W poście Lily...putki wspominałam, że rośnie moje zainteresowanie kosmetykami mineralnymi. Oczywiście wszystko wynika z rodzaju mojej cery, która ma wybitną tendencję do zanieczyszczeń. Aby poprawić jej stan i zapobiec powstawaniu nowych niespodzianek zrobiłam zakupy na Costasy.pl i kupiłam podkład oraz puder wykańczający Lily Lolo.
Swojego wyboru dokonałam na podstawie tabeli dostępnej na stronie. Finalnie okazało się, że odcień Candy Cane jest dla mnie zbyt żółty. Nie mogę nim uzyskać kryjącego efektu, ponieważ wygląda na mojej buzi dziwnie. Dlatego kiedy otrzymałam propozycję współpracy z marką, zdecydowałam się na odcień Blondie, który ma być neutralny. Tak samo zamiast pełnego wymiaru wykańczającego pudru Translucent Silk, wybrałam wersję matującą czyli Flawless Matte.
Poza tym do zrecenzowania otrzymałam korektor na zaczerwienienia Blush Away, który ma mi pomóc ukryć wszelkie obecne przebarwienia oraz róż mineralny w kolorze Candy Girl. Ma chłodny, jasno- różowy odcień, więc będzie dawał przyjemny dziewczęcy rumieniec. Nie mogło też zabraknąć rozświetlacza Star Dust. Nie tylko sprawdzi się na kościach policzkowych czy przy makijażu oczu, ale już kombinuje nad wymieszaniem odrobiny z podkładem.
Wybrałam jeszcze bazę pod cienie z korektorem Prime Focus oraz cienie prasowane Shrinking Violet (bo jak wiecie sypanych nie lubię, za dużo zabawy). Poza tym jako szminkomaniaczka musiałam spróbować naturalnej pomadki, która nie tylko daje intensywny kolor i kremowe wykończenie, ale też pielęgnuje usta. Najbardziej zainteresowała mnie Romantic Rose, bo ma przyjemny różowy odcień, taki trochę złamany brązem. Do całości dołączył jeszcze Baby Buki, czyli miniaturka typowego kabuki- pędzla do nakładania minerałów. Jeszcze go nie używałam, ale już czuję, że ma niesamowicie miękkie oraz elastyczne włosie. Do podkładu chyba będzie za mały, ale do aplikacji różu na policzkach powinien sprawdzić się idealnie.
Nie mogło też zabraknąć kosmetyków z Rossmannowej wyprzedaży. Już wcześniej Wam wspomniałam, że na pewno skorzystam z -40% na kolorówkę. W planach miałam zakup rozświetlającego korektora pod oczy L'Oreal z serii Lumi Magique. Natomiast brokat Wibo nr 169 trafił do koszyka nadliczbowo, ale kosztował tylko 3 zł i nie mogłam mu się absolutnie oprzeć.
W tym miesiącu nie planuję już żadnych kosmetycznych nowości, więc muszę przyznać, że całkiem dobrze wywiązuję się z danej sobie obietnicy. Nie szaleję na zakupach, tylko skupiam się na tym co najbardziej mi się podoba. Oby tak dalej! A jak jest z Wami? I dajcie znać, jeżeli któryś z tych produktów już mieliście ;)
o boziu zazdroszcze kosmetykow lily lolo ehhe. mam podklad i jestem zadowolona, mam nadzieje ze za niedlugo kupie korektor. chcialabym tez jakas szmineczke. czekam na recenzje
OdpowiedzUsuńo to dobrze wróży :D
Usuńo w takim razie czekam na recenzję pudru matującego ;> Bo jestem jego ciekawa ale boję się trochę takich białych proszków.
OdpowiedzUsuńOne są najmniej groźne ;)
UsuńJestem ciekawa jak się sprawdzi korektor lili lolo.
OdpowiedzUsuńJa też :) Mam zielony z Biodermy o innej konsystencji, ale to jest porażka. Liczę, że Lily Lolo mi pomoże :)
UsuńMiałam próbkę Candy Girl - strasznie mi się podobał!:)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze wybrałam w takim razie :)
UsuńJestem ciekawa Twojego zdania na temat Flawless Matte. Cały czas wydaje mi się, że miałam jego odsypkę (2 lata temu? :P), ale za nic nie mogę sobie przypomnieć jego działania. Tym bardziej będę czekać na recenzję u Ciebie.
OdpowiedzUsuńJa zakupów mam dość :D Będę musiała nabyć jeszcze krem pod oczy, maseczki do twarzy o serum z witaminą C, ale to same najpotrzebniejsze rzeczy :P Liczę, że na tym się skończy ;)
Och szkoda, że nie pamiętasz, bo zawsze jestem ciekawa Twojej opinii :) Twoje rzeczy bardziej przydatne niż moje, u mnie to czyste chciejstwo. Wolę jednak pozwolić sobie na nie od czasu do czasu, bo totalna abstynencja mogłaby się źle skończyć ;)
UsuńHaha, prawda, zupełna wstrzemięźliwość czasami jest początkiem nieopamiętania :P
UsuńIwona w komentarzu niżej tak zachwala efekt nałożenia minerałów za pomocą kabuki LL, że aż mam ochotę zamówić i wypróbować ;) Ja upodobałam sobie pędzel z Sephory, ale ten płaski, do bronzera (nie wiem, jaki ma numer). Niebawem przyjdzie mi chyba znowu zapuścić się na mineralne tereny :)
Mam ten pędzel, tak samo jak ten Sephorowy okrągły do minerałów, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
UsuńCudne kosmetyki :) jestem bardzo ciekawa produktów mineralnych :) Też się skusiłam na lakier Wibo w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńTen sam czy jakiś inny wybrałaś dla siebie? Nie ukrywam, że swój wypatrzyłam na innym blogu i przepadłam ;)
UsuńMarzą mi się kosmetyki Lili Lolo, oj marzą! :P
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, mają znakomitą renomę, dlatego postanowiłam przekonać się na własnej skórze ;)
UsuńTrancelucent Silk mam i bardzo lubię, a świadczy o tym to, że właśnie rozpoczęłam drugie pełne opakowanie :) podkład na początku bardzo mi pasował, a potem miałam problem z porządną aplikacją, więc na razie dostawiłam :)
OdpowiedzUsuńTo dla mnie świetna rekomendacja :) Właśnie się zastanawiam czy mój pędzel z Sephory da rade z podkładem, bo jak nie, to będę musiała szukać nowego ;)
UsuńLily lolo są świetne, nie będziesz żałować
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :D
UsuńRozświetlacz Loreala bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie go kupiłam :D
UsuńJa do minerałków mam dwie lewe ręce. Kupiłam sobie próbki z LL, żeby zobaczyć jak moja skóra będzie z nimi współgrała, tyle tylko że moje umiejętności w ich nakładaniu okazały się zerowe a nie miałam tyle cierpliwości, żeby przećwiczyć nakładanie podkładu i korektora. W każdym razie mam nadzieję, że kolor blondie będzie dla Ciebie idealny:) Koniecznie pokaż też róż:)
OdpowiedzUsuńTeż na początku zainwestowałam w miniaturki i okazuje się, że dobrze zrobiłam, bo jednak dobrać kolor nie jest tak łatwo :) Wszystko na pewno pojawi się na blogu, prędzej czy później ;)
UsuńDziękuję, staram się :D
OdpowiedzUsuńoooo podkład, puder i rozświetlacz mnie ciekawią, bardzoooooooooo ;)
OdpowiedzUsuńBędą recenzje, wszystkiego się dowiesz :)
Usuńzazdroszczę tych produktów z Lily Lolo:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusiły swego czasu te kosmetyki :) Posiadam róż Ooh la la i bardzo go lubię. Napalałam się też na podkład, ale takich produktów nie lubię kupować przez internet niestety, bo zazwyczaj zawsze nie dobierzemy odpowiednio koloru. Wolę najpierw zmacać :) Bardzo mnie ciągnie do wypróbowania jakiegoś podkładu mineralnego, ale jak na razie marnie mi to wychodzi :) Któregoś razu poszłam do Sephory, aby Pani dobrała mi odcień podkładu z Bare Minerals...nałożyła mi coś na twarz zużytym pędzlem...moja twarz w mig zrobiła sie mega żółta, a ona mi wmawiała, że to idealny odcień...wyszłam stamtąd z żółtą twarzą i tak zaprzestałam szukania mojego podkładu mineralnego :) Chętnie posłucham Twojej opinii na temat podkładu z Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńW galerii mokotów Costasy otworzyło swoje stoisko, więc warto spróbować :) Jak widać mi też za pierwszym razem nie udało się dobrać koloru, ale mam nadzieję że ten będzie lepszy ;)
UsuńNiech się dobrze noszą na twarzy :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńTeż nie szaleję :) Ograniczam się do tych "najbardziej potrzebnych" i podobających mi się najbardziej :D
OdpowiedzUsuńCandy Girl jest piękny i Oh la la jest piękny i clementine w ogóle róże Lily Lolo są boskie. Do tej pory nakładałam minerały Hakuro H50S ale odkąd mam kabuki Lily nie rozstaję się z nim, wyśmienicie mi się nim aplikuje minerały, teraz dopiero wyglądają naturalnie :) miłego testowania
OdpowiedzUsuńLL mają ciekawsze włosie i takie bardziej elastyczne. Jestem ciekawa czy dam radę z Sephorowym pędzlem do minerałów ;)
Usuńja jakoś nie mogę się przekonać do minerałów, mam próbkę podkładu od koleżanki, jednak chyba wolę tradycyjne, płynne podkłady :)
OdpowiedzUsuńWymagają niestety więcej pracy, ale skoro mam mieć lepszą cerę , to wolę się trochę pomęczyć :)
UsuńSame przyjemne nowości :) Czekam na recenzje ;)
OdpowiedzUsuńJa naprawdę boję się sypkich kosmetyków do twarzy ale co jakiś czas mnie kuszą i nie wiem jak żyć ;)
OdpowiedzUsuńhahaha ja nie lubię kolorowych kosmetyków sypkich typu cienie, czy róże. Ale popracuję trochę i mam nadzieję, że nie zrobię sobie ruskich polików ;)
UsuńMnie zmywanie brokatow doprowadza do szalu...;)
OdpowiedzUsuńCo kto lubi, mnie interesuje zawsze efekt :D
UsuńŚwietne zakupy!
OdpowiedzUsuńZa mną chodzi cień Smoky Brown z Lily Lolo :)
Chyba widziałam go u Idalii - cudo! Mimo tego, że piękny jest jak dla mnie zbyt wymagający ;)
Usuńdziś mam do powiedzenia tylko --> <3
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :)
UsuńBardzo fajne kosmetyki. Ja też ostatnio ograniczam się tylko do rzeczy niezbędnych i specjalnie nie szaleję z zakupami :)
OdpowiedzUsuńSłusznie, lepiej raz a konkretnie :)
UsuńKorektor w takiej formie hmm...jestem ciekawa jak się będzie sprawował.
OdpowiedzUsuńPonad pól roku temu kupiłam sobie podkład mineralny z lily lolo i...nie umiem się nim posługiwać a dokładniej to chyba brak mi w nim krycia. Niestety mam przebarwienia w okolicach oczu i brody i ten podkład sobie niestety z nimi nie radzi;/
Pędzel jest uroczy. Taki mały bąbelek. Słyszałam o tych pędzlach wiele dobrego.
Też jestem ciekawa, a co do podkładu to z tego co się naczytałam i próbowałam, to efekt trzeba budować stopniowo. Czyli nałożyć kilka cienkich warstw. Może spróbuj jeszcze raz z innym pędzlem, bo to tez ma znaczenie :)
UsuńDziękuję za radę. Na pewno się do niej dostosuję i dam znać:)
Usuńwow ile produktów Lily Lolo :) czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości z Lily, ciekawi mnie zwłaszcza korektor i rozświetlacz mineralny :)
OdpowiedzUsuńale fajne zakupy, strasznie jestem ciekawa tych kosmetyków mineralnych, czeka na recenzje :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam więcej o tym, jak sprawdzają się te kosmetyki, zwłaszcza podkład i pomadka :)
OdpowiedzUsuńNowości LL wyglądają bardzo ciekawie, mam nadzieję, że sprawdzą się u Ciebie idealnie :)
OdpowiedzUsuńTeż na to liczę ;)
UsuńJa używam Amilie, spisuje się lepiej niż Anabelle :)
OdpowiedzUsuńZapamiętam :)
UsuńJak zobaczyłam wczoraj Lily na stoisku Costasy to chciałam wszystko kupić! ;) wygrał rozsądek, ale korektora jak i kilku lakierów nie mogłam sobie odmówić :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mają stoisko, w końcu będzie można przyjrzeć się kolorom bliżej :)
UsuńJestem zachwycona lakierem z Wibo, wpadł mi od razu w oko :-)
OdpowiedzUsuńMagic!
UsuńLumi Magique też jest na liście moich chciejstw, ale cierpliwie sobie poczekam :)
OdpowiedzUsuńmhm, jeszcze nie wiem czy warto, ale trenuj swoją cierpliwość ;)
UsuńZazdroszczę minerałów, chyba też się w końcu na nie skuszę ;). Zastanawiam się też nad tym korektorem, ale jeszcze mam czas, jutro się mu przyjrzę ;).
OdpowiedzUsuńten korektor najbardziej mnie przeraża z całej gromadki, ale dam radę ;)
UsuńDlaczego Cię przeraża? Złe pierwsze wrażenie?
UsuńJa też wybrałam Star Dust i Flawless Matte :) Miałam też ochotę na szminkę Romantic Rose, ale już się skończyła, więc wybrałam mocniejszą - Passion Pink :)
OdpowiedzUsuńMoże być interesująca :D
UsuńJestem ciekawa jak się sprawdzi korektor lili lolo. Będę czekać na recenzje.
OdpowiedzUsuńTeż mnie ciekawi, szczególnie że jego aplikacja nie będzie najprostsza ;)
UsuńJa się trochę obkupiłam, ale po DDD, kiedy mam zamiar kupić 2 pędzle, już stopuję. Starczy mi tego wszystkiego :)))
OdpowiedzUsuńWychodzę z tego samego założenia ;)
Usuńzaszalałaś!
OdpowiedzUsuńSpore zakupy :) Ja mam próbkę podkładu z AM, i całkiem nieźle mi się z nim współpracuje :)
OdpowiedzUsuńTeż chciałam ten korektor z L'oreal, ale zrezygnowałam :)
Słyszałam, że są fajne :)
UsuńA jestem ciekawa tego korektora pod oczy Lumi :)
OdpowiedzUsuńJa też, naczytałam się o nim wiele dobrego :)
UsuńCzyli obie capnęłyśmy Lumi ^__^ W sieci zbiera same pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego się skusiłam :) Poza tym to opakowanie rose-gold *__*
Usuńjak one pięknie wyglądają *_*
OdpowiedzUsuńJa swoją przygodę z minerałami zaczynałam już dość dawno. Lily lolo to zdecydowanie mój faworyt.
OdpowiedzUsuńLakier jest śliczny!
Dobrze wiedzieć że polecasz :)
UsuńJestem ciekawa Twojej opinii o tym korektorze mineralnym. Ostatnio zastanawiałam się nad zakupem któregoś z Lily lolo, albo Annabelle Minerals.
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawi, tylko potrzebuję trochę czasu :)
Usuńten róż Candy Girl przekonuje mnie juz z samej nazwy, szkoda że nie mam dostępu do tych kosmetyków. zanim coś kupię , lubię wszystko obwąchać i pomacać ;)
OdpowiedzUsuńW Warszawie mają swoje stoiska, ale nie wiem jak jest winnych miastach :]
UsuńBędę czekać na recenzje kosmetyków LL, nie ukrywam, że sama już dawno bym się zdecydowała na jakos podkład, ale boję się właśnie tego nietrafionego zakupu.
OdpowiedzUsuńDlatego dobrze że sprzedają miniaturki :)
Usuńjestem bardzo ciekawa Twojej recenzji produktów mineralnych , sama mam tylko róż do policzków i cień ale według mnie są beznadziejne..
OdpowiedzUsuńładna kolekcja, zazdroszczę;p ale tak zdrowo;)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam o mineralnych kosmetykach :) Nie miałam jeszcze z nimi do czynienia i jestem ciekawa czy robią jakieś cuda :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię LL :)
OdpowiedzUsuńnie pozostaje nic innego jak czekac na posty z LL ;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń po wypróbowaniu tej serii kosmetyków mineralnych ^^
OdpowiedzUsuńOoooo tego lumi macałam i wyglądał fajnie ale muszę najpierw wypaćkać aktualny korektor ;/
OdpowiedzUsuńLily Lolo zazdroszczę, to moje niespełnione dotąd marzenie.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje!
OdpowiedzUsuńMam z Lily Lolo 4 produkty, jednego jeszcze nie zdążyłam użyć (tej bazy - kupiłam ostatnio, ale przez chore oczy nie mogę przetestować jeszcze ;/). Za to podkład, bronzer i rozświetlacz świetnie mi służą od dawna! :-)
Ooo niach niach ile dobroci :). Strasznie poluję na taki pędzelek, bo mój kabuki już się zużył i jest nieprzyjemnie szorstki jak szczota :(
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na recenzje korektora oraz kosmetyków Lily Lolo :) Na razie jestem wierna Annabelle Minerals, ale może kiedyś skuszę się na coś innego :)
OdpowiedzUsuńZe mna dobrze nie jest ...mialam szlaban na cienie a przepadlam znowu w Inglocie tym raziem (odpuszczajac juz Rossnan i Hebe ) z Lily Lolo wlasnie mysle nad podkladem ,ale wciaz nie moge sie przekonac do podkladow sypkich ...za to namietnie uzywam pudru matujaego z Lily ,niestety on nie maruje ani na dlugo ani silnie ,ale to jedyby puder, krory nie podraznia mi cery !
OdpowiedzUsuńLilly Lolo to moje małe marzenie, które mam zamiar niedługo spełnić :) Mam nadzieję, że będą się dobrze sprawować :D
OdpowiedzUsuńJa mam trzy korektory z niskiej półki i jak mi nie podpasują to wejdę półkę wyżej. Podkłady Lili Lolo mnie kuszą, muszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńLily Lolo moje marzenie, cóż idą święta, idą moje urodziny, może w końcu się skuszę :) Bardzo ciekawi mnie róż i szminka :)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam Lumi :)
OdpowiedzUsuńja dopiero nieśmiało poznaję minerały,piękna kolekcja
OdpowiedzUsuń