
Wydawało mi się, że już wieki minęły od mojego zakupu pędzli Real Techniques. Teraz się dopiero zorientowałam, że to
raptem dwa miesiące KLIK! . Jednak swoją opinię na ich temat już mam wyrobioną, a to czego nie jestem pewna, to ich wytrzymałości.
Jak wiecie kupiłam je w polskim sklepie Alledrogeria.pl. Ucieszyłam się, że mogę je bezpośrednio dostać od polskiego dystrybutora, ponieważ z paczkami z zagranicy różnie bywa. Niestety często mi się zdarza, że paczki z UK czy USA są:
- rozerwane i pokiereszowane
- brak w nich zamówionych i opłaconych produktów
- może się zdarzyć, że trzeba zapłacić podatek narzucony przez urząd celny. Nie zapłacisz= nie ma paczki (raz musiałam za kosmy warte 100zł, dopłacić tyle samo).
Z tych powodów wolę kupować u rodzimych dystrybutorów. Oczywiście jeżeli jest rażąca różnica w cenie, wtedy ryzykuję i kupuję u zagranicznego sprzedawcy. Ale mam świadomość, że przesyłka może zaginąć.
Pędzelki przyszły szczelnie zamknięte w solidnym plastikowym opakowaniu, dzięki temu nic im się w transporcie nie przytrafiło. Jeżeli chodzi o samo zapakowanie przez Alledrogeria, to szczerze nie pamiętam. Na realizację zamówienia też musiałam troszkę poczekać, bo chyba nie były bezpośrednio dostępne.
I tak stałam się posiadaczką Blush Brush i Foundation Brush. Pierwsze co zauważyłam, to bardzo dobrze wykonane trzonki/ rączki. Zrobione są z bardzo solidnego aluminium, przyjemnego w dotyku. Wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem niż drewniane rączki, z których zaraz odpada farba (Hakuro). Ogromną zaletą jest też to, że można je postawić.
W obu pędzlach włosie jest bardzo dobrze przymocowane i nie zauważyłam, żeby wypadł chociaż jeden włosek. Świetnie się też je konserwuje przy użyciu zwykłego szamponu. Wszystko się domywa, nie farbuje, a po wyschnięciu same wracają do swojego pierwotnego kształtu.
Blush Brush, ma nietypowy jajowaty kształt, dzięki czemu jest bardzo uniwersalny. Bez problemu może służyć do konturowania twarzy, nasienia różu czy do oprószenia całości pudrem. Jest bardzo delikatny i miękki dzięki czemu pozwala uzyskać naturalne wykończenie makijażu, bez karykaturalnych, intensywnych linii. Osobiście najczęściej używam go do nałożenie bronzera. Świetnie dopasowuje się do załamań twarzy, rozcierając subtelnie kosmetyk. Jestem z niego jak najbardziej zadowolona i ten model polecam Wam w szczególności.



Natomiast Foundation Brush mnie rozczarował, jeżeli chodzi o kształt. Jest to typowy języczkowy pędzel do podkładu, tylko ścięty. Miał ułatwić nanoszenie fluidu, a niestety nie dociera w każde załamanie czy kontur twarzy, tak jakbym chciała. Bardzo dobrze sprawdza się na całej twarzy, ale pod oczami już nie. Jest na to za duży i zbyt toporny, a makijaż pod oczami muszę wykańczać palcami. Nie jest to mój faworyt, ale cenię go za bezproblemowe domywanie, co jest ogromną zaletą przy codziennym myciu.
Ogólnie podsumowując uważam, że pędzle zaprojektowane przez Samanthę Chapman są godne swojej ceny.Nie tylko ze względu na jakość, ale także ze względu na funkcjonalność. Przypuszczam, że jeszcze klika trafi do mojej kolekcji, jak tylko znajdę na nie fundusze.
A Wy co o nich sądzicie?
Ⓥ - Produkty wegańskie, nietestowane na zwierzętach.