, który spełnił większość moich oczekiwań, czyli chronił, nie zapychał, dobrze krył i miał odpowiedni odcień. Wcześniej stosowałam Photoderm AR marki Bioderma i to było zupełne przeciwieństwo oraz wielkie rozczarowanie. Dlatego moja radość jest duża, bo nareszcie mam sprawdzony filtr. Bez większego wahania do niego wrócę, chociaż kusi mnie jeszcze wypróbowanie matującego Vichy Capital Soleil.
Jak jest z Wami? Filtrujecie? Macie swojego faworyta?
_________________________________________
Uwielbiam filtr z Vichy, ale kusi mnie wypróbowanie Pharmaceris. Jakoś nie czuję się przekonana do tych barwionych wersji. Ten odcień chyba by mi nie pasował :(
OdpowiedzUsuńJest nietypowy, więc warto sprawdzić go przed zakupem.
UsuńPrzypieczętowałaś mój zakup Vichy ;)
Niesamowicie kusząco brzmi ale obawiam się, że odcień nie byłby dla mnie odpowiedni :(
OdpowiedzUsuńJa używam kremy bb z wysokim spf i przyznam, że na co dzień nie filtruję dodatkowo
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, muszę się zaczaić na promocję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie ten produkt, chociaż nigdy o nim nie słyszałam. Ciekawe jak sprawdziłby się u mnie wiosną/latem. Lubię wysoką ochronę przeciwsłoneczną - zachować swoją bladolicość i nie mieć jeszcze więcej piegów. Moja cera też lubi mniej niż więcej, więc tym bardziej. Jak na tę wielofunkcyjność cena promocyjna jest naprawdę korzystna :)
OdpowiedzUsuńTylko pytanie czy podpasowałby mi ten jeden odcień. Jak dotąd najlepszym odcieniem dla mojej skóry jest chyba linia NW 15 z Maca, masz może do nich porównanie? Z tego co kojarzę też masz dość jasną skórę :)
UsuńZ MACa miałam tylko puder i z tego co pamiętam był to NC21.
UsuńOdcień jest nietypowy, więc sprawdź koniecznie przed zakupem.
W zeszłym roku kupiłam taki "kolorowy" filtr z Uriage, który okazałam się totalnym bublem... Z kolei ich wersja dla skóry trądzikowej jest moim faworytem zaraz obok filtru z Vichy, o którym pisałaś, że chciałabyś wypróbować.
OdpowiedzUsuńO tym filtrze z SVR nei słyszałam, ale naprawdę mnie zachęciłaś, choć boję się że kolor będzie nie odpowiedni. Najpierw poproszę o próbkę w aptece, żeby nie wywalić znów pieniędzy w błota, a jak się okaże ok, to na pewno go sobie sprawię na lato:)
Dzięki za Twoją opinię o Vichy :) Słyszałam o nim wiele dobrego, więc chyba się skuszę :)
UsuńBardzo bym chciała wypróbować tego typu produkt ale wiem, że moja alergiczna cera i wrażliwe oczy nie będą go tolerowały.... ulatniając sie będzie je podrażniał. Natomiast muszę zakupić w tym roku krem z filtrem i chciałabym wybrać pomiędzy Vichy a La Roche Posay .... może masz jakieś zdanie na ich temat ? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńVichy nie miałam, a z LRP używałam Antheliosa i mnie zapchał. Tylko to było jakiś czas temu, a wiem że ta marka lubi zmieniać swoje kosmetyki. Teraz podobno wypuścili wersję SPF30 dla cery trądzikowej i ma być niekomadogenna. Nie czytałam jeszcze o niej żadnej recenzji, więc nie będę na razie ryzykować. W przyszłości na pewno się zainteresuję.
UsuńDziękuję za odpowiedź :) w takim razie rozejrzę się za tą wersją La Roche Posay dla cery trądzikowej, bo moja cera ma ogromną skłonność do zapychania :)
UsuńCzytam o nim właśnie na internecie i dziewczyny sobie go chwalą. Kurczę teraz zastanawiam się czy jednak nie spróbować jednak tego filru ponieważ zależy mi bardziej na filtrach mineralnych niż chemicznych. Mam więc jeszcze jedno, a w zasadzie daw pytania - czy zauważyłaś zapychanie i czy faktycznie tępo i źle się rozsmarowuje jak piszą dziewczyny? no i czy daje efekt maski? dziękuję za odpowiedź :)
UsuńZapychania nie było, z aplikacją też nie miałam problemu. Nakładałam go pędzlem do podkładu lub palcami. Efekt maski powstaje kiedy źle dobierze się kolor, więc u mnie nic takiego nie miało miejsca, bo dobrze się dopasował :) Tylko tak jak pisałam w recenzji- jest specyficzny, więc przed zakupem warto sprawdzić.
UsuńDzięki za informację:-) kusi mnie ale jakoś nie mogę sie na niego zdecydować:-) oduczylam się używac płynnych podkladow, boję się zapychania i efektu maski eh...:-)
UsuńTo ja go chcę :)
OdpowiedzUsuńTo daj znać czy Ci się spodobał :)
UsuńMyślę, że kolor by do mnie pasował. ..
OdpowiedzUsuńNie jestem maniaczka filtrow-w zimie, gdy kontakt zewnetrzy jest nikroskopijny odpuszczam temat, w lato przy dluzszym przebywaniu naloze jakis...:)
OdpowiedzUsuńSzkoda że jest tylko jeden odcień - pewnie byłby za ciemny dla totalnego bladziocha :C
OdpowiedzUsuńWiem, że to grzech, ale jeśli w moich codziennych produktach nie ma filtra, to go nie nakładam:(
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny produkt, ale niestety kolorystycznie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzy takich produktach mam zawsze problem z odcieniem... Nie wiem dlaczego, bo z normalnymi podkładami jest ok.
OdpowiedzUsuńCzy nada się dla bladolicych? :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie tak, ale ma nietypowy odcień, więc warto przed zakupem sprawdzić.
UsuńCieszę się, że znalazłaś filtr mineralny, który sprawdza się w roli podkładu. Ja używam kremu tonującego Eco Cosmetics SPF 50+. Bardzo go lubię, ponieważ wyrównuje koloryt cery:)
OdpowiedzUsuńnie wiedzialam nawet, ze takie cudo istnieje :)
OdpowiedzUsuńja na codzien uzywam kremow i podkladow, ktore maja w sobie filtry. Jezeli ich nie maja.. to trudno :(
latem uzywalam tego slynnego kremu Vichy, ale strasznie mnie zapychal i dalam sobie z nim spokoj.
na zdjęciach nie wygląda jakby miał różowe tony. Bardzo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko sprawdź kolor przed zakupem :)
Usuńnie cierpię filtrów :( wszystko za ciężkie i błyszczące
OdpowiedzUsuńale kusisz, kusisz
Skąd ja to znam ;) Dlatego cieszę się, że znalazłam SVR.
UsuńNie wiedzialam, ze istnieja "kolorowe" filtry. Uzywam avene spf50, to moj pierwszy taki krem, wiec nie mam co porownywac.
OdpowiedzUsuńA jesteś z niego zadowolona?
UsuńTrudno powiedziec, Iwetto. To moj pierwszy taki krem, ale od czasow nastoletnich uzywam kremow na dzien z filtrami, zawsze byl to filtr spf 15-20; dopiero w zeszlym roku zwrocilam uwage na wyzsze faktory. Latem nie nakladam podkladow raczej, wiec nie bardzo moge sie wypowiedziec czy sie swiece:-)
UsuńWiesz ja po Biodermie błyszczałam się cała od razu po aplikacji ;) Wnioskuję, że Avene nie daje takiego mocnego efektu.
UsuńZ ciekawosci jutro naloze i dam znac:-)
UsuńJa się muszę w końcu zabrać za filtry, bo nie używam :( Tym mnie zaciekawiłaś, aczkolwiek matujący filtr Vichy też chodzi mi po głowie :)
OdpowiedzUsuńJa kupię Vichy :) Ponownie! Jest doskonały.
OdpowiedzUsuńJak zwykle pojawiasz się w odpowiednim miejscu i czasie ! Pisałam zimą, że szalenie przypadł mi do gustu SVR 50 SPF filtr mineralny, ale nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje wersja kolorowa i to jeszcze tak tanio zapłaciłaś za niego ! Moja cera jest identyczna - im mniej tym lepiej. Tamten miał jednak jedną wadę, bielił buzie wiec musiałam kupować ciemny podkład. Hm...ciekawe, czy ten by się u mnie spisał.. mam już zaufanie do tej marki. Aktualnie od miesięcy stosuję Loreal fluid transparentny 50 SPF zamówiony z Kosmetyki z Ameryki, ale powiem Ci, że mając porównanie to niebo a piekło. Wczoraj był upał i mimo filtra czułam, że płoną mi policzka, posmarowane poprzedniej nocy Acne-dermem...także średnio polecam ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam z tym postem w Twoje potrzeby :)
UsuńTen filtr zamiast bielenia po prostu kryje. Czyli powszechną wadę filtrów zamienili na zaletę.
Tylko musisz sprawdzić odcień przed zakupem, bo wiem że nie każdemu będzie pasować.
Rozglądam się za jakimś kremem z filtrem ale tak żebym go mogła pod makijaż nakładać. Nie potrzebuję aż tak dużego krycia. poza tym mój podkład ma spf 30 :)
OdpowiedzUsuńZiaja ma tanie, jeśli nie masz problemów z zapychaniem.
Usuńwolałabym chyba coś z wyższej półki :)
UsuńInteresujące! Nie miałam jeszcze okazji używać kryjącego filtru i nie wiem czy bym się zdecydowała (z uwagi na kolor) ale sam pomysł mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMi też ten pomysł bardzo przypadł do gustu :)
UsuńJa przyznam się, że w temacie filtrów jestem totalnie zielona. Muszę sobie zgłębić temat bo poczułam się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńBioderma tez ma niezłe barwione, ale nie kryją super.
OdpowiedzUsuńWiem, używałam z serii AR i nie byłam zadowolona .
UsuńCiekawy produkt, na plus zdecydowanie, ze kryje dość dobrze. Tylko ta scieralność trochę mnie martwi ;/
OdpowiedzUsuńMarka SVR jest mi zupełnie nie znana, tak wysoki filtr miałam jedynie z anthelios. Był wszędzie zachwalany a u mnie zupełnie się nie sprawdził, był ciężki i bielił. Podoba mi się ten barwiony filtr, który zastępuje podkład. Może wypróbuję go tego lata.
OdpowiedzUsuńAnthelios u mnie też się nie sprawdził ;)
UsuńKompletnie nie znam produktu ale przyznam że mnie zainteresował. Kolorek wydaje mi się być odpowiednim dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoże też powinnam się nim zainteresować, bo im mniej-tym lepiej. TYlko ten jeden dostępny odcień lekk mnie zniechęca. Musialabym zobaczyć, jaki on jest.
OdpowiedzUsuńJa z filtrów polubiłam się bardzo z emulsją matującą z Vichy, ale to zwykły filtr. Natomiast kusi mnie połączenie filtru i koloru w jednym :)
OdpowiedzUsuńcałkiem ciekawy, warto się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być świetnym rozwiązaniem na lato, spełnia kilka funkcji w jednym. Ja mam w zapasach krem BB z La Roche-Posay, mam nadzieję, że się sprawdzi podobnie, jak ten, choć teraz mam ochotę na SVR zwłaszcza dzięki temu wysokiemu, mineralnego filtru.
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie filtr barwiony z uriage- kolor marzenie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę mu się przyjrzeć :)
Usuńjuż wiem, że go kupię ;) mam nadzieję, że nie będzie dla mnie za ciemny, chociaż wiadomo, że w lato każdy jak się opali jest ciemniejszy ;)
OdpowiedzUsuńJest dosyć jasny :)
UsuńFiltruję się przez cały rok, trochę niejako z musu, bo mam fotoalergię:/ Moim nr 1 jest Photoderm Max Fluide SPF 50+ z Biodermy w wersji bezbarwnej. Lubię jeszcze wersję AKN Matt, ale tam jest tylko SPF 30.
OdpowiedzUsuńCiekawe chętnie kupię jak tylko wpadnie mi w ręce :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten Biodermy i był bardzo pomarańczowy. Teraz szukam czegoś bo słońce coraz większe.... Może się skuszę na ten ale z filtrami jestem ostrożna, wolę najpierw próbki. Bedę musiała poszperać po aptekach :)
OdpowiedzUsuńKoloru się obawiam, dużego krycia nie potrzebuję i też ciężko mi uwierzyć w to, że może ładnie wyglądać na buzi gdy co 2-3 h dodamy kolejną warstwę.. U mnie skuteczne pod względem ochrony przeciw słonecznej okazały się kremy Clinique BB oraz CC. Chociaż BB miał ładniejsze rozświetlające wykończenie i dłużej utrzymywał się na buzi bez świecenia. Teraz mnie kusi baza z MAC z spf 50.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam w recenzji- używam go tylko raz dziennie, jak zwykłego podkładu, więc wygląda naturalnie. Potrzebuję ochrony w drodze do pracy, kiedy moja skóra ma największy kontakt ze słońcem. Później już nie odczuwam potrzeby.
UsuńZapowiada się, że to bardzo fajny kosmetyk. Szkoda, że ma różowe tony, bo raczej nie będzie dla mnie odpowiedni.
OdpowiedzUsuńWydaje się być bardzo fajny, ale chyba odcień nie dla mnie. Szkoda, że jest tylko jeden. Zastanawiam się nad jakimś podkładem aptecznym z filtrem, ale jeszcze się nie zdecydowałam na żaden konkretny.
OdpowiedzUsuńLubiłam go, nawet bardzo :) Jednak moja faza filtrowania parę lat temu zmieniła się na bardziej praktyczne podejście. Nie używam filtra na co dzień lub stawiam na tzw. kremy miejskie. Moja cera mimo wszystko to doceniła, choć nigdy nie miałam szczególnych problemów.
OdpowiedzUsuńFiltr tak, ale na czas ekspozycji czynnej.
Muszę przyznać, że brzmi kusząco, jednak obawiam się trochę czy nie będzie dla mnie zbyt ciemny. Vichy Capital Soleil sprawdziłam na własnej skórze i byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nie korzystam z filtrów poza miesiącami, kiedy faktycznie jest ciepło i często mam kontakt ze słońcem, albo zwyczajnie nastawiam się na opalanie :). Teraz mój kontakt ze światłem słonecznym ogranicza się w zasadzie do krótkich przejść między domem a tramwajem, tramwajem a pracą, czy domem a fitness clubem :P Nie sądzę, żebym zdążyła się w tym czasie "przypalić" ;))
OdpowiedzUsuńUżywałam ten filtr na początku mojej przygody jako filtromaniaczka. Mam do niego sentyment, ponieważ był to mój pierwszy apteczny filtr:)
OdpowiedzUsuń