Przyszła pora na kolejną garść zużytych kosmetyków. Byłoby tego znacznie więcej, ale przez przypadek kosmetyki poleciały do kosza zanim zrobiłam zdjęcia. Przynajmniej będzie mniej do opisywania i czytania ;) Większość kosmetyków doczekało się już własnej recenzji, dlatego w tym poście będzie krótko i na temat!
Bardzo fajny produkt do pielęgnacji ciała w postaci treściwego balsamu. Dobrze się rozprowadzał oraz wchłaniał, pozostawiają na skórze zabezpieczającą warstwę. Z tego powodu używałam go wyłącznie na noc, ale dzięki niemu rano czułam się niezwykle komfortowo. Działanie było bardzo dobre - zmiękczał, regenerował, koił oraz nawilżał, a przy tym przyjemnie i subtelnie pachniał. Z żalem się rozstaję...
Emulsję najczęściej stosowałam podczas porannej pielęgnacji. Świetnie oczyszczała twarz oraz pozostałości kosmetyków nakładanych przed snem. Pewnie kupiłabym ją ponownie, gdyby nie zaczęła mnie podrażniać. Wiedziałam, że ma wysoko w składzie alkohol, ale zaczął pokazywać swoją moc dopiero pod koniec używania. Na razie zrobię sobie przerwę, ale w przyszłości pewnie jeszcze wrócę do tej emulsji.
ISANA Żel pod prysznic Winterdusche Pinguin
Wersja z pingwinkiem jest zimową edycją limitowaną. Przypuszczam, że nie jest już dostępna. Nawet jeśli trafię w Rossmannie, to nie kupię ponownie. Ogólnie lubię żele tej marki, ponieważ dobrze myją, przyjemnie pachną, nie wysuszają mojej skóry i kosztują około 3 zł. W tym przypadku rozczarował mnie zapach. Był przyjemny - waniliowy, ale po LE spodziewałam się naprawdę czegoś oszałamiającego, za czym będę tęsknić (do dzisiaj miło wspominam wersję arbuzową). Niestety oprócz uroczego opakowania nie wyróżnił się niczym szczególnym w porównaniu do stałej kolekcji.
ISANA Żel pod prysznic Winterdusche Pinguin
Wersja z pingwinkiem jest zimową edycją limitowaną. Przypuszczam, że nie jest już dostępna. Nawet jeśli trafię w Rossmannie, to nie kupię ponownie. Ogólnie lubię żele tej marki, ponieważ dobrze myją, przyjemnie pachną, nie wysuszają mojej skóry i kosztują około 3 zł. W tym przypadku rozczarował mnie zapach. Był przyjemny - waniliowy, ale po LE spodziewałam się naprawdę czegoś oszałamiającego, za czym będę tęsknić (do dzisiaj miło wspominam wersję arbuzową). Niestety oprócz uroczego opakowania nie wyróżnił się niczym szczególnym w porównaniu do stałej kolekcji.
Okazał się doskonałym zamiennikiem mojej ulubionej kulki Vichy. Znacznie tańszy, dostępny bezpośrednio w Rossmannie oraz bezzapachowy. Zapewnia mi skuteczną ochronę, a przy tym zawiera dosłownie kilka składników. Kolejne opakowanie już jest w użyciu :)
YVES ROCHER Expert Fermete Lifting Buste Mleczko ujędrniająco - napinające do biustu
Dostałam ten kosmetyk jako gratis do zakupów i podczas pisania tego posta sprawdziłam z ciekawości ile kosztuje. Musiałam przetrzeć oczy, bo nie uwierzyłam - 89 zł za opakowanie o pojemności 100 ml. Wow! Naprawdę wygórowana, szczególnie że mleczko było dosyć przeciętne i miało dziwny zapach. Na pewno nie kupię, ale jedno muszę przyznać - kosmetyk okazał się niezwykle wydajny jak na tak małą pojemność.
Moje włosy cierpią po rozstaniu z tym duetem i chcę do niego jak najszybciej wrócić. Oba kosmetyki pachniały tak samo, konsystencję miały tradycyjną, ale działanie naprawdę dobre. Szampon dobrze oczyszczał skórę głowy, a odżywka dodawała włosom objętości. Stały się wzmocnione, bujne oraz dobrze odżywione. Chyba znalazłam swój duet idealny do codziennego stosowania, więc w przyszłości skuszę się na pełnowymiarowe opakowania.
AA Sensitive Nature SPA Multiwitaminowe masło do ciała - borówka
Miałam napisać oddzielną recenzję, ale szczerze mówiąc kosmetyk nie zasłużył na takie wyróżnienie. Pachniał subtelnie i długotrwale moją ulubioną borówką. Działanie okazało się dosyć dobre, ale nie polubiłam masła za wchłanianie. Producent nawet uprzedził na opakowaniu, że wymaga długiego wcierania w skórę. Nie spodziewałam się że będzie aż tak wymagające. Powrotu nie planuję, ponieważ nie należę do cierpliwych osób i na dodatek jest drogie - kosztuje około 50 zł.
Ostatnio peelingi tej marki stały się moimi ulubionymi i na stałe zagościły w mojej pielęgnacji. Kosztują około 10 zł, dostępne są w trzech wariantach zapachowych, natłuszczają oraz skutecznie usuwają martwy naskórek. W sumie nie dostrzegam w nich żadnych wad, może oprócz opakowania, które co prawda jest przyjemne dla oka, ale ma dosyć niewygodne zamknięcie i z czasem przestaje wyglądać estetycznie (co widać na zdjęciu).
Niezaprzeczalny faworyt i chyba jedyny kosmetyk tej marki do którego regularnie wracam. Mimo że zawiera naturalne oleje, zawsze stosuję maskę po wcześniejszym olejowaniu włosów. Dzięki temu stają się jeszcze lepiej zregenerowane oraz nawilżone, ale nie obciążone, co ma ogromne znaczenie przy moich cienkich włosach. Przy najbliższej okazji trafi do zakupowego koszyka.
Na koniec - zapachy! Raczej nie szukam niczego nowego, ale ostatnio znowu namnożyło mi się sporo miniaturek, dlatego staram się zużywać je systematycznie. Zadziwiające jak bardzo wydajne są te małe fiolki. Nie skłamię jeśli napiszę, że jedna spokojnie wystarczała mi na tydzień używania. Najbardziej spodobał mi się Tommy Girl Brights, ponieważ lubię takie owocowo - kwiatowe zapachy. Down Town Calvina Kleina też był całkiem niezły, ale wydawało mi się że na mojej skórze nie utrzymuje się zbyt długo. Natomiast Moderm Muse Chic od Estee Lauder, to zdecydowanie nie jest moja bajka. W sumie to czułam się jakbym pachniała szamponem pokrzywowym ;) Cieszę się że miałam okazję ich spróbować, ale żaden nie przekonał mnie do zakupu całego flakoniku.
Używaliście któregoś z tych kosmetyków? Co o nim sądzicie?
Isana miała arbuzowy żel?! Jeżu tyle stracić :((( ja miło wspominam ich karmelizowany migdał, jak to pachniało *-* przezornie kupiłam kilka butelek ale to i tak było stanowczo zbyt mało.
OdpowiedzUsuńNo był i pachniał obłędnie! Za to umknął mi ten migdałowy, szkoda...
UsuńKoniecznie muszę kupić ten zestaw Bumble& Bumble, bo moje włosy żyją swoim życiem ostatnio i prezentują się fatalnie. Żele Isana jakoś mnie nie kręcą ostatnio, wydaje mi się że kiedyś te limitowane wersje miałay bardziej intensywne zapachy niż teraz :)
OdpowiedzUsuńZ moich doświadczeń odnośnie Isany wychodzi na to samo ;]
UsuńMiałam emulsję Alterra :) Lubiłam, ale również robię sobie przerwę :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto :)
UsuńTeż bardzo lubię peeling W&B pomijając opakowanie, które jest toporne i jak dla mnie ciężkie w użyciu :D
OdpowiedzUsuńMi ciężko otworzyć to zapięcie, zwłaszcza kiedy mam mokre dłonie :]
UsuńSzkoda, ze Alterra mimo fajnych składów ma często wysoko alkohol, który lubi paprać całe fajne działanie :(
OdpowiedzUsuńNo szkoda, mogliby trochę nad tym popracować :]
UsuńOstatnio w Rosmannie widziałam bardzo dużo produktów Neutral w cenie na do widzenia, jeśli ten dezodorant przypadł Ci do gustu, zrób sobie zapas na wszelki wypadek :)
OdpowiedzUsuńInteresował mnie spray z tej serii B&B, ale zobaczyłam w składzie alkohol denaturowany i zrezygnowałam. Jest też alkohol w szamponie i odżywce? Ja od nich testuję teraz primer do włosów :)
Jak to na 'do widzenia'? Niedawno wprowadzili i już wycofują? Mogłam się tego spodziewać. Takie moje szczęście, że jak znajdę coś fajnego, to zaraz przestaje być dostępne ;[
UsuńNie mam niestety jak sprawdzić, więc sprawdź w necie. Primer właśnie zaczęłam stosować i zapowiada się fajnie :)
Mam zamiar dać jeszcze szansą Bumble and Bumble, więc może ten duet wpadnie mi w ręce, albo chociaż sama odżywka :) Odnośnie kremu do biustu z YR po raz kolejny zgadzam się z Tobą całkowicie :) Cena z kosmosu, a to po prostu przeciętne smarowidło.
OdpowiedzUsuńA peeling z W&B czeka w szufladzie, ale chyba mam inną wersję :)
Nie zrażaj się do B&B, mają ciekawe produkty, ale jak w każdej ofercie znajdą się też przeciętniaki. Mam nadzieję że będziesz zadowolona z peelingu. Będę wypatrywać Twojej opinii :)
UsuńMiałam mydełko z pingwinkiem i zapach ma cudowny :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a mnie trochę rozczarował. Liczyłam na coś bardziej intensywnego :]
UsuńMiałam żel Isana z pingwinkiem i bardzo go polubiłam ;) miałam także emulsję do oczyszczania twarzy z Alterry i średnio mi przypasowała.
OdpowiedzUsuńA u mnie akurat było odwrotnie :)
Usuńja z isany tylko zmywacz na raze mialam
OdpowiedzUsuńMój ulubiony, zawsze mam jeden na stanie :)
UsuńMówisz, że ten szampon i odżywka faktycznie unoszą włosy? Muszę w takim razie poszukać tych miniaturek :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dostaniesz u siebie na Lookfantastic :)
UsuńMusze wreszcie cos sobie kupic z B&B, bo same pochwały na temat ich produktów czytam;)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory jeszcze na żadnym z ich kosmetyków się nie zawiodłam :)
UsuńEmulsja z granatem Alterry nie jest złym produktem, ale tak samo jak ty - nie wrócę do niej. Moja tłusta cera potrzebuje nieco dogłębniej oczyszczających preparatów myjących. Zapach Pingwinka i mnie rozczarował, ale szata graficzna zachwyciła. Peeling W&B i maskę Biovax uwielbiałam :).
OdpowiedzUsuńByłam zadowolona z oczyszczania emulsji, ale przestałam kiedy po myciu pojawiały się zaczerwienienia. Ewidentnie mnie podrażniała. Pingwinek był uroczy :)
Usuńmnie się zapach pingwinka nie spodobał od pierwszego powąchania, żaelu zatem nie zdążyłam już zamówić ale za to skusiłam się na mydło w płynie
OdpowiedzUsuńSądziłam że cała seria pachnie identycznie...
Usuńniby mniej opakowań niż miało być, ale się tego nie odczuwa :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza przy opisywaniu ;)
UsuńRównież mam wrażenie, że CK nie utrzymuje się na mojej skórze długo ;)
OdpowiedzUsuńheh czyli nie tylko u mnie jest taki krótkotrwały ;]
UsuńMuszę spróbować wreszcie tego peelingu W&B. Do niedawna byłam przeciwniczką kupowanych peelingów, ale na wiosnę mam chęć testować natłuszczające peelingi, które oprócz złuszczania pielegnują. :) A próbowałaś może nowych maseczek L'Biotica? :)
OdpowiedzUsuńUff, wczoraj zamawiałam próbki perfum i byłam o krok od zamówienia Modern Muse - pocieszyłaś mnie, że z niej zrezygnowałam... :)
Nowości jeszcze nie próbowałam, ale ja nie mam zbytniego zaufania do marki. Najpierw poczekam na opinie innych i jeśli któraś z nich zyska powszechne uznanie, to pewnie kupię :)
UsuńJa do tej pory boję się kupić ten antyperspirant Neutral. Pewnie słyszałaś o tej aferze, jak firma Unilever musiała wycofać całą serię produktu, bo okazało się, że zawiera jakieś bakterie, które niektóre osoby mogły nawet zabić ?
OdpowiedzUsuńCo do kremu do mycia od Alterry również zniechęciłam się do niej przez wzgląd na alkohol i masło shea ;)
uu o takich atrakcjach nie słyszałam...
UsuńSłyszałam, ale dotyczyło to zagranicznej serii. Wystarczyło sprawdzić po kodzie i wszystkie z dostępnych w PL były 'czyste'.
UsuńU mnie nie wiem czemu ale maseczki Biovax się nie sprawdzają, a szkoda:(
OdpowiedzUsuńU mnie większość też i tylko ta okazała się dobra, a nawet rewelacyjna ;)
Usuńja polecam peeling mango z tej samej serii aa, masło też mnie rozczarowało
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo miło wspominam :)
UsuńNiestety nic z Twoich kosmetyków u mnie nie gościło, poza próbką perfum Down Town;)
OdpowiedzUsuńU Ciebie też tak krótko trzymają się na skórze?
UsuńPoszlo ci dobrze. Ja nie mialam nic z twojego denka. Chcialabym wyprobowac maseczke
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie, wypróbuję ten antyperspirant Neutral:) U mnie spisuje się tylko kulka Vichy, więc zobaczymy jak ten sobie poradzi:)
OdpowiedzUsuńU mnie sytuacja wygląda tak samo :) Neutral też mam zamiar przetestować.
UsuńBardzo lubię zapachy CK :)) u mnie bardzo fajnie utrzymują się na skórze. Drugie takie to DKNY, u mnie równie trwałe.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie wypróbowałam tego peelingu do ciała podczas pobytu w Polsce, ale co się odwlecze ... ;)
OdpowiedzUsuńOooo, tez mam to serum do biustu z YR jakos sie nie moge zebrac zeby go zaczac uzywac. Powiem Ci ze nie zachecilas mnie do jego uzywania, wiec pewnie dalej bedzie czekal na lepsze czasy :P
OdpowiedzUsuńNo to teraz się rozczarowałam obecnością alkoholu w emulsji z Alterry:/ Myślałam o jej zakupie, no ale na myśleniu się skończy... Nie wiedziałam, że Isana miała arbuzowy żel :O Dawno to było? Ja tęsknię za zeszłorocznym mojito:( Chlip, chlip :P
OdpowiedzUsuńAntyperspirant Neutral zapisuję na mojej zakupowej liście ;)
OdpowiedzUsuńZ AA miałam kiedyś olejek borówkowy do kąpieli - i pachniał naprawdę obłędnie ;)
Bardzo kuszą mnie peelingi z Wellness & Beauty ale jakoś nie chcą ich umieścić w Rossmannie w moim mieście .
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć mojej koleżance o nowej wodzie perfumowanej Estee Lauder, ponieważ ona bardzo lubi takie ziołowe połączenia:)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki AA z serii borówkowej, tak ładnie pachną, że wybaczyłam im kiepską wchłanialność:)
a ja się zakochałam w zapachu pingwinka i będę za nim tęsknić :(
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo ciekawy ale widzę że nie wykorzystujesz potencjału swojej strony do zarabiania. A możesz zarobić całkiem nieźle promując produkty związane ze zdrowiem , szkoda żeby ruch na twojej stronie się marnował, jak możesz dorobić sobie niezłą pensję, wpisz sobie w google - spieniężanie stron o zdrowiu i urodzie
OdpowiedzUsuńZ Twoich produktów miałam jedynie L'BIOTICA BIOVAX Intensywnie regenerująca maseczka do włosów - i była to niestety nieudana przygoda :( kompletnie nic nie robił ten produkt z moimi włosami
OdpowiedzUsuń