To denko jest inne niż dotychczas. Do tej pory wyrzucałam puste opakowania z czystą przyjemnością, czując ulgę po skończonej przygodzie. Tym razem czuję żal, bo większość z tych kosmetyków sprawdziła się u mnie bardzo dobrze. Część została już opisana na blogu, ale skoro je lubię, to krótko zrecenzuję ponownie. Może ktoś o nich jeszcze nie czytał i odkryje wśród nich nowego ulubieńca ;)
Wodę termalną Uriage [klik] wychwalam na blogu od dłuższego czasu. Jedna buteleczka wystarcza mi na miesiąc regularnego stosowania. Świetnie pielęgnuje moją skórę, niwelując podrażnienia oraz niedoskonałości. Kolejne zużyte opakowanie i jeszcze następne przede mną, bo to już stały bywalec mojej kosmetyczki.
Płyn micelarny Vichy [klik] to mój ulubieniec, zaraz po Biodermie. Wracam do niego regularnie od dwóch lat i wracać będę. Dobrze oczyszcza oczy oraz twarz z makijażu, pozostawiając miękką i nawilżoną skórę. Do tego nie pieni się i nie podrażnia, co uważam za ogromne zalety. Tani nie jest, dlatego kupuję zawsze w cenie promocyjnej ;)
Fluid Lirene Glam Matt ma cudowne wykończenie. Daje takie prawdziwe glow, naturalne rozjaśnienie, a przy tym dobrze matowi strefę T. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale inaczej nie da się tego opisać. Skóra się po nim nie świeci, tylko sprawia wrażenie dobrze nawilżonej i przypomina dziecięcą buźkę. Odcień 02 jest dla mnie zbyt ciemny i liczę na to, że 01 dopasuje się idealnie.
Fluid Lirene Glam Matt ma cudowne wykończenie. Daje takie prawdziwe glow, naturalne rozjaśnienie, a przy tym dobrze matowi strefę T. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale inaczej nie da się tego opisać. Skóra się po nim nie świeci, tylko sprawia wrażenie dobrze nawilżonej i przypomina dziecięcą buźkę. Odcień 02 jest dla mnie zbyt ciemny i liczę na to, że 01 dopasuje się idealnie.
Krem Payot Creme Purifiante trafił do mnie w postaci miniaturki, ale całkiem długo mi posłużył. Spodobał mi się, bo ma natychmiastowe działanie. Skóra po aplikacji jest bardzo nawilżona i napięta. Widać gołym okiem jak łatwo wchłania drogocenne składniki i wypełnia się wilgocią. Dedykowany jest cerom tłustym i mieszanym, bo ma działanie antybakteryjne. Nie wysuszył i nie podrażnił, więc pełnowymiarowe opakowanie jest już w planach ;)
Masło do ciała Avon Spa z minerałami z Morza Martwego [klik] nie spodobało mi się ze względu na zapach. Przypominał mi męskie kosmetyki, piankę do golenia czy coś podobnego. Nie lubię takim pachnieć, dlatego powrotu nie planuję. Poza tym byłam bardzo zadowolona z tego jak pielęgnował skórę.
Mydło w kostce Altera o różanym zapachu [klik] najlepsze z całej serii i kupuję namiętnie za każdym razem, kiedy tylko jest w niższej cenie. Używam na zmianę z pomarańczowym :)
Mydło w kostce Altera o różanym zapachu [klik] najlepsze z całej serii i kupuję namiętnie za każdym razem, kiedy tylko jest w niższej cenie. Używam na zmianę z pomarańczowym :)
Krem do stóp z mocznikiem Balea [klik] tani i dobry, chociaż u nas nie jest bezpośrednio dostępny. Zmiękcza pięty i całkiem dobrze nawilża, szczególnie przy regularnym stosowaniu. Planuję znaleźć odpowiednik na naszych półkach ;)
Odżywka Rainforest Balance The Body Shop [klik] rewelacyjna dla przetłuszczającej się skóry głowy. Dobrze oczyszcza, zmniejsza przetłuszczanie i unosi włosy u nasady. Sądziłam, że to jedyny tego typu produkt na rynku, ale znalazłam odpowiednik u Phenome. Będę do niej wracać!
Odżywka z olejkiem arganowym Balea [klik] to hicior minionego miesiąca. Nie spodziewałam się takiej jakości po tej marce, więc zostałam miło zaskoczona. Już dawno moje włosy nie były tak jedwabiście miękkie i odżywione. Warto spróbować, bo czaruje też zapachem.
Odżywka odbudowująca Yves Rocher [klik] jest trochę słabszym odpowiednikiem Balei, jednak staje na wysokości zadania. Również przyjemnie pachnie i całkiem nieźle odżywia włosy.
Zapach Yves Rocher Moment de Bonheur jest obecnie moim numerem jeden. Różany, ale bardzo świeży. Uwielbiam czuć go na sobie. Dzięki systemowi lojalnościowemu często dostaję jako gratis do zakupów, więc ciągle mam zapasowy flakonik w zanadrzu :)
Zapach Yves Rocher Moment de Bonheur jest obecnie moim numerem jeden. Różany, ale bardzo świeży. Uwielbiam czuć go na sobie. Dzięki systemowi lojalnościowemu często dostaję jako gratis do zakupów, więc ciągle mam zapasowy flakonik w zanadrzu :)
Kremowy żel pod prysznic Isana o zapachu kokosa [klik] spełnia wszystkie moje oczekiwania. Myje, nie wysusza i subtelnie pachnie kokosem. Na dodatek tani, bo zapłaciłam za niego około 3 zł. Obecnie mam już dwa inne żele z tej serii, ale do kokosa będę wracać na pewno.
Żel peelingujący drobnoziarnisty Lirene jest ciekawą propozycją dla tych co nie lubią mocnych zdzieraków. Szoruje skórę, ale robi to dosyć łagodnie. Poręczna tubka ułatwia użytkowanie, a przyjemny zapach orzeźwia, szczególnie przy porannym prysznicu. W planach mam wersję gruboziarnistą, bo lubię moc.
Balsam po prysznic Nivea to istne rozczarowanie. Będę powściągliwa i napiszę, że nie ma się czym zachwycać ;)
W ten oto sposób dobrnęłam do końca... opakowań i posta :) Zainteresował Was któryś kosmetyk?
Żel peelingujący drobnoziarnisty Lirene jest ciekawą propozycją dla tych co nie lubią mocnych zdzieraków. Szoruje skórę, ale robi to dosyć łagodnie. Poręczna tubka ułatwia użytkowanie, a przyjemny zapach orzeźwia, szczególnie przy porannym prysznicu. W planach mam wersję gruboziarnistą, bo lubię moc.
Balsam po prysznic Nivea to istne rozczarowanie. Będę powściągliwa i napiszę, że nie ma się czym zachwycać ;)
W ten oto sposób dobrnęłam do końca... opakowań i posta :) Zainteresował Was któryś kosmetyk?
Fluid Lirene Glam Matt kupię na 100% ja tez po tej próbce po prostu zakochałam się w tym podkładzie, ale najpierw muszę wykończyć to co mam ;/
OdpowiedzUsuńJa nie chcę tak długo czekać XD
UsuńWodę Uriage również uwielbiam:) Zaciekawiła mnie odżywka YR, jeszcze nie miałam do czynienia z tą marką, ale nie dawno dostałam ich żel pod prysznic, który czeka na testy:)
OdpowiedzUsuńMają fajne żele, mój ulubiony to kawowy :)
UsuńWodę termalną również bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDziałała cuda podczas tegorocznych upałów.
Teraz stosuję ją w zastępstwie toniku.
Sprawdza się genialnie.
Też używam jej zamiast toniku :)
UsuńNic nie miałam z tego co prezentujesz. Jednak na pewno zakupię sobie ten krem do stóp z Balea na wypróbowanie. Ostatnio w Hebe mnie kobieta namawiała na ten balsam do ciała pod prysznic z Nivea - dobrze, że się na niego nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, lepiej użyć tradycyjnego balsamu ;)
UsuńZnam z tej gromadki tylko kokosowy żel Isany, lubię go :)
OdpowiedzUsuńMoja Mama miała to masło z Avonu, świetne jest to opakowanie, zabrałaj je i podarowałam w nim Mamie peeling własnoręcznie robiony :)
Też mam zamiar w nim zrobić peeling, dokładnie kawowy :)
UsuńWodę termalną lubię bardzo, a odżywkę z olejkami jakoś w końcu skołuję :)
OdpowiedzUsuńTej wody termalnejmuszę kiedyś spróbować, na chwilę obecną mam 300ml wody z Avene, niestety Uriage jest bardzo żadko spotykane u mnie więc się muszę nieźle nachodzić żeby coś z tej firmy kupić. Mydło mnie zainteresowało ale to pomarańczowe :)
OdpowiedzUsuńWarto się nachodzić ;) Co prawda do Avene nie mam porównania, ale do tej pory to mój ulubiony termal :)
UsuńChętnie wypróbowałabym te wodę termalną Uriage. A z żelu kokosowego pod prysznic byłam równie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam, jest świetna :)
UsuńWody jakoś nie mogę trafić. Jak skończę swój podkład (jeszcze tylko trochę mi zostało;D) to kupię ten z Lirene:)
OdpowiedzUsuńJak świetne produkty to faktycznie szkoda, że się skończyły. Ta wodę termalną miałam i świetna podczas upalnych dni nad Morzem idealna :)
OdpowiedzUsuńI nie tylko, ja ją stosuję zamiast toniku :)
Usuńja podobnie jak TY polubiłam się bardzo z ta czarna odżwyka z Balea, chociaz jestem do nich sceptycznie nastawiona :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zaskoczyła mnie totalnie :)
UsuńWodę termalną kupić muszę, chyba jako jedyna żadnej nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie odżywka TBS oraz Balea :)
Ooo, widzę mój ulubiony żel z Isany :) tani i dobry, to lubię!
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię to masło Avon :)
OdpowiedzUsuńWoda uriage to też moja ulubiona woda:-)
OdpowiedzUsuńsame dobrocie muszę tą wodę wypróbować
OdpowiedzUsuńUriage mam na liście, podkład Lirene mnie ciekawi, zwłaszcza że mam próbkę, ale tak jak Ty numerek 2. Balsamu pod prysznic na pewno nie kupię, bo wolę zwykły żel i masło po kąpieli - nie lubię w tym wypadku iść na łatwiznę ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie, wystarczy przecież użyć olejku po kąpieli i jest lepszy efekt ;)
UsuńMam wielką ochotę na wodę Uriage i ten podkład Lirene, może otworzą moją noworoczną listę zakupową :) Nie miałam kremu do stóp z Balea, ale podejrzewam, że był bardzo dobry, bo miałam balsam z tej serii, recenzowałam na swoim blogu i uwielbiam, niezastąpiony na ciężki okres dla skóry! :)
OdpowiedzUsuńDzięki niemu mam ochotę na inne kosmetyki z tej serii. Dzięki za podpowiedź, będę pamiętać o balsamie :)
Usuńnie miałam jeszcze nigdy wody termalnej, a lubię sobie po myciu czymś spryskać twarz, więc chętnie poszukam :) a fajnym kremem do stóp jest taki rossmannowy, też ma 10% mocznika i kosztuje grosze, a sprawdził się u mnie lepiej niż wiele droższych kremów, mam go zawsze w łazience :)
OdpowiedzUsuńMam go na uwadze, więc na pewno spróbuję :)
Usuńbardzo ładne denko :) nie znam większości produktów, ale wodę Uriage wpisuję na listę "do kupienia" w niedalekiej przyszłości. jak Ci się uda zapoluj na kokosa z Original Source - bardzo przypadł mi do gustu pod względem zapachowym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Szukam go namiętnie! Jak tylko o nim usłyszałam, wiedziałam że będzie mój :)
UsuńNie znam żadnego z Twoich denkowych kosmetyków, ale dzięki Tobie już wiem, co powinno znaleźć się w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńMoment de Bonheur posiadam, ale jeszcze zamknięty, i cieszy mnie fakt, że w środku czeka mnie różana, świeża przyjemność, uwielbiam różane aromaty, wybrałam go " na oko ", bo spodobały mi się nuty zapachowe, to mój pierwszy ;)
Obyś była zadowolona tak samo jak ja, totalnie mnie oczarował :)
UsuńTakże lubię różane mydło :) Odżywkę z YR mam radzi sobie dosyć dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa się z Odżywką Rainforest Balance The Body Shop średnio polubiłam. Za słabo nawilża moje włosy, ale dla przetłuszczających się zdrowych włosów będzie idealna.
OdpowiedzUsuńCałuski
Ona ma głównie oczyszczać i w tej kwestii sprawdza się świetnie :)
Usuńuwielbiam wodę Uriage - zwłaszcza latem się przydaje! A masło z Avonu miałam i również nie przypadło mi do gustu ;(
OdpowiedzUsuńjak ja uwielbiam zapach kosmetyków PAYOT ! ;)
OdpowiedzUsuńNie wyrył mi się w pamięci ;)
UsuńMam słabość do różanych kompozycji zapachowych. Muszę odwiedzić Yves Rocher i przyjrzeć się Moment de Bonheur. A nuż przypadnie mi do gustu?:)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję krem do stóp z mocznikiem. Mam nadzieję, że niebawem będę miała okazję zrobić zakupy w DMie:)
Powąchaj koniecznie! A jak Ci się nie spodoba, to w swojej ofercie mają jeszcze Rose Absolue ;)
Usuńteż mam kilka takich produktów, których będzie mi żal jak się skończą :)
OdpowiedzUsuńswietne denko, jestem ciekawa chyba wszystiego z twoich zuzyc
OdpowiedzUsuńWodę termalną Uriage lubię bardzo! Podobnie mydełko różane Alterra, ale muszę się przyznać, że ostatnio zdradzam je z waniliowym Dove ;)
OdpowiedzUsuńWaniliowe Dove powiadasz ;) Może też zrobię małą odskocznię?
UsuńJeżeli jesteś fanką ciepłych waniliowych zapachów to bardzooo polecam! ;)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów, ale czaję się na wodę termalną Uriage :)
OdpowiedzUsuńNie ma co się czaić, trzeba kupić :D
UsuńKrem do stóp Balea też miałam i lubiłam :) Odżywka YR u mnie bardzo dobrze się sprawdzała, więc teraz mam jeszcze większą ochotę na tę z Balea :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie :D
Usuńuwielbiam ten żel Isana, odżywkę TBS wypróbuję i zaciekawiłaś mnie zapachami YR:)
OdpowiedzUsuńNa mnie czeka w zapasach odżywka z YR i mydełko Alterra :]
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą odzywką TBS- jutro pójdę do nich poszperać :D A ten zapach z YR to też jestem z moich ulubieńców <3 (choć aktualnie go nie posiadam, ale tęsknię :( )
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest, dlatego mam zawsze jeden flakon w zapasie :)
UsuńWodę termalną uwielbiam, krem do stóp z Balea miałam i całkiem dobrze go wspominam. Zainteresował mnie jednak ten zapach z YR. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMicel Vichy i Uriage rownież bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wodę termalną z Uriage :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę dzięki niej doceniłam wodę termalną.
A na tę odżywkę z TBS z przyjemnością się skuszę :)
I to jest właśnie moje postanowienie na nowy rok - żeby patrząc na denka myśleć sobie "o jaka szkoda, że się skończyło", a nie "wreszcie zdenkowałam ten kosmetyk" :)
OdpowiedzUsuńżele pod prysznic Isana uwielbiam a mydełku Alterra pomarańczowemu zostanę wierna chyba do końca zycia. Uwielbiam ten zapach. Dziękuję, bo właśnie dzięki Tobie Iwettko je odkryłam:)
OdpowiedzUsuńMydło w kostce Altera o różanym zapachu [klik] najlepsze z całej serii i kupuję namiętnie za każdym razem, kiedy tylko jest w niższej cenie. Używam na zmianę z pomarańczowym :)
OdpowiedzUsuńhaaa zupełnie jakbym to ja SAMA napisała ;)
to mydełko świetnie czyści pędzle!
Mam nadzieję że upolują tą odżywkę z Balei w Berlinie :))
OdpowiedzUsuńOsobiście znam się tylko z micelkiem z Vichy. Lubimy się ale nie pobija mojego ulubieńca z LRP
OdpowiedzUsuńco za okropna prowokacja! wchodzę zestresowana na Twojego bloga, obawiając się najgorszego, a tu tylko denko ;) nieładnie tak straszyć matkę Tomasza :P. zachęciłaś mnie do odpieczętowania mojej próbki Lirene – byłam przekonana, że to nie będzie nic specjalnego, dlatego nawet nie chciało mi się zaczynać z nią, a tu proszę, takie zachwyty!
OdpowiedzUsuńCiągle nie mogłam dostać odżywki Balei, więc tylko szamponem się zachwycam na razie. Ciekawa jestem, jak się sprawdzi w duecie z szamponem i solo. W ogóle jestem jej bardzo ciekawa :)
Oczyszczającą maskę do skóry głowy/włosów ma również w swojej ofercie P&R (zielona seria) :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie kremem Payot, lecę szukać informacji :D
Teraz właśnie jestem na kupnie wody termalnej, bo moja z Avene już się skończyła i zapewne skuszę się na tę z Uriage :-). Nie wiem jak ja wcześniej mogłam żyć bez wody termalnej.
OdpowiedzUsuńWoda Uriage i u mnie stała się must-havem :) Planuję też zakup tych perfum z YR, bo miałam kiedyś miniaturkę, która bardzo mi się podobała, ale mama oddała ją koleżance bez mojej wiedzy :P
OdpowiedzUsuńUriage, Vichy oraz dwie maski do włosów są na mojej zakupowej liście. Takie "smutne" denka też mi się zdarzają, najgorzej gdy produkt jest już wycofany z produkcji.
OdpowiedzUsuńWitaj Iwetto :) Woda jest moją ulubioną :)Zaciekawiła mnie odżywka z Balei :)
OdpowiedzUsuńWodę z Uriage i ja mam. :) Lubię kosmetyki Balea. :)
OdpowiedzUsuńKochana z TBS z tej serii polecam ci również szampon. Ja mając ten duet głowę ( raczej włosy) mogłam myć co 3 dzień gdzie przy normalnych szamponach codzienne mycie jest obowiązkowe.
OdpowiedzUsuńZele z isany to moje odkrycie roku 2013 i na 1000000 % zrobię sobie ich mega zapas.
Na peelingi do ciała lirene czaję się już od dłuższego czasu i... nic. Nie ważne gdzie bym zawitała (rossman, natura, hebe inne) zawsze są wyprzedane;/ Jak pech to pech;)
Ten fluid z Lirene bardzo kusi:))
OdpowiedzUsuńznam micelka Vichy i mam bardzo miłe z jego udziałem wspomnienia :) a na wodę Uriage na pewno się skuszę przed wiosną / latem :)
OdpowiedzUsuńMUSZĘ w końcu kupić tą wodę z URIAGE, bo ciągle sobie to obiecuję :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajne denko, spodobała mi się odżywka Balea i krem Payot :)
OdpowiedzUsuńNie mogę zuzyć tego kremu do stóp z balei od lutego :-)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad tym nowym podkładem z Lirene...
OdpowiedzUsuńna tą wodę z uriage poluje i poluje ale nigdy jej nie mogę dorwać u mnie w super pharmie
OdpowiedzUsuńPółkę Balei odwiedzam za każdym razie w DM-ie. Wodę termalną Uriage właśnie tydzień temu zamówiłam, bo skończyła mi się moja poprzednia z Avene. Jestem jej bardzo ciekawa:))
OdpowiedzUsuńObie odżywki: Balea i YR oraz wodę termalną uwielbiam. Perfumki też. Reszty nie miałam, a szkoda, bo ciekawie ta reszta wygląda. :)
OdpowiedzUsuńOhh tez lubie te perfumy :-))
OdpowiedzUsuńOhh tez lubie te perfumy :-))
OdpowiedzUsuń