Liner z gumką to rzecz niebywała, no bo niby jak zetrzeć makijaż? Kiedy zobaczyłam na Facebooku nowość Bourjois, czyli Liner Effacable Erasable pomyślałam sobie, że może być ciekawy. Wyimaginowałam sobie, że ta gumka to nic innego jak precyzyjny aplikator nasączony płynem do demakijażu. Już nie raz spotkałam się z tego typu flamastrami, więc nie spodziewałam się że specjaliści marki wymyślą coś innego.
Otóż wymyślili! A w zasadzie wykombinowali, bo żadna nowość to nie jest. Gumka to po prostu gumka, taka jak do ścierania ołówka. Cały myk polega na tym, że ma za zadanie zetrzeć nierówną kreskę. Bardzo ułatwia to konsystencja samego produktu, ponieważ jest dosyć gęsta oraz... gumiasta. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy odkręciłam opakowanie, a liner ciągnął się niczym guma do żucia. Oczywiście jest też na swój sposób lejący, bo w innym przypadku nie dałoby się narysować kreski. Jednak cała ta jego formuła pozwala zetrzeć kreskę w ten o to sposób:
Wszystko prezentuje się pięknie na dłoni, gorzej jednak już jest ze ścieraniem na oku. Na powiece nawet nie próbowałam, bo jest do tego zbyt delikatna. Chciałam zetrzeć nierówny ogonek kreski i gumka okazała się w tym celu zbyt twarda, a cały proces bardzo oporny. Może na młodszych, nastoletnich powiekach ten problem by nie istniał. Niestety mam już swoje trzydzieści lat i każde takie szorowanie:
* po pierwsze nie jest wskazane (zmarszczki same przyjdą, nie trzeba im pomagać),
* po drugie jest bolesne w moim odczuciu,
* po trzecie grozi utratą oka :P
W moim mniemaniu gumka to zbędny gadżet, ale nie przeszkodziło mi to w zakupie tego kosmetyku. Na temat samego eyelinera wypowiem się po dłuższym stosowaniu. Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość jak to działa ;)
W moim mniemaniu gumka to zbędny gadżet, ale nie przeszkodziło mi to w zakupie tego kosmetyku. Na temat samego eyelinera wypowiem się po dłuższym stosowaniu. Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość jak to działa ;)
Oj zaspokoiłaś moją ciekawość :D
OdpowiedzUsuńo.O ależ dziwoląg... ciekawe czy ten liner sam się z oka zbierać nie będzie jak taki gumiasty jest...
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie zbiera się i trzyma bardzo przyzwoicie :)
Usuńa to niespodzianka :D
Usuń"grozi utratą oka"- dobre :D
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam, że to końcówka, czymś nasączona, do głowy mi nie przyszło, że to gumka :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Wolałabym jednak nasączoną końcówkę, a tak dalej bawię się z patyczkami i płynem ;)
Usuńhehe, szkoda, że na oku się nie sprawdza, bo wygląda całkiem fajnie
OdpowiedzUsuńczyli dupa, nie patrzę nawet w jego stronę, choć efekt na dłoni... O.O :D
OdpowiedzUsuńLiner całkiem ok, ale poczekamy zobaczymy ;)
UsuńO teraz nie wiem, czy kupić! Bo się napaliłam na to, w końcu to niezły dziwak, a z drugiej strony, jak to tak topornie idzie ze ścieraniem na oku... No nie wiem, może się skuszę. Podoba mi się fakt, że gumka się czarna nie robi.
OdpowiedzUsuńZmacaj tester i podejmij decyzję, tak będzie najprościej :)
Usuńz tego posta zapamiętałam tylko jedno... fakt, że masz masz 30 lat :D Wow! Myślałam, że dużo mniej :)
OdpowiedzUsuńI też nie jestem fanką tarcia okolic oczu, więc gumka w eyelinerze wcale nie jest takim genialnym wynalazkiem...
hahaha Stuknęło mi we wrześniu, ale nie rozpaczam... jeszcze ;D
Usuńmacałam w Rossmanie, też oczekiwałam efektu zmazika. Nie kupiłam, bo faktycznie taka popierdólka zbędna.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam w promo w Super Pharm. Gdyby nie niższa cena, nie zdecydowałabym się ;)
UsuńJa jestem zaspokojona :) Na ręku świetny efekt, ale to normalne, bo można trzeć, a na powiece już nie bardzo. Tym bardziej tak jak wspomnialaś przy trzydziestoletnich powiekach trzeba uważać :D Wiem coś o tym, bo za rok będę takowe posiadała :D Ja chyba jednak zostanę przy kredce, którą używam tylko raz na jakiś czas :) Fajnie, że tak szybko dodałaś notkę o tym gadżecie - bardzo mnie to ciekawiło :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie potrafię znaleźć dobrej kredki, takiej która by gładko sunęła, ale nie była też bardo żelowa, bo te momentalnie mi spływają. Liner to liner, można precyzyjnie maznąć i jest trwały :)
UsuńWiedziałam, że to będzie lipa już przy zakupie- po zmacaniu testera, ale i tak mnie kusił sam liner :)
Pierwszy raz słyszę o czymś takim. Chyba wolę zwykły eyeliner bez zbędnych udziwnień.
OdpowiedzUsuńAle przyznasz, że pomysł mieli ciekawy? :)
UsuńO tak, ja bym na to nie wpadła szczerze :P
UsuńObawiałam się, że ten produkt okaże się zwykłym gadżetem, chyba pozostanę przy patyczku kosmetycznym nasączonym płynem do demakijażu :)
OdpowiedzUsuńU mnie odbywa się to tak samo :)
UsuńCiekawy wynalazek, mimo wszystko jestem chętna spróbować :)
OdpowiedzUsuńTo jestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńDla osób noszących szkła kontaktowe to jest zbyt niebezpieczne.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga :)
UsuńCzego to nie wymyślą ...
OdpowiedzUsuńPrawda? byłoby lepiej gdyby spełniało swoją funkcję :)
Usuńjednak przy korektach kreski patyczek kosmetyczny i micel są niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńświetny gadżet! w praniu zawsze wychodzi inaczej ;/
OdpowiedzUsuńPomysł mieli dobry ;)
UsuńHa! Jak byłam w podstawówce, to były takie zmaziki do pióra :D Jadna strona zmazywała tusz, a drugą mogłaś w tym miejscu coś napisać :))
OdpowiedzUsuńPamiętam! Też to miałam :D
Usuńmoże i pomysł fajny, ale jak widać w praktyce nie posłuży na co dzień... szkoda :(
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą ;D
OdpowiedzUsuńNa ręce ścieranie wygląda bombowo, szkoda, że na oku to jednak niewypał...
OdpowiedzUsuńAle gadżet fajny, przynajmniej masz eyeliner :D
Kupiłam ze zniżką -40%, więc można by rzec że wkalkulowałam sobie to ryzyko :P
UsuńFajny bajer, ale jak widać tylko bajer ;p Jednak pozostanę przy normalnym eyelinerze w pędzelku, a zawsze mogę szybko poprawić patyczkiem kosmetycznym :)
OdpowiedzUsuńPatyczki jak widać wciąż niezastąpione :D
Usuńjaki szalony!
OdpowiedzUsuńhehehe :D
UsuńAle cudak! Jednak też pomyślałam, że może nie być zbyt delikatny dla powieki :(
OdpowiedzUsuń30 lat?! W życiu bym Ci tyle nie dała!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Dobrze wiedzieć :D
Usuńciekawostka, ale chyba nie dla mnie takie gumkowanie, wolę delikatnie obchodzić się z (oko)licą :)
OdpowiedzUsuńJa też, nie dla mnie takie naciąganie ;)
UsuńOk, będę omijać. Takie tarcie w okolicy oka to nic dobrego. Nie po to wklepuje specyfiki na zmarszczki żeby potem psuć efekt gumeczka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
Usuńciekawość zaspokojona ;) raczej się na niego nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńmam podobnie, choć czekam na informację jak będzie sprawował się sam eyeliner :)
UsuńCiekawe, ciekawe ^^ Ale chyba się nie skuszę ^^
OdpowiedzUsuńPomysłowe, ale faktycznie można sobie oko wydłubać :P
OdpowiedzUsuńOoo, no proszę, myślałam, że będzie bardziej delikatna i oszczędna dla powiek ta gumeczka, a " przyśpieszanie " procesu powstawania zmarszczek nie popieram, raczej z tym walczę ;)
OdpowiedzUsuńI torba tworzy takie piękne tło do zdjęć, jestem oczarowana nią ;) Sam eyeliner ma rewelacyjny kolor czerni, czekam na głębsze przemyślenia i opinie na jej temat ;)
Gumka jest tępa przez co szarpie powiekę :] Nic nadzwyczajnego.
UsuńA torba bardzo mi się spodobała i dlatego postanowiłam wykorzystać ją jako tło :) To prawda że liner jest super smolisty. Na razie prezentuje się fajnie, ale jestem ciekawa jak długo pociągnie (tester nie wyglądał zachęcająco ;)
No cóż, dla mnie też zbędny gażdzet, ale ciekawie poczytać :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa, jak się ta gumka spisuje, ale spodziewałam się mniej więcej tego, co opisałaś. Szkoda :/
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa, jak to będzie i się zawiodłam. Co tam wydłubanie oka, byleby zmarch nie robił :PP
OdpowiedzUsuńBardziej chyba gadżet niż coś praktycznego..
OdpowiedzUsuńOstatnio go testowałam w sklepie i sama konsystencja, jak i odcień przypadły mi do gustu. Niestety pędzelek dla mojej niewprawionej ręki jest trochę za gruby. Szkoda, że gumka okazała się być zbędnym gadżetem :/
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom można go łatwo uformować i wykonać cienką kreskę,ale rozumiem Twoje obawy.
UsuńPo teście naręcznym w drogerii w ogóle mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńJa jestem noga w malowaniu kresek, więc go nie kupię, ale gdybym umiała to pewnie bym go kupiła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby wyglądała kobieta po roku używania takiego specyfiku :) Kąciki pewnie by jej zwisały :D
OdpowiedzUsuńNie lubię takich eksperymentów. Jestem wierna patyczkowi nasączonemu micelem ;)
Ja próbowałam dwa razy i więcej raczej już nie będę ;)
Usuńchyba tez bym sie bala uzyc tego na powiece :/
OdpowiedzUsuńBez sensu, pocieranie powieki taką gumką nie jest ani trochę przyjemne ;P
OdpowiedzUsuńno pieszczota to to nie jest ;)
UsuńMnie też zaintrygował ten liner i popróbowałam go sobie w drogerii i w sumie pomysł dobry, ale działanie... Takie jak opisujesz :D. Suma sumarum - ta gumka nieco zbędna ;).
OdpowiedzUsuńJuż lepiej zrobiliby lokując tam nasączoną gąbeczkę ;)
UsuńNie wiem czemu od zobaczenia na Insta zapowiedzi tego postu cały czas miałam wrażenie, że to post o produkcie z Lirene, a nie o lajnerze :/ chyba to znak, że najwyższy czas odłożyć kompa;)
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu, dla takiego antytalencia jak ja, który potrafi sobie umazać nos tuszem do rzęs taka gumka może być zbawienna! Zapisuję to cudo na wishlistę;)
To jestem ciekawa o który produkt Lirene Ci chodziło?
Usuńwidziałam to cudo w Douglasie, oglądałam chyba trzy razy, ale też byłam przekonana, że ta gumka albo jest czymś nasączona albo jest zwykłą gąbką do rozcierania, skoro to taki bajer, to raczej nie będę tego próbować na swoich powiekach ;)
OdpowiedzUsuńWierz mi, dla własnego zdrowia lepiej nie próbować :P
Usuńod kiedy zobaczyłam gdzieś na blogu zapowiedź tego linera byłam baaardzo ciekawa jak działa :)
OdpowiedzUsuńwidać, że na łapce działa, więc chwała mu za to.. ale na powiece, to już chyba małe wyzwanie ;)
heh, czego to producenci nie wymyślą :D
OdpowiedzUsuńCo to za nowości już nie wymyślą. .. sama zrobię taki z gumką - tylko miękkiej poszukam coby się nie dotrzeć do wewnątrz powieki - eyeliner zostanie a skóra zejdzie:D
OdpowiedzUsuńAle jaja! Nie spodziewałam się prawdziwej gumki! :) Wygląda obiecująco, ale tak jak piszesz - powieki są chyba zbyt delikatne na takie przygody ;)
OdpowiedzUsuńSzkoooda. A zapowiadało się tak dobrze.
OdpowiedzUsuńFajny gadżet, ale niestety oczy mogłyby na tym ucierpieć ;P
OdpowiedzUsuńIwetko, nie wyglądasz na 30 lat, ale na dwadzieścia kilka :))
Dziękuję :*
UsuńAle bajer:)
OdpowiedzUsuńjeszcze czegoś takiego nie widziałam ;) częściej spotykałam się z zmywaczami w takiej formie niż eyelinerami i gumką :D
OdpowiedzUsuńTak sobie właśnie pomyślałam, że na oku nie ściera się to już tak wesoło, w końcu skóra się naciąga i można sie ubabrać jeszcze bardziej. A na początku się ucieszyłam bo pomyślałam, że to może być wynalazek dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPomysł mieli dobry, tylko wykonanie trochę gorsze ;)
UsuńDziwak ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wynalazek :) na co dzień na pewno nie, bo ścieranie gumką faktycznie może być niebezpieczne, ale dla kogoś kto kreski robi od wielkiego dzwonu to może być przydatny gadżet. Też nie dałabym Ci 30 lat, z 25 góra :)
OdpowiedzUsuńJa robię kreski codziennie i raz na jakiś czas zdarzy mi się nierówno maznąć koniuszek. Sądziłam że lepiej się sprawdzi do takich sporadycznych poprawek. Dzięki :)
Usuńale wymyślili :) mi na szczęście już bardzo rzadko zdarza się błąd w kreskowej sztuce dlatego nie planuję zakupu :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie kuszą mnie produkty tej firmy;) Jedyne co mnie zainteresowało to Healthy Mix, który udało mi się wreszcie dorwać i tym samym wydać prawie wszystkie środki przeznaczone na kosmetyki w listopadzie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go i u mnie się nie sprawdził, ale tylko dlatego że nie jest przeznaczony do mojego typu cery ;)
UsuńDla mnie to żadna nowość :) Zawsze jak mi nie wyjdzie idealna kreska, albo coś gdzieś za dużo się pomaże to "ścieram" sobie mankamenty końcówką do rozcierania kresek z avonowej kredki do oczu :) Jedynym minusem tej gumeczki jest to, że jest trochę za miękka i nie wychodzi to zbyt precyzyjnie.
OdpowiedzUsuńAle linera z taką końcówką jeszcze nie zrobili ;)
UsuńJak zobaczyłam te cudo, to tak mi się wydawało, że będzie to bardziej bubel, niż rewolucja, ale zawsze zostawała jakaś nadzieja, że będzie to naprawdę przydatne, ale jednak cudów nie ma :)
OdpowiedzUsuńale czad :DDDD coś dla mnie, szczególnie kiedy maluję się 5 minut przed wyjściem do szkoły i coś nie pójdzie po mojej myśli. muszę to obadać!
OdpowiedzUsuńBajer ! Szkoda, że w praktyce jednak mało użyteczny. A już myślałam, że w końcu ogarnę te kreski ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie nieprzydatny bajer ;) jeszcze sobie czlowiek oko uszkodzi :p
OdpowiedzUsuńhehe zobaczyłam na ręce efekt i myślę "łoł" a potem czytam dalej i myśle "buu" :D dobrze że mi to w oko w sklepie nie wpadło bo pewie bym kupiła :P dzięki za ostrżeżenie...:)
OdpowiedzUsuńp.s. co do robienie kresek i ich poprawiania to któraś z makijażystek co dla MACa pracowała mówiła że to jest pierwsza rzecz którą ich tam uczą. Czyli jak Ci się machnie lipna kreska to bierzesz pędzelek ścięty moczysz go w płynie do demakijażu i poprawiasz. szczerze to byłam zbyt leniwa żeby ten trick wypróbować ale jeśli kiedyś się pokuszę o próby to dam znać jak mi poszło :D
Usuńnie słyszałam o tym patencie! Też spróbuję :D Dzięki za info :*
UsuńNo faktycznie wymyślili:) Słyszałam o niej co nieco i strasznie byłam ciekawa efektów jak i co. Teraz już wiem. Niestety moje oczy są niesamowicie wrażliwe i jakiekolwiek tarfie nie jest wskazane dlatego też nie skuszę się na tego cudaka. Fajnie jednak że zademonstrowałaś nam jak go używać.
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na niego kiedy w Super Pharm była promocja -40%, ale zdecydowałam się na coś innego i teraz widzę, że nie mam czego żałować na szczęście :)
OdpowiedzUsuńA już miałam nadzieję, że to będzie liner idealny dla mnie... U mnie z kreską to jest tak, że raz się uda, raz nie. Najczęściej nie wtedy kiedy się spieszę albo zależy mi na perfekcyjnym wyglądzie, więc taki gadżet bardzo by mi się przydał. Szkoda, że gumka nie spełnia swojego zadania.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, mimo tego że kreskę maluję niemal codziennie i tak nie zawsze mi wychodzi ;)
UsuńNiezła ciekawostka :-) no ale skoro można stracić oko to ja podziękuję :-D
OdpowiedzUsuńSam pomysł jest fajny ale wydaje mi się, że to bardziej gadżet a nie kosmetyk ;))
OdpowiedzUsuńA szkoda bo mnie kusił
OdpowiedzUsuńaż mam ochotę na wypróbowanie;)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że ta magiczna gumka pomoże w korekcji ogonka kreski, z którym to często miewam problemy :D No ale cóż, trzeba ćwiczyć rękę dalej :)
OdpowiedzUsuńŚmieszny wynalazek ;P ale jak juz to mogli zrobić cieńszą tą końcówkę gumki
OdpowiedzUsuńteż prawda
UsuńDla mnie to genialne rozwiązanie:))))
OdpowiedzUsuń