28.08.2012

Drapak

Czegoś takiego szukałam od bardzo dawna. Porządny peeling to prawdziwy rarytas dla skóry, a ten z Marizy sprawdził się całkiem nieźle :)


Mowa o cukrowym peelingu brzoskwiniowym z olejkiem z kiełków pszenicy, który jest gruboziarnisty i naprawdę szorstki. Świetnie oczyszcza skórę ciała, dodatkowo nawilżając i natłuszczając. Dzięki temu, że zawiera cukier nie zapycha łazienkowego odpływu jak ma to miejsce w przypadku orzechowych drobin, kawowych czy innych. Przy wcieraniu w skórę i po zetknięciu z wodą całkowicie się rozpuszcza. W ten sposób można także sobie stopniować siłę ścierania, im mniej wody tym większy hardcore ;)


Konsystencja to typowa gęsta pasta, co jest ogromną zaletą bo nie chlapie się po całej łazience (jak to bywało w przypadku malinowego z The Body Shop). Minusem jest niestety zapach, który za nic nie przypomina mi przyjemnej brzoskwini, tylko słodki chemiczny ulep.


Jestem mu to jednak w stanie wybaczyć, bo to co robił ze skórą przechodziło moje najśmielsze oczekiwania.  Oczywiście jest to zasługą składu, gdzie już na drugim miejscu widnieje parafina, a zaraz po niej wazelina. Tytułowy olejek z pszenicy jest praktycznie na szarym końcu. No ale... skóra była mięciutka,nawilżona i natłuszczona (bez efektu ślizgania się i zbierania wszystkich kocich kłaków jak po zwykłym olejku). Po kąpieli smarowanie się balsamem było zbyteczne, więc jest to w zasadzie kosmetyk 2w1 i pozwolił mi chociaż trochę zaoszczędzić cenny czas. Takie produkty zdecydowanie lubię, tylko jest jeszcze jeden minus- jest ciężko dostępny ;(

Wiem, że większość z Was go miała, więc może jesteście w stanie polecić mi coś równie dobrego?


44 komentarze

  1. gdyby tylko jakaś konsultantka marizy pojawiła się w moim życiu to zrobiłabym tam zakupy. jestem bardzo zadowolona z lakieru do paznokci takiego prawdziwego grafitu

    OdpowiedzUsuń
  2. Peelingi z Bielendy z serii profesjonalnej to przyzwoite ździeraki.Robiłam nimi zabiegi na studiach, efekty bardzo zadowalające:) Jakoś mnie natchnęłaś nowym postem,że chyba jutro w końcu zbiorę dupala i sama coś skrobnę u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wole wrzucic cukier miod i olejek jak mi sie spieszy i nie chce sie balsamowac;)

    OdpowiedzUsuń
  4. @strī-lingaMam całkiem sporo ich lakierów i są naprawdę świetne :]

    OdpowiedzUsuń
  5. @Magda60005To jestem ciekawa o czym tym razem będzie ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. @kameleonworldJestem na to zbyt leniwa ;] Wolę gotowce ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. takiego drapaka właśnie mi trzeba! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Większość większością, ja jeszcze nie miałam :) Lubię słodkie ulepy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapach musi być obłędny :) A ja zawsze zwracam uwagę na zapach, chociaż przede wszystkim powinno się patrzeć na właściwości:) Ja ostatnio odkryłam idelany peeling cukrowy, naturalny firmy Organique, nie zamienię go póki co na żaden inny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajne są peelingi z Joanny z serii "Z Apteczki Babuni". Ja mam ten z mlekiem i miodem, ma przepiękny zapach i jest właśnie z tych klejących się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Iweś, zamów sobie u kogoś (albo poczekaj na otwarcie sklepu w PL) LUSH sugar scrub - jest bajeczny! Ostry, ale nawilżający no i smakowicie pachnie :) polecam, chociaż przyznaję że do wydajnych nie należy.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja mam z Marizy grejpfrutowy peeling solny z olejkiem i też jest fajnym, gruboziarnistym drapakiem :) choć tak jak w tym przypadku zapach troszkę odbiega od rzeczywistego ;) Przy takich też peelingach trzeba lubić efekt natłuszczenia olejkiem :) mój małżonek nie lubi, więc użył raz i już nie chce ;))))

    OdpowiedzUsuń
  13. muszę dorwać gdzieś konsultantkę Marizy. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. u mnie dzisiaj też o mocnym zdzieraku. :) tego jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pamiętam gdy pierwszy raz używałam peelingu kawowego...odpływ pod prysznicem naprawdę się zapchał ;/ Nadal nie wiem czy winą był peeling czy coś innego, ale teraz jestem ostrożniejsza. Ten ładnie wygląda, smacznie:) Tylko, że ja najbardziej lubię ładnie pachnące kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  16. musi ładnie pachnieć:)

    OdpowiedzUsuń
  17. lubię cukrowe peelingi, ale tego jeszcze nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. @Angel MakeUp WorldAle jak czytam Twojego bloga to lubisz naturalne zapachy, a tu ostra chemia :<

    OdpowiedzUsuń
  19. @sylluniaZapach jest właśnie kiepski ;<

    OdpowiedzUsuń
  20. @sylluniaZapach jest właśnie kiepski ;<

    OdpowiedzUsuń
  21. @Magda Koziołooo dziękuję za wskazówkę :]

    OdpowiedzUsuń
  22. @AlissZanotowałam :D Poczekam na otwarcie w PL, do października już nie daleko ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. @AlissZanotowałam :D Poczekam na otwarcie w PL, do października już nie daleko ;D

    OdpowiedzUsuń
  24. @Ferroui całe szczęście, najgorzej jak się ktoś drugi do fajnego kosma przylepi ;) U mnie tak znikają żele Orginal Source albo szampon Babydream ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. @Panna-KokosowaNo to na tym byś się niestety zawiodła ;[

    OdpowiedzUsuń
  26. Tego nie miałam i pewnie mieć nie będę. Jestem póki o do głębi zafascynowana peelingami ze Starej Mydlarni :) Uwielbiam je! Gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
  27. właśnie dlatego pokusiłam się na bycie konsultantką :D jednak peelingi z organique są u mnie no. 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja kupiłam ostatnio już trzecie opakowanie tego peelingu. Bardzo go lubię - dla mnie zapach jest cudowny, piękna brzoskwinka. Jedyny minus - bardzo mało wydajny.

    A jeżeli szukasz dobrego drapaka to polecam Ci peelingi z apteczki babuni Joanny - oj fajnie drapie, fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kupie od 3 wrzesnia bedzie sklep on-line, bo u mnie nie ma tych kosmetyków w mieście.

    OdpowiedzUsuń
  30. Kosmetyki Marizy są dla mnie kompletną nowością, nigdy ich nie testowałam. :)
    Śliczny masz szablon! To tło jest urocze! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Lubię naturalne, owszem... ale nie raz już wspomniałam, że dobrze ukręcony zapach chemiczny ma szansę na spodobanie mi się :D np takich zapachem jest zapach peelingu pomarańczowego z Perfecty :) też ulepek :D

    OdpowiedzUsuń
  32. nie cierpię chemicznych zapachów.. zwłaszcza chemicznie owocowych :/ ale cukrowe pilingi kocham! mój ulubieniec ostatnio to Phenome :D pachnie obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  33. NIe znam tego peelingu , ale wygląda interesująco:) Mój ukochany to peeling cytrynowy z The Body Shop i jak dotąd żaden mu nie dorównał jeszcze :) i ma cudowny zapach świezej cytryny , absolutnie nie chemiczny .

    OdpowiedzUsuń
  34. moim najlepszym jak dotąd peelingiem jest kawowy z Organique :)

    OdpowiedzUsuń
  35. @Cuks ♥Szkoda tylko, że ciężko dostać Organique ;D

    OdpowiedzUsuń
  36. @neokatrinaA to bardzo dobra wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  37. @MartiJeszcze nic nie miałam z Phenome, może czas najwyższy ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. @AniaMiałam malinowy z TBS, ale był zbyt lejący dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. @powiew inspiracjiO! też polecasz Organique :) Tylko gdzie to kupić?

    OdpowiedzUsuń
  40. Moim ostatnim odkryciem jest peeling Fruttini solno-cukrowy czekolada i żurawina. Zapach obłędny, gorzka czekolada i żurawina - ślina ciurkiem leci podczas peelingowania ;) W Hebe dorwałam go za 15PLN (250ml). Dodatkowy plus to świetny skład (dla zainteresowanych: brak parafiny). Po użyciu nie potrzebny żaden dodatkowy nawilżacz, a zapach na skórze utrzymuje się długo - warto spróbować, bo można się zakochać ;) Jak to w przypadku większości peelingów cukrowych/solnych ich "moc" można stopniować.

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).