W czerwcu popadłam w makijażową rutynę i w obiegu miałam tylko paletkę z cieniami Inglot. A tak naprawdę używałam raptem dwóch kolorów, czyli brązu #402 oraz jasnej perły #12. Jak dla mnie jest to duet idealny. Jeszcze tylko kreska oraz tuszowanie rzęs i makijaż gotowy. A jak zachciało mi się jakiegoś urozmaicenia, to na usta nakładałam matową pomadkę Soft Matte Lip Cream z NYXa w odcieniu Antwerp. Totalnie mnie oczarowała. Nie tylko intensywnym kolorem, ale też jakością. Już dawno nie miałam kosmetyku, który trzymałby się tak długo na ustach i nie blakł zbyt szybko. Innym zaskoczeniem czerwca okazał się żel do usuwania skórek Sally Hansen. Całkowicie zrewolucjonizował moją pielęgnację dłoni i jeszcze nigdy moje skórki nie były w tak dobrej kondycji. Przy regularnym używaniu nie pojawiają się żadne zadziorki, a sam manicure wygląda estetycznie. Muszę też wspomnieć o moim stosunkowo nowym nabytku, który od pierwszego użycia okazał się niezastąpiony. Mam tu na myśli mydełko do mycia pędzli Da Vinci. Różni się od tych tradycyjnych do rąk, ponieważ nie zostawia osadu, słabiej się pieni, ale równie dobrze oczyszcza pędzle oraz gąbeczki do makijażu. Czyszczenie Beauty Blendera przy jego pomocy to bułka z masłem. A skoro mowa już o maśle, to w połączeniu z karmelem, wanilią oraz cytryną tworzy piękną kompozycję zapachową, z której słynie seria otulająca Pat & Rub. Szczerze ubóstwiam i tutaj dla przykładu pokazuję balsam do rąk. Ostatnio skusiłam się także na balsam do ciała, żeby po całości móc otoczyć się tym przyjemnym zapachem. Jedyne czego nie polecam, to peelingu z tej serii, ale o nim postaram się więcej napisać w lipcu ;)
_________________________________________
Zaciekawiłaś mnie tym mydełkiem do czyszczenia pędzli - sama mam jeden pędzelek tej marki :)
OdpowiedzUsuńOtulający balsam Pat&Rub jest dosyć przyjemny, ale u mnie lepiej sprawdza sie ten hipoalergiczny.
Bardzo lubię cienbie Inglot!
Nie wiedziałam, że Da Vinci ma również pędzle :) Jak się spisuje?
UsuńFajne, minimalistyczne czerwcowe love :)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że żel do skórek od SH może pomóc ze skórkowymi zadziorkami? Mimo wieczornego wcierania olejków, masełek, kremów itp itd moje skórki są suche, szorstkie i odstające. Może Sally Hansen pomoże?
On nie tylko je usuwa, ale również nawilża. Ale najbardziej polecam Ci masełko burts bees - nie ma sobie równych w nawilżaniu skórek :)
UsuńMnie te pomadki w płynie z nyxa kuszą ogromnie! I na pewno jak cokolwiek kolorowego do ust wykonczę to w nagrodę sobie kupie jakiś kolorek : )
OdpowiedzUsuńOd razu piszę, że warto i będzie świetną nagrodą, bo ma także apetyczny zapach ;)
Usuńzaciekawilaś mnie pomadką nyx:) musze ją obmacac:)
OdpowiedzUsuńHmmm... to mydełko ciekawe :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie kupiłam tego preparatu do skórek na promocji..
OdpowiedzUsuńPaletka Inglota bardzo mi podoba się, błyszczyk NYX zachwyca swoim kolorem, a na żel Sally Hansen ciągle poluję, widzę, ze Tobie również przypadł do gustu, mam narastające skórki, usuwanie ich często jest nie tylko czasochłonne ale też bolące... może żel pomoże zapomnieć o tym problemie :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku żel sprawdza się bezboleśnie. Usuwam przy jego pomocy dwa razy w tygodniu skórki i nie mam problemu :) Warto spróbować, chociaż doszły mnie słuchy że nie u każdego tak dobrze się sprawdza. Wszystko zależy od skórek.
UsuńJa ostatnio też jestem bardzo "leniwa" i monotonna w makijażu, ale wcale mi to nie przeszkadza :) Preparat do skórek SH to również mój faworyt, już od wieeelu miesięcy :) A o balsamie do rąk marzę! Uwielbiam wszelkie mazidła do rąk, a te zapachy to już w 100% moja bajka, ale niestety ciągle powstrzymują mnie ceny Pat&Rub...
OdpowiedzUsuńDo najniższych niestety nie należą, ale zawsze możesz podpowiedzieć przyszłemu co chcesz dostać w prezencie ;)
UsuńJa się chyba znowu nie wyrobię z ulubieńcami ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym mydłem, pierwszy raz coś takiego widzę :)
OdpowiedzUsuńOj mnie też dopadła makijażowa rutyna. Trzyma mnie jakoś tak od stycznia... :D
OdpowiedzUsuńZagęszczenie rzęs czarnym cieniem + lekkie podkreślenie dolnej powieki, którymś cieniem z paletki Sleek Au Naturel, lub Rimmelowski Spicy Brown, tusz, rozświetlacz, zrobione brwi i tyle makijażu. :D
Ale korci mnie strasznie ten żel do skórek. Na razie, kupiłam ten z Lovely żeby wgl ogarnąć tego typu produkty. Trochę się z nim namęczyłam ale jakie mam teraz ładne skórki :D
Lovely akurat nie miałam, ale używałam chyba z Wibo lub Miss Sporty. W ogóle bez porównania z Sally Hansen, serio.
UsuńZ Da Vinci miałam kiedyś taki jeden lakier do paznokci... Chyba studniówkę ze mną przeżył :) Nie wiem, czy to ta sama firma, bo dawno już nie widziałam jej nigdzie. Niemniej miłe wspomnienia ze szczenięcych lat wróciły... ;)
OdpowiedzUsuńLakierów nie kojarzę, w ogóle pierwszy raz spotkałam się z tą marką :)
UsuńKuszą mnie te matowe pomadki z NYX, jednak nie przepadam za matowym wykończeniem na ustach, więc chyba sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńMają jeszcze Xtreme Shine lip Creme, czyli trwała pomadka o wykończeniu błyszczyka ;)
UsuńMatowa pomadka ma przepiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńRównież zainteresowało mnie to mydełko. Szukałam ostatnio czegoś do tego celu. Ile kosztowało? Googlując je teraz, natrafiłam jeszcze na mydełko Barbara Hofmann, też ponoć w Douglasie.
OdpowiedzUsuńZakupiłam już nowego Antheliosa. Nałożyłam dość obficie na twarz i niestety skóra świeciła mi się.. nie powiem jak. Nie mam akurat żadnego pudru w domu. Myślisz, że jak zakupię Maca Prep+prime to sobie z tym poradzi? Również tak mocno świeci Ci się twarz od Antheliosa zanim nałożysz puder?
Zamęczę cię tymi pytaniami.
Naprawdę podobają mi się te produkty do ust NYX, ale też wiele zachwytów słyszałam o Manhatannie i chyba na niego skuszę się przy najbliższej okazji.
Pozdrawiam.
Nie wiedziałam że w Douglasie też mają coś podobnego w ofercie. Swoje mydełko kupiłam na stronie Minejo i płaciłam około 25 zł. Co do Antheliosa, to teraz nie pamiętam czy bardzo się świeciłam, bo używałam go ponad dwa tygodnie temu. Wydaje mi się, że nie i wystarczył zwykły podkład. Sądzę, że MAC powinien dać radę, ale równie dobrze sprawdzi się inny mineralny oraz matujący. Ostatnio np ciągle stosuję bambusowy i może nie utrwala tak dobrze, ale z moją mieszaną cerą radzi sobie doskonale. Chociaż może to też zależeć od techniki, ponieważ zaczęłam nakładać najpierw krem/filtr, później puder, fluid, puder. Dzięki temu przestałam się tak szybko świecić.
UsuńCo do Manhattanu, to teraz można kupić je w bardzo dobrej cenie 5 zł za sztukę i sama zamierzam dokupić jeszcze dwa kolory, zanim je do końca wycofają. Według mnie w porównaniu do NYXa jakościowo są identyczne ;)
Szkoda, że nie jest tańsze to mydełko. O Barbara Hofmann napisała Sroczka - http://cosrocewokowpadnie.blogspot.com/2011/03/pedzelki-w-praniu.html
UsuńCo do pudru wolałabym od razu kupić jakiś lepszy. Ten z Maca bardzo mnie do siebie przekonał. Chociaż tak jak ty dużo słyszałam o Laura Mercier (ponoć daje ładne wykończenie, nie jestem tylko pewna czy porządnie matuje). Również słyszałam o tym sposobie aplikacji pudru (a'la Goss Wayne;>).
Kurcze, nie wiedziałam, że te produkty z Manhatannu są wycofywane :/
O proszę u mnie od jakichś dwóch tygodni też tylko Inglot w obiegu :) Ulubione to 353 - matowy beż (chyba widzę go w Twojej paletce), 456 - jasny brąz z drobinkami, coś jak kawa z mlekiem, cudny jest.
OdpowiedzUsuńMasz dobre oko, bo to 353 :)
UsuńNormalnie poza pomadką NYXa (której nie mam) i innym doborem cieni i mogliby być moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńW tym miesiącu namiętnie używałam balsamu do rąk, który mi przesłałaś (ahh ten zapach... sama przyjemność).
Cienie u mnie to różne w ruch szły, ale ostateczny efekt, wyglądał zawsze podobnie.
Mydełko, sprawiło, że chętniej używam beautyblendera, bo nie mam już takie problemu z jego doczyszczeniem :D
A i żel SH bardzo lubię, po 2 tygodniach obijania się, sprawił, że moje skórki w końcu wyglądają jak u człowieka, a nie wyciągnięte z buszu :D
Dzięki za cynk o mydełku, bo okazało się dobrym czyścikiem. Nigdy bym go nie poznała gdyby nie Twój post :)
UsuńA żel z SH czyni cuda ;)
Uwielbiam ten produkt do usuwania skórek Sally Hansen, nie wiem jak wcześniej mogłam żyć bez niego :-)
OdpowiedzUsuńLubię balsamy Pat&Rub do rąk, mam wersję relaksującą :)
OdpowiedzUsuńNYXa w końcu sobie w czwartek kupiłam i też jestem zachwycona <3 A żel do skórek koniecznie muszę kupić
OdpowiedzUsuńGratuluję, dobry wybór :) Jaki odcień dla siebie wybrałaś?
Usuńmasło do pędzli? a to ci dopiero! a seria Otulająca P&R dla mnie też jest wyjątkowo cudna :)
OdpowiedzUsuńKocham balsam do rak z Put & Rub, ale lubię się też z peelingiem, ten mam z serii orzeźwiającej. Czaję się nieustannie na matowe pomadki w formie błysczyku.
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten żel do skórek z SH.
OdpowiedzUsuńNic z Twoich ulubieńców niestety nie miałam, natomiast planuję skompletować mini paletkę basic z cieni inglota:)
OdpowiedzUsuńWarto mieć taką w zanadrzu :)
UsuńNigdy nie slyszalam o takim mydelku. Jestem zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńNa pewno napiszę o nim więcej, jak tylko przetestuję na wszelkie możliwe sposoby ;)
UsuńKurcze mi jakoś ten preparat na skórki nie usunął wszystkich dokładnie, te oporniejsze zostały , nie wiem może przy dłuższym stosowaniu to się zmieni .
OdpowiedzUsuńMoże Twoje skórki są mocniejsze, spotkałam się już z podobnymi opiniami.
UsuńU mnie też ostatnio z cieni tylko Inglot w ruchu, odkąd skompletowałam sobie paletkę, nie używam żadnych pojedynczych cieni.
OdpowiedzUsuńNiestety moje też poszły w odstawkę ;)
UsuńSH rownież bardzo pubilam, w sumie kupiłam pod wpływem Twojej recenzji m.in:)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że jesteś z niego zadowolona :)
UsuńMam paletkę Inglot w Polsce, będę musiała ją w końcu uzupełnić do końca :)
OdpowiedzUsuńCienie z Inglota są świetne!!
OdpowiedzUsuńŻel do skórek z SH mam i także bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak cienie z Inglota, choć ostatnio nakładam sam tusz na rzęsy bo mam jakiegoś lenia.
A serię otulająca z Pat&Rub uwielbiam <3
Jakoś nie potrafię nałożyć samego tuszu. U mnie musi być zawsze kreska, ale zanim ją namaluję to również jakieś cienie.
UsuńNo i wychodzi na to, że zawsze jestem w pełnym rynsztunku :P
Ja kreski do tej pory malować się nie nauczyłam, ile razy próbuję to mi koślawo wychodzi. Chyba mam dwie lewe ręce ;D
Usuńpokazywać mi tu szybciutko Nyxa na ustach!
OdpowiedzUsuńPostaram się jak tylko wyjdzie trochę słońca zrobić zdjęcia :)
Usuńkoniecznie muszę klupić żel do skórek tylko najpierw muszę wykończyć mój z eveline :( a co do inglotów uwielbiam <3 pokazałabyć nyx'a na ustach ? chciałabym zobaczyć jego "matowość" :P buzioleee
OdpowiedzUsuńTak, tak pokażę :) Nie jest tak matowy, jak się tego początkowo obawiałam :)
UsuńJa również w czerwcu wpadłam w makijażową rutynę i na moich oczach widniał tylko cień color tatoo z maybeline w odcieniu bronze:-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zakupić ten żel do skórek:-)
U mnie on był zazwyczaj bazą pod cienie Inglota ;)
UsuńTa paleta Inglot zawsze mi się u Ciebie podobała - rozsądne kolory na różne okazje, mam podobne (część tych samych), ale w pojedynczych opakowaniach - na etapie kompletowania mojej "nude" zaczęli cudować z wycofywaniem okrągłych na rzecz kwadratów i mnie wkurzyli ;-)
OdpowiedzUsuń"Cuddling" zapach od jakiegoś czasu kusi mnie mimo lata - muszę go wymacać w większej Sephorze:)
Mnie też zniechęcili tą polityką. Z tego powodu cieszę się, że mam już skompletowaną 10 i więcej raczej mnie nie kusi.
UsuńZaciekawiło mnie to mydełko. :D Ja pędzle myję w Facelle albo szamponie dla dzieci. ;)
OdpowiedzUsuńTeż myłam, ale za bardzo się pienią. Kończy się na tym że dłużej je płukam niż myję.
UsuńTwoja paletka cieni do mnie mówi słodko, że ja też taką chcę :D.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o cienie to jestem fanką Inglota:)
OdpowiedzUsuńŻel SH jest niezastąpiony. Odkąd go mam nie wyobrażam sobie manicure bez niego. Matową pomadkę Nyx także mam, ale w innym odcieniu. Lubię ją, ale pod względem jakości zdecydowanie bardziej odpowiada mi Bourjois.
OdpowiedzUsuńChciałam Bourjois, ale zupełnie nie odnajduję się w ich kolorach.
UsuńZaciekawiłaś mnie tym mydełkiem, nienawidzę jak woda ciągle się pieni i pieni i za nic nie da rady wypłukać tej piany z pędzla. Na szczęście zwykłe mydła w kostce też dają radę.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie też żel do skórek, ale boję się trochę, że jeszcze wyrządzę sobie jakąś krzywdę, jeśli ciut za długo go przytrzymam.
Do tej pory używałam właśnie tradycyjnych mydeł i równie uważałam, że są lepsze od szamponów.
UsuńBardzo lubię ten żel do skórek ;-)
OdpowiedzUsuńŻel do skórek z SH od lat niezawodny, must have:)
OdpowiedzUsuńPiękne neutralne cienie z Inglota :) żel do skórek Sally Hansen też jest moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńTo mydełko mnie zaintrygowało :-)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym mydełkiem do mycia pędzli, tak samo jak pomadką :)
OdpowiedzUsuńŻel do skórek SH i u mnie sprawdza się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńI jest szalenie wydajny!
402 z Inglota mam również. Świetny jest!
błyszczyk nyx - aaaaaaaaa na maksa uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCzaję się na ten żel do skórek i jeśli tylko nadarzy się okazja (gotówka+niska cena) to kupuję od razu! Póki co używam żelu z Wibo i jestem zadowolona ale chcę w końcu ten SH:)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej matowej pomadki z NYXa. Mam taką z Manhattanu (w baaardzo podobnym kolorze) i zastanawiam się, która wypada lepiej :)
OdpowiedzUsuńMam obie i są dosyć podobne do siebie
UsuńJa tą z MANHATTANU bardzo lubię, ale stacjonarnie nie można jej już dostać.
UsuńLinia otulająca i hipoalergiczna to moje ulubione zapachy P&R:) Aktualnie mam hipoalergiczną, jest bardziej wiosenna, z otulającej zostało mi jeszcze tylko trochę peelingu, który ja akurat lubię, przypuszczam, że za to, za co Ty go nie lubisz:)
OdpowiedzUsuńTak sądzę ;) Przesadzili z tą tłustą warstwą i konsystencją ;)
UsuńProdukt do ust NYX chcę i to mydełko bardzo fajne!
OdpowiedzUsuńkupiłam ten żel SH po Twojej wstępnej rekomendacji kiedys tam i muszę stwierdzić, że nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że dołączyłaś do grona zadowolonych z zakupu :)
UsuńTo mydełko bardzo mnie zaciekawiło. Sama jestem natomiast wielką fanką pomadek NYXa. Moja mama posiada właśnie ten kolor, co ty - Antwerp, a ja sama maluję usta Buenos aires :) Taka kolorystyka to mały kompromis z mojej strony i ustępstwo od pomadek pielęgnacyjnych bądź typowych nude.
OdpowiedzUsuńLedwo zrewolucjonizowałaś moje mycie pędzli, wspomnieniem o mydle antybakteryjnym w płynie, a tu kolejny interesujący produkt do wypróbowania. Muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że się sprawdziło :)
UsuńMuszę kupić płyn do skórek SH i w końcu zajrzeć do Inglota, ale się boję, bo jak już pójdę to wykupię wszystkie brązowe cienie ;P
OdpowiedzUsuńNa pewno kupię sobie ten preparat do skórek od Sally hansen, znalazłam go już w perfumerii internetowej, w której będę zamawiać.
OdpowiedzUsuńjuż chwile mam ochotę kupić sobie pomadkę z NYX, tylko na razie skończę ten YR :)
OdpowiedzUsuńŻel SH do skórek muszę koniecznie kupić, a balsam otulający bardzo lubię :))
OdpowiedzUsuńMagia reklam na blogach robi swoje i żel do usuwania skórek z Sally jest wszędzie wykupiony:)
OdpowiedzUsuńNa serię otulającą Z P&R mam ogromną ochotę.
Poza paletką Inglot nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców. Jeśli chodzi o paletkę to mam 3 kolory, z których tylko jednego używam niemal codziennie, dwa pozostałe mnie zawiodły.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie krem do rąk, kusi cała oferta produktów P&R :)
Mydełko do mycia pędzli bardzo mnie zaciekawiło. Zazwyczaj piorę je płynem Facelle i daje radę, albo szamponem Babydream, niestety z tymi do podkładu i eyelinera w żelu sobie kiepsko radzi, więc taki produkt mógłby okazać się kuszącą alternatywą ;)
OdpowiedzUsuńŻel z SH sprawdził się także u mnie ;)
Cienie z Inglota też ostatnio u mnie królują, zwłaszcza że pozbyłam się połowy :) żel do skórek bardzo polubiłam a mydełka do pędzli nie znam ale bardzo mi się spodobało, zwłaszcza że jest w takiej fajnej puszce :)
OdpowiedzUsuń