W końcu zdecydowałam się złożyć zamówienie z Biochemii Urody. Chyba większość już zna tę firmę, która oferuje surowce i półprodukty do wyrobu kosmetyków. Część kosmetyków można kupić już gotową, a inne są skomponowane jako zestaw do samodzielnego połączenia. Przyznam,że nie chciało mi się mieszać, więc moje zamówienie jest bardzo skromne. W zasadzie chciałam się rozeznać jak funkcjonuje firma i jak przebiega proces zamawiania. Zostałam mile zaskoczona, bo nie dość że paczka przyszła bardzo szybko (po 2 dniach), to jeszcze była naprawdę dobrze zapakowana. Ogromną zaletą jest także cena przesyłki, która niezależnie od ilości zawsze wynosi 11,50.
Wszystko przyszło szczelnie zamknięte, a każdy kosmetyk był w oddzielnym woreczku. Dla siebie wzięłam puder bambusowy wraz z hydrolatem oczarowym, który chyba bije rekordy popularności ;) Doszłam też do wniosku, że przyda mi się buteleczka z atomizerem. Postanowiłam przelać do niej hydrolat. Dzięki temu stanie się wydajniejszy, bo wszystko będzie wsiąkało w moją twarz, a nie w płatek bawełniany.
Łudziłam się, że samą zakrętkę atomizera da się przełożyć do butli z hydrolatem, ale niestety ma zupełnie inny gwint. Szkoda, bo w ten sposób obyłoby się bez przelewania. Szczególnie, że rurka od atomizera była bardzo długa i to mnie skusiło aby spróbować przełożyć samą nakrętkę. Skończyło się na tym, że rurkę przycięłam i napełniłam buteleczkę hydrolatem.
Wszystkim bardzo polecam taką formę. Atomizer jest bardzo wygodny i wytwarza przyjemna mgiełkę, która zrasza twarz. Jestem już po pierwszym użyciu hydrolatu i trochę się przestraszyłam, bo wyszły mi po nim zaczerwienienia. Mam nadzieję, że to tylko początkowa reakcja i im dłużej będę stosować, tym będzie lepiej i obędzie się bez podrażnień. Jeżeli miałyście ten kosmetyk dajcie znać jak przebiegało u Was jego stosowanie.
Ponieważ zamówienie składałam razem z Martą z bloga Hunger for Beauty , postanowiłyśmy podzielić się pudrem bambusowym. Jest go naprawdę dużo i mimo tego, że ma też długą datę ważności to wątpię, żebym była w stanie cały zużyć. Szczególnie, że jeszcze nie wiem jak mi będzie służył. Zdecydowałyśmy się na wersję z jedwabiem i tlenkiem cynku, który zapewnia ochronę przed UVA i UVB.
Tylko najpierw trzeba było to wszystko wymieszać i podzielić. I tu taka mała konkluzja, bo zawartość opakowań jest podana w ml, a nie w gramach. Nie ukrywam, że przyniosło mi to pewne utrudnienie przy podziale, bo wszystko musiałam zważyć i przesypać na równe części.
Na szczęście udało mi się nie kichnąć przy mieszaniu ;) Puder jest bardzo drobno zmielony i całkiem nieźle się pyli, więc należy operować pałeczką dosyć ostrożnie. Swoją porcję przesypałam do puzderka po pudrze sypkim z Oriflame. Opłacało się je trzymać na czarną godzinę ;)
I na koniec najistotniejsza kwestia, czyli dopisanie daty ważności. Polecam Wam zapisywać na kosmetykach daty otwarcia albo zbliżony termin ważności. Dzięki temu unikniecie stosowania przeterminowanych kosmetyków i uchronicie się przed zbędnymi podrażnieniami czy uczuleniami.
Puder gotowy, ale jeszcze go nie używałam. Dzisiaj jestem zupełnie bez makijażu, więc same rozumiecie. Pierwsze testy będą jutro i już jestem ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie i jakie będą moje spostrzeżenia. A tymczasem jestem niezmiernie ciekawa czy miałyście już coś z tej firmy i co polecacie? Piszcie w komentarzach i wrzucajcie linki do swoich recenzji, bo po tym mieszaniu nabrałam ochoty na więcej kosmetyków z Biochemii Urody :)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
puder bambusowy chodzi za mną od jakiegoś czasu, wciąż coś kupię innego i on idzie na dalszy plan ;D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie skusiłam się na zamówienie z BU i póki co nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZbyt często jestem rozczarowana produktami zachwalanymi przez większość...
Puder - klasa! A hydrolat właśnie niebawem będę odbierać :D
OdpowiedzUsuń@ByMartaU mnie był na pierwszym miejscu do zamówienia, tak samo hydrolat :)
OdpowiedzUsuń@SenioritaMartitaCoś w tym jest ;) Ale u mnie sprawdza się to przy filmach i książkach. Jak są mocno polecane, to już wiem że raczej mi się nie spodobają :)
OdpowiedzUsuń@KatalinaOoo to fajnie :D Jestem ciekawa jakie będzie Twoje pierwsze wrażenie po użyciu hydrolatu :)
OdpowiedzUsuńOj, chyba skuszę się w końcu na ten puder... Dużo dobrego o nim słyszałam. :)
OdpowiedzUsuńmiałam bambusa swego czasu, dobrze że podzieliłyście się na pół, jego jest mnóstwo. :P
OdpowiedzUsuń@ZielonaJa też, dlatego w końcu zamówiłam :)
OdpowiedzUsuńMoja cera nie lubi się z pudrami z BU, ogólnie po długim romansie z taką formą kosmetyków pielęgnacyjnych zostałam wyłącznie przy mleczku jedwabnym do włosów. Oleje kupuję gdzie indziej ale kiedyś lubiłam, mają dobrą jakość. Hydrolaty porzuciłam, nie wykluczam powrotu ale wolę płyny micelarne/toniki.
OdpowiedzUsuńNa tym koniec.
@One_LoVeNo właśnie przeraził mnie ten ogrom. Człowiek nie zdaje sobie sprawy z ilości, dopóki nie zobaczy na własne oczy ;]
OdpowiedzUsuń@Hexx anaJa po długim micelowaniu postanowiłam dać szansę hydrolatom. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Zaciekawiły mnie jeszcze oleje do mycia twarzy, ale w tej kwestii nie mam już wiedzy.
OdpowiedzUsuńHydrolat oczarowy jest moją absolutną miłością - koi moją buzię i co najważniejsze to samo robi z moimi oczami. Nie wiem jak jest teraz z zapachem, ale kiedyś pachniał jak las po deszczu. Teraz w kolejce czeka hydrolat z kwiatu z pomarańczy.
OdpowiedzUsuńPuder bambusowy z jedwabiem mam i używam. Lubię go, może szału nie ma, ale spełnia swoją robotę :).
Za to wychwalane pod niebiosa serum granat z BU u mnie się zupełnie nie sprawdziło.
Ale ogólnie BU lubię. Nawet bardzo.
Bużka :)
ja własnie mam ten puder też i nie mam z kim się podzielić;/ bo jest tyyyyyyyyyyyyyle go;)
OdpowiedzUsuńMoja cera się buntuje, chyba przydałby się jej jakiś romans z naturalnymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuń@RudaTen hydrolat jak na razie mnie podrażnił, chociaż teraz stosowałam go po maseczce i już było lepiej :) A zapachem przypomina mi siano ;D Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :*
OdpowiedzUsuń@kameleonworld hahaha no dokładnie ;D
OdpowiedzUsuń@Caught Her EyeJa stosuję sporo nienaturalnych,a to taki mały początek ;)
OdpowiedzUsuń@Iwettotak u mnie dawno temu puder i hydrolat też były na pierwszym/ch miejscu/ach.
OdpowiedzUsuńhttp://prosteczynnosci.blogspot.com/search/label/biochemia%20urody
u mnie znajdziesz recenzje kilku produktów pod etykietką Biochemia Urody :)
OdpowiedzUsuńoba produkty, które kupiłaś, bardzo lubię :)
Bardzo fajny post. Ja Biochemię Urody poznałam własnie z blogów i tak się jej przyglądam z zaciekawieniem. Te mieszanie zbytnio mnie nie kręci, bo jestem leniwcem, ale z drugiej strony to bardzo fajna sprawa, by skomponować swoje kosmetyki. A hyydrolaty, to nawet nie wiem co to są, prócz tego że stosuje je się podobnie jak tonik, więc z tymi zaczerwieniami nie pomogę :(
OdpowiedzUsuńA z tym pisaniem dat na produktach, to jest świetna sprawa, ja właśnie od niedawna zaczęłam tak robić - wreszcie wszystko będzie jasne :)
@Iwetto
OdpowiedzUsuńCiekawe dlaczego zżera komentarze :/
I ja czekam na pierwsze zamówienie :) Zamówiłam dwa hydrolaty, jestem ich bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory używałam pomarańczowego olejku myjącego, hydrolatu oczarowego i pudru bambusowego i działaniem wszystkich trzech jestem zachwycona. Olejek dokładnie pozbywał się całości makijażu, hydrolat pięknie koi moją skórę, a puder matuje nawet moją wymagającą skórę (sprawdzał się nawet latem kiedy moja skóra była bardzo tłusta). Zbliżam się już do końca pudru i niedawno kupiłam następny (tym razem wersję z jedwabiem). Myślę, że są to świetne kosmetyki w niewysokiej cenie.
OdpowiedzUsuńA patent na hydrolat mam dokładnie taki jak Ty - buteleczka z atomizerem i produktu starcza na baaardzo długo :)
@Hexx anausunęło Ci komentarz oO??? Czytałam na twicie, że dzisiaj znowu jakiś problem z blogerem ;[ Nie mam Twojego nowego komentarza nawet na mailu ;(
OdpowiedzUsuń@simply_a_womanuuu to dobrze :D Poczytam sobie w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuń@kosmetyczny-przekladaniecja też jestem leniem i dlatego dopiero dzisiaj rozpakowałam paczkę, a leżała od poniedziałku ;D Na pewno recenzje się pojawią obu produktów, więc mam nadzieję że przybliżę Ci trochę kosmy z BU :) Poza tym polecam zajrzeć na stronę, tam jest wszystko :)
OdpowiedzUsuń@~MartaNo moje pierwsze wrażenie jest mieszane, ale mam nadzieję że dalej będzie już tylko lepiej ;)
OdpowiedzUsuń@OlalaDziękuję Ci bardzo za wyczerpującą odpowiedź :) Też zastanawiałam się nad olejkiem do mycia i chyba skusze się przy następnym zamówieniu ;)
OdpowiedzUsuń@strī-lingadzięki za link, poczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzy kolejnym zamówieniu z BU w końcu skuszę się na ten puder :)
OdpowiedzUsuńoj u mnie ten puder idzie jak woda ;) uwielbiam go :>
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten puder, na dniach otwieram 3 opakowanie, a jeżeli chodzi o hydrolaty, to już dawno zapomniałam o tonikach :)
OdpowiedzUsuńLun
OdpowiedzUsuńIwetto, z hydrolatem oczarowym miałam dość długi romans. Najpierw był zachwyt - jak pięknie matował tłustą strefę T oh i ah.:D OsStatnio jednak zauważyłam, że za bardzo ją ściąga i wysusza (policzki miałam wręcz napięte...). Buzia chyba poszła w stronę normalnej, nieco się unormowała po toniku kwasowym i Acnedermie.
OdpowiedzUsuńMoim ukochanym hydr. jest obecnie h. z zielonej herbaty. Jej, jaki on delikatny i jednocześnie jak fajnie nawilża.:)
Przypomina mi to moje zamówienie z BU jakiś czas temu:) też zamówiłam Hydrolat oczarowy (u mnie nie było zaczerwienienia po użyciu), Puder bambusowy (również przesypałam do opakowania po pudrze z Oriflame) oraz zielony atomizer :D
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zamawiałam hydrolat oczarowy i puder bambusowy :) U mnie po pierwszym użyciu hydrolatu nie było żadnych podrażnień- wręcz przeciwnie, skóra była jakby ukojona. Może Twoja skóra potrzebuje troszkę czasu, by przyzwyczaić się do hydrolatu :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię nalewania hydrolatów na płatek kosmetyczny- mam wtedy wrażenie, że bardziej korzysta na tym płatek niż moja skóra xD Dlatego nalewam parę kropli hydrolatu na dłonie i rozprowadzam na twarzy :)
A co do pudru- ja mam wersję bez dodatkowych ulepszeń i jestem z niego bardzo zadowolona. Daje efekt takiej skóry jak u lalek porcelanowych- delikatnie rozjaśnionej i baaaaardzo gładkiej :)
Też mam ten puder ;) Jestem całkiem zadowolona, ale nie wiem, cyz kupię go ponownie. Zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuń@LuthiennChyba warty uwagi, bo wszyscy go bardzo zachwalają :)
OdpowiedzUsuń@ObsessionDzisiaj miałam okazję używać go pierwszy raz i zapowiada się obiecująco :)
OdpowiedzUsuń@kosodrzewina79 Dzięki za komentarz :)
OdpowiedzUsuń@Baby Jane Hudson Hę? ;D
OdpowiedzUsuń@Malwinahahaha to faktycznie identyczne :) Dzisiaj już zaczerwienienia nie było :)
OdpowiedzUsuńmialam juz hydrolat oczarowy z BU (nadal mam) i tak jak u Ciebie spowodowal on zaczerwienienie po pierwszym uzyciu, nie stosuje go codziennie i teraz jest ok :)
OdpowiedzUsuń@xkeylimexPo dzisiejszej, czyli w sumie trzeciej aplikacji hydrolatu było znacznie lepiej i obyło się bez zaczerwienień :) Pudru też użyłam i pierwsze wrażenie mam bardzo pozytywne :) Dziękuję za wyczerpującą wypowiedź :*
OdpowiedzUsuń@Malinowy kremMoje pierwsze wrażenie było całkiem pozytywne :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak z tym hydrolatem...Sama planuję go zamówić, ale trochę się boję podrażnień, z moją skórą o zaczerwienienie czy pieczenie nie jest trudno, dlatego jeszcze trochę się waham.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam Twoją recenzję tego pudru bambusowego, ponieważ z koleżanką rozważamy jego zakup :). Czekam więc z niecierpliwością :))
OdpowiedzUsuńA patrzyłam, oczywiście, ale jakoś tam mnie przytłacza to wszystko, wolę podglądać recenzje na blogach, więc będę czekała na Twoje wrażenia :)
OdpowiedzUsuń@youriturielJa już codziennie nim psikam i jest ok :)
OdpowiedzUsuń@kireiJuż jest ok, używam go rano i wieczorem i nie piecze, ani mnie nie podrażnia :)
OdpowiedzUsuń@*Natalia*Zdecydowanie kupcie na pół ;) Na razie oceniam go pozytywnie, zobaczymy jak będzie dalej.
OdpowiedzUsuń@kosmetyczny-przekladaniecFakt, tam jest sporo informacji ;) Może się zakręcić w głowie ;D
OdpowiedzUsuńJa mam wersję z jedwabiem i owsem i... uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń@Karo Mam nadzieję, że podbije także moje serce ;D
OdpowiedzUsuńKurcze, ja zamówiłam Flavo C, tylko że po wymieszaniu wciąż pływa mi w nim hialuronowy glut :D
OdpowiedzUsuńDemyt, mam nadzieję że dzisiaj już będzie ok, bo niby na stronie napisane że tak może być...
Bardzo lubię hydrolat oczarowy :) Też przelałam do tej buteleczki!
OdpowiedzUsuń@missesstylehahaha XD ten hialuronowy glut mnie rozbawił XD
OdpowiedzUsuń