Rozpoczęcie dnia od czegoś przyjemnego dobrze nastraja mnie na jego pozostałą część. Dobre śniadanie, przytulasy z kotami czy aromatyczny prysznic to czynności, które najbardziej lubię. Ostatnio porannymi umilaczami stały się żele pod prysznic marki Lirene. Mam słabość do otulających, lekko słodkich zapachów, a te kosmetyki świetnie wpasowały się w mój gust.
Nektar miodowy to niebanalny zapach pomarańczy złamany śmietankową nutą. Orzeźwiający i jednocześnie lekko słodki, bez uczucia przesady. Zachwycałam się kiedyś podobnym i sądziłam, że jest jednostkowym przypadkiem. Mam tu na myśli masło do ciała Wellness&Beauty o zapachu Mandarine&Joghurt. Lirene naprawdę mnie zaskoczyło powieleniem mojego ulubionego zapachu. Jest tak apetyczny, że ma się ochotę go zjeść i można to zrobić dosłownie! Nie, nie mam na myśli opychania się masłem czy żelem ;) W Biedronce można dostać serek Tutii o smaku ciasteczkowym z pomarańczą i rodzynkami, który według mnie smakuje tak, jak oba te kosmetyki pachną.
Mleczko migdałowe zeszło na drugi plan. Jest to bardzo przyjemny migdałowy zapach, z ostrzejszą nutą. Jednak w porównaniu do Nektaru w mojej opinii plasuje się na drugim miejscu. Nie odkrywa przede mną nowych doznań, jest taki jaki większość tego typu kosmetyków, ale wciąż oferuje miło pachnące i odprężające chwile.
Oba kremowe żele są zamknięte w dużych butlach o pojemności 400 ml. Mogą wydać się niezbyt poręczne, ale dobrze leżą w dłoni. Przy zamknięciu mają wgłębienie, co pozwala na bezproblemowe otwarcie, nawet mokrymi rękami (ostatnio bardzo to doceniam, po przygodzie z produktami Isana ;) Kosztują około 14 zł. Mają kremową konsystencję i dobrze się pienią, więc do umycia ciała wystarczy niewielka ilość. Dzięki temu są też wydajne, chociaż ze względu na ładne zapachy nie żałuję sobie tej przyjemności. Przez producenta dedykowane są do każdego rodzaju skóry, więc powinny sprawdzić się u każdego członka rodziny. Chyba stąd też takie familijne opakowanie. Można ich też używać do kąpieli. Aromatyczny relaks gwarantowany!
Moja skóra nie należy do wymagających, więc jestem z nich zadowolona. Przede wszystkim nie wysuszyły jej i nie odczuwałam potrzeby balsamowania ciała po porannym prysznicu. Zawsze kremuję się wieczorem, więc nawet po myciu, stan nawilżenia był zachowany. Zapachy nie utrzymują się zbyt długo, więc nie kłócą się z perfumami czy antyperspirantem.
Dostępny jest jeszcze krem waniliowy. Nie miałam okazji go powąchać, ale patrząc na dwie pozostałe kombinacje, na pewno będzie równie przyjemny. Niby są to zwykłe kremowe żele, ale ich zapachy skutecznie mnie opętały ;)
Co wolicie: pomarańczę, wanilię czy migdał?
__________________________________________
Ostatnio oczarował mnie gruszkowy żel z Lirene (prooooooooszę, niech zrobią taki balsam), więc chętnie sięgnę po inne cuda. Nie przepadam za miodem, ale jeżeli Nektar Miodowy pachnie śmietanką i pomarańczami, to chcę!
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię miodu i gwarantuję, że ten tak nie pachnie ;)
UsuńDobrze to słyszeć bo ja miodowych kosmetyków też nie ubóstwiam. A co do gruszkowego, to kocham ten zapach :)
Usuńja też nie lubię zapachu miodu ale migdały i cytrusy- uwielbiam
UsuńMają przyjemne opakowania, takie żółciutkie :D
OdpowiedzUsuńMiodek bym z chęcią przygarnęła :))
Przekonałaś mnie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lirene dosłownie za wszystko :-) Szczególnie jestem ciekawa tego mleczka migdałowego :-)) Mniam :-))
OdpowiedzUsuńJa dopiero zapoznaje się z marką :) W kwestii pielęgnacji ciała jestem na tak :)
UsuńMiałam Miodowy Nektar! Zapach jak lody Manhattan Ice Cream!!! Uwielbiam go! Rano świetnie pobudza!
OdpowiedzUsuńooo! Faktycznie tak pachnie :D
UsuńTen serek b.lubie, ale rodzynki mnie zabijaja:P
OdpowiedzUsuńTeż żadnej nie znalazłam ;)
UsuńUwielbiam ten pomarańczowo - miodowy Nektar, już wiem, że będę go kupować, bo dawno żaden kosmetyk do mycia ciała nie zrobił na mnie tak dobrego całościowego wrażenia :)
OdpowiedzUsuńten kosmetyk naprawdę jest udany :)
Usuń400ml, nie wysusza... brzmi dobrze :D
OdpowiedzUsuńW Naturze były teraz po 9,90, ale się oparłam
OdpowiedzUsuńMniam <3 Nie miałam przyjemności ich wąchać (tym bardziej używać), ale coś czuję, że byśmy się polubili!
OdpowiedzUsuńKocham wszystko, co pomarańczowe :-) Jak się na niego natknę to na pewno kupię
OdpowiedzUsuńmam ten nektar miodowy w zapasie i po Twojej recenzji czekam na jego otwarcie :))))
OdpowiedzUsuńAle ślicznie się prezentują :) jeśli mają w składzie SLSy to już odpadają w moim przypadku. Moja skóra ostatni zrobiła się bardzo kapryśna i mogę myć się tylko żelami dla dzieciaczków bez SLS eh.... a tak bym chciała takiego miodku wypróbować...
OdpowiedzUsuńNiestety mają :]
UsuńTej serii jeszcze nie poznałam, chętnie widziałabym u siebie wersje migdałową jak i miodową, niestety zapachy waniliowe jak dla mnie są mało fajne jeśli chodzi o kosmetyki
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym ten migdałowy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je dzisiaj na półkach Superpharm.
OdpowiedzUsuńWąchałam nawet :) Niestety, zupełnie nie moje zapachy.
nie miałam jeszcze nic z tej serii, ale zachęciłaś skutecznie. Bardzo lubię produkty do ciała gdzie jest wyczuwalny zapach który aż chciałoby się zjeść :)
OdpowiedzUsuńWyglądają ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale bardzo lubię zapach miodu. :-)
OdpowiedzUsuńOdkąd pojawiły się na sklepowej półce od razu mnie przyciągnęły, ale mam spory zapas więc jeszcze się nie zdecydowałam na zakup.
OdpowiedzUsuńuwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie. Mijałam je bez zainteresowania, ale teraz kiedy je zobaczę to na pewno powącham i raczej kupię. Stawiam na miodowy. Musi pachnieć cudownie! :)
OdpowiedzUsuńKocham zarówno zapach wanilii jak i migdały. :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona na ten Miodowy nektar :)
OdpowiedzUsuńŚrednio przepadam za miodowymi zapaszkami, a jak już to bardziej zimą ;-)
OdpowiedzUsuńNektar miodowy <3 myłabym ;-)
OdpowiedzUsuńMiodzio :)) uwielbiam - byleby nie chemiczny ;) migdałowy też i wanilę na deserek również hyhy :D
OdpowiedzUsuńTen miodowy mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńSto lat od Lirene nic nie miałam, ale przyznam, że takie mleczka i nektary pod prysznic chętnie bym kupiła, powącham dziś w Hebe:)
OdpowiedzUsuńMmmm muszą cudnie pachnieć, poszukam w sklepie, by obwąchać na żywo :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale takie zapachy to u mnie raczej tylko na zimę czy jesień...Powoli już przestawiam się na świeżo pachnące żele :)
OdpowiedzUsuńMiodowy nektar wygrywa choć nie wyczuwam miodu tylko pomarańcze ;)
OdpowiedzUsuń400 ml? w końcu coś dużego dla takiej dużej dziewczynki jak ja! :D
OdpowiedzUsuńostatnio polubiłam się z miodem, którego wcześniej szczerze nie znosiłam, więc z chęcią spróbuję :)
Jak byłam w Polsce to potańczyłam z jednym z nich w Rossmanie, ale w końcu odstawiłam na półkę. Dla mnie szkoda, że nie pachnie miodem, bo bardzo lubię tę nutę zapachową, zwłaszcza na chłodniejsze pory roku.
OdpowiedzUsuńMiałam już wersję waniliową i byłam z niej zadowolona, więc mocno się ucieszyłam z możliwości wypróbowania pozostałej dwójki - zapachy bardzo moje, a działanie już znam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne żele, szkoda, że są takie rzadkie i ich zapach utrzymuje się tak krótko na ciele. Ale kąpiel z nimi to sama przyjemność.
OdpowiedzUsuńpomarańcza jest moim ulubieńcem :) ten żel pachnie jak jakieś czekoladki z aromatem pomarańczowym
OdpowiedzUsuńWyczytałam w którymś z komentarzy że mają SLSy:( uuu niedobrze, bardzo niedobrze. W takim wypadku na pewno mnie wysuszą a już myślałam, że przyjrzę im się dokładniej.
OdpowiedzUsuńMleczka pod prysznic to brzmi ciekawie. Koniecznie no koniecznie muszeęęęę je mieć:D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuń