Tonik to jeden z filarów mojej pielęgnacji. Tylko on jest w stanie przywrócić odpowiednie pH skórze po oczyszczaniu czy innych zabiegach pielęgnacyjnych. Z tego powodu zawsze po niego sięgam podczas mojego porannego i wieczornego rytuału. Właśnie skończyłam używać toniku marki Purite, więc postanowiłam poświęcić mu osobnego posta. Przede wszystkim dlatego, że firma nie jest jeszcze powszechnie znana na naszym rynku.
Tonik kupiłam podczas targów kosmetycznych za 37 zł. W takiej samej cenie można go również nabyć na stronie producenta. Buteleczka wykonana jest z ciemnego szkła i zawiera zaledwie 50 ml produktu. Gdybym sięgała po niego regularnie rano i wieczorem, pewnie by się szybko skończył. Natomiast ja stosowałam go na przemian z innymi produktami, ale zawsze systematycznie. Na pewno dzięki opakowaniu z atomizerem był wydajniejszy. Nie trzeba było używać do aplikacji wacika, więc mniej produktu się marnowało. Mimo to w dalszym ciągu uważam, że taka pojemność jest zbyt mała.
Na uwagę zasługuje prosty skład. W mojej pielęgnacji takie nieprzekombinowane receptury sprawdzają się najlepiej. Wykonany jest na bazie hydrolatu z oczaru wirginijskiego, który znany jest ze swoich właściwości przeciwzapalnych, kojących oraz antyoksydacyjnych. Zmniejsza również zaczerwienienie oraz podrażnienie. Poza tym w skład kosmetyku wchodzi jeszcze olejek rumiankowy, który wykazuje silne działanie odkażające, wspomaga także gojenie skóry, łagodzi rumień i trądzik różowaty. Tonik posiada charakterystyczny dla oczaru ziołowy zapach. Dosyć szybko się ulatnia i nie jest wyczuwalny na skórze, więc nawet jeśli Wam się nie spodoba, to nie będzie długo naprzykrzał się swoją obecnością.
• Hamamelis virginiana (Witch Hazel) Water • Aqua • Glycerin • (Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Glycerine, Sorbic Acid) • Lactic acid • Anthemis Nobilis (Chamomilla) Flower Oil •
Dzięki swoim właściwościom sprawdzi się przy każdym rodzaju cery, szczególnie przy tłustej, mieszanej oraz naczynkowej. Dla przypomnienia posiadam cerę mieszaną w kierunku suchej, więc tonik Purite świetnie wpisał się w moje potrzeby. Jednak nie mogę mu przypisać jakichś zbawiennych właściwości. Dla mnie najważniejszym zadaniem z jakiego miał się wywiązywać, było odpowiednie tonizowanie. To właśnie robił, a przy tym nie pozostawiał po sobie lepkiej warstwy i nie ściągał skóry. Doceniłam go również za wygodne opakowanie. Natomiast jego pojemność trochę zniechęca mnie do ponownego zakupu, ponieważ równie dobrze sprawdzał się tonik oczarowy z Biocehmii Urody /klik/, którego jest dwa razy więcej. No i nie ukrywam, że nie dorównał mojemu faworytowi, czyli tonikowi z Pat & Rub /klik/. Natomiast pierwsze spotkanie z marką Purite uważam za udane i z chęcią w przyszłości sięgnę po coś jeszcze, pod warunkiem że w końcu odpiszą na mojego maila. Nie udało mi się uzyskać informacji, czy ich kosmetyki są odpowiednie dla wegan. Będę jeszcze próbowała skontaktować się z nimi w tej sprawie, ale na dzień dzisiejszy trzeba uznać, że marka Purite nie jest CF.
Znacie kosmetyki tej firmy? Jesteście w stanie coś polecić?
Ciekawi mnie ta marka i z pewnością coś sobie w końcu od nich kupię:) Podoba mi się ten tonik, tym bardziej, że pewnie dobrze by się sprawdził na mojej naczynkowej cerze. Szkoda tylko, że pojemność taka mała.
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz z niego zadowolona :)
UsuńJa niestety nie znam:( ale bardzo lubię wspomniany tonik od Kingi, który wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
UsuńFirmę znam jedynie ze słyszenia, ale bardzo jestem jej ciekawa. Na mojej liście jest własnie ten tonik:) . Trochę mała pojemność przy tej cenie, to trzeba powiedzieć otwarcie, skład nie jest jakiś wyszukany, żeby produkt musiał tyle kosztować. Niemniej kiedyś sprawdzę jego działanie :)
OdpowiedzUsuńJa akurat podczas robienia zakupów miałam wszystkiego pod dostatkiem i tylko tonik mi się kończył, więc nie mogłam wyjść z pustymi rękami. Nie była to może cenowo - pojemnościowa okazja, ale ciekawość marki zwyciężyła. A skoro się sprawdził, to narobił mi apetytu na pozostałą ofertę Purite.
UsuńFirmę kojarzę tylko ze słyszenia, ale rzeczywiście cena zaporowa za taką ilość. Ja tonik zastępuję płynem micelarnym lub właśnie kupuję hydrolaty na stronach z półproduktami.
OdpowiedzUsuńHydrolaty są chyba najbardziej korzystne cenowo, a przy tym działają równie dobrze :)
UsuńZnam i bardzo polubiłam:)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie ta informacja :)
UsuńNie słyszałam o tej marce wcześniej.
OdpowiedzUsuńMuszę się im przyjrzeć ;)
Fajnie, że zaskoczyłam Ciebie czymś nowym :)
UsuńA już myślałam, że będzie perełka. Pat&Rub też bardzo lubiłam i planuję kupić ponownie, a ten oczarowy z Biochemi mocno mnie zainteresował:)
OdpowiedzUsuńW takim razie szczerze polecam :)
UsuńRzeczywiście mała pojemność jak na tonik. Produkt zupełnie mi jest nieznany, marka również
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię wyszukiwać takie nowostki :)
UsuńJa uwielbiam o takich nowościach czytać :) bardzo lubię dowiadywać się o nowych markach. :)
UsuńW takim razie fajnie, że mogłam Ciebie zaskoczyć czymś nowym.
UsuńBardzo mnie ta marka ciekawi, na początek mam zamiar skusić się na ich masło do ciała ;) Tonik bardzo ciekawy, też lubię takie proste składy, ale pojemność w stosunku do ceny zdecydowanie mało korzystna ;(
OdpowiedzUsuńMam na uwadze większość ich kosmetyków, ale akurat kiedy byłam na targach, tylko toniku mi się kończył. W przyszłości na pewno pokażę coś jeszcze z ich asortymentu.
UsuńPurite nie odpowiada na maile z istotnymi pytaniami? nieładnie... może przez facebooka trzeba spróbować?
OdpowiedzUsuńciekawe, czy tonik P&R nadal będzie dostępny pod szyldem Naturativ. to hit wielu osób, więc pewnie tak
Po publikacji posta na szczęście odpowiedzieli, więc nie jest tak najgorzej. Akurat współtworzę innego wegańskiego bloga z asortymentem spożywczym i muszę Ci wyznać, że tamte firmy zdecydowanie szybciej odpisują na wiadomości oraz są przyjaźniejsze dla konsumenta. Kosmetyczne marki jakoś totalnie lekceważą, nie tylko moje, zapytania. Ale nie poddaję się ;)
UsuńMam nadzieję, że tonik P&R nie zniknie z oferty, bo bardzo bym nad tym ubolewała.
jaki to blog, dawaj, dawaj :P
UsuńSmaczne i wegańskie - jest w moim blogrollu ;)
UsuńNie miałam jeszcze kontaktu z marką. Może kiedyś się skuszę, jednak pojemność tego toniku to faktycznie nie powala. Prędzej jak wersja mini na wyjazdy niż pełnowymiarowy produkt.
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w sedno ;)
Usuńpolecam mydełka Purite i peelingi do ciała :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyjrzę się bliżej :)
UsuńA ja miałam peeling i musiałam cały wyrzucić do kosza, coś okropnego! Jednak marka sama się do mnie odezwała i niby otrzymam nowy do testów jak tylko wrócę do Polski. Mam nadzieję, że będzie lepszy :)
UsuńDlaczego? Był taki beznadziejny, czy może Ciebie uczulił?
UsuńO Purite czytałam już na kilku blogach, podobno mydełka mają rewelacyjne. A ja mam ochotę wypróbować ich peeling cukrowy, Różano waniliowy z glinką :)
OdpowiedzUsuńA temu produktowi jeszcze się nie przyjrzałam, ale jak różany to muszę mieć ;)
UsuńMiałam ich mydło węglowe, ale była dla mnie za bardzo hardkorowe ;) Niemniej jednak to co piszesz i design marki sprawiają, że mam ochotę testować ich rzeczy dalej.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że będąc na targach i widząc całą dostępną ofertę Purite, ciężko mi było odejść tylko z tonikiem. Ale miałam ze sobą faceta, więc szybko ograniczył moje kompulsywne kupowanie :P
UsuńMam ten tonik i jest w porządku :) Dobrze wspominam też ich mydła, a teraz mam ochotę wypróbować masła do ciała. Niby są świetne :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że już trochę poznałaś kosmetyków z ich oferty. Chyba muszę zajrzeć do Ciebie i zrobić mały research ;)
UsuńMiałam peeling i był super tylko w transporcie się stłukł więc miałam go dość mało:(
OdpowiedzUsuńA to peszek :(
Usuń