Tak, tak! Dobrze widzicie! Przedstawiam Wam kolejny kosmetyk o zapachu kokosa. Wybaczcie, że tak przynudzam, ale ta woń totalnie mnie zniewoliła. Nie tak dawno pisałam o maśle The Body Shop, którego używałam przed snem. Jeśli znacie ten zapach, to olejek z Alverde jest jego delikatniejszym odpowiednikiem. Bardzo mi odpowiada, więc cieszę się że znalazłam tańszą alternatywę.
Olejek kupiłam w czeskiej drogerii DM, podczas zeszłorocznego urlopu. Nie ważne, że zbliża się już nowy, a ja dopiero teraz po niego sięgnęłam ;) Jak widać zaczęłam na poważnie zużywanie zapasów. Nie pamiętam ile dokładnie za niego zapłaciłam, ale przypuszczam że kwota oscylowała w granicach 15 zł. Według mnie całkiem przystępna. W zamian otrzymuję 100 ml naturalnego składu, bez oleju mineralnego, konserwantów czy silikonów, które tylko oblepiają skórę. Główną bazą kosmetyku jest olej z nasion słonecznika, sojowy i z nasion winogron. Poza tym zawiera ekstrakt z kokosa, oliwę z oliwek, olej migdałowy oraz witaminę E. Nic ponad to, więc same dobroczynne składniki.
Używałam go tylko do ciała, więc podczas kąpieli bardzo pomocna okazała się pompka. Nie zacina się. Ułatwia zadanie, bo trzymanie tłustymi rękoma szklanej buteleczki i przechylanie może źle się skończyć. A tak stawiam na półce, naciskam dozownik i olejek sam ląduje na podstawionej dłoni. Oczywiście konsystencję ma typową, więc bardzo z niej spływa. Rozcieram go w dłoniach i aplikuję na skórę. Wtedy najbardziej czuć przyjemny aromat kokosa, bez żadnej chemicznej nuty. Niestety długo się nie utrzymuje, ale ma to też swoje zalety, bo nie kłóci się z później używanymi perfumami.
Nie jest tak bardzo tłusty i treściwy jak np Babydream fur mama. Gładko rozprowadza się na wilgotnej skórze, a po osuszeniu ręcznikiem pozostawia minimalną warstewkę. Nie jest ona w żaden sposób uciążliwa i dosyć szybko się wchłania. Po prysznicu zawsze wykonuję makijaż i zanim się ubiorę, olejku już nie ma na skórze. Za to jest odpowiednio nawilżona, elastyczna i miękka w dotyku. Rano to mój najszybszy, a także najlepszy sposób pielęgnacji. Masło czy balsam już nie są potrzebne. Wydajność jest średnia, ale nie mam mu tego za złe. W kolejce czeka już wersja różana ;)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Nie jest tak bardzo tłusty i treściwy jak np Babydream fur mama. Gładko rozprowadza się na wilgotnej skórze, a po osuszeniu ręcznikiem pozostawia minimalną warstewkę. Nie jest ona w żaden sposób uciążliwa i dosyć szybko się wchłania. Po prysznicu zawsze wykonuję makijaż i zanim się ubiorę, olejku już nie ma na skórze. Za to jest odpowiednio nawilżona, elastyczna i miękka w dotyku. Rano to mój najszybszy, a także najlepszy sposób pielęgnacji. Masło czy balsam już nie są potrzebne. Wydajność jest średnia, ale nie mam mu tego za złe. W kolejce czeka już wersja różana ;)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMoże jak uda mi się w piątek wyrwać to skoczę do DMu i się za nim rozejrzę.
Chociaż w domu mam słoik litrowy z naturalnym olejem kokosowym, który pachnie i smakuje!!! bosko :)
Przymierzam się do naturalnej wersji, tylko wiesz-zapasy ;)
UsuńOj wiem jak to z tymi zapasami jest. Swoimi to mogłabym się w okopach obłożyć! :)
Usuńhahaha jesteśmy gotowe na każde warunki XD
Usuńczy jestem dziwna?? --> zaczęłam się zastanawiać, czy roztrzaskałby się w łazience jakby upadł :D
OdpowiedzUsuńja kokosowych zapachów nie lubię^^ ale ta różana wersja --> dobrze, że DM daleko :D
To zależy czy upadłby na stopę czy na kafelki ;)
UsuńCoś czuję, że w maju go skończę, więc pewnie szybko pojawi się recenzja różanego ;)
Kusisz ! Szkoda, że nie mam dostępu do alverde :(
OdpowiedzUsuńJa też niezbyt, ale online można kupić, tylko w trochę wyższych cenach.
UsuńJa z kolei dobijam dna w wersji różanej, też z ubiegłorocznych zakupów urlopowych :))
OdpowiedzUsuńSprawdza się u mnie, choć zapach jest dość intensywny, nie codziennie mam na niego ochotę, bo po wieczornej pielęgnacji utrzymuje się do rana. Lubię "olejkowanie" po prysznicu, a różana wersja jest fajnym urozmaiceniem dla oferty krajowej w tym temacie :)
Bardzo lubię różane zapachy, ale wiem że niektóre kompozycje potrafią męczyć. Mam nadzieję, że jednak w tym przypadku tak nie będzie ;)
UsuńAle narobiłaś mi ochoty! :D Dlaczego nie mam dostępu do tej marki!? :(
OdpowiedzUsuńJest na Kokardi ;)
UsuńLubiłam go chociaż dla mnie mógł ciut bardziej kokosowo pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńMi pachnie kokosem, tylko subtelnie :)
UsuńMiałam i bardzo poubiłam - w zasadzie zmienił mój pogląd o tłustych, ciężkich olejach. Podobał mi się zapach i to, że szybko się wchłaniał :)
OdpowiedzUsuńJa też się wzięłam do zapasów..chyba dwuletnich - przede mną - ostatnia z ostatnich buteleczka olejku też ze stajni alverde - paczula i porzeczki hehehe ;)
Tęsknie za tym olejkiem :)
UsuńZapach miał bardzo przyjemny, więc miłego używania!
Że też ja nie wzięłam różanego będąc w DM! :( Może w te wakacje ;) Na razie zostaje mi Alterra :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię :)
UsuńTeż mam w zapasach wersję różaną, niedługo się za nią zabiorę ;-))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam dostępu do kosmetyków tej marki. Chętnie kupiłabym sobie ten olejek, a jeszcze chętniej ten w wersji różanej ;)
OdpowiedzUsuńJa obecnie stosuję olejek z serii Home Spa Pat&Rub i jest fajny, nawet bardzo, ale cena wysoka, a wydajność średnia ;/ Na szczęście kupiony podczas promocji więc nie jest tak źle ;)
Też mam go w planach, ale chętnie przeczytam wcześniej Twoją recenzję :)
UsuńWersja różana wcale nie pachnie typową różą, ale .... owocami dzikiej rózy. Mam tę wersję , ale nie ubilam interesu bo zamawialam online i z przesyłką sporo wyniosło. Hmmm...kokosowy też znalazł się w koszyku i olejuję nim włosy, rózany stuningowałam keratyną i trktuję nim paznokcie;D taki myk pozdrawiam z północy:>
UsuńFajnie je urozmaiciłaś :) Może też spróbuję :)
Usuńnie tak dawno zmęczyłam czysty olej kokosowy KTC (ten to dopiero był wydajny, a ja nieregularna we wcieraniu ;p), rozejrzę się za tym w takim razie, zwłaszcza, że ma pompkę :))
OdpowiedzUsuńTen czysty ma taką zaletę, że zawsze można go zjeść ;)
Usuńto prawda :) choć KTC nie próbowałam jeść, to teraz mam inny - nierafinowany i codziennie ląduje w porannym koktajlu :) a jak pachnie mmm......
Usuńoj oj, bo zaostrzasz mi na niego apetyt ;)
Usuńmuszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńTeż chcę go spróbować! Lubię Alverde.
OdpowiedzUsuńU mnie stoi słoik naturalnego kokosowego, jakoś mi nie podpasował :( skończy chyba w końcu w kuchni ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że te naturalne różnią się między sobą. Zużyj w kuchni i spróbuj innego :)
UsuńRównież uwielbiam zapach kokosa, dlatego też urzekł mnie naturalny olej kokosowy. Niestety mam pecha, bo kupiłam go dwa razy w szklanym opakowaniu i obydwa słoiczki wylądowały na łazienkowych płytkach :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mamy u nas Alverde i Balea, niby jest Alterra i Isana, ale jednak to nie to samo...
Alterra mogłaby urozmaicić wersje zapachowe olejków ;)
UsuńTaka trochę zapomniana jest, bo Isana non stop ma jakieś nowości itd.
Musi być fajny, chyba spróbuje :)
OdpowiedzUsuńu mnie nadal (od października) czeka na swoją kolej ;) najpierw muszę skończyć różany olejek Alverde ;)
OdpowiedzUsuń;D
UsuńMmm, uwielbiam kokosy, to coś dla mnie. Jak będę w DM, to chyba wpadnie mi do koszyka :)
OdpowiedzUsuńChyba wolałabym jednak wersję różaną ;)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym go sprawdziła, jeśli pachnie jak prawdziwy kokos musi być niezły:)
OdpowiedzUsuńDo kąpieli bałabym się używać, ale do smarowania jak najbardziej. :) Ale też bym chciała wersję różaną. :)
OdpowiedzUsuńMusze kupic maslo kokosowe z TBS... ciekawe czy kiedys przecenia ehhe
OdpowiedzUsuńNa pewno :)
UsuńNie miałam jeszcze z Alverde do czynienia:)
OdpowiedzUsuńLubię olejki ale kokosowy zapach nie jest moim ulubionym, raczej się nie skuszę na ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńWłaśnie denkuję już drugie opakowanie tego olejku i w przyszłości na pewno do niego wrócę. Uwielbiam jego zapach i to jak działa na moją skórę, no i oczywiście tempo jego wchłaniania w wilgotną skórę jest całkiem przyjemne :) PS. Iwetto, ja też mam bzika na punkcie kokosa ; )
OdpowiedzUsuńoch cieszę się, że ktoś mnie rozumie ;) To polecę Ci kokosowe mydło do rąk Arko.
UsuńZapach jest złamany tym typowym mydlanym, ale ogólnie tworzy przyjemną kompozycję.
używałam innej wersji alverde i byłam zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję różaną i jakoś super mnie nie zachwyciła. Zgrałyąmy się, bo ostatnio właśnie ją opisywałam :)
OdpowiedzUsuńMusiałam przeoczyć. Ostatnio Feedly płata mi figle.
UsuńKokosy akurat nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie takie lejki nie kuszą w ogóle. Nie lubię olejowej formuły nakładać na ciało po kąpieli.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Alverde to miałam wersję migdałowo-arganową, kupiłam z myślą nakładania na włosy.
Początkowo sprawdzał się fajnie, potem było już tylko gorzej ...
Zostało mi pół buteleczki i zastanawiam się, co z nią robić.
Zawsze możesz zużyć do pielęgnacji stóp lub wcierać w paznokcie ;)
UsuńEwentualnie dodać do kąpieli, ale sama nie lubię tego robić, bo wanna zostaje tłusta.
lenistwo górą :P
Zapach kokosu uwielbiam więc skoro dostępny jest w internecie zapewne skuszę sie na niego. Po kąpieli bardzo lubię używać olejku-mam wrażenie, że skóra jest wówczas idealnie nawilżona:-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, i taka przyjemnie miękka :)
UsuńNo proszę, nie wiedziałam, że jest kokosowy olej. Podczad wrzesniowego pobytu na Słowacji ten fakt chyba mi umknal:)
OdpowiedzUsuńJa mam do kokosa bardzo ambiwalentne uczucia... Raz mi sie podoba, a raz mdli;) mam ochote na jakis olejek od nich, ale jakos mi nie po drodze....;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie olejki Alverde <3
OdpowiedzUsuńKokosowy zapach bardzo lubię. Takiego olejku nie miałam. Alverde jest tylko dostępne w DM?
OdpowiedzUsuńTak, to jest ich marka. Oczywiście można też kupić online, np kokardi lub Allegro
UsuńMiałam z Alverde jeden olejek i bardzo go lubiłam. :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię kokosy w kosmetykach, to masło z TBS miałam już kilkakrotnie :D a olejek Alverde na pewno kupię... kiedyś bo mam w użyciu ten z arniką a czeka jeszcze porzeczkowy ( wiesz w ramach zużywania zapasów;)))))
OdpowiedzUsuńhehehe wiem wiem ;)
UsuńTęsknię za tym porzeczkowym :)
Miałam wersję porzeczkową, która nie zachwyciła mnie tak, jak np. drenujący olejek Home Spa od P&R. Zaopatrzyłam się też w ten różany olejek, lecz zapach był dla mnie nie do przeskoczenia :D Wąchałaś go już?
OdpowiedzUsuńZamówiłam sobie za to masełko kokosowe TBS, które polecałaś i czekam na dostawę :) Już nie mogę się doczekać, aż go użyję :>
Wąchałam go tylko z ciekawości, ale jeszcze nie próbowałam na skórze.
UsuńSpotkałam się z różnymi opiniami na ich temat i kokosa też mi odradzano.
Jak widać mi się spodobał, więc mam nadzieję że będzie tak samo z różą :)
W takim razie mam nadzieję, że się nie rozczarujesz :)
A ja z checią bym go wyprobowała :) Lubie olejki do ciała, bo latwo sie je aplikuje i są wydajne- na razie mam takowe z TBS, więc jak je wykończe to pomyslę nad czyms nowym :)
OdpowiedzUsuńmi niesety nie podszedl, bo moim zdaniem nie pachnial kokosem:(( zreszta kokos wcale mi nie sluzy, no moze przy gotowaniu, smazeniu i deserach:)) chetnie bym wyprobowala wersje rozana:))
OdpowiedzUsuńKokos kokosowi nierówny :) Niektórzy faktycznie na niego narzekają, ale mi się podoba.
UsuńCo nos, to inne doznania.
Ja mam wersję waniliową tego olejku, ale kokosowy lub różany chyba jeszcze bardziej by mi przypadł do gustu pod względem zapachu, bo właściwości pielęgnacyjne pewnie wszystkie mają na zbliżonym poziomie.
OdpowiedzUsuńNa to liczę, bo oleistość tej wersji przypadła mi do gustu :)
Usuńmiałam olej kokosowy ale innej marki, początkowo zamierzałam używać go do włosów ale okazało się to niewypałem, dodawałam go do peelingu kawowego, fajnie nawilżał.
OdpowiedzUsuńMoim włosom służy migdałowy, kokosowego jeszcze nie używałam.
UsuńZakupiony w DM powiadasz? Chyba się na niego skuszę :D
OdpowiedzUsuńAj, szkoda, że nie ma go u nas. Chętnie bym zakupiła ;)
OdpowiedzUsuńPlus za pompkę :)
OdpowiedzUsuńNa ten olejek miałabym ochotę, nawet się nad nim zastanawiałam kiedy chciałam zamówić coś z Alverde na allegro.
OdpowiedzUsuńMam ochotę spróbować olejków Alverde, ale kiedyś miałam sztukę do włosów i okazał się bublem... Może kiedyś zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mam pompkę. Niestety nie mam dostępu do tych kosmetyków. Ciekawi mnie bardzo jak pachnie :)
OdpowiedzUsuń*Oczywiście nie ja mam pompkę tylko olejek :))
UsuńWcale sie nie dziwię że masz kokosową fazę. Toż to mega zapach :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie rozumiesz :D
Usuńja nie przepadam za olejowaniem ;p wolę balsamy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trudno dostępny :-(
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, samym naturalnym olejkiem kokosowym z ktc? jeżeli dobrze pamiętam, nie byłam jakoś mocno zadowolona...
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach kokosa :)
OdpowiedzUsuńJa używam wersji z trawą cytrynową i dziką różą i naprawdę uwielbiam ten olejek! Wersja kokosowa jest oczywiście w moich zapasach, ale myślę, że sięgnę w nią w wakacje :)
OdpowiedzUsuńJa mam kokosowy z Orientany, jest super :)
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za zapachem kokosa, zdecydowanie bardziej wolę cytrusy :)
OdpowiedzUsuńJak tylko w wakacje dopadnę dm to chyba wrócę do Polski z całym kartonem olejków i odżywek do włosów :)
OdpowiedzUsuńGwarantuję Ci, że taki będzie finał ;) Sama tego doświadczyłam w zeszłym roku.
Usuń