Podkład Tarte pojawił się w moich ulubieńcach 2014 roku, ale tak naprawdę tylko on zasłużył na miano 'odkrycia całego mojego życia' ;) Kupiłam go pod wpływem wielu pozytywnych opinii zagranicznych blogerek oraz vlogerek i nie wiedziałam do końca czego mogę się spodziewać. Firma pochodzi z USA, więc nie jest łatwo dostępna w Europie. Co nieco pojawiło się w UK (QVC), ale w ograniczonym asortymencie i kolorystyce, dlatego jeśli już zamawiać, to najlepiej zza oceanu. Na amerykańskiej stronie Sephory kosztuje 36 $ + podatek.
Opakowanie jest nowatorskie, ponieważ zamiast tradycyjnego sitka posiada siateczkę (oryginalnie zabezpieczona naklejką). Z tego co mi wiadomo w Polsce jedynie Chanel Vitalumiere Loose Powder Foundation posiada podobne rozwiązanie. I wielka szkoda, ponieważ według mnie jest idealne dla produktów sypkich. Dzięki niej aplikacja jest znacznie wygodniejsza. Wystarczy tylko przycisnąć lekko pędzel, rozetrzeć kolistym ruchem, aby usunąć nadmiar i nałożyć bezpośrednio na twarz. Do podkładu można dokupić dedykowany przez markę pędzel, jednak równie dobrze sprawdzi się każdy inny do minerałów. Osobiście bardzo lubię używać pędzla Sephory #45 Mineral Powder /recenzja/.
Podkład Tarte w porównaniu do innych mineralnych podkładów sprawia wrażenie lekko wilgotnego, dzięki czemu nie pyli podczas aplikacji. Jest bardzo drobno zmielony i gładko oraz równomiernie rozprowadza się na skórze. Idealnie stapia się z cerą, nie podkreślając rozszerzonych porów, niedoskonałości czy przesuszonych miejsc. Wykończenie nie jest pudrowe ani matowe i na tym polega jego fenomen! Przy dobrze dobranym odcieniu wygląda jak druga skóra, po prostu go nie widać! Reguluje również wydzielanie sebum, więc odkąd go stosuję nie mam problemu ze strefą T. Wszystkie bibułki matujące poszły w odstawkę. Ogólnie stan mojej cery znacznie się poprawił, ponieważ zawiera same naturalne, niekomadogenne, lecznicze składniki oraz minerały. Podstawą składu jest mika, puder rubinowy, kwarc, turmalin, węglan cynku, sól morska, puder perłowy, wyciąg z zielonej herbaty, glinka oraz barwniki mineralne.
Krycie oczywiście można stopniować od lekkiego po średnie, a nawet mocne. Niestety przy dobieraniu swojego odcienia sugerowałam się opiniami innych blogerek i wybrałam kolor drugi w kolejności Fair-Light Neutral (zazwyczaj kupuję najjaśniejszy). Kiedy chcę zakryć niedoskonałości podkładem, niestety zaczyna odznaczać się beżowy odcień. Przy średnim kryciu uzyskuję bardzo naturalny efekt, ale muszę dodatkowo użyć korektora. Sądzę, że z jaśniejszym nie będę mieć tego problemu o czym niebawem się przekonam ;)
Trwałość jest bardzo dobra, ale nie idealna. Wszystko zależy od kondycji cery i użytych kosmetyków pod makijaż. To znaczy zauważyłam, że szybciej znika, kiedy użyję mocno nawilżającego kremu (np Pharmaceris Lekki Krem Głęboko Nawilżający Vita-Sensilium). Natomiast po użyciu typowego lekkiego dzienniaka nie mam większych problemów i spokojnie utrzymuje się 10 godzin, czyli tyle ile potrzebuję żeby dobrze wyglądać poza domem. Pod koniec dnia w dalszym ciągu prezentuje się jednolicie oraz naturalnie.
Jestem zachwycona tym podkładem i postanowiłam dodatkowo zamówić jaśniejszy odcień. Mam nadzieję, że okaże się lepiej dopasowany, dzięki czemu będę mogła pokazać na zdjęciach jego kryjące właściwości. Jedno jest pewne - w końcu znalazłam swój ideał i mam nadzieję, że marka Tarte pojawi się w przyszłości również w Polsce.
Znaleźliście już swój idealny podkład?
Podkład Tarte w porównaniu do innych mineralnych podkładów sprawia wrażenie lekko wilgotnego, dzięki czemu nie pyli podczas aplikacji. Jest bardzo drobno zmielony i gładko oraz równomiernie rozprowadza się na skórze. Idealnie stapia się z cerą, nie podkreślając rozszerzonych porów, niedoskonałości czy przesuszonych miejsc. Wykończenie nie jest pudrowe ani matowe i na tym polega jego fenomen! Przy dobrze dobranym odcieniu wygląda jak druga skóra, po prostu go nie widać! Reguluje również wydzielanie sebum, więc odkąd go stosuję nie mam problemu ze strefą T. Wszystkie bibułki matujące poszły w odstawkę. Ogólnie stan mojej cery znacznie się poprawił, ponieważ zawiera same naturalne, niekomadogenne, lecznicze składniki oraz minerały. Podstawą składu jest mika, puder rubinowy, kwarc, turmalin, węglan cynku, sól morska, puder perłowy, wyciąg z zielonej herbaty, glinka oraz barwniki mineralne.
Krycie oczywiście można stopniować od lekkiego po średnie, a nawet mocne. Niestety przy dobieraniu swojego odcienia sugerowałam się opiniami innych blogerek i wybrałam kolor drugi w kolejności Fair-Light Neutral (zazwyczaj kupuję najjaśniejszy). Kiedy chcę zakryć niedoskonałości podkładem, niestety zaczyna odznaczać się beżowy odcień. Przy średnim kryciu uzyskuję bardzo naturalny efekt, ale muszę dodatkowo użyć korektora. Sądzę, że z jaśniejszym nie będę mieć tego problemu o czym niebawem się przekonam ;)
Trwałość jest bardzo dobra, ale nie idealna. Wszystko zależy od kondycji cery i użytych kosmetyków pod makijaż. To znaczy zauważyłam, że szybciej znika, kiedy użyję mocno nawilżającego kremu (np Pharmaceris Lekki Krem Głęboko Nawilżający Vita-Sensilium). Natomiast po użyciu typowego lekkiego dzienniaka nie mam większych problemów i spokojnie utrzymuje się 10 godzin, czyli tyle ile potrzebuję żeby dobrze wyglądać poza domem. Pod koniec dnia w dalszym ciągu prezentuje się jednolicie oraz naturalnie.
Jestem zachwycona tym podkładem i postanowiłam dodatkowo zamówić jaśniejszy odcień. Mam nadzieję, że okaże się lepiej dopasowany, dzięki czemu będę mogła pokazać na zdjęciach jego kryjące właściwości. Jedno jest pewne - w końcu znalazłam swój ideał i mam nadzieję, że marka Tarte pojawi się w przyszłości również w Polsce.
Znaleźliście już swój idealny podkład?
Ale ma śliczne opakowanie! Cudo!!!!
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma bardzo fajne, takie nowoczesne, ale u mnie by się nie sprawdził, bo moja cera nie lubi się z sypkimi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńChce sprobowac!!
OdpowiedzUsuńTarte to moje marzenie w PL. i może w końcu się doczekamy.. A ten podkład kiedyś w sumie chciałam wyprobować, może przy następnej okazji...
OdpowiedzUsuńJa nadal jestem uprzedzona do sypkich podkładów, jakoś nie mogę się przekonać żeby spróbować.
OdpowiedzUsuńTeż byłam, radzę zacząć od miniaturek lub odsypek :)
UsuńJa nie używam podkładów, ale w sumie minerałów muszę w końcu spróbować, bo potrzebuję własnie mocnego zmatowienia czoła. :)
OdpowiedzUsuńMinerały w tym celu sprawdzają się najlepiej :)
UsuńJak wybierałam swój kolor to przyznam się, że zrobiłam to dość w ciemno, a wybrałam ten sam co ty :) Po pierwszym użyciu byłam zaskoczona jak naturalnie wygląda na twarzy. Przez to jego satynowe wykończenie, nie używam pudru, bo wyszłoby mi małe ciastko na twarzy. Jednak nie mam do tego najmniejszej potrzeby, bo przecież utrzymuje mat przez cały dzień. A gdy nie mam większych problemów z nieprzyjaciółmi to nawet korektor nie jest potrzebny. Taka mała oszczędność :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze moim zdaniem jest jednak opakowanie, nie dość, że ładnie się prezentuje to ani "okruszek" produktu się nie zmarnuje. Dobrze sprawdza się również w transporcie, a w tym wypadku zawsze z sypkimi produktami mam problem, że coś mi się rozsypuje i brudzi całą resztę.
Zapomniałam, że też go kupiłaś :) Cieszę się, że podzielasz moje zdanie i sprawdził się u Ciebie tak samo dobrze.
UsuńOpakowanie mocno mnie zachęca, twoja recenzja z resztą również mimo, że nie przepadam za taką formułą w podkładach ;-)
OdpowiedzUsuńDla mnie poniekąd to też była nowość, więc cieszę się że okazał się trafionym zakupem ;)
UsuńTakie wykończenie brzmi idealnie :) Opakowanie bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńwiesz co, czytając opis dochodzę do wniosku, że to jakiś ideał.
OdpowiedzUsuńDzisiaj nałożyłam chanelową wersję - vitalumiere w wersji sypkiej, i brakowało mi w nim czegoś takiego "mokrego". Gdyby był łatwiej dostępny kupiłabym bez wahania.
Ktoś do mnie pisał w sprawie Chanel i też skarżył się na tę suchość. W tym przypadku jest zupełnie inaczej, daje bardziej satynowe wykończenie i utrzymuje mat w strefie T.
UsuńChcę gooo! :)
OdpowiedzUsuńAch, tak czułam że to hit! Jest na mojej chciej liście od dawna :D Cudnie wygląda!
OdpowiedzUsuńZnam ale nie zamawiałam, właśnie przez tą kiepską dostępność :(
OdpowiedzUsuńMieszkasz chyba w UK, więc możesz zamówić z Sephory :)
Usuńbardzo duzo sie na jego temat naczytalam wiec bym go bardzo chciala :)
OdpowiedzUsuńna razie mam 3 opakowania Chanela (tego o którym wspomnialas) i jestem nim zachwycona <3
3 opakowania? Faktycznie dobrze Ci służy :)
UsuńOstatnio mam wielką "fazę" na tę markę i przez ciebie będę musiała dopisać kolejny produkt do "chciej listy", oj tak chcę i to bardzo :P
OdpowiedzUsuńTeż mam na nią fazę i żałuję, że nie mogę wszystkiego osobiście dotknąć, bo przez internet ciężko dobiera się kolory ;) Chciałabym jeszcze np żel do brwi, eyeliner i kilka róży, no ale.. wiadomo :)
UsuńOpakowanie jest powalająco piękne!
OdpowiedzUsuńMi też narobiłaś na niego ochoty. Powinni Ci zapłacić za świetną reklamę ;)
OdpowiedzUsuńJa używałam sporo minerałów i najlepiej u mnie wypadały Lily Lolo.
Mam jeszcze do przetestowania mineraly Mac, ale musze się najpierw do nich troche opalić ;)
Już dawno nie używałam minerałów.
Jak ja chcę wypróbować Tarte!
Mam podkład Lily Lolo i mi przeszkadza w nim kiepskie krycie oraz bardzo pudrowe wykończenie. W planach miałam jeszcze Annabelle Minerals, ale doszłam do wniosku że kupię kolejny Tarte.
Usuńno i masz. chcę go jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńNasłuchałam się o nim na YT od Missglamorazzi, która namiętnie go używa. Też jakiś czas temu ostrzyłam na niego ząbki, ale odstraszyła mnie jego dostępność. Daj mi proszę znać jak go zamawiasz- z amerykańskiej Sephory a potem przez jakąś firmę pośredniczącą w wysyłce do PL? Bo ja nie znalazłam innego rozwiązania, a sprzedawcom na Ebay czasem średnio ufam ;) Ps. Ja mam właśnie Chanel Vitalumiere sypki w takim opakowaniu i jest to bardzo duża wygoda takie sprężyste sitko, dzięki któremu łatwo i bez wysypywania na wieczko można nabrać podkład :)
OdpowiedzUsuńWiem że istnieją firmy pośredniczące, ale mi w zakupach akurat pomaga blogerka, która mieszka w UK. Siateczka jest rewelacyjna!
UsuńBrzmi bardzo ciekawie :) Osobiście lubię minerały na lato, bo jesienią i zimą potrafią przesuszyć moją cerę. Opakowanie także prezentuje się bardzo intrygująco :)
OdpowiedzUsuńMi na szczęście podkład dobrze służył od września, ale zdecydowałam się jeszcze na wypróbowanie fluidu :)
UsuńSkoro mówisz, że ten odcień zaczyna się u Ciebie odznaczać, to ja też zamówię najjaśniejszy. Trochę się wahałam i myślałam o tym.
OdpowiedzUsuńNo piękny jest! Mam nadzieję, że i u mnie się sprawdzi. Tarte mnie jeszcze nie zawiodło, więc liczę, że tak będzie i tym razem :-)
W takim razie czekam na Twoją opinię :)
UsuńDla mnie idealnym podkładem jest Chanel Vitalumiere Aqua, ale nie ukrywam, że mam ochotę na ten z Tarte. Szkoda, że u nas jest niedostępny.
OdpowiedzUsuńMiałam na niego ochotę, ale podobno potrafi 'zapychać' dlatego poprzestałam na próbkach.
UsuńNakręciłaś mnie na ten produkt :) I dziękuję za podpowiedź z QVC, mieszkam w UK od nie dawna i dopiero odkrywam niektóre interesujące mnie sklepy internetowe :) Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńAkurat QVC ma żenująco kiepski wybór, ale zawsze możesz zamówić z Sephory, która wysyła do UK.
UsuńAz siegnelam po moj podklad z Lily Lolo i szczerze dzis nawet jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić/pisać, po Twojej recenzji chcę go i to bardzo :) Teraz pozostaje mi tylko wybrać odpowiedni odcień co pewnie nie będzie łatwym zadaniem ;/
OdpowiedzUsuńNo właśnie tego nie lubię najbardziej ;) Jak widać mi też się nie udało za pierwszym razem.
UsuńOj zaciekawiłaś, zaciekawiłaś, tym bardziej, że produkty mineralne zaliczają u mnie swój wielki come back ;)
OdpowiedzUsuńChcę go! :) pierwszy raz go widzę, a chętnie bym wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńNa razie jestem wierna Lucy Minerals, który z opisu wygląda podobnie :) Ale patent z siateczką jest genialny!
OdpowiedzUsuńZapragnęłam go, i to ogromnie! Idealnego podkładu nie znalazłam, miałam mocnego ulubieńca, ale wycofali go ze sprzedaży :/ Chcę skosztować ten podkład Chanel, o którym też wspomniałaś, bo wiele dobrego o nim czytałam, lecz przyznam, że Tarte, ze względu na skład, kusi mnie bardziej. Mam nadzieję, że uda mi się go jakoś zdobyć!
OdpowiedzUsuńKilka moich ulubieńców też wycofali, więc wiem jak to jest.
UsuńSuper że jesteś nim zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńJa już mam swój ideał ale przyznaję że Tarte wodzi na pokuszenie.
OdpowiedzUsuńJa już mam swój ideał ale przyznaję że Tarte wodzi na pokuszenie.
OdpowiedzUsuńale śliczne opakowanie, ja jakoś nie mogę przekonać się do mineralnych produktów ;)
OdpowiedzUsuńJa póki co zakochana jestem w kremie BB, ale ten podkład wygląda naprawdę bardzo kusząco. Czekam na prezentację na buzi :)
OdpowiedzUsuńTak, znalazłam :) Jest to kryjący z Annabelle Minerals ;)
OdpowiedzUsuńMam go na uwadze ;)
UsuńNie mam zaufania do tej marki. Mam wrażenie, że ich podkłady trochę zapychają (nie mam pojęcia dlaczego), mimo że nieźle wyglądają na buzi.
UsuńTo jestem ciekawa jak u mnie wypadną :] Na razie trzymam się sprawdzonych ;)
UsuńHmm zamówiłabym go, ale mam złe doświadczenia z minerałami. Kiedyś używałam z Lily lolo i przy najjaśniejszym odcieniu, mimo że pasował do koloru mojej skóry, to moja cera wyglądała w nim bardzo niezdrowo, blado, po prostu brzydko. Obecnie stosuję Estee Lauder double wear light 0.5 i cera wygląda świeżo. Obawiam się, czy najjaśniejszy z Tarte- Fair Honey- nie byłby dla mnie za ciemny i czy też z kolei nie dawałby tego trupiego efektu mąki na twarzy jak przy innych minerałach. Co o tym myślisz? Warto byłoby zamówić w ciemno najjaśniejszy odcień?
OdpowiedzUsuńA czy ten podkład nadaje się do stosowania na emulsję matującą z filtrem vichy? wiem że stosujesz ten filtr i nie wiem, jak ty, ale ja osobiście mam czasami z nim problemy (wałkuje się, zwłaszcza w bardziej suchych miejscach na twarzy).
UsuńWidziałam, że pojawiła się teraz w sephorze marka bare minerals. Słyszałąś o ich podkładach albo może miałaś już z nimi styczność?
Pozdrawiam ciepło
No cóż, ja właśnie zamówiłam w ciemno jaśniejszy odcień Tarte więc na pewno a blogu pojawi się porównanie. Dla mnie minerały to konieczność, ponieważ większość podkładów mi szkodzi przy dłuższym używaniu. Z BM nie miałam styczności niestety, więc nie pomogę. Co do filtru to ostatnio go nie używam, więc ciężko mi odpowiedzieć, ale np krem Vichy pod tym podkładem bardzo mi się rolował ( pod innymi też).
UsuńW jaki sposób używasz odżywki alterry garnat i aloes? zdarza ci się stosować ją bez spłukiwania lub na naolejowane włosy?
OdpowiedzUsuńNie, ja ją stosuję na wilgotne, bo w innym przypadku pewnie obciążyłaby włosy. Zawsze ją spłukuję, ale lubię zostawić na dłużej niż zaleca producent.
UsuńJestem fanką róży z tej firmy, mam nadzieje, ze kieeedyś pojawią się ich produkty i u nas w Polsce, bo kuszą mnie niesamowicie, zwłaszcza, gdy tyle ytberek je zachwala :3
OdpowiedzUsuńMam jeden róż i narobił mi apetytu na więcej :)
Usuńkurczę, na zdjęciach wygląda jak idealny dla mnie, ale pewności nigdy nie mam. Ty jesteś taka porcelanowa laleczka, prawda? :) ja mam jasny odcień skóry, ale jednak nie taki totalnie biały, więc może ten Twój byłby akurat? jakbyś się zdecydowała zamówić jaśniejszy i gdyby okazał się ideałem, chętnie odkupię ten od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDam znać ;)
UsuńOstanio coraz poważniej myślę o przestawieniu się na minerały. Szkoda, że ta marka nie jest dostępna w Polsce, bo po recenzjach mam coraz większą ochotę na ich kosmetyki. Ciekawa też jestem tego jaśniejszego odcienia, więc będę czekać na jakieś swatche i opis ;)
OdpowiedzUsuńMam na niego straszną ochotę :) Już od pół roku się za niego zbieram, chociaż najpierw zdecydowałam się na paletkę Tartalette i jestem nią oczarowana. Teraz czas na podkład :) A jeśli można spytać to czy zamawiałaś bezpośrednio z sephra.com? Czy przez jakiś pośredników?
OdpowiedzUsuńTo akurat było wspólne zamówienie organizowane przez blogerkę z UK :)
UsuńAleż ja bym chciała go mieć, a konkretnie ten najjaśniejszy odcień, który sobie zamówiłaś.
OdpowiedzUsuńCiekawe rozwiązanie z tą siateczką i praktyczniejsze z pewnością niż usypywanie każdego dnia podkładu na wieczko :)
Ingrid wiecznie o nim mówi, a ja zakup odkładam na później, jednak już ostatnio postanowiłam sobie, że go kupię i jak dobrze pójdzie, będzie to jeszcze w tym miesiącu:) Ja jednak chyba zdecyduje się też na pędzel, bo o nim też czytałam super opinie, a jak już szaleć to szaleć. W ogóle cała marka tarte mnie interesuje, ale właśnie kiepska dostępność trochę hamuje przed zakupem. Ale może to i dobrze, szczególnie dla konta bankowego;)
OdpowiedzUsuńWarto dodać, że QVC ma mały wybór, ale za to dorzuca w zestawie ten pędzel, więc jeśli komuś jakimś cudem pasują kolory z tego ograniczonego zestawu to znacznie lepiej zamówić z QVC :)
OdpowiedzUsuń