Od razu uprzedzam : będą gorzkie żale ;) Pokładałam wielkie nadzieje w peelingu enzymatycznym Phenome i już nie wiem co bardziej boli: rozczarowanie czy świadomość wydanej na niego kwoty. Zakupy poczyniłam kiedy była darmowa wysyłka, a cena obniżona, więc nie wydałam pełnej sumy, czyli 135 zł. Chociaż takie pocieszenie. Ale przejdźmy do konkretów.
Opakowanie zawiera 200 ml i jest ważne przez pół roku od otwarcia. Produkt jest nieziemsko wydajny, nawet przy codziennym stosowaniu. Udało mi się go zużyć w znacznym stopniu tylko dzięki dzieleniu się nim wszem i wobec. Powinni pomyśleć nad mniejszą pojemnością. Sądzę że połowa byłaby adekwatna do potrzeb każdego użytkownika. Zwłaszcza, że peeling ma postać dosyć rzadkiego żelu, więc bez problemu się rozprowadza i niewielka ilość wystarczy do eksfoliacji. Zapach nie należy do najprzyjemniejszych, ale dosyć szybko się ulatnia, więc jest do przeżycia.
Jak widzicie posiada wygodną pompkę. Pod prysznicem zawsze jest to zaletą, bo woda nie dostaje się do środka i nie trzeba męczyć się z wyciskaniem. Jednak potrafiła się zapchać samym kosmetykiem. Nawet przy codziennym używaniu zalegała w niej zaschnięta warstwa żelu. Doprawdy dziwna była ta właściwość. Siłą rzeczy sama musiałam ją rozpuszczać ciepłą wodą. Wyciskanie niestety nie pomagało, bo można było w ten sposób wypompować pół kosmetyku. Taki mały szkopuł...
Jeśli chodzi o obietnice, to pozwolę sobie przytoczyć słowa producenta:
"Doskonały preparat oczyszczający do skóry tłustej i mieszanej, opracowany na bazie ekologicznych wód roślinnych oraz naturalnych substancji czynnych. Delikatnie i łagodnie usuwa zanieczyszczenia oraz martwe komórki naskórka, bez konieczności tarcia i podrażnień skóry. Odblokowuje i oczyszcza pory, wygładza nierówności oraz niedoskonałości, działa kojąco. Skóra po zabiegu odzyskuje gładkość oraz świeży, wyrównany koloryt. Zostaje pobudzona do regeneracji oraz doskonale przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Peeling nałożyć na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy, omijając okolice oczu. Pozostawić preparat na kilka minut, następnie dokładnie zmyć wodą. Po zabiegu przetrzeć twarz tonikiem i nałożyć krem. Stosować 1-2 razy w tygodniu. "
Początkowo zastosowałam się do zaleceń i nakładałam go na kilka minut, dwa razy w tygodniu. Peeling wysychał tworząc cienką powłoczkę, bardzo podobną do tych z masek typu peel-off, z tą różnicą że zmywa się tylko wodą. Kiedy po miesiącu nie zauważyłam, żadnego efektu zaczęłam stosować go częściej. W końcu doszło do tego, że nakładałam go codziennie po demakijażu. Ponieważ dalej nie odczuwałam, żadnych zmian zaczęłam go używać także rano, podczas kąpieli. Tutaj zastosowałam się do rady Marie, aby utrzymywać go jak najdłużej w wilgotnej formie. Niestety nie pomogło. Skóra była po nim tylko miękka, inne zmiany nie nastąpiły, nawet przy zdwojonych zabiegach. Chyba kolejny raz przekonałam się, że przy pielęgnacji twarzy kosmetyki z naturalnym składem się u mnie nie sprawdzają. Mimo najszczerszych chęci.
Obecnie zużywam go z glinką ghassoul z Organique i sprawdza się bardzo fajnie jako baza. Tylko to za mało, żebym miała po niego sięgnąć ponownie. Kompletnie mnie rozczarował. Nie wiem gdzie podziało się to silne działanie, które zostało mi obiecane.
Jeżeli chodzi o Phenome to bankowo muszę kupić pastę do twarzy.
OdpowiedzUsuńNi to peeling ni to maska - takie fajne połączenie :)
Niestety, podczas każdej ciekawej promocji jest niedostępny ;/
Zastanawiam się jeszcze nad maseczkami do twarzy ...
Odkładam te zakupy i odkładam.
Na mojej liście też znajduje się ta pasta i faktycznie rozchodzi się jak świeże bułeczki.
UsuńTylko obecnie mam tyle czyścików, że chyba dopiero na jesieni się skuszę ;)
A ja właśnie denkuję ostatni i potrzebuję na gwałt.
UsuńPrzyjdzie mi zapłacić standardową cenę ;/
Oni często mają jakieś przeceny, więc może na majówkę obniżą. Pewnie też na Dzień Mamy.
Usuńwidzisz Twoja recenzja bardzo mi się przyda, zastanawiałam się nad zakupem tego peelingu
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki tej firmy ale u nas już ich nie uświadczysz mimo, że firma podobno jest łódzka. No szkoda. Ja używam peelingu enzymatycznego Organique
OdpowiedzUsuńJa też go mam i jestem bardzo zadowolona:) To najlepszy peeling, jaki miałam przyjemność w życiu używać:)
UsuńMam w planach go spróbować, może okaże się lepszy dla mojej cery.
UsuńEwelinko, mają jeszcze sklep internetowy, więc nic straconego :)
No mają, ale wolałabym na żywi dotknąć i zdecydować:/
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Ale dobrze, że nas uświadomiłaś, że kosmetyk ten u Ciebie nie uczynił cudów - warto zastanowić się w takim razie przed jego zakupem tym bardziej, że do najtańszych on nie należy... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie powiem, marka Phenome kusi mnie ze względu na składy, ale ceny ma kompletnie z kosmosu...
OdpowiedzUsuńTanie niestety nie są, dlatego warto czyhać na dobre okazje :)
Usuńz Phenome kusi mnie krem do cery tłustej... może kiedyś się w końcu na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńMnie też kusi ich oferta, ale chyba nie jestem gotowa na takie ryzykowanie ;)
UsuńZobacz, zakochałam się w nim, właśnie dlatego że wyglądał jak stworzony dla mnie - dzięki Iwetto, zaoszczędziłam :*
OdpowiedzUsuńWiesz, dopóki nie spróbujesz, to się nie przekonasz :)
UsuńA właśnie go zamówiłam:/
OdpowiedzUsuńNie jest powiedziane, że u Ciebie się nie sprawdzi. W końcu większość go zachwala :)
UsuńNa mojej suche cerze sprawdza się bardzo dobrze. Ładnie rozjaśnia skórę i rozpuszcza martwy naskórek. Nie podrażnia. Lubimy się :) Szkoda, że i Ciebie takie niepowodzenie :/
OdpowiedzUsuńMam mieszaną, więc może dlatego :]
UsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :( U mnie dla odmiany działa świetnie i wiem, że kupię kolejne opakowanie ( choć bardzo kusi mnie enzymatyczny z Organique ). Jak widać każda cera rządzi się swoimi prawami, mimo wszystko dobrze, że są kontrastowe recenzje :)
OdpowiedzUsuńPamiętam doskonale Twoją recenzję, więc szkoda że u mnie tak nie zadziałał.
UsuńWłaśnie następny planuję z Organique :)
No właśnie też jestem go strasznie ciekawa, nawet miałam ochotę zamówić shiny box, gdy był w którejś edycji, ale bałam się, że nie trafi mi się w zestawie i nie ryzykowałam. Jak zużyję Phenome to muszę wypróbować Organique :)
UsuńZ tymi pojemnościami faktycznie mogliby coś zrobić. Tego peelingu nie miałam, ale mnie rozczarował ich Multi-Active Sugar Peel, zresztą krem pod oczy też. Ja używam właśnie peelingu enzymatycznego z Organique i jest ok :)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach zakup tej pasty i po Twoich słowach muszę się nad nią poważnie zastanowić.
UsuńMoże przejdę się po odlewkę lub próbkę najpierw.
szkoda, że nie działa;/ ja na razie na w swoich zbiorach mam tylko jeden peeling z Ziaji (ten w niebieskim opakowaniu) bo ostatnio coś mnie podrażniają te enzymatyczne i nie chce mi się już szukać. jak skończę ten obecny to chyba dla odmiany wrócę do też już sprawdzonego z Flosleku;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa który z Flosleku masz na myśli?
UsuńZa takie pieniądze spodziewałabym się istnego fotoszopa, a tu taki zonk... nie mniej jednak to już kolejna niepochlebna opinia o marce, na którą trafiam, więc pewnie nawet nie będę niczego od nich próbować. Za droga zabawa ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, zabawa do najtańszych nie należy ;)
UsuńJa jeszcze nie czytałam złego słowa, więc miałam wyidealizowaną opinię o marce,
Peeling trochę ostudził mój zapał.
Przykre, że się nie sprawdził, zwłaszcza że nie należy do najtańszych kosmetyków. Szkoda, że jeszcze nie miałam okazji wypróbować takiego kosmetyku, z tego co przeczytałam w komentarzach - nie wszyscy narzekają. Może u mnie by się sprawdził?
OdpowiedzUsuńButla wielka, 200ml przy dobrej wydajności to sporo.
Sporo i naprawdę ciężko go zużyć w pół roku, szczególnie jeśli używa się go według zaleceń producenta.
UsuńSzkoda, ze nie spelnil obietnic producenta :-(. Ja jeszcze nie uzywalam nic z Phenome i w sumie nie wiem, jak sie spisuja ich produkty.
OdpowiedzUsuńJa teraz wykanczam piling z azjatyckiej marki beauty mate i jest calkiem fajny. Na pewno nie kosztowal tyle, co ten z Phenome kosztuje normalnie.
Kosmetyki azjatyckie to dla mnie czarna dziura. Nie mam rozeznania w ogóle, więc może skrobnij coś więcej na jego temat?
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Miałam już kilka podejść do zakupów u nich, ale zawsze odpuszczałam ;-)
OdpowiedzUsuń2 razy dziennie to o wiele za często :/ Spróbuj max raz w tygodniu? Paradoksalnie może wtedy zobaczysz efekt :)
OdpowiedzUsuńOd tego zaczęłam ;) Najwidoczniej jest dla mnie za słaby.
UsuńZadalas mi zagwozdke ;-) napalalam sie na niego a tu zonk ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, zwłaszcza, że swoje kosztuje. Jak produkt działa to jakoś tak łatwiej ze świadomością, że poszły na niego jakieś większe pieniądze.
OdpowiedzUsuńNie ma się poczucia, że pieniądze poleciały w błoto ;)
Usuńniby brzmi fajnie i pewnie nawet chciałabym go wypróbować gdyby nie cena - jak na coś, co nie do końca działa trochę dużo kosztuje ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozczarował. ;/
OdpowiedzUsuńWidząc tę pojemność i okres ważności kupowałabym chyba od razu z kimś na pół, bo szkoda byłoby mi tyle zmarnować. ;-)
U mnie się nie zmarnowało, ale sama nie byłabym w stanie tego zużyć.
UsuńTo u mojego tłuściocha mógłby nic nie zdziałać...
OdpowiedzUsuńpierwsza negatywna recenzja tego peelingu, na jaką trafiłam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś musi być ten pierwszy raz ;)
UsuńJa z Phenome aktualnie uzywam krem przeciwzmarszczkowy ale na ten peeling też się czaiłam i wiecznie nie było. Kupiłabym ale w opakowaniu góra 50 ml ...
OdpowiedzUsuńTyle w zupełności by wystarczyło.
UsuńCieszę się, że go nie kupiłam, a był kiedyś na mojej liście:P
OdpowiedzUsuńDobrze że mnie nie pokusiło do kupna. Jeszcze taka pojemność i nie pachnie przy tej cenie, odpada. :/
OdpowiedzUsuńPewnie bym go kupiła jakby mnie było na niego stać i jakbym nie przeczytała Twojej opinii;]
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że się nie sprawdził :( Nigdy nic z tej marki nie miałam, ale mnie niesamowicie kusi, choć ceny odstraszają :P
OdpowiedzUsuńDlatego warto korzystać z okazji, a te na szczęście pojawiają się u nich często :)
UsuńByłam bardzo ciekawa Twojej recenzji na jego temat. Ze wszystkim się zgadzam, ale nie wpadałam na to, żeby częściej go używać, chyba z obawy że mimo wszystko może zrobić mi kuku. Spróbuję co 2 dzień a potem częściej... Może w końcu zobaczę konkretny efekt, bo faktycznie stosowanie tego pilingu zgodnie z zaleceniami producenta sprawia, że cudów nie ma...
OdpowiedzUsuńPrzy tego typu kosmetykach działanie jest zauważalne przy regularnym używaniu i po jakimś czasie. Daj mu jeszcze trochę czasu, a później spróbuj częściej.
UsuńOdkąd go od ciebie dostałam to użyłam kilka razy, niby nie jest źle, ale spodziewałam się czegoś lepszego.
OdpowiedzUsuńWygładzenie jest widoczne, oczyszczenie w sumie też.
Ale z moimi porami sobie nie radzi, żeby je odblokować. :(
Cieszę się, że na weekendzie promocji TS nie był dostępny w sklepie, bo kosztuje niemało, a takie działanie to faktycznie wiele innych peelingów oferuje.
Szkoda, że ty musiałaś tyle wydać, żeby się o tym przekonać.
Mam nadzieję, że kolejny wypróbowany peeling będzie dużo lepszy :)
Cieszę się, że u Ciebie chociaż trochę działa. W moim przypadku skóra była tylko miękka i nic więcej :]
UsuńNie pierwszy i nie ostatni raz się rozczarowałam ;) Zobaczymy co zdziała Organique, ale kupię go dopiero za jakiś czas.
ten piling ciagle przede mna, bo mialam probke i mi sie spodobal:)) z tymi szalenczymi pojemnosciami i cenami to sie zgodze, mam maske Phenome i za nic jej sie nie da zuzyc, ale dzielnie probuje; chetnie bym odkupila ten piling od Ciebie, ale za wzlgedu na koszty przesylki, chyba nie ma to sensu:(((
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wcześniej nie wiedziałam. Przy Twojej cerze faktycznie zużywanie ich będzie mozolne. Ja mogę pozwolić sobie na częstsze stosowanie, ale i tak nie byłabym w stanie zużyć całości w terminie.
UsuńByłam ciekawa kilku kosmetyków z tej firmy, ale po Twojej recenzji jestem bardziej sceptyczna. Taka cena i praktycznie brak działania? Ręce opadają.
OdpowiedzUsuńChyba najlepiej z tą marką zacząć od próbek ;]
UsuńNa mojej tłustej cerze z kolei sprawdzał się świetnie, ale ja za każdym razem nakładałam go dużo. Z ciekawości kilkakrotnie zaaplikowałam cienką warstwę, lecz to nie było to, efekt taki sobie.
OdpowiedzUsuńOprócz tego zawsze dawałam mu czas, ok. 45 minut, czasami nawet godzinę, bez zraszania - wysychał w swoim tempie, nie tworzył skorupy ani nie wysuszał skóry, więc nawet do głowy by mi nie przyszło, by go jakoś rozcieńczać. Z glinką też dawał bardzo zadowalające efekty.
Szkoda, że na Twoją cerę nie podziałał jak należy :(
Stosowałam go na wszelkie sposoby i sama się dziwię, że nic nie zadziałał.
UsuńRozważałam różne aspekty i albo moja cera się uodporniła, bo od kwartału stosuję regularnie Effaclar Duo,
albo po prostu ten kosmetyk na mnie nie działa ;)
Szkoda, że nie spisał się tak jak powinien, w szczególności, że tak jak piszesz cena do najniższych nie należy...
OdpowiedzUsuńJeżeli peeling enzymatyczny to z owoców tropikalnych z e-naturalne <3 :) i cena duuuuużo niższa!
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź :*
Usuń:) Ogólnie szukaj naturalnych peelingów z bromelainą (enzymu z miąższu ananasa) lub papainą (enzymu z miąższu owocu papai). :) Naturalne i skuteczne.
UsuńJa miałam tylko małą odlewkę tego peelingu, ale już po niej wiedziałam, jakie to szczęście, że nie skusiłam się na pełne opakowanie. Ty dałaś mu tak dużo czasu, ile potrzebuje, a efektów i tak jak nie było, tak nie ma. Kolejny raz się sprawdza, że nawet jeśli dany produkt ma rzeszę fanów, nie u każdego wzbudzi te same emocje :) Dobrze, że chociaż skorzystałaś z promocji i nie zapłaciłaś pełnej kwoty.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko pokładałam w nim wielkie nadzieje, bo od jesieni i nieszczęsnego kremu Bandi nie mogę przywrócić swojej cery do stanu sprzed jego używania. No nic, chyba na jakiś czas odpuszczę sobie takie specyfiki i zastosuję totalny minimalizm. Może to okaże się najlepszym sposobem.
UsuńU mnie swojego czasu też było za dużo testowania przypadkowych produktów i moja cera nie miała się najlepiej. Ostatnio postawiłam więc na mniej urozmaiconą pielęgnacje i zaczyna się robić lepiej :)
UsuńTa firma jest mi kompletnie nieznana jeszcze :(
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupem tego peelingu i już wiem, że bez próbki się nie obędzie. Ja serdecznie Ci polecam Multi-active, na nim raczej się nie zawiedziesz :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję na pewno :)
UsuńMnie zniechęca ta wielkość (nie ma mowy, żebym to zużyła na czas, szczególnie, że ja mega powoli zużywam wszystkie kosmetyki, nie mówiąc już o tym stosowanych raz w tygodniu). Recenzje też ma dość mieszane. Obecnie bardzo kusi mnie peeling enzymatyczny z Organique, zbiera prawie same pozytywne recenzje i pojemność też rozsądna, nie trzeba też wydawać od razu takiej sumy....
OdpowiedzUsuńJego zakup mam w planach, więc liczę że spisze się lepiej ;)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Ja zastanawiam się nad zakupem peelingu enzymatycznego z Ziai. Poleciła mi go moja znajoma kosmetolog, ale jakoś ciągle się waham.
OdpowiedzUsuńPeeling enzymatyczny z założenia powinien być delikatny, więc cudów bym się tutaj raczej nie spodziewała. A za kosmetykami naturalnymi nie przepadam właśnie ze względu na te krótkie daty ważności. Czasami nie udaje się zużyć całości i trzeba wyrzucać nienajtańszy kosmetyk, a to trochę jednak boli.
OdpowiedzUsuńJak widać dla mnie okazał się zbyt delikatny ;)
UsuńHmmm, jestem bardzo ciekawa tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńZ drugiej storny boję się, że wydam kupę kasy i doświadczę takiego rozczarowania, jak Ty. Wówczas moja recenzja na pewno byłaby dużo bardziej hardkorowa, niż Twoja ;)))))))))))))
hehe domyślam się ;D
UsuńBardzo lubię ten peeling :) Nakładam go obficie, zgodnie ze wskazówkami Megdil i trzymam go z pół godziny bądź dłużej i jest super! Przed jego nałożeniem robię też delikatny peeling (głównie korundem) i efekty są jeszcze lepsze. Choć każda cera jest inna, szkoda, że Tobie nie przypadł do gustu :( Jeżeli zdecydujesz się na peeling z Organique to daj znać :), jestem go ciekawa.
OdpowiedzUsuńNa pewno dam znać, z resztą ja zawsze trąbię o swoich nowościach nie tylko na blogu, ale też w social media ;D
Usuńi tak trzymaj :) Z insta zawsze tu przybywam :)
UsuńCieszę się :)
Usuńja używam jedynie mechanicznych peelingów i taki mi najbardziej odpowiadają :) szkoda, że się nie sprawdził bo poleciłabym go siostrze.
OdpowiedzUsuńOd takich też nie stronię, ale one tylko ścierają. Enzymatyczne powinny działać ogólnie na skórę i tutaj tego zabrakło.
UsuńDzięki za tę recenzję, już wiem, że lepiej będzie wypróbować ten z Organique. A miałaś może peeling enzym z Ziaji lub Perfecty? Czy możesz je jakoś porównać do tego z Phenome?
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś z Perfecty, ale to było kilka lat temu ;)
UsuńDobrze go wspominam, zużyłam kilka tubek, tylko nie wiem czy moje zdanie by się nie zmieniło.
Za tę cenę nieźle bym się wściekła! Opis cudowny - produkt idealny dla mnie, ale teraz nie mam najmniejszej chęci go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNo tak to bywa, marketingowcy czuwają nad nami ;)
UsuńJa chyba nie jestem stworzona do takich wyszukanych kosmetyków... Krem z Phenome na mnie nie działał, wychwalany czyścik z Lush był koszmarem i zużyłam, żeby wyrzuty sumienia były choć odrobinę mniejsze... No cóż, obstaję przy zwyczajnych, prostych konsystencjach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ostatnio dochodzę do wniosku, że wszystko co polecane się u mnie nie sprawdza ;)
UsuńFaktycznie rozczarowanie, zwłaszcza za taką cenę:/
OdpowiedzUsuńAjjjj, jaki bubel! Za 135 zł można kupić kwas i robić porządną eksfoliację! Dobrze, że nie zaplaciłaś pełnej kwoty, bo żal byłby większy ;/
OdpowiedzUsuńszkoda, że się u Ciebie nie sprawdził. Mam na niego ochotę, ale teraz zwątpiłam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele pozytywnych opinii i nawet miałam zamiar go kupić, ale teraz to muszę się poważnie nad tym zastanowić ;P
OdpowiedzUsuńDo tej pory bałam się, że może być dla mnie za mocny, dlatego wstrzymywałam się z zakupem tyle czasu, ale jeśli u Ciebie działanie było tak słabe, to chyba śmiało mogę próbować ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, faktycznie producent mógłby pomyśleć nad mniejszą pojemnością.
A myślałam, że będzie tak pięknie. Mam ochotę na kosmetyki tej marki, ale na ten peeling się nie skuszę
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz czytam cos negatywnego na temat tej firmy ;) Ale dobrze wiedziec, bo mnie tez zaczynają kusić produkty tej marki ;)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy przebije peeling enzymatyczny organique, a glinka rozumiem się sprawdziła? :)
OdpowiedzUsuńZ glinką jeszcze walczę, jakoś nie mogę uzyskać jednolitej masy.
Usuńszkoda, że u Ciebie się nie sprawdził. Od zawodu i totalnie nieudanego kosmetyku chyba gorszy jest taki, który nic nie robi. Tzw. bubel można po prostu wyrzucić ze świadomością, że się nie sprawdził - kosmetyk, który nic nie robi trochę szkoda tak potraktować :) Często czeka się na objawienie do końca opakowania :D
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że się nie sprawdził :-( od droższych kosmetyków oczekuje się jednak więcej...
OdpowiedzUsuńJa nadal szukam dobrego peelingu enzymatycznego i nic a nic nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńSzkoda...niemniej nie kusił mnie, bo tak naprawdę nie przepadam za peelingami enzymatycznymi ..wolę malusie ale zawsze te mechaniczne ;)
OdpowiedzUsuńPhenome to dla mnie wciąż enigma - miałam tylko maseczko - peeling active i była doskonała :) za to próbki kremów oil control i luscious zupełnie się nie sprawdziły (moja cera szaleje od hormonów - tarczyca :( i w zależności jest mocno mieszana a czasem sucha ;)
Szkoda że się nie sprawdził :/ rzadko stosuję peelingi enzymatyczne, mam jeden z ziaji, który też kompletnie nic nie robi. Wolę mechaniczne, przynajmniej czuć, że zdzierają :)
OdpowiedzUsuńLubię peelingi enzymatyczne, choć kiedyś od nich stroniłam. Wydawało mi się, że moja skóra podatna jest jedynie na mechaniczne złuszczanie.
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie z naturalnymi kosmetykami. Też nie zawsze mi służą.
Kurcze, szkoda, że tak mocno się zawiodłaś! Czytałam o nim tyle pozytywnych opinii, a tu taka wtopa :(
OdpowiedzUsuń