Nareszcie trafiłam na odpowiedni preparat do usuwania skórek! Może nie powinnam tego pisać raptem po dwóch użyciach, ale skoro widzę że działa, to chyba jest co chwalić. Może zacznę od początku, czyli jak wcześniej radziłam sobie z tym problemem. Używałam tradycyjnego papierowego pilnika, żeby zetrzeć odstające skórki. Skutkiem tego niestety był znaczny narost i nawet regularne nawilżanie nie było w stanie trzymać ich w ryzach. Później odkryłam żele i tutaj bywało różnie.
Ostatni jaki kupiłam z nadzieją na dobre działanie był Essence z serii Studio Nails, czyli Fast Cuticle Remover. Zawiera 8 ml żelu i kosztował około 10 zł. Ma tradycyjną buteleczkę jak lakier, natomiast aplikator jest w formie gąbeczki, takiej jak np w błyszczykach. Kupiłam go w ciemno, wierząc że będzie działał w 15 sekund, o których wspomina producent na opakowaniu. Niestety nie radzi sobie tak szybko i nawet pozostawiony na dłużej, nie przynosi oczekiwanych efektów. Coś tam zmiękcza, ale nie jestem w stanie przy jego pomocy usunąć skórek. Według mnie w ogóle nie działa i bez owijania w bawełnę napiszę, że wyrzuciłam pieniądze w błoto.
Będąc w Naturze zwróciłam jeszcze uwagę na radełko Essence z serii Gel Nails at Home, czyli Cuticle Pusher. Kosztował niecałe 10 zł. Ma plastikowy trzonek z logo producenta i ceramiczną końcówkę. Do tej pory stosowałam takie z gumowymi zakończeniami, więc liczyłam że może tutaj tkwi problem. Początkowo miałam pewne obawy, że wersja Essence będzie zbyt twarda i może przez to uszkodzić płytkę. Okazało się, że był to bardzo trafiony zakup, szczególnie w połączeniu z żelem Sally Hasnen.
Po rozczarowaniu preparatem Essence postanowiłam spróbować polecanego wszędzie Sally Hansen Instant Cuticle Remover. Podobno jest dostępny w Rossmannie (nie widziałam), w Super-Pharm oraz Hebe. W regularnej cenie kosztuje około 35 zł, ale swój egzemplarz zamówiłam na Allegro, gdzie z dodatkową wysyłką zapłaciłam niecałe 18 zł. Wypada bardzo ekonomicznie w porównaniu do Essence, bo buteleczka ma pojemność 50 ml. Zawiera wygodny aplikator w postaci dziubka. Potraktujcie moją opinię jako pierwsze wrażenie, bo jak wspomniałam użyłam go dopiero dwa razy. Na pełną recenzję przyjdzie jeszcze czas, ale już dzisiaj mam ochotę krzyczeć: TO DZIAŁA!
Ma dosyć wodnistą, żelową konsystencję. Niewielka ilość wystarcza do zmiękczenia skórek. Nie powinno się go trzymać dłużej niż minutę, więc pod tym względem staram się być restrykcyjna. I tutaj w przeciwieństwie do Essence, faktycznie po 15 sekundach można zacząć odpychać skórki. Przy pomocy radełka ścieram też odstające zadziorki i wszystko pięknie schodzi. Bez żadnego bólu, rwania czy piłowania ;) Odchodzi samo, delikatnie, po prostu rozpuszcza się i widzę efekty, kiedy wycieram końcówkę w ręcznik papierowy. Po umyciu rąk i nawet na drugi dzień dostrzegam też większy stopień nawilżenia skórek. Co prawda dalej stosuję ukochane masełko Burt's Bees, ale nie muszę już tego robić tak nagminnie. Jak widzicie same plusy, więc cieszę się, że w końcu udało mi się rozwiązać skórkowy problem, który spędzał mi sen z powiek ;)
_________________________________________
_________________________________________
jestem pod wrażeniem, u mnie niestety w ogóle nie działa żel do skórek z sally hansen. Nawet odważyłam się go trzymać dłużej niż 1 minute i z moimi skórkami nie zrobił kompletnie nic.Ale tak to właśnie jest z kosmetykami jednym służą innym nie :)
OdpowiedzUsuńSądziłam, że u każdego się sprawdzi. Szkoda, że się rozczarowałaś.
UsuńZastanawiam się czy nie był może przeterminowany albo otwierany przed sprzedażą?
UsuńU mnie ten żel sprawdza się jak nic innego, chociaż np regularne olejowanie paznokci i skórek przyniosło spektakularne efekty. Zdecydowałam się na żel, bo lubię nowinki i zawsze szukam czegoś bardziej skutecznego, wiadomo :)
Właśnie u mnie jest z nim podobnie. Trzymam go nawet minutę i faktycznie, skórki są zmiękczone i łatwiej się je usuwa, ale absolutnie - szału nie ma. W dalszym ciągu te grubsze, np. u nasady paznokcia, pozostają bez zmian. Swój preparat kupiłam na eBay, myślicie że może być trefny, zapuściłam skórki, czy za rzadko go używam?
UsuńNie wiem, ale okazuje się że występuje w dwóch pojemnościach: 30 ml oraz 50 ml, więc coś jest na rzeczy.
UsuńMój ma 29.5ml
UsuńTeż w zeszłym tygodniu zamówiłam na allegro ten żel Sally Hansen i po pierwszym użyciu doznałam szoku! Nie wiedziałam, że moje skórki mogą tak dobrze wyglądać ;) Jestem zachwycona i nie dziwię się recenzji po tak krótkim okresie użytkowania ;) Ja po jednym zastosowaniu mam te same odczucia ;) Najlepszy zakup dotychczas. Tak zachwalam, że wszystkie koleżanki z pracy już chcą ten żel :D
OdpowiedzUsuńNo tak, jest nad czym się zachwycać. Moje skórki jeszcze nie były tak szybko usunięte.
UsuńPolecaj koleżankom, niech też próbują :D Jak dla mnie to prawdziwa rewolucja.
Oj wybieram się po tą Sally i wybieram :D
OdpowiedzUsuńIdź, bo warto :)
Usuńuwielbiam ten żel i nie wyobrażam sobie używania czegokolwiek innego do skórek :) i muszę Ci również powiedzieć, że jest baaardzo wydajny. miałam wersję 50ml, którą używałam przez grubo ponad rok (2-3 razy w tygodniu!). mam teraz zakupioną w SuperPharm wersję 30ml i jest już mniej wydajna, ale nie zmienia to moich zachwytów nad tym żelem ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że istnieją dwie pojemności. Ciekawe o czym to świadczy. Z ciekawości poszłam sprawdzić i mam mniejszą buteleczkę. W każdym razie cieszę się, że jest taki wydajny :)
UsuńCieszę się, że u Ciebie się sprawdza :) U mnie natomiast trzeba trzymać minimum minutę żeby coś zadziałało, a poza tym to tylko lekko zmiękcza, nie usuwa jakoś szczególnie skórek, więc i tak muszę je potem wycinać...
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że należę do grona u których się sprawdza :)
UsuńJa z kolei od lat używam "mleczaka" z Sally Hansen Medicated Cream Cuticle Remover. Ma bardzo fajną formułę i aplikator, co prawda jak z każdym preparatem tego typu trzeba uważać ale jest dla mnie bezkonkurencyjny.
OdpowiedzUsuńPrzez jakiś czas sięgałam po Pro Care Cuticle Remover z Manhattanu, ale on jest wyjątkowo mocny i dobry dla osób które mają większe problemy w tej materii niż ja.
Pierwszy raz o nich słyszę i zastanawiam się czy są u nas dostępne. Dzięki za podzielenie się informacją, bo na pewno spróbuję ich w przyszłości. Chociaż szybko to chyba nie nastąpi, bo z tego co się dowiedziałam, to żel SH jest dosyć wydajny :)
UsuńZ chęcią wypróbuję, ponieważ mam spore problemy z skórkami, chociaż ostatnio sytuacja wygląda dość dobrze :).
OdpowiedzUsuńTo gratuluję :) A jak się pogorszy, to wiesz po co ewentualnie sięgnąć :)
UsuńUwielbiam! Nie wyobrażam sobie używania czegoś innego do skórek - już nigdy! Wydajny, w dobrej cenie i co najważniejsze dla mnie skuteczny!
OdpowiedzUsuńO tak, aż dziwię się że nie sięgnęłam po niego wcześniej. Ale już tak mam, że jak coś jest polecane to mnie to trochę zniechęca ;)
UsuńJa po zmiękczeniu tym żelem wycinam skórki bo inaczej się nie da ale faktycznie,żel bardzo ułatwia robotę.
OdpowiedzUsuńWażne że chociaż trochę pomaga :)
UsuńTestuję go od miesiąca i też jestem zachwycona:) Naprawdę świetny preparat i w dodatku niedrogi, jeśli brać pod uwagę ceny z allegro:) Ja zamawiałam go razem z siostrą, więc jak podzieliłyśmy się kosztami wysyłki wyszło jeszcze takiej (ok. 13,50 zł).
OdpowiedzUsuńCeny w drogeriach są zaporowe, więc fajnie że można go zamówić taniej :)
UsuńNie mamy problemów ze skórkami, ale będziemy pamiętać jak coś:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę w takim razie :)
UsuńJuż drugi raz widzę dzisiaj ten żel i znowu zachwyty :) Coraz bardziej go pożądam :D Ciekawe co zdziałałby u mnie ;)
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać :)
UsuńMam ten żel z Sally Hansen i rzeczywiście jest świetny :) Też zamawiałam na allegro :)
OdpowiedzUsuńChyba wychodzi wtedy najkorzystniej :)
Usuńraz testowalam i jakos u mnie szalu nie bylo. oddalam go dalej. terza troche zaluje bo moglam troche potstowac. chyba kupie jeszcze raz
OdpowiedzUsuńDaj mu drugą szansę, może tym razem wypadnie lepiej :)
UsuńSH to mój wieloletni ulubieniec. Działa idealnie :)
OdpowiedzUsuńMoże i na moje skórki by podziałał? Też wiecznie mam z nimi problem i nic na nie nie działa..
OdpowiedzUsuńJeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz :)
UsuńJa rozglądam się za SH, więc jak trafię na fajną promocję to na pewno go przygarnę :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie! A później proszę zdać mi relację ;)
UsuńPolowalam w Rossku na SH, ale nie udalo sie;) mam preparat z Lovely i tez daje rade:)
OdpowiedzUsuńW tych, które odwiedzam w ogóle go nie mieli. Ja kiedyś miałam z Wibo i u mnie nic nie zdziałał.
Usuńciekawy produkt! Ja jednak używam cążek i skórki wycinam...
OdpowiedzUsuńTe odstające też czasami w ten sposób usuwałam, ale dzięki żelowi już nie muszę :)
Usuńtez mam ten żel i tez uwazam że dziala :)
OdpowiedzUsuńW takim razie, dobrze że u Ciebie też się sprawdził :)
UsuńMam ten żel z Sally Hansen i uwielbiam go <3 Najlepszy jaki do tej pory używałam :)
OdpowiedzUsuńSkoro Ty go lubisz, to już nie może być lepszej rekomendacji :)
UsuńŻel z SH to najlepszy preparat do usuwania skórek, jaki miałam. Rewelacyjny, do tego na Allegro kupiłam go za 8 zł i nie spodziewałam się, że tak ułatwi mi pielęgnację. Używam go na przemian z delikatniej działającymi produktami i jestem zadowolona ze stanu swoich skórek.
OdpowiedzUsuńTeż będę go używać na przemian z Essence, w końcu muszę go jakoś zużyć ;)
Usuńja do skórek używam preparatu z kozmetika afrodita i jestem bardzo z niego zadowolona, a o SH bardzo dużo słyszałam dobrego :)
OdpowiedzUsuńZnam firmę, ale nie wiedziałam że też mają taki preparat w swojej ofercie. Dzięki za podpowiedź :)
Usuńten żel uważam za cudotwórcę - moje skórki w końcu jakoś wyglądają i spokojnie można wyjść do ludzi :)
OdpowiedzUsuńhehe dokładnie :)
UsuńCzaje się na niego i dobrze wiedzieć, że na Allegro można go kupić w baaaardzo przystępnej cenie;)
OdpowiedzUsuńLubię ten preparat, ale szału u mnie nie robi ;)
OdpowiedzUsuńMam ten żel i taki sam z Eveline, moje skórki nigdy nie chcą się ze mną rozstać, a godzinne moczenie łapek mnie nudzi i takie żele to zbawienie, choć u mnie dużo lepiej sprawdza się ten z Eveline:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet że mają, więc dzięki za informację :)
Usuńtak sugestywnie opisałaś ten żel, że poleciałam do HEBE i kupiłam ostatnią sztukę tuż przed zamknięciem :) i jeszcze trafiłam na promocję, żel kosztował niecałe 19 zł :D
OdpowiedzUsuńTo świetna wiadomość :)
UsuńKiedy skończy mi się SV to kupię sobie komplet SH preparat na skórki + wysuszacz. Szukam dobrej alternatywy do wycinania skórek, a w SV wkurza mnie ściąganie lakieru i to, że szybko glucieje.
OdpowiedzUsuńBez kropelek Restore niestety się nie obejdzie w przypadku SV.
Usuńmam ten zel ale u mnie nie daje rady niestety
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdził.
UsuńWłaśnie trzymałam go calutkie 10 min a skorki i tak musiałam wycinać :-(
OdpowiedzUsuńTo mój ideał. Nie wiem jak żyłam zanim go poznałam ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem, jak to możliwe, ale to pierwszy produkt, który pozwolił mi zapanować nad moimi skórkami. Od tamtego czasu polecam każdemu, kto ma podobny problem. Ostatnio opakowanie dałam mamie, muszę spytać o opinię :)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, to zdania na jego temat są podzielone, ale mam nadzieję że mama też dołączy do grona zadowolonych z jego działania :)
UsuńSally Hansen Instant Cuticle Remover uwielbiam i od lat używam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało, że dopiero teraz po niego sięgnęłam :>
Usuńja ten produkt odkrylam dosc niedawno i jestem nim zachwycona!
OdpowiedzUsuńnie wiem jak moglam wczesniej bez niego funkcjonowac? :)
mam o kilku produktach Sally Hansen notke juz prawie przygotowana, bo mam jeszcze kilka innych, dobrych produktow Sally Hansen, ktore polubilam i sie sprawdzaja :)
No to wrzucaj! Na co czekasz? Chyba nie chcesz żebym umarła z ciekawości :)
UsuńSH używam od lat i dla mnie ten preparat jest nr 1:)
OdpowiedzUsuńMam Sally Hansen i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńAle muszę też dodać, że żel do skórek Cztery Pory Roku (w pisaku) tez jest godny uwagi.
Mam go na uwadze :)
UsuńMam ten żel z Sally Hansen i także go lubię choć ja po jego użyciu muszę jeszcze wycinać czasami skórki :) Trzymam go na skórkach około minuty i nic zlego się nie dzieje, bo po 15 sek nie zauważam u siebie jeszcze działania.
OdpowiedzUsuńBardzo też lubię taki peeling do usuwania skórek w pisaku z p2, działa naprawdę rewelacyjnie :) ubolewam nad jego brakiem bo właśnie mi siw skończył.
Miałam peeling z Avonu, ale tylko natłuszczał, więc już nie ponowiłam zakupu. Ten z p2 brzmi interesująco.
Usuńja z moimi skórkami nie robię nic,nie przeszkadzają mi ;)
OdpowiedzUsuńa o produkcie dużo dobrego słyszałam,więc dobrze się u Ciebie również sprawdził :)
Mam ogromny problem ze skórkami, więc będę musiała się przyjrzeć temu preparatowi. Zresztą pisała też o nim Idalia i bardzo chwaliła. Jeśli obie zachwalacie, to coś w tym musi być :)
OdpowiedzUsuńSH jest najlepszym żelem jaki miałam! :) Jedno opakowanie, które jest okropnie wydajne zużyłam prawie do końca i już mam następne. Dzięki niemu nie muszę za bardzo wycinać skórek, co kiedyś robiłam aż za bardzo i dłonie nie wyglądały dobrze.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym preparatem:)
OdpowiedzUsuńJuż dawno miałam kupić ten żel, ale jakoś zawsze zapominam, a przydałby mi się bardzo ;)
OdpowiedzUsuńja olejuję paznokcie i już nie mam problemu ze skórkami, jednak i tak mam ochotę wydać pieniądze na też żel z SH, a to dlatego, że wszyscy go tak chwalą :D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście moje skórki nie są problemowe, od czasu do czasu przytnę je cążkami lub odsunę drewnianym patyczkiem ;D
OdpowiedzUsuńKolejna pochlebna opinia :) Czyli coś w tym musi być :D
OdpowiedzUsuńJa ten preparat Sally Hansen widziałam w jakimś boksie, też się na niego napaliłam, ostatnio moje paznokcie są w lepszym stanie ale skórki nadal niezbyt piękne.
OdpowiedzUsuńU rąk skórki odsuwam bez żadnego problemu. Preparat mógłby sprawdzić się na stopach, gdzie skórki są bardziej oporne. Mam go na swojej liście :)
OdpowiedzUsuńU chyba tego mi trzeba bo nie miałam nigdy nic co by działało!
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma jakoś specjalnie efektu :( zniechęciłam się i odstawiłam go na bok. Może spróbuję jeszcze podejścia skoro jest tyle osób, u których coś się dzieje.
OdpowiedzUsuńmam i lubię :) Ja tam humanista do entej potęgi - dla mnie to magia ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten zel do skorek z Essence! Z moimi sobie radzi swietnie i to w te 15sekund!:)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu wypróbować ten produkt SH ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że koniecznie muszę kupić ten żel Sally Hansen, mam nadzieję że poradzi sobie z moimi wycinanymi skórkami.
OdpowiedzUsuńJak to możliwe, że tak późno go odkryłaś? :)
OdpowiedzUsuńMam go i z powodzeniem stosuję już... no, pewnie od ponad roku. Ubyło go może połowę, bardzo wydajny. Miałam z nim co prawda mały zgrzyt, bo podczas ciąży za bardzo rozmiękczał paznokcie i robiły mi się nieestetyczne zadziorki. Ale po ciąży problem zniknął, więc podejrzewam, że to ogólne osłabienie paznokci w tamtym okresie było przyczyną.
Bo ja już tak mam... na przekór ;) Jak coś bardzo polecają to nie kupuję. Zazwyczaj w moim przypadku okazuje się to totalnym niewypałem. Na szczęście w tym przypadku się przemogłam :)
UsuńWiesz co, ja mam podobnie. Chyba, że polecają to sprawdzone już przeze mnie osoby ;) BTW - krem pod oczy zakupiony! :)
UsuńOby się sprawdził :)
Usuń