W porównaniu do ulubieńców z poprzednich miesięcy w lutym nareszcie pojawiły się kosmetyki pielęgnacyjne. Maseczka do twarzy Phenome Purifying White Clay Mask /recenzja/ zachwyciła mnie swoimi właściwościami oczyszczającymi. Stosowałam ją trochę częściej niż zaleca producent, ponieważ nakładałam ją co drugi dzień. To niesamowite jak szybko i sprawnie radzi sobie z zaskórnikami oraz powstającymi pryszczami. Nie usuwa ich całkowicie ale sukcesywnie zmniejsza i wysusza, dlatego czasami nakładałam ją punktowo. Mimo całkiem silnego działania nie przesuszyła mojej cery i przyczyniła się do ujednolicenia kolorytu. Nie należy do najtańszych, ale jej działanie całkowicie zrekompensowało mi wydatek.
Przed nałożeniem maseczki zazwyczaj stosowałam peeling morelowy marki Soraya. Pewnie większości z Was jest dobrze znany, ale u mnie zagościł po raz pierwszy. Wszystko za sprawą promocji w Biedronce, gdzie był dostępny za całe 3 zł. Polubiłam go od pierwszego użycia! Doskonale usuwa martwy naskórek dzięki drobno zmielonym łupinkom orzecha. Po takim pobudzającym oraz oczyszczającym masażu moja cera jest gotowa do dalszych zabiegów. Widzę same pozytywne rezultaty po stosowaniu peelingu, więc chyba zdetronizuje mojego dotychczasowego ulubieńca z Yves Rocher /recenzja/, bo jest drobnoziarnisty i przede wszystkim tańszy.
Przed snem ostatnio nakładałam krem Nuxe Nuxellence Detox /recenzja/. Posiada bardzo lekką konsystencję, szybko się wchłania i początkowo miałam pewne wątpliwości czy cokolwiek zdziała. Z czasem jednak pokazał co potrafi, wystarczyło tylko sumiennie wklepywać i czekać na efekty. Cera stała się nawilżona oraz napięta (wręcz napompowana), powrócił naturalny blask oraz jednolity koloryt. Już dawno żaden krem mnie tak nie zaskoczył, więc w przyszłości planuję wzbogacić swoją pielęgnację o krem na dzień tej samej marki. Mam nadzieję, że w duecie będą działać jeszcze lepiej (o ile to możliwe ;)
W ulubieńcach lutego nie mogło zabraknąć też kolorówki! Najczęściej na moich powiekach gościł cień L'Oreal Infaillible #033 Tender Caramel. Całą serię już przedstawiłam na blogu /klik/ i ubolewam, że została wycofana ze sprzedaży, bo według mnie są to najlepsze drogeryjne cienie. Nie mam jednak porównania do najnowszych, które poniekąd wydają mi się takie same, więc dajcie znać jeśli ich używaliście. Tender Caramel to brąz o nieprzyzwoicie metalicznym wykończeniu. Robi za cały makijaż, dlatego nosiłam go tylko w duecie z kredką Gosh Smokey Eye Liner w odcieniu #02 Smokey Brown. Jest niesamowita! Odpowiednio kremowa, więc gładko rozprowadza się na powiekach, a przy tym szybko zastyga i utrzymuje się do końca dnia (nie używałam na linii wodnej). Największą jej zaletą jest chłodny odcień brązu, który jest niemal identyczny jak kredka MAC w odcieniu Taupe z Lightness of Being. Zabawne bo chciałam ją kupić, a później sobie przypomniałam o Goshu. Nie zawiodła mnie, więc po co przepłacać ;)
Jestem ciekawa czy mieliście któryś z tych kosmetyków, dajcie znać w komentarzach!
Dla mnie te cienie L'Oreal miały zbyt metaliczne wykończenie, ale jakościowo idealne!
OdpowiedzUsuńMieli też maty w ofercie, nawet mam jeden, ale zdecydowanie bardziej wolę połysk :D
UsuńCienie z tej serii są piękne! Jestem bardzo ciekawa tego nuxowego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńTo prawda i cieszę się że udało mi się kupić klika kolorów kiedy były dostępne :)
UsuńBardzo fajne nowości, ten krem Nuxe już kiedyś wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńTak jak wspominałam na twoim Insta ostatnio kupiłam tą kredkę Gosh, lecz w odcieniu fioletowym. Rewelacja!
Bardzo kusi mnie ta maseczka oczyszczająca Nuxe :)
W takim razie muszę dokupić jeszcze jakiś inny odcień kredki :)
UsuńSzkoda, że wycofali tę serię cieni z L'oreal. Może gdzieś dorwę karmel, jest piękny.
OdpowiedzUsuńPeeling Soraya jest świetny, ten głaskacz z YR się do niego nie umywa.
Pamiętam, że nie byłaś z niego zadowolona :) Z cieniami Loreal spróbuj na Allegro, bo większość swoich właśnie tam kupiłam.
UsuńKoniecznie muszę spróbować tego kremu z Nuxe! Wędruje na listę :) Peeling z Soraya miałam, ale do tej pory nie mogę go zużyć i chyba dostanie szansę jako peeling do ciała.
OdpowiedzUsuńJak na produkt do twarzy, to faktycznie jest to bardzo duża tuba ;)
UsuńNiczego nie próbowałam, ale krem Nuxe mam już na liście zakupów :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będziesz zadowolona :)
UsuńOj na ten produkt phenome mam chęć :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz mieszaną lub tłustą cerę, to warto spróbować :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym kremem z nuxe, nigdy nic od nich nie miałam. A ten cień jest po prostu piękny:)
OdpowiedzUsuńWszystkie cienie z tej serii takie są, naprawdę warto się za nimi rozejrzeć :)
Usuńcień L'Oreal Infaillible #033 Tender Caramel przepiękny
OdpowiedzUsuńa maseczka glinkowa też jest na mojej liście, czy wygodnie się ją spłukuje czy mocno przylega do skóry jak zwykła glinka?
UsuńRozpuszcza się idealnie przy kontakcie z wodą, więc jest znacznie przyjemniejsza przy zmywaniu niż sama glinka :)
UsuńNIENAWIDZĘ tego peelingu. Zapycha mnie tak, że aż trudno uwierzyć w to, co się widzi w lustrze. MASAKRA.
OdpowiedzUsuńW takim razie dobrze, że mnie to nie dotyczy :)
UsuńCienie z L'Oreal I kredkę z Gosh znam, mam w innych kolorach ;) To na prawdę fajne kosmetyki :) a na ten krem z Nuxe sie czaję, jak pokończe, co mam ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę zajrzeć do Ciebie i obejrzeć swatche, bo chyba dokupię jeszcze jakiś inny kolor kredki.
Usuńja tutaj od czasu do czasu widzialam te cienie, zwlaszcza w wiekszych tesco'ach :P, miej oczy szeroko otwarte w zwiazku maseczka:))
OdpowiedzUsuńTeż ją polubiłaś? W takim razie cieszę się, że dobrze wypadła :)
UsuńCiezko stwierdzic, czy przy calym opakowaniu, bede miala takie same wrazenia, ale wstepnie bardzo dobra!:)) Dziekuje za probke!:)
UsuńBardzo prosze :)
UsuńJakiż cudny ten cień L'Oreal ♥
OdpowiedzUsuńMagia na powiekach ;)
UsuńCień o kredka cudo, ale najbardziej to mnie tą maską phenome zaciekawilas:-)
OdpowiedzUsuńCień ma bardzo ładny kolor. Z pewnością sprawdza się idealnie w codziennym makijażu :) Lubię wzbogacać takie kolory jakimś mocniejszym akcentem, to wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTen duet prezentuje się bardzo przyjemnie :)
Usuńlubię cienie L'Oreal Infaillible :> ale tego odcienia chyba nie znam
OdpowiedzUsuńjak to wycofane???
U nas niestety nie były dostępne w pełnej gamie kolorystycznej :] Większość odcieni upolowałam na Allegro jako tester. Niestety zawsze to co dobre, zostaje wycofane.
UsuńNie miałam nic z tych rzeczy ale kurczę jestem ciekawa tego kremu. Wszędzie go chwalą!
OdpowiedzUsuńNajwidoczniej jest co chwalić :)
UsuńMam ten peeling. Super jest :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek cienia, nigdy wcześniej go nie widziałam. A z tej serii mam kilka egzemplarzy :)
OdpowiedzUsuńMaseczką jak i kremem to kusisz, kusisz.
Niestety dostępne u nas były pojedyncze sztuki, które udało mi się upolować na Allegro. Sporo tego jeszcze jest na Ebayu.
UsuńNad tą maseczką Phenome myślę już od dawna, ale jakoś cały czas nam nie po drodze, jednak dobrze wiedzieć, że działa. Co do kremu Nuxe to zainteresowałaś mnie nim już wcześniej, a teraz wiem, że koniecznie muszę go kiedyś kupić ;) No i ten cień L'oreal, piękny jest <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto spróbować :)
UsuńKredka Gosh - piękny odcień brązu, muszę ją mieć:) Peeling Soraya od kilku miesięcy czeka na swoją kolej, cieszę się, że przypadł Ci do gustu. Mam nadzieję, że będę z niego równie zadowolona:)
OdpowiedzUsuńOczyszcza bardzo dobrze, więc jeśli lubisz mocniejsze ścieranie sądzę, że będziesz zadowolona :)
UsuńPeeling z Soraya mój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńTen cień wyglada fantastycznie!
OdpowiedzUsuńwpadł mi w oko kolor kredki gosh :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten cień L'Oreal :) A peeling Soraya jest również moim ulubieńcem od długiego czasu :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że odkryłam go dopiero teraz ;)
UsuńLepiej późno niż wcale :))
UsuńKusicielko, Setting Brush już zamówiony :D
Absolutnie uwielbiam wszystko z Phenome;).
OdpowiedzUsuńMnie rozczarował peeling enzymatyczny, ale z każdym innym kosmetykiem coraz bardziej przekonuję się do marki.
UsuńAch znowu Phenome...ta marka mnie prześladuje ;)
OdpowiedzUsuńKrem Nuxe bardzo mnie kusi, ale cena jest trochę za wysoka, będę wyszukiwała promocji ;))
Na stronie Phenome również warto czekać na dobrą ofertę ;)
UsuńOferty były, ale wysyłka za granicę jest bardzo droga..
UsuńTen krem Nuxe mnie kusi i kusi mnie tez cień L'Oreal i maska Phenome :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie :)
Usuńbardzo lubie morelowe peelingi do twarzy :) mam tez swojego ulubienca i odpowiedniak polskiego Soraya - peeling morelowy St. Ives :) nigdy nie porownywalam skladu obydwu, ale wygladaja i zachowuja sie identycznie (oczywiscie opakowania sa inne).
OdpowiedzUsuńja obecnie uzywam kremu na noc Vichy Detox - tez bardzo fajny, mysle ze sie skusze nastepnym razem na Nuxe!
St Ives nawet kiedyś używałam, ale ta marka chyba została u nas wycofana (?).
UsuńO tak, te cienie z Loreal też uwielbiam, a skutecznie zachęciłaś mnie do wypróbowania tego kremu na noc z Nuxe:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńcienie L'Oreal Infaillible powinny być w bardziej przystępnej cenie! są świetne!
OdpowiedzUsuńten cień bardzo mi się podoba i kusisz nim, muszę mu się bliżej przyjrzeć ;)
OdpowiedzUsuńCień ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam ten peeling, kiedyś na pewno do niego wrócę :-)
OdpowiedzUsuńCień L'Oreal piękny <3 Nie wiem czemu, ale nie zdążyłam się na nie załapać :/ Zanim się obudziłam już były wycofane :/
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że używałam kiedyś peelingu Soraya i byłam z niego bardzo zadowolona. Chyba znowu do niego sięgnę, kiedy skończę pastę z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców, ale brałabym wszystko. ;D Ostatnio koleżanka opowiadała mi o tych cieniach L'Oreal, faktycznie są świetne, bo obserwuję je na co dzień u niej na powiekach. :)
OdpowiedzUsuńTen cień Loreala jest piękny, rzeczywiście kolorem może robić za cały makijaż :)
OdpowiedzUsuńprzepiekny ten cien <3 a maseczka mnie zaciekawila <3
OdpowiedzUsuńMaseczkę na pewno sobie kiedyś sprawię, bo moja sucha cera również wymaga regularnego oczyszczania i najlepiej służą jej kosmetyki na bazie glinek właśnie ;)
OdpowiedzUsuńWow, ale piękny ten cień z L'Oreal Infaillible ♥
OdpowiedzUsuńPeeling marki Soraya znam i również bardzo go lubię :)