W kwietniu pierwszy raz robiłam zakupy w Organique i wiedziałam od razu, że na pewno skuszę się na peelingi. Wybrałam dwa na bazie soli z dodatkiem masła shea oraz olejku kokosowego i sojowego. Zdecydowałam się na wersję kokosową (jakżeby inaczej), która subtelnie odzwierciedla oryginalny zapach. Drugi natomiast wybrałam grecki. Nazwa jest dosyć lakoniczna i ciężko się domyślić jaki aromat może skrywać słoiczek. Mi kojarzy się z gumą balonową. Walory zapachowe są naprawdę satysfakcjonujące.
A jak z działaniem? Rewelacyjnie! Drobinki są średniej wielkości, ale dobrze masują ciało. Poza tym są na bazie soli morskiej, która nie tylko ściera martwy naskórek, ale również odkaża skórę i przyspiesza gojenie stanów zapalnych. Tego akurat nie jestem w stanie potwierdzić, ale lepiej nie używać peelingu po depilacji ;) Mają dosyć zbitą konsystencję, jednak dzięki zawartości różnych olejków, dobrze rozprowadzają się na skórze. W kontakcie z wodą rozpuszczają się, więc wolę nakładać na sucho, żeby mieć mocniejszy efekt. Po spłukaniu pozostaje śliska warstewka. W moim odczuciu zupełnie inna niż w przypadku peelingów na bazie parafiny. Po nich czuję nieprzyjemną kleistość, która utrzymuje się nawet po osuszeniu ręcznikiem. Organique składa się z samych naturalnych składników, więc skóra po zabiegu jest miękka oraz elastyczna, dobrze odżywiona. Daje to niesamowite uczucie komfortu i nie muszę już aplikować olejku ani balsamu. Takie dwa w jednym, które pozwala zaoszczędzić czas, szczególnie rano.
Nie potrafię sobie przypomnieć ile zapłaciłam za jeden słoiczek. Wiem, że peelingi można kupować na wagę, jednak wybrałam gotowe opakowania. Obie wersje, które zaprezentowałam zwierają po 100 g. Nie chciałam kupować większych, ponieważ było to moje pierwsze spotkanie z marką i nie wiedziałam czy się polubimy. Co do wydajności, to jak wiadomo jest to kwestia indywidualna. Jedno opakowanie wystarczyło mi na kilka razy, co według mnie jest dobrym wynikiem. Z resztą nie ma co kupować na zapas, bo trzeba je zużyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia. I tutaj należy się pochwała dla producenta, ponieważ na opakowaniu jest zamieszczona naklejka z dokładną datą produkcji oraz terminem ważności.
Chyba po tonie recenzji domyślacie się, że szczerze polecam oba kosmetyki. Co do samej firmy, to zaczynam ją coraz bardziej lubić i już rozmyślam nad kolejnymi zakupami.
Chyba po tonie recenzji domyślacie się, że szczerze polecam oba kosmetyki. Co do samej firmy, to zaczynam ją coraz bardziej lubić i już rozmyślam nad kolejnymi zakupami.
_________________________________________
Od jakiegoś czasu już przymierzam się do zakupów w tym sklepie i myślę, że pierwszym moim produktem będą właśnie peelingi ;) Ale na razie mam odwyk kosmetyczny :)
OdpowiedzUsuńTeż nie powinnam zbytnio szaleć ;)
UsuńZ wielką chęcią bym je wypróbowała. ; D Zdecyduje się chyba na ten kokosowy, bo wszystko co kokosowe to ja kocham.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie peelingi Organique choć dotychczas wybierałam jedynie te cukrowe i raz miałam taki do stop na wagę;) Musze spróbować tych. Ciejawa jestem czy wychodzą korzystniej cenowo od cukrowych.
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie orientuję czy jest jakaś większa różnica w cenie między solnymi a cukrowymi.
UsuńChętnie bym je wypróbowała :) Dostałam niedawno kulę o zapachu greckim i bardzo spodobał mi się jej zapach :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowałam się na kule kokosową :) Zdecydowanie umila kąpiel.
UsuńMam ten peeling kokosowy i również bardzo go polubiłam :) Z chęcią wypróbuję drugą wersję :)
OdpowiedzUsuńPreferuję cukrowe peelingi z prostej przyczyny, zawsze jestem podrapana w trkacie z zabawach z Belcią ;)
OdpowiedzUsuńMam obecnie czekoladowy - mmmm co za rozkosz ;) dosłownie czuję, że endorfinki fruwają podczas aplikacji :)
Aleee obok kokosanki nie mogę przejść obojętnie, rzecz jasna ;)
UsuńCzekoladową wersję też mam na uwadze :)
UsuńJuż miałam opowiedzieć się za wariantem kokosowym, ale doczytałam, że grecki pachnie jak guma... W takim razie chcę oba!
OdpowiedzUsuńPS. Jakie piękne zdjęcia!
O tak, oba są godne uwagi :) Dziękuję!
UsuńBardziej lubię " słodkie " peelingi, ale nie unikam też tych solnych, z Organique już dawnieńko nic nie stosowałam, a ostatnio obserwuję coraz więcej wspaniałych nowości :)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać, w sklepie bez listy ciężko podjąć decyzję ;) Tyle oszałamiających zapachów!
UsuńChcę, chcę, chcę!
OdpowiedzUsuńpeelingi tej marki kuszą mnie bardzo!
Zakochałam się w mlecznym maśle do ciała, więc i z peelingu będę zadowolona :)
Mam mleczną piankę, ale jeszcze czeka.
UsuńPamiętam, że w sklepie byłam oczarowana zapachem.
Brzmi zachęcająco :-) W sobotę wybieram się na pierwszy shopping do Organique i sama już nie wiem co kupić ;-)
OdpowiedzUsuńRadzę iść z listą i nie wąchać zbyt wielu produktów, bo chce się dosłownie kupić wszystko :D
UsuńPochwal się co wybierzesz :)
zapowiadają się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńMijam ich stoiska czy sklepy dość często a nigdy się jakoś nie zainteresowałam. Brzydka ja...
OdpowiedzUsuńLepiej nie zaglądać, bo może to się źle skończyć ;)
UsuńZrobiłam zamówienie u znajomej i mm nadzieję, ze uda jej się kupić również peelingi.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, bo naprawdę warto :)
UsuńJa ostatnio zakupilam cukrowy. I szczerze powiedziawszyvnie wiedzialam, ze maja solne! Nastepnym razem zakupie na wage:)
OdpowiedzUsuńJa za to zacieram rączki na jakiś cukrowy :)
UsuńSpisuję sobie listę produktów Organique polecanych przez blogerki i lista robi się co raz dłuższa ;-)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, mi też niebezpiecznie się wydłuża ;)
UsuńNo błagam, nie kuś już :( Organique zachęca gamą produktów, najchętniej wypróbowałabym wszystko, ale przecież bym zbankrutowała w między czasie ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie lojalnie uprzedzam, że dopiero zaczynam kusić tymi kosmetykami ;)
UsuńMiałam tą wersję kokosową (na wagę) i była bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wprowadzili gotowe opakowania dla tych peelingów...
Tak, ale można też kupić na wagę, jeśli nie są dostępne :)
UsuńChciałabym ;)) Bosko to wygląda :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale bardzo mnie ona ciekawi :)
OdpowiedzUsuńJa jestem chyba masochistką, ale lubię sobie po depilacji zaserwować peeling solny. Piecze przez chwilę jak nie wiem co, ale za to mam potem piękną, ukojoną skórę, zero podrażnień :)
OdpowiedzUsuńMarkę Organique dopiero poznaję, ale już większość znanych mi kosmetyków z ich oferty bardzo polubiłam. Peelingów jeszcze nie miałam, wszystko przede mną :)
Muszę Ci wyznać, że ja też lubię to pieczenie :) Co prawda nie po depilacji, ale jeśli mam podrażnioną gdzieś skórę, to jest to miłe uczucie ;)
UsuńJa mam peeling cukrowy mleko&liczi i jestem zachwycona działaniem!
OdpowiedzUsuńNa razie tylko wąchałam, ale już polubiłam ten zapach :)
UsuńJa ostatnio skusiłam się na peeling cukrowy z Organique :) Ale na solny z pewnością też się skuszę bo też mam na te peelingi ochotę. A zapach grecki uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńTobie też kojarzy się z gumą balonową, czy może z czymś innym? Zupełnie nie potrafiłam go opisać XD
UsuńLubię Organique, chętnie skusiłabym się na ich peelingi :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam ich herbacianego sufletu do ciała (pachnie bosko i tak konsystencja!) i winogronowego duetu do włosów...Jestem pewna, że będę wracać do Organique, mają świetne kosmetyki :) Teraz kuszą mnie ich peelingi z serii Botanic Garden, ale na te solne też muszę zerknąć.
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz lepsze rozeznanie, więc przy następnych zakupach zakręcę się wokół Twoich faworytów :)
Usuńz organique mam glinki i są świetne, a te peelingi kusza i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na glinkę ghassoul, ale jakoś ciężko uzyskać z niej gładką masę.
UsuńNie wiem co robię źle ;]
wersja kokosowa brzmi pysznie:)
OdpowiedzUsuńZ firmy Organique nie miałam jeszcze przyjemności, a wszystko przez moje duże zapasy. Właśnie takie peelingi uwielbiam jak te, które opisujesz, już po samym opisie i odczuciach mam na nie ochotę ;) a to odczucie po kąpieli bezcenne, kiedy nie trzeba nakładać balsamu.
OdpowiedzUsuńNa razie zachwycam się peeligami Bielendy, mam po nich podobne odczucia, choć nie jestem pewna..chyba mają parafinę w składzie.
Mają na pewno, bo chciałam skusić się na arbuzowy to mnie zniechęciło.
UsuńKokosowy będzie mój już niebawem :D Wszelkie naturalne peelingi bardzo lubię, więc pewnie i ta odmiana mnie nie zawiedzie, a Twoje polecenie tylko bardziej mnie o tym przekonuje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dałaś się przekonać :)
UsuńCiągle przechodzę obok sklepiku z Organique, pachnie tam aaajj pachnie ciągnie jak nigdzie indziej :D Może w końcu się skuszę :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, ciężko się oprzeć :)
UsuńOgólnie bardzo lubię Organique, ich peelingi oczywiście też:)
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję, ale przeczuwam świetlaną przyszłość ;)
UsuńPeeling cukrowy bardzo polubiłam, więc najwyższa pora wypróbować wersję solną. Kokos brzmi idealnie :)
OdpowiedzUsuńCoraz chętniej odwiedzam sklep Organique. Szkoda, że ceny niektórych produktów są dość wysokie. Chętnie wypróbowałabym coś z kokosem, bo też jestem fanką kokosowego zapachu :)
OdpowiedzUsuńI szkoda, że promocje zdarzają się u nich tak rzadko.
UsuńJa peelingi używam oszczędnie, wolę jednak mocne zdzieraki, nadal nie miałam nic z organique
OdpowiedzUsuńW ten weekend można będzie zrobić u nich zakupy z 20% zniżką z Avanti, więc pewnie się do nich wybiorę (jeśli nie wydam za dużo w Rossmannie, bo tam mam 30% taniej w tym miesiącu :D). Choruję na ich peelingi do ust.
OdpowiedzUsuńooo dzięki za podpowiedź! Ostatnio kiedy robiłam u nich zakupy, to korzystałam ze zniżki zamieszczonej w magazynie Twój Styl :)
UsuńNa peeling bym się skusiła z wielką chęcią. Może nie tyle na taki do ciała, co do twarzy. Chociaż mam jeden z Pat&Rub do ciała, stosuję go na skórę twarzy i nic mi nie jest. Sprawuje się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za solnymi peelingami, ale na cukrowy peeling Organique na pewno się skuszę, jak tylko wymęczę resztkę P&R:)
OdpowiedzUsuńKażdy peeling chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam że peelingi można kupować tam na wagę. :) I wtedy w jakim opakowaniu dostaje się produkt?
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi. Moja lista zakupowa Organique rośnie w zastraszającym tempie ;) Kokosowy na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnych kosmetyków tej marki. Ciekawa rzecz, że można peelingi kupować na wagę:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ich peeling kawowy, a na te narobiłaś mi ochoty. Podczas pobytu w Polsce kupię na pewno :) Obecnie używam solnego peelingu Rituals i jest booooski ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię robić zakupy w Organique. Jakbym miała więcej pieniędzy, przepadłabym! Z peelingów miałam tylko próbkę limonka-mango (albo marakuja, nie pamiętam) i zapach był obłędny :)
OdpowiedzUsuńO nie! Ostatnio w Organique przepuszczam za dużo pieniędzy. Okazuje się jednak, że wydam kolejne. :|
OdpowiedzUsuńja już dawno zostałam kupiona przez Organique. mogliby sprzedawać ziemię z mojego podwórka, a i tak byłabym zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńpolecam wypróbować cukrowe, są najlepsze! :P
OdpowiedzUsuńWolę cukrowe, z racji , że mam wrażliwą skórę ;) Choć gdy odczekam z depilacją, jakoś dają radę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam z Glossy peeling czekoladowy i byłam w miarę zadowolona, jednak trochę zaczął przeszkadzać mi zapach. Może skuszę się na jakiś delikatniejszy, ale najpierw muszę pozużywać zapasy. :)
OdpowiedzUsuńLubię peelingi na bazie soli jednak już lubię warstewki która pozostawiają. Cieszy mnie jednak fakt że nie jest to sztuczna warstewka jak w przypadku parafiny tylko same naturalności. Z chęcią więc bym się skusiła ja taki peeling.
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że faktycznie konsystencja naszych peelingów jest zupełnie inna, mój egzemplarz jest chyba jakiś felerny. :(
OdpowiedzUsuńWygląda jakby rozpuścił się w transporcie.
Usuń